Zulejka otwiera oczy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Зулейха открывает глаза
- Wydawnictwo:
- Noir sur Blanc
- Data wydania:
- 2017-08-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-08-30
- Liczba stron:
- 464
- Czas czytania
- 7 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365613417
- Tłumacz:
- Henryk Chłystowski
- Tagi:
- debiut literacki dziecko kobieta literatura rosyjska manipulacja miłość niebezpieczeństwo obóz pracy przemoc stalinizm strach Tatarzy terror uczucie walka o przetrwanie ZSRR
- Inne
Powieść ta należy do tego rodzaju literatury, który, jak się zdawało, zniknął całkowicie wraz z rozpadem Związku Radzieckiego. Istniała wspaniała plejada pisarzy dwóch kultur, którzy należeli do jednego z narodów imperium, ale pisali w języku rosyjskim. Fazil Iskander, Jurij Rytcheu, Anatolij Kim, Ołżas Sulejmenow, Czingiz Ajtmatow… Tradycje owej szkoły to głęboka znajomość materiału narodowego, miłość do własnego narodu, pełen godności i szacunku stosunek do ludzi innych kultur, subtelne korzystanie z folkloru. Wydawało się, że ów kierunek nie będzie miał kontynuacji, że to zaginiony ląd. Zdarzyło się jednak coś rzadkiego i radosnego – pojawił się nowy prozaik, młoda Tatarka Guzel Jachina, która w sposób naturalny zajęła miejsce w szeregu tamtych mistrzów.
Powieść Zulejka otwiera oczy to debiut wybitny. Posiada najważniejszą cechę prawdziwej literatury – trafia prosto do serca. Opowieść o losach głównej bohaterki, tatarskiej chłopki z czasów rozkułaczania, tchnie takimi autentyzmem, wiarygodnością i urokiem, jakie w ogromnym zalewie prozy ostatnich dziesięcioleci nie zdarzały się zbyt często.
Nieco filmowy styl narracji wzmacnia dramatyzm akcji i wyrazistość obrazów, a nalot publicystyczny nie tylko nie zakłóca toku opowieści, ale przeciwnie, okazuje się zaletą utworu. Autorka przywraca czytelnikowi literaturę precyzyjnej obserwacji, subtelnej psychologii i, co najistotniejsze, miłości, bez której nawet najbardziej utalentowani pisarze zamieniają się w chłodnych rejestratorów chorób naszych czasów. Utarte wyrażenie „literatura kobieca” zawiera w sobie – w dużym stopniu dzięki męskiej części krytyki – ton lekceważenia. Tymczasem kobiety dopiero w dwudziestym wieku wkroczyły do zawodów, które do tego czasu uważane były za męskie: lekarzy, nauczycieli, uczonych, pisarzy. Od kiedy istnieje ten gatunek, mężczyźni napisali złych powieści setki razy więcej niż kobiety, takie są fakty. Powieść Guzel Jachiny to bez wątpienia utwór kobiecy. O kobiecej sile i kobiecej słabości, o świętym macierzyństwie nie na tle angielskiego pokoju dziecinnego, ale na tle obozu pracy, piekielnego rezerwatu, wymyślonego przez jednego z największych złoczyńców ludzkości. Pozostaje zagadką, jak młodej pisarce udało się stworzyć tak przejmujący utwór, który opisuje miłość i czułość w piekle… To błyskotliwy start.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czy da się nie przegrać z historią?
Niewiele istnieje, moi drodzy Państwo, dziedzin ludzkiej aktywności mocniej przesiąkniętych snobizmem niż literatura. O stosunku czytających do nieczytających szkoda się rozpisywać, bo byłoby to nie kopanie, a zakopywanie leżącego. Jednak i wśród czytelników zdarzają się tacy, co to wierzą, że jak brać się za książkę, to tylko taką, w której intelektualiści toczą niekończące się spory, a przewracać kartki trudno, bo przyciska je do okładki ciężar gatunkowy. Tymczasem Guzel Jachina wie doskonale, iż kluczem do sukcesu może być prostota – i to na nią stawia w „Zulejka otwiera oczy”.
Tatarska debiutantka do roli głównej bohaterki wybiera chłopkę, a potem ściśle śledzi jej losy, co właściwie definiuje powieść. Nie ma w niej miejsca na głębokie egzystencjalne rozważania, nie ma miejsca na teoretyzowanie nad psychologią i filozofią, nie ma miejsca na unoszenie wzroku, który Zulejka na samym początku wbija w ziemię. Żyjąca w pierwszej połowie XX wieku protagonistka musi martwić się przede wszystkim zaspokojeniem swoich podstawowych potrzeb, co w stosunkowo młodym jeszcze Związku Radzieckim okazuje się zadaniem potwornie trudnym. Szczególnie wtedy, gdy Zulejka staje się ofiarą brutalnego rozkułaczania i ląduje na Syberii z grupą równie zdesperowanych ludzi.
Ta historia jest surowa, brutalna, przytłaczająca. Przemiana głównej bohaterki z całą pewnością stanowi jeden z jej najważniejszych punktów, ale gdyby w tytule podmienić „otwiera oczy” na „cierpi” - dawałby on lepsze wyobrażenie o całości. Jej ból uderza szczególnie, gdyż Jachina nie filtruje go w żaden sposób: kolejne upokorzenia nie wzbudzają w Zulejce gniewu, bo nigdy nie zaznała innego życia; nie wie, że inne życie jest możliwe. Zresztą złości i tak nie miałaby jak spożytkować, bo nie ma w niej buntu, nie ma wiary w szansę na poprawę własnego losu, nie ma głębokiej świadomości narodowej czy etnicznej. W wydanych niedawno „Patriotach”, w których większość akcji osadzona jest w tych samych realiach, Sana Krasikov skupiła się na motywie jednostki przeciwstawiającej się państwu; w „Zulejka otwiera oczy” Jachina problematyki tej nie porusza w ogóle, czyniąc swoją bohaterkę bezwolną niemal ofiarą prądów historycznych zmuszoną do walki o przetrwanie.
Osobisty dramat przeżywa oczywiście nie tylko główna bohaterka. Pisarce udała się niełatwa sztuka otoczenia centralnej postaci całą grupą intrygujących bohaterów. Posłużyli jej oni do tego, aby zawrzeć w powieści cały przekrój spojrzeń na konstytuujące się wciąż państwo. Zulejka to chłopka, która nawet nie zdaje sobie sprawy ze swoich społecznych ograniczeń, ale Wolf Leibe? Okazuje się, że profesor kazańskiego uniwersytetu także nie ma w planach sięgać wzrokiem dalej niż do czubka własnego nosa – woli pogrążyć się w naiwnych urojeniach. Najwięcej uwagi Jachina poświęca jednak Wani Ignatowowi, który przechodzi długą drogę od bezmyślnego, brutalnego aparatczyka do surowego wciąż, ale jednak opiekuna ofiar państwa. Mniejszym lub większym bohaterom towarzyszą oczywiście, jak to w powieści rosyjskiej najczęściej bywa, etyczne gnidy: Kuzniecow i Goriełow, dla których tragedia stanowi doskonałą pożywkę.
Jednak „Zulejka otwiera oczy” to nie tylko ludzie. To także Syberia, którą Jachina bardzo dobrze opisuje. Pisarce udało się oddać piękno tej surowej krainy bez popadania w idylliczność, a przy tym ukazać ją jako świat śmiertelnie niebezpieczny. Genialnym ruchem okazało się wysłanie kolejnych bohaterów na polowanie – dzięki temu wspaniała przyroda tajgi ożywa, a rosyjskie rubieże oczarowują czytelnika.
„Zulejka otwiera oczy” to powieść, której piękno jest wyjątkowo surowe – lecz i bardzo wyraźne. Jeśli interesuje Państwa motyw krzywdy wyrządzanej ludziom przez historię, to ta książka będzie świetnym wyborem.
Bartosz Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 638
- 371
- 79
- 28
- 22
- 22
- 13
- 12
- 7
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
Kiedy Zulejka miała oczy zamknięte? Chyba wtedy, gdy w domu teściowej była wciąż "zmokłą kurą". A nawet wtedy, gdy tygodniami tułając się coraz bardziej na wschód, w wagonach pełnych siłą wysiedlanych ludzi i ich krzywd, ucieczka nie jawiła się jej wybawieniem. To nie kułactwo otwarło jej oczy, a surowe, ciężkie życie na Syberii. To miłość i walka o syna pozwoliły Zulejce spojrzeć na świat takim, jakim jest naprawdę. To prawda wyzwoliła w niej bunt, krzyk, a w końcu wielką siłę...
Autorka bardzo dobrze nakreśliła postaci głównych bohaterów, którzy przechodzą przemianę wewnętrzną. Oddała w sposób jak najbardziej realistyczny, wszak inspirowała się opowieściami swej babci, los kobiet w dawnym Związku Radzieckim. Wreszcie po mistrzowsku wykreowała naturalistyczny obraz syberyjskiej tajgi o różnych porach roku.
"Zulejka otwiera oczy" to wspaniała, epicka opowieść o losach rozkułaczonych ludzi w dawnym Związku Radzieckim. To opowieść wiecznej walce o przetrwanie. W końcu to powieść o krzywdzie ludzkiej wyrządzonej dla dobra kolektywu oraz o tym, ile znaczy jednostka dla systemu.
Smutna prawda wyziera z kart powieści.
Powieść, mimo sporej objętości, pochłania się w trzy wieczory. Polecam.
Kiedy Zulejka miała oczy zamknięte? Chyba wtedy, gdy w domu teściowej była wciąż "zmokłą kurą". A nawet wtedy, gdy tygodniami tułając się coraz bardziej na wschód, w wagonach pełnych siłą wysiedlanych ludzi i ich krzywd, ucieczka nie jawiła się jej wybawieniem. To nie kułactwo otwarło jej oczy, a surowe, ciężkie życie na Syberii. To miłość i walka o syna pozwoliły Zulejce...
więcej Pokaż mimo to▪️"Zaczęła chodzić do Ignatowa w chustce, on zaś zaczął na nią patrzeć. Powietrze gęstniało od tego już nie jak woda - jak miód. Zulejka płynęła w tym miodzie wolno jak we śnie, mimo że napinała wszystkie mięśnie i ścięgna. Wychodziła za drzwi wyczerpana, zupełnie jakby rąbała drwa, i zawsze chciało się jej pić". ▪️Czy można pokochać zabójcę swojego męża? Czy można nabrać sił wtedy, gdy brak oddechu? Zulejka, drobna dziewczyna z długimi warkoczami, udowadnia, że tak. Przeszła ciężką drogę, z Jułbasza do Siemrąża, prześladowana echem wycia świekry uprzykrzającej jej życie, w ciasnocie bydlęcych wagonów podążających w głąb syberyjskiej tajgi. "Zulejka otwiera oczy" jest powieścią drogi, w której Czytelnik przypatruje się nie tylko tytułowej postaci, która stanowi narracyjne centrum, ale także poznaje punkty widzenia innych - Ignatowa, Goriełowa, Leibego i Juzufa. ▪️Każdy z nich dopełnia swą biografią losy Zulejki, która przechodzi cichą, ale spektakularną metamorfozę, przeobrażając uległość, pokorę i nieme posłuszeństwo w odwagę, determinację i konsekwencję w działaniu. Motorem jest macierzyństwo oparte na bezwarunkowej miłości, silnej i ponad wszystko, nawet kosztem rezygnacji ze szczęścia. Melodramat losów Zulejki uwypukla jej niełatwa relacja z Ignatowem, nad którą wisi ciężar śmierci Murtazy. Ignatow, jego uwikłanie w polityczne losy, wewnętrzny konflikt i próba, by być przyzwoitym, jest siłą tej powieści, symbolem podkreślającym dramatyzm losów ludzi rzuconych w odmęt komunistycznych zawirowań i kłamstw propagandowych plakatów. To przede wszystkim opowieść o ludziach, którzy zesłani na koniec świata nie poddają się w walce o zachowanie godności. W nieprzyjaznej tajdze ciężką pracą udowadniają, że dom jest tam, gdzie mieszka miłość. "Zulejka otwiera oczy", mimo sugestywnej surowości i ciężaru literackich scen, pozostawi Czytelnika z nadzieją.
▪️"Zaczęła chodzić do Ignatowa w chustce, on zaś zaczął na nią patrzeć. Powietrze gęstniało od tego już nie jak woda - jak miód. Zulejka płynęła w tym miodzie wolno jak we śnie, mimo że napinała wszystkie mięśnie i ścięgna. Wychodziła za drzwi wyczerpana, zupełnie jakby rąbała drwa, i zawsze chciało się jej pić". ▪️Czy można pokochać zabójcę swojego męża? Czy można nabrać...
więcej Pokaż mimo toCudowna, brak mi słów.
Cudowna, brak mi słów.
Pokaż mimo to“Zulejka otwiera oczy” to książka wyjątkowa, nie tylko dlatego, że trudno uwierzyć, iż tak kompletna, spójna, trafiająca do serca i umysłu książka jest debiutem literackim. Ale również dlatego, że przedstawiona tu historia ma wymiar epicki. Perypetie Tatarki, obojętnie traktowanej przez męża, pogardzanej przez teściową, stają się przykładem losu zesłanych na Syberię w latach 30stych. 15 lat pośród tajgi to przykład determinacji, odwagi, hartu ducha i woli, ale również przemiany - z zahukanej, pozbawionej własnej woli kobiety w pełną determinacji, siły osobę, która ma cel: ocalić swojego syna, urodzonego tuż po przybyciu nad brzegi Angary.
Proces rozkułaczania, zesłania, wielkie czystki - to wszystko znamy z historii, jednak Jachina skupiając się na tytułowej bohaterce, pokazuje, że to nie są tylko statystyki, mgliste pozycje w tabelach sprawozdań Czeka. To konkretny człowiek, który ma twarz, rodzinę, zalety i wady.
Jest w tej historii też coś tragicznego - pogodzenie się z losem, ale i optymistycznego - wola życia, próba odnalezienia się na nieludzkiej ziemi w całkowicie niesprzyjających warunkach, w których z czasem zaciera się granica między katem a ofiarą.
Pełno tu wyrazistych, zapadających w pamięć obrazów, psychologicznych opisów; największą jednak siłą jest chyba spojrzenia na tą historię oczami kobiety. Subtelny, emocjonalny obraz, pełen miłości, kobiecej siły ale i słabości na tle najpierw konserwatywnego, tatarskiego domu, a później w piekle wymyślonym przez ludzi dla ludzi.
Wraz z “Dziećmi Wołgi” i “Eszelonem do Samarkandy” tworzy trylogię losów ludzkich lat 20- 30 XX wieku, niosącą przede wszystkim przesłanie, że warto być człowiekiem, warto być przyzwoitym bez względu na czas i miejsce. I wbrew temu czasowi i miejscu godność, człowieczeństwo można ocalić i uzewnętrznić. Błyskotliwa i wyjątkowa książka. Jedna z najlepszych jakie przeczytałem w tym roku.
“Zulejka otwiera oczy” to książka wyjątkowa, nie tylko dlatego, że trudno uwierzyć, iż tak kompletna, spójna, trafiająca do serca i umysłu książka jest debiutem literackim. Ale również dlatego, że przedstawiona tu historia ma wymiar epicki. Perypetie Tatarki, obojętnie traktowanej przez męża, pogardzanej przez teściową, stają się przykładem losu zesłanych na Syberię w...
więcej Pokaż mimo toKsiążka Guzel Jachiny to poruszająca powieść o kobiecie, która z osoby lękliwej i uległej, na skutek tragicznych wydarzeń staje się kobietą odważną, otwartą na innych i gotową bronić słabszych. Losy Tatarki Zulejki powiązane są z burzliwą historią Związku Radzieckiego. Podczas akcji rozkułaczania wsi jej mąż zostaje zamordowany, zaś ona sama zostaje deportowana na Syberię. Kobieta musi radzić poradzić sobie w nowych warunkach z dala od rodzinnego domu. Mimo wielu trudności może liczyć na wsparcie nowych przyjaciół, którzy podobnie jak ona są ofiarami represji ze strony komunistów. Niebawem też Zulejka rodzi syna, o którego bardzo mocno się troszczy.
"Zulejka otwiera oczy" to powieść o tragicznych losach ludzi dotkniętych represjami ze strony reżimu, którzy jednocześnie są jego częścią i w niewolniczych warunkach muszą pracować na jego rzecz. Syberia staje się dla nich jednocześnie miejscem kaźni i drugim domem.
W powieści tej nie ma zbyt wielu postaci, za to są one bardzo dobrze zarysowane. Nie ma w niej też wielu zwrotów akcji, za to jest głębia, zaś poetyckie opisy przyrody przeplatają się z przedstawionymi przez autorkę w sposób naturalistyczny brutalnymi, przygnębiającymi i nieludzkimi warunkami w obozie pracy. Dużą zaletą tej książki jest też utrzymana w filmowym klimacie narracja. Jest to wyjątkowa książka i szkoda, że takich powieści jak ta jest obecnie coraz mniej. Ja na pewno jeszcze po nią siegnę.
Książka Guzel Jachiny to poruszająca powieść o kobiecie, która z osoby lękliwej i uległej, na skutek tragicznych wydarzeń staje się kobietą odważną, otwartą na innych i gotową bronić słabszych. Losy Tatarki Zulejki powiązane są z burzliwą historią Związku Radzieckiego. Podczas akcji rozkułaczania wsi jej mąż zostaje zamordowany, zaś ona sama zostaje deportowana na Syberię....
więcej Pokaż mimo toBardzo ciekawa powieść. Nie jest to źródło historyczne ale uważam, że nie taka rola tej książki. Podsunęłam ją mojej mamie i z zachwytem stwierdziła "nareszcie coś innego". Tragiczne losy przedstawione w powieściowy -gdzieś przeczytałam filmowy sposób. Mamy trochę historii, opisów przyrody,wątek miłości i ciekawych bohaterów.Polecam
Bardzo ciekawa powieść. Nie jest to źródło historyczne ale uważam, że nie taka rola tej książki. Podsunęłam ją mojej mamie i z zachwytem stwierdziła "nareszcie coś innego". Tragiczne losy przedstawione w powieściowy -gdzieś przeczytałam filmowy sposób. Mamy trochę historii, opisów przyrody,wątek miłości i ciekawych bohaterów.Polecam
Pokaż mimo toNie mam dla tej książki innej oceny, przeczytałam ją dzięki zbiorom bibliotecznym kilka lat temu a ona nadal we mnie jest. To ten rodzaj książki, po którą zamierzam sięgnąć ponownie w przyszłości.
Pragnę ją zdobyć w formie papierowej do prywatnych zasobów. Bezskutecznie niestety. Ktokolwiek widział, ktokolwiek cokolwiek wie ku jakim źródłom się zwrócić, by znaleźć tę pozycję książkową będę wdzięczna za podpowiedź.
Nie mam dla tej książki innej oceny, przeczytałam ją dzięki zbiorom bibliotecznym kilka lat temu a ona nadal we mnie jest. To ten rodzaj książki, po którą zamierzam sięgnąć ponownie w przyszłości.
więcej Pokaż mimo toPragnę ją zdobyć w formie papierowej do prywatnych zasobów. Bezskutecznie niestety. Ktokolwiek widział, ktokolwiek cokolwiek wie ku jakim źródłom się zwrócić, by znaleźć tę...
Historia Zulejki inspirowana losami babki Autorki ma przede wszystkim chwytać za serce, ale nie jest to jedynie tani trik pod publiczkę. Naturalistycznie obrazowa narracja prowadzona w mroźnej egzotyce rozkułaczanego Tatarstanu oraz syberyjskiego zesłania daje tu bowiem rzeczywistą satysfakcję.
Debiut Guzel Jachiny narobił sporo pozytywnego zamieszania również w naszym kraju. I trudno się dziwić, bo to proza, którą dziś coraz trudniej spotkać. Nie sili się na efekciarskie figury, nie ubarwia fantazyjnie fabuły, nie moralizuje. Pokazuje za to wycinek świata z pełną gamą lokalnych praktyk, zabobonów i praw zwyczajowych oraz główną bohaterkę walczącą o skrawek radości w rodzinnych i państwowych okowach. Dobrze nakreślona są też postaci drugoplanowe. Jest zatwardziały ideowiec, co zderza się ze ścianą wielkiej Idei. Jest profesor, któremu mieszają się zmysły, gdy rzeczywistość przekracza próg zrozumienia. Jest wreszcie artysta - mistrz ukrytej treści. I cała masa tych nieszczęśników, którzy chcą zwyczajnie przetrwać.
Gdzieś może jeszcze widać delikatną naiwność debiutantki z tendencją do wpadania w banał. Nie przeszkadza to jednak zanadto w odbiorze tej zgrabnie napisanej opowieści.
Historia Zulejki inspirowana losami babki Autorki ma przede wszystkim chwytać za serce, ale nie jest to jedynie tani trik pod publiczkę. Naturalistycznie obrazowa narracja prowadzona w mroźnej egzotyce rozkułaczanego Tatarstanu oraz syberyjskiego zesłania daje tu bowiem rzeczywistą satysfakcję.
więcej Pokaż mimo toDebiut Guzel Jachiny narobił sporo pozytywnego zamieszania również w naszym...
Co tydzień zalewa nas ogrom nowości wydawniczych, mniej lub bardziej udanych, tymczasem na bibliotecznych półkach stoją tytuły, które swoje pięć minut mają już za sobą i z wolna popadają w zapomnienie. A szkoda, bo choćby taka „Zulejka otwiera oczy” Guzel Jachiny, gdyby tylko miała odpowiedni entourage na chwilę przed premierą i w jej trakcie, zrobiłaby podobną furorę co „Akuszerki” Jakubowskiej, a nawet lepszą, bo to zwyczajnie lepsza historia jest. Aha, i w żadnym wypadku nie jest to „literatura kobieca”, choć o kobiecie opowiada.
„Zulejka” nie powstałaby, gdyby nie rozmowy autorki z jej babcią, Tatarką, która została wywieziona na Syberię jako młodziutka dziewczyna, a wróciła jako kobieta pełna siły i poczucia własnej wartości. Książka jest po części hołdem złożonym tatarskim przodkom Jachiny, historią przesiąkniętą autentyzmem (sceny, jak choćby transport przez Angarę, przy których otwierałam usta ze zdziwienia, wydarzyły się naprawdę).
Okres rozkułaczania i kolektywizacji lat 30. XX wieku do chwili obecnej jest tematem, z którym współczesna Rosja nie potrafi się oswoić. Po premierze serialu, nakręconego na podstawie powieści, zarówno na Jachinę, jak i aktorkę grającą Zulejkę, Czułpan Chamatową, wylała się potężna fala hejtu za „bezczeszczenie pamięci o ojczyźnie”. Wujek Stalin wiecznie żywy...
Filmowa narracja podkręca niesamowity klimat tej historii, natomiast wątek liryczny, który dość mocno się wyróżnia, nie przysłania dramatów, które wypełniają większość kart tej powieści. Autorka wspaniale nakreśliła charaktery swoich postaci, nie ma ich tutaj za wiele, ale każdy jest jakiś, i jest po coś. Idealne osadzenie w czasie i przestrzeni. Sięgnięcie do tatarskich słów, używanych przez babcię Guzel są smaczkiem, który czyni tę książkę jeszcze wspanialszą. A dla nieprzekonanych powiem tylko, że w przeciwieństwie do „Akuszerek”, tutaj nie wzruszałam się do łez (za duży szok),ale ostatnia scena z Ignatowem rozłożyła mnie na łopatki. Można stać po niewłaściwej stronie, ale kiedy ma się elementarne poczucie sprawiedliwości, honor i moralność, choćby kreśloną według własnych zasad, to ma się wszystko, by z godnością spojrzeć na siebie w lustrze.
Absolutnie wyjątkowa opowieść o kobiecie, której oddanie i miłość dała siłę, by żyć w miejscu, gdzie ginęły tysiące...
Gorąco namawiam do wznowienia <3
IG @angelkubrick
Co tydzień zalewa nas ogrom nowości wydawniczych, mniej lub bardziej udanych, tymczasem na bibliotecznych półkach stoją tytuły, które swoje pięć minut mają już za sobą i z wolna popadają w zapomnienie. A szkoda, bo choćby taka „Zulejka otwiera oczy” Guzel Jachiny, gdyby tylko miała odpowiedni entourage na chwilę przed premierą i w jej trakcie, zrobiłaby podobną furorę co...
więcej Pokaż mimo toGuzel Jachina "Zulejka otwiera oczy", przełożył Henryk Chłystowski,
Kiedy kilka miesięcy temu zachwycona kończyłam czytać "Dzieci Wołgi" najnowszą wydaną u nas powieść autorki (trafiła zresztą do mojej zeszłorocznej topki). Wtedy w ogóle nie znałam Zulejki, nie sadziłam również , że za jakiś czas sięgnę i po nią. A jednak pozytywny odzew osób, które już ją znały był na tyle silny, że w końcu przyniosłam sobie książkę z biblioteki .... i przepadłam. Praktycznie od pierwszego akapitu wkroczyłam do świata Zulejki, miejsca niezwykle samotnego, skromnego, wypełnionego posłuszeństwem mężowi i opieką nad znienawidzoną synową.
Nie potrafię zdecydować czy bardziej poruszył mnie straszliwy los przeklętej przez teściową Zulejki, której wspaniałomyślnie darowano życie, jednocześnie gnając wraz z innymi rozkułaczanymi przez radziecką władzę na daleką Syberię, czy też tragicznie przewrotna historia oprawcy jej znienawidzonego męża Ignatowa – przemierzającego sowiety komendanta transportu przepędzonych i zesłanych do nowego życia uznanych przez państwo za szczególnie niebezpieczne jednostek. A może w ogóle jeszcze dzieje innej drugoplanowej postaci jak choćby profesora Wolfa Karłowicza Liebe?
Ta niezwykle sugestywnie przedstawiona historia udręczenia jednostki, pozbawienia jej posiadania czegokolwiek, odarcia z godności i zmuszenia do balansowania na granicy życia i śmierci pokazuje, że nawet w krytycznej dla siebie sytuacji człowiek trzymać się będzie życia. Tym bardziej, jeśli ma dla kogo żyć.
Guzel Jachina "Zulejka otwiera oczy", przełożył Henryk Chłystowski,
więcej Pokaż mimo toKiedy kilka miesięcy temu zachwycona kończyłam czytać "Dzieci Wołgi" najnowszą wydaną u nas powieść autorki (trafiła zresztą do mojej zeszłorocznej topki). Wtedy w ogóle nie znałam Zulejki, nie sadziłam również , że za jakiś czas sięgnę i po nią. A jednak pozytywny odzew osób, które już ją znały był na...