

Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
Ja jestem Rysia, to moja matka Nadzieja. Mąż jest na podwórku, ale nie będę za nim wołać, bo on mało mówi. Moja córka, te...
Ja jestem Rysia, to moja matka Nadzieja. Mąż jest na podwórku, ale nie będę za nim wołać, bo on mało mówi. Moja córka, też Nadzieja, przyjedzie na weekend. Kiedyś w Opace co dom, to Nadzieja, a dziś jelenie chodzą po ulicy. A w Pohulance, u chłopaka, który mieszka sam, całą zimę w stodole stał żubr. Chłopak postawił płot, a żubr przeszedł jak po swoim, skubany psów się nie bał. Nawet wilki tu są. Tylko ludzi nie ma. Z Warszawy domy powykupywali, zajmą Opakę, niech zajmują. Nawet nasz sołtys jest nie stąd. Może herbaty wypije?
Kilka scen z wyznaczania granicy w gabinecie. W głównych rolach: Stalin, Stanisław Kotek-Agroszewski, członek Polskiego Komitetu...
Kilka scen z wyznaczania granicy w gabinecie. W głównych rolach: Stalin, Stanisław Kotek-Agroszewski, członek Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, uczestnik konferencji dotyczącej przebiegu granicy polsko-radzieckiej w lipcu 1944 roku w Moskwie, oraz mapa. Stalin przyniósł mapę na własnych plecach, następnie zawiesił na ścianie. Na mapie biegła już granica, więc uczestnikom pozostało jedynie podziwiać jej doskonałą linię: jak biegnie odcinkami prostymi, przecina niczym dobrze naostrzony nóż. Głos postanowił jednak zabrać Kotek-Agroszewski. Nie wiadomo, czy głos mu zadrżał, czy był cichy i ugodowy, czy głośny i zaczepny. Głos powiedział: – Polska należy do tych państw, które poza węglem nie mają wielu bogactw naturalnych. Nie ma wielu lasów, a i te Niemcy zniszczyli. ZSRR natomiast posiada wszystkie skarby naturalne ziemi, a między innymi ogromne obszary lasów. W związku z powyższym uważam, że nie będzie krzywdy dla ZSRR, że Puszcza Białowieska będzie należała do Polski, a nie do ZSRR, jak jest na mapie. Stalin wstał od stołu, podszedł do mapy, popatrzył na linię, po czym oznajmił widowni: - Argumentacja towarzysza Agroszewskiego jest rzeczowa i słuszna, więc Białowieską Puszczę podzielimy po połowie. Jedna połowa zostanie po stronie Polski, a druga po stronie ZSRR. Wziął do ręki czerwony ołówek i przekreślił Puszczę Białowieską.– To po połowie – powiedział. No to siup. Czerwona kreska pobiegła przez las.
Problem polega na tym, że świat bez granic jest dla towarów i kapitału, ale nie dla ludzi. Lepiej być trampkiem niż człowiekiem, wtedy łatwi...
Problem polega na tym, że świat bez granic jest dla towarów i kapitału, ale nie dla ludzi. Lepiej być trampkiem niż człowiekiem, wtedy łatwiej przekraczać granicę - mówi doktor habilitowana Trojanowska-Strzęboszewska.