Dzieci Wołgi
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Дети мои
- Wydawnictwo:
- Noir sur Blanc
- Data wydania:
- 2022-10-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-10-06
- Liczba stron:
- 450
- Czas czytania
- 7 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788373927827
- Tłumacz:
- Henryk Chłystowski
- Tagi:
- Rosja Niemcy nadwołżańscy literatura rosyjska
„Dzieci Wołgi” to nowa powieść Guzel Jachiny, której debiutancka powieść „Zulejka otwiera oczy” zdobyła serca krytyków i czytelników, przynosząc autorce prestiżowe nagrody Jasna Polana i Bolszaja Kniga.
W najnowszej książce Jachina kontynuuje bliskie jej wątki – odzyskiwanie zbiorowej pamięci, przeplatanie się kultur, ukazanie losów jednostek, które dostały się w żarna Historii. Jeśli w „Zulejce…” – jak trafnie zauważa pisarka i tłumaczka Elena Kostiukowicz – „Jachina zabierając czytelnika na daleką Syberię, tak naprawdę pokazuje Tatarską duszę uśpioną w Rosji i w każdym, kto sięgnie po tę książkę”, tak w nowej powieści nadszedł czas na nową, lecz równie fascynującą historię – tragiczne losy, barwny folklor i sposób życia Niemców nadwołżańskich, których świat bezpowrotnie zniknął wraz z masowymi deportacjami w 1941 roku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 126
- 50
- 13
- 5
- 5
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Punktem wyjścia tej historii jest życie Jakoba Iwanowicza Bacha, nauczyciela - samotnika, żyjącego w kolonii niemieckiej, której początki sięgają czasów Katarzyny Wielkiej. W szerszym wymiarze to obraz prześladowań, unicestwiania kultury, ludzi od czasów upadku caratu do końca lat 30tych.
Można by pomyśleć, że to kolejna książka o tym samym, po chociażby “Dzieciach Arbatu”. Jednak ładunek emocji, wrażeń, liryka opisów, sugestywność obrazów sprawiają, że trudno oderwać się od niej.
Bach, żyjący na marginesie swojej osady, dzięki zrządzeniu losu staje się opiekunem, mężem, później pisarzem, ojcem, a może w końcu świętym. To, na jakie wyżyny człowieczeństwa wzbija się w coraz bardziej nieludzkim świecie, to, jak bardzo gotów jest ponieść wyrzeczenie, oddać siebie, swoje umiejętności, życie dla drugiej osoby, jest trudne do opowiedzenia bez zdradzania fabuły. Czasem wydaje się to baśniowe, oniryczne, magiczne. Ale to nie baśń z wątkami realistycznymi, choć są tu odwołania do Grimma. To realistyczna powieść o trudnym życiu, czasach, decyzjach i wyborach z elementami baśniowości.
Guzel Jachina świetnie opisuje zmieniającą się przyrodę, Wołgę płynącą przez kolejne pory roku, jej rytm, a patrząc na epilog jej trwałość, niezmienność i pamięć o potoku dziejów. Ta książka jest jak podróż przez życie, w którym ból, zło, złość miesza się z miłością, przyjaźnią, poświęceniem, cierpliwością. Jedna z lepszych książek jakie ostatnio przeczytałem.
Punktem wyjścia tej historii jest życie Jakoba Iwanowicza Bacha, nauczyciela - samotnika, żyjącego w kolonii niemieckiej, której początki sięgają czasów Katarzyny Wielkiej. W szerszym wymiarze to obraz prześladowań, unicestwiania kultury, ludzi od czasów upadku caratu do końca lat 30tych.
więcej Pokaż mimo toMożna by pomyśleć, że to kolejna książka o tym samym, po chociażby “Dzieciach...
Szczerze doceniam tę książkę, ale ta poetyka w ogóle mi nie podeszła.
Historia ciekawa i ważna. Co nie zmienia faktu, że męczyłam się z tą
książka przeokropnie.
Szczerze doceniam tę książkę, ale ta poetyka w ogóle mi nie podeszła.
Pokaż mimo toHistoria ciekawa i ważna. Co nie zmienia faktu, że męczyłam się z tą
książka przeokropnie.
Jądrem tej opowieści jest miłość do kobiety, a potem do osieroconego przez matkę dziecka. Intensyfikacja uczuć jest tak silna, że zmusza bohatera, nauczyciela Bacha, do opuszczenia tylko z pozoru sielskiej krainy nadwołżańskich Niemców i skazanie się na wygnanie i samotność. Dzięki temu z wysokości magicznego i tajemniczego niejako chutoru wiele razy najpierw mąż, a potem ojciec strzegący swojego dziecka, ma możliwość obserwować przetaczający się przez krainę Saratowa i okolic (zasiedloną Niemcami) wał historii, sam w niej nie uczestnicząc. Prawdziwe wydarzenia są opowiedziana w epicki sposób. Z każdej sytuacji, która spotyka byłego nauczyciela, wynika jakaś historyczna konsekwencja i miała ona miejsce w rzeczywistości. A jednak utalentowanej autorce udaje się pozostać w strefie literackości, a nie literatury faktu. W swej wspaniałej wielowarstwowej powieści obejmuje szerokie kręgi wydarzeń w latach 1918 - 38, kształtowania się władzy komunistycznej z Leninem i przede wszystkim Stalinem w roli głównej (kongenialne miniopowiadanka przybliżające strategię Czerwonego Wodza). Guzel Jachina przede wszystkim utrwaliła losy własnego dziadka i rodziców, a co za tym idzie nadwołżańskich Niemców, którzy na tereny południowej Rosji zostali zaproszeni przez Katarzynę II i tam zostali na dobre i na złe, traktując ten kawałek ziemi jako swoją małą ojczyznę. W tej chropowatej i okaleczonej sadze rodzinnej jest wszystko, czego oczekuje się od epopei w stylu dawnych wielkich rosyjskich pisarzy np. Borysa Pasternaka (Dr Żywago). Zdecydowanie z takich książek, podążając tropem poetyckiej metafory, można nauczyć się skomplikowanej współczesnej historii i poznać mechanizmy, które nadal rządzą światem polityki.
Jądrem tej opowieści jest miłość do kobiety, a potem do osieroconego przez matkę dziecka. Intensyfikacja uczuć jest tak silna, że zmusza bohatera, nauczyciela Bacha, do opuszczenia tylko z pozoru sielskiej krainy nadwołżańskich Niemców i skazanie się na wygnanie i samotność. Dzięki temu z wysokości magicznego i tajemniczego niejako chutoru wiele razy najpierw mąż, a potem...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMoja nowa ulubiona pisarka. Zulejka to byl majstersztyk, a Dzieci Wolgi? Moglabym ponarzekac, ze fabula jakas taka naciagana. Fakt jest jednak taki, ze historia jest prawdziwa. Wspaniala lektura!
Moja nowa ulubiona pisarka. Zulejka to byl majstersztyk, a Dzieci Wolgi? Moglabym ponarzekac, ze fabula jakas taka naciagana. Fakt jest jednak taki, ze historia jest prawdziwa. Wspaniala lektura!
Pokaż mimo toAutorzy udanych debiutów stoją przed pokusą powielenia własnego sukcesu, czy to naśladując styl, tematykę, rys postaci tudzież kompozycję i inne elementy, za które zebrali pochwały. Guzel (chyba raczej powinno się pisać po polsku „Guziel”) Jachinie udało się uniknąć tych pułapek. Jej kolejna powieść jest zupełnie inna od pierwszej. Zarówno jeśli chodzi o styl, bohaterów, sposób prowadzenia fabuły jak i nawet formę narracji.
Tym razem akcja rozgrywa się w tzw. Republice Niemców Nadwołżańskich, czyli wśród potomków XVIII-wiecznych osadników sprowadzonych przez Katarzynę II w celu zagospodarowania stepów wokół największej rzeki europejskiej części Rosji. Toczy się od drugiej dekady minionego stulecia do rozkwitu czasów stalinowskich, czyli roku 1938.
Trzecioosobowa narracja pokazuje ten świat z perspektywy Jakowa (Jakoba) Bacha, nauczyciela z jednej ze 105 niemieckich osad. Czytelnik widzi świat jego oczyma i z jego punktu widzenia, z jego wiedzą, świadomością i psychiką, z rzadkimi wstawkami narratora wszechwiedzącego, przekazywanymi z reguły w nietypowy sposób, obok np. wstawek z gazet czy komunikatów. Kilka rozdziałów rozgrywa się na szczytach bolszewickiej Rosji w zakresie, w jakim dotyczą właśnie problematyki mniejszości niemieckiej w tym kraju. I każdy z nich bądź to poprzedza zdecydowany zakręt fabuły, bądź też jakieś ważne wydarzenie o kluczowym znaczeniu.
Procesy takie jak głód czy kolektywizacja ukazane są oczyma nauczyciela, tak jak je rozumiał i odczytywał. Jak wnioskował od szczegółu, do ogółu. Poszczególne roczniki była dla niego latami Zniszczonych Domów (1918),Nienarodzonych Cieląt (1920),Ukrytego Zboża (1928) czy Wielkiego Głodu (1933). Bo takimi widział je znad Wołgi powieściowy bohater.
Znakomite fragmenty dotyczą bajek i ich znaczenia w społecznościach zarówno lokalnych, jak i szerszych oraz ich związku z życiem ludzi i naturą.
Wszystko jest przy tym napisane niesamowicie pięknym językiem, zarówno bogatym znaczeniowo i w warstwie słownej, jak też głębokim, odzwierciedlającym przeżycia wewnętrzne głównego bohatera a także psychikę dziecka. Chociażby wizyta w mieście, przedstawiona za pomocą przede wszystkim ruchu i odgłosów oraz tego, jak były odbierane. Tam, gdzie realistyczny opis nie wystarcza lub byłby zbyt prosty i dosadny, myśli przekazywane są w formie wizji lub marzeń sennych. Język jest przy tym delikatny i kreatywny, pomaga się otworzyć wyobraźni czytelnika i docenić piękno tego co było i odeszło w niepamięć.
„Zulejka” zawierała w sobie wspomnienia babci autorki. „Dzieci Wołgi” są zadedykowane dziadkowi, nie nazwanemu z imienia nauczycielowi niemieckiemu. Warto zatem zapoznać się z epilogiem. Wielka, piękna i głęboka powieść.
Autorzy udanych debiutów stoją przed pokusą powielenia własnego sukcesu, czy to naśladując styl, tematykę, rys postaci tudzież kompozycję i inne elementy, za które zebrali pochwały. Guzel (chyba raczej powinno się pisać po polsku „Guziel”) Jachinie udało się uniknąć tych pułapek. Jej kolejna powieść jest zupełnie inna od pierwszej. Zarówno jeśli chodzi o styl, bohaterów,...
więcej Pokaż mimo toRosjanka Jachina Guzel swoją debiutancką powieścią „Zulejka otwiera oczy” podbiła serca krytyków i czytelników. Powieść zdobyła nagrodę Bolszaja Kniga i Jasna Polana, jedne z najbardziej prestiżowych nagród literackich w Rosji, została przetłumaczona na ponad 20 języków i co najważniejsze, została entuzjastycznie przyjęta była przez czytelników, również w Polsce. Autorka, posiadająca tatarskie korzenie, próbowała w niej zmierzyć się z tematem zesłań i represji stalinowskich.
Najnowsza powieść Jachiny Guzel „Dzieci Wołgi” poświęcona jest, tak jak i jej debiut, fragmentowi najnowszej historii Rosji stalinowskiej. Tym razem autorka opisuje historię niemieckich osadników na terenach Powołża, rozpoczynając swą opowieść w trakcie trwania I Wojny Światowej, u schyłku Cesarstwa Rosyjskiego i kończąc ją w roku 1938.
Zaskakująca to proza, liryczna, oniryczna czy wręcz baśniowa, bo i takim gatunkiem epickim posługuje się autorka. Pełna niuansów, ukrytych znaczeń i symboliki. Niemal z pogranicza jawy i snu. Dzieje niemieckich kolonistów śledzimy oczyma jednego z nich, wiejskiego nauczyciela języka niemieckiego Jakoba Iwanowicza Bacha.
Autorka opisuje życie wiejskiej społeczności ukazując jak zmienia się ono, gdy Historia, ta wielka zaczyna mieć wpływ na każdego człowieka. Gdy ideologia dominuje nad rozsądkiem. Lecz tą wielką Historię autorka opisuje jedynie pewnymi symbolami czy wydarzeniami, jest ona oczywiście istotna, lecz jest jedynie tłem dla ludzkiego życia, pełnego znoju, trudu, marzeń, miłości czy pragnień. Bo to ludzkie życie jest w centrum opowieści. Potęga uczuć, które opisuje Jachina Guzel jest wprost zniewalająca.
Jest jeszcze jedna bohaterka tej powieści, wielka, piękna, majestatyczna – to Wołga, matka wszystkich rzek, największa rzeka Rosji,
Przepiękna, magiczna opowieść. I ważny głos młodego rosyjskiego pokolenia na temat Rosji sowieckiej. Jachina Guzel znakomicie wpisuje się do tej wielkiej rosyjskiej literatury łagrowej Sołżenicyna, Warłamowa czy Ginzburg z zupełnie nowym spojrzeniem. Spojrzeniem i perspektywą znacznie młodszego pokolenia, które mocna uwiera najnowsza historia Rosji.
Zdecydowanie polecam.
Rosjanka Jachina Guzel swoją debiutancką powieścią „Zulejka otwiera oczy” podbiła serca krytyków i czytelników. Powieść zdobyła nagrodę Bolszaja Kniga i Jasna Polana, jedne z najbardziej prestiżowych nagród literackich w Rosji, została przetłumaczona na ponad 20 języków i co najważniejsze, została entuzjastycznie przyjęta była przez czytelników, również w Polsce. Autorka,...
więcej Pokaż mimo toOto i ona! Moja książka roku 2022. Dla takich historii warto buszować wśród lektur. To powieść z serii tych, które się chłonie całym sercem, chce się czytać, a jednocześnie, którą się oszczędza z obawy, że zbyt szybko się skończy.
Przepiękna, liryczna, z jednej strony subtelna, z drugiej osobliwie drapieżna opowieść o tęsknocie, miłości do kobiety, dziecka, języka i ziemi. Napisana w sposób absolutnie kunsztowny, taki, jaki kocham w literaturze. Jest tutaj zarówno artyzm i wyczucie słowa, jak i naturalna lekkość snucia opowieści. Opowieści magicznej i baśniowej, a przy tym cholernie ludzkiej i przyziemnej.
Kocham "Dzieci Wołgi" miłością bezwzględną. Guzel Jachinę zaś wpisuję na listę moich najukochańszych pisarzy i pisarek. Powieść, którą na pewno będę obdarowywać wszystkich wokół.
Oto i ona! Moja książka roku 2022. Dla takich historii warto buszować wśród lektur. To powieść z serii tych, które się chłonie całym sercem, chce się czytać, a jednocześnie, którą się oszczędza z obawy, że zbyt szybko się skończy.
więcej Pokaż mimo toPrzepiękna, liryczna, z jednej strony subtelna, z drugiej osobliwie drapieżna opowieść o tęsknocie, miłości do kobiety, dziecka, języka i ziemi....
Książka ukazuje mało znaną część historii Rosji. To dzieje nadwołżańskich Niemców w latach 1918-1938. Ich spokojne życie zostaje zachwiane przez dziejowe zawieruchy. Spoglądamy z boku na zmiany, które zachodzą nie tylko w ich codziennym życiu, ale także w kulturze, obyczajach czy religii. Przedstawiona historia jest pełna magii, baśni i ukrytych znaczeń. Główny bohater jest dość specyficzny, ale człowiek odczuwa wobec niego swego rodzaju czułą empatię. To smutna historia, nie tylko dzieje Bacha są nieszczęśliwe, ale także całej mniejszości nadwołżańskich Niemców.
Książka mi się podobała, mam właściwie jedną uwagę: ¾ książki toczy się dość powolnym biegiem, natomiast ostatnia część jest traktowana na szybko i po macoszemu, gdzieś po drodze zaginął balans.
Książka ukazuje mało znaną część historii Rosji. To dzieje nadwołżańskich Niemców w latach 1918-1938. Ich spokojne życie zostaje zachwiane przez dziejowe zawieruchy. Spoglądamy z boku na zmiany, które zachodzą nie tylko w ich codziennym życiu, ale także w kulturze, obyczajach czy religii. Przedstawiona historia jest pełna magii, baśni i ukrytych znaczeń. Główny bohater jest...
więcej Pokaż mimo toGuzel Jachina "Dzieci Wołgi", przełożył Henryk Chłystowski,
"Wołga ziała czarnymi pęknięciami. Pełzły one jak leniwe węże po śnieżnej pokrywie, na ukos i w poprzek, to rozszerzały się, odsłaniając ciemną wodę, to zaciskały, nabrzmiewając garbami ścieranego lodu –rzeka, próbując odetchnąć, kołysała skuwającym ją lodowym całunem".
"Dzieci Wołgi" są lekturą nieoczywistą, opowieścią osadzoną na pograniczu jawy i snu, w której rosyjska historia kroczy pomiędzy ludowymi przypowieściami, chcąc za wszelką cenę zniszczyć poczucie przynależności do miejsca, w którym się urodziło. Tworzy się ona w kraju, którym kierują żądni zbudowania nowego porządku ludzie. I tylko rozdzielająca dwa zamieszkiwane przez ludzi brzegi Wołga, staje się niemym świadkiem historii, która rozpocznie się w 1918 roku i trwać będzie do roku 1938.
A jednak pomimo wszechobecnej w powieści symboliki, wydarzeń, które dają się różnie interpretować, nieoczywistych ludzkich zachowań czy pojawiających się co jakiś czas kolejnych chcących rządzić światem hegemonów, historia Jakoba Iwanowicza Bacha, przedstawiciela, zamieszkującej Związek Radziecki, mniejszości Niemców Nadwołżańskich, nauczyciela z niewielkiego Gnadenthalu, którego życie zmieni się całkowicie, wraz z poznaniem Klary, wciąga niesamowicie już od samego początku.
Postaci Jacoba Iwanowicza Bacha nie da się zamknąć w jakiekolwiek ramy. To bohater, niezwykle tragiczny, a jednocześnie pan swojego życia. Oryginalny, na granicy utraty zmysłów, broniący swojej tożsamości, ale również kierujący się zasadami, niezwykle twardo stąpający po ziemi, którą od zawsze uznawał za swoją. Nadejdą jednak dni, kiedy będzie musiał oswoić się z nastającym właśnie w nadwołżańskiej nowym porządkiem. Czy to podporządkowanie się wprowadzanym na siłę zmianom będzie w ogóle możliwe?
W związku z tym, że autorka z dużą ekspresją operuje słowami kreślącymi szereg rozbudzających wyobraźnię obrazów, "Dzieci Wołgi" są lekturą, która jednych zachwyci, innych zaś może pozostawić z niedosytem. Tym większym, jeśli potrzebujemy by opowieść cały czas prowadziła nas za rękę. Ja jednak lubię, kiedy osoba pisząca pozostawia czytelnikowi przestrzeń, a poprzez możliwość osobistego odebrania powieści i nie zamykanie jej w określone ramy, a także poprzez otwarte zakończenie, daje mu swobodę i odrobinę wolności, by również swoimi oczami ujrzał przedstawiony przez autora świat. W "Dzieciach Wołgi" tej przestrzeni jest naprawdę wiele, a jej obrazy zachwycają odwołującym się do wyobraźni, baśni i legend, realizmem magicznym.
Guzel Jachina "Dzieci Wołgi", przełożył Henryk Chłystowski,
więcej Pokaż mimo to"Wołga ziała czarnymi pęknięciami. Pełzły one jak leniwe węże po śnieżnej pokrywie, na ukos i w poprzek, to rozszerzały się, odsłaniając ciemną wodę, to zaciskały, nabrzmiewając garbami ścieranego lodu –rzeka, próbując odetchnąć, kołysała skuwającym ją lodowym całunem".
"Dzieci Wołgi" są lekturą nieoczywistą,...
Po debiutanckiej "Zulejce...", która zachwyciła mnie swą głęboką prostotą i pięknem ukrytym w tradycyjnie prowadzonej powieści bez wahania sięgnęłam po kolejny tytuł Guzel Jachiny. Czy się nie zawiodłam? Na pewno nie, choć nie mogę powiedzieć, bym przepadła od pierwszego zdania, bo i głównego bohatera- znerwicowanego Bacha nie da się od razu polubić. Czy to źle? Absolutnie nie!
Jachina bardzo rozwinęła się literacko od czasów "Zulejki...", język stał się jeszcze bardziej plastyczny, a sama powieść dojrzalsza, pełna ukrytych znaczeń i odrobiny realizmu magicznego ubogacającego wewnętrze życie bohatera.
Życie schulmeistra Bacha toczy się w nadwołżańskiej osadzie osiedlonych w Rosji Niemców. Jest on bardzo specyficznym, samotnym człowiekiem (mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach zdiagnozowanoby mu jakieś zaburzenia 😏),jednak ludzie tolerują jego dziwactwa, póki uczy ich dzieci jak należy. Świat nauczyciela zmienia się o 180 stopni, gdy dostaje zlecenie prowadzenia korepetycji w odciętym od osady, ukrytym wśród lasów chutorze.
Z każdą kolejną stroną co raz bardziej doceniałam zbudowaną przez autorkę opowieść. Poza perypetiami Bacha możemy śledzić także bogate tło powieści, które po mistrzowsku ukazuje specyfikę życia w międzywojennej Rosji, zwyczaje i losy mniejszości etnicznej nadwołżańskiech Niemców, absurdy i tragiczne konsekwencje decyzji autorytarnej władzy.
Jachina to bardzo obiecująca autorka, która mimo młodego wieku zaskakuje mądrością, dojrzałością, wyczuciem. Ile jeszcze opowieści kryje w sobie? Mam nadzieję, że niedługo się przekonamy.
Po debiutanckiej "Zulejce...", która zachwyciła mnie swą głęboką prostotą i pięknem ukrytym w tradycyjnie prowadzonej powieści bez wahania sięgnęłam po kolejny tytuł Guzel Jachiny. Czy się nie zawiodłam? Na pewno nie, choć nie mogę powiedzieć, bym przepadła od pierwszego zdania, bo i głównego bohatera- znerwicowanego Bacha nie da się od razu polubić. Czy to źle? Absolutnie...
więcej Pokaż mimo to