rozwińzwiń

Węgiel i Krzem

Okładka książki Węgiel i Krzem Mathieu Bablet
Okładka książki Węgiel i Krzem
Mathieu Bablet Wydawnictwo: timof i cisi wspólnicy komiksy
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
komiksy
Tytuł oryginału:
Carbon and Silicon
Wydawnictwo:
timof i cisi wspólnicy
Data wydania:
2022-05-31
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-31
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366347687
Tłumacz:
Katarzyna Gajewska
Tagi:
Komiks Francuski
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki RIP 2 - Maurice / Muchy zawsze lgną do ścierwa Gaet's, Julien Monier
Ocena 7,3
RIP 2 - Mauric... Gaet's, Julien Moni...
Okładka książki Rzeźnia numer pięć, czyli krucjata dziecięca Albert Monteys, Ryan North, Kurt Vonnegut
Ocena 7,7
Rzeźnia numer ... Albert Monteys, Rya...
Okładka książki Piękna Hubert, Kerascoët
Ocena 7,8
Piękna Hubert, Kerascoët

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
552
198

Na półkach: , , ,

Komiks poprawny ale spodziewałam się trochę więcej po tej lekturze. Początek jest wciągający i intrygujący by później dostawać luźne, niepołączone ze sobą epizody historii. Jest to opowieść o przyjaźni i powiedzmy miłości dwóch androidów wzorowanych na człowieku. Przez karty komiksu obserwujemy ich relację podczas gdy reszta jest tylko dodatkiem i jest mocno pesymistyczna. Największym minusem jest brak spójności historii a właśnie ta epizodyczność. Również zakończenie jest mocno enigmatyczne i filozoficzne. Jak ktoś lubi główkować i mieć takie przemyślenia to ten komiks jest dla niego. Pod względem graficznym mam ambiwalentne odczucia. Z początku mi się podobała warstwa graficzna a potem jakoś coraz bardziej mnie drażniła. Niedokładność i rozmycie to było coś co akurat tutaj mi jakoś nie grało.
Nie jest to zły komiks. Całkiem przyjemny do czytania, jednak nie jest to coś wybitnego co mogłabym z czystym sumieniem polecić. Powieść graficzna do przeczytania na raz.

Komiks poprawny ale spodziewałam się trochę więcej po tej lekturze. Początek jest wciągający i intrygujący by później dostawać luźne, niepołączone ze sobą epizody historii. Jest to opowieść o przyjaźni i powiedzmy miłości dwóch androidów wzorowanych na człowieku. Przez karty komiksu obserwujemy ich relację podczas gdy reszta jest tylko dodatkiem i jest mocno pesymistyczna....

więcej Pokaż mimo to

avatar
315
22

Na półkach:

Mœbius naszych czasów! To pierwszy komiks tego artysty, który przeczytałem. I chyba tak można określić tego uzdolnionego 36-latka. Artysta kompletny, cudowny scenariusz, niesamowita analiza społeczności, piękne obrazy, cudowne kolorowanie kadrów i wiele więcej... Ale do rzeczy.

Już William Gibson zauważył, że ludzkość i jej potęga wprowadza lub też zaczyna wprowadzać do życia sztuczną inteligencję. W komiksie nazywają się one Węgiel i Krzem. Są swego rodzaju pierwszymi prototypami i jak się okazuje, pierwszymi przedstawicielami długiej ewolucji androidów/robotów, które mają zalać rynek. Główną ideą do stworzenia androidów były domy opieki. A owe inteligentne roboty miały posłużyć do opieki nad starszymi. Idea słuszna, choć w swojej formie trochę naiwna. To swego rodzaju opis idei kapitalizmu, w którym najnowocześniejsze osiągnięcia technologii mają pokonać deficyt empatii wobec ludzkości. Niestety jak to bywa w kapitalizmie, z tej drugie, mroczniejszej strony, musi być zysk, a z opieki nad seniorami nie przynosi dochodów. Przekłada się to na sprzedaż kosztownych robotów. Oczywiście ludzie, którzy tworzą te androidy, m.in inżynier Hiroko, chcą jak najlepiej, ale osoby decyzyjne nad nimi muszą mieć zysk, zatem wszystko ogranicza się do ograniczenia oczekiwań i tym samym, przestarzałość androidów jest ustalona na 15 lat. Świat w którym żyjemy też od dawna objawia pewne charakterystyczne cechy cyberpunka, i właśnie w tym miejscu komiksu mamy podobną ideę, idealnie odwzorowującą też nasze czasy, mianowicie - high tech, now life. Mało ludzi zastanawia się nad tym, ale takie dzieła jak ten komiks próbują nam uzmysłowić też, że już żyjemy w podobnych czasach (tego typu odniesień do naszego życia jest w tym komiksie mnóstwo).

Zatem dwa stworzone przez ludzi androidy o imieniu Węgiel i Krzem są po części zrodzone z naszych ludzkich niedoskonałości, w zakresie odczuwania empatii, słabości względem kapitalizmu, czy też z utopijnych marzeń inżynierki Horiko. To pracoholiczka, która w całości oddaje się swojej pracy, zapomina o rodzinie, o swoich bliskich, właściwie zapomina o nich, że są ważni, skupiając na pracy, nad stworzeniem androidów. W konsekwencji uważa nawet własną córkę za mniej doskonałą od tego co sama stworzyła. Więc mamy finalnie stworzone dwa androidy z naszych ludzkich niedoskonałości. tak jakby stworzone z niewłaściwych powodów. Cel był wzniosły, ale ludzkie ograniczenia roztrwoniły tę możliwość. Oczywiście to tylko komiks, i wizja autora. Niemniej uważam, że artyście udało się stworzyć coś bardzo oryginalnego i zarazem realnego. W następnie pewnych wydarzeń, rozpoczyna się cykl, bardzo długi cykl życia tych androidów.

Węgiel pragnie nadać swojemu życiu większego sensu. Ucieka i zaczyna podróżować w samotności przemierzając prawie pół ziemskiego globu. Z kolei Krzem jest jego przeciwieństwem i próbuje zrozumieć ludzi, budując z nimi relacje, angażując się w społeczne inicjatywy. Pomimo identycznego projektu, ich różne doświadczenia kształtują unikalne osobowości. Obserwujemy wydarzenia na przestrzeni wielu dekad, a świat i ludzkość, która stworzyła własny świat powoli rozpada się na ich oczach.

Bablet rysuje przed nami obraz w cudownych barwach, pięknych kolorach ale jest to świat rozpadający się. Idealnie oddaje pewne cechy danych etapów tego rozpadu, operując barwami wręcz na poziomie arcydzieła. Artysta kompletny.

Społeczność wokół Węgla i Krzemu rozpada się od samego szczytu konsumpcji, przez technologię i nierówności. Świat płonie, zanika, aby móc przekształcić się w coś nowego, coś postapo-kapitalistycznego. Dla anroidów jest to niewymuszona na nich zmiana i okazja do tego, aby stać się nową formą życia (w tym kontekście bardzo przypomina to wizję przyszłości z filmu Photon, polski film z 2017 roku). Życie toczy się naprzód, nowe slumsy zastępują stare, aż po horyzont.

Dla Węgla jest to odwieczny wzorzec przemocy i dominacji, zgodny z ludzką naturą, gdzie ego jest dominującą formą, która przysłania wszystko a człowiek skupia się tylko na czerpaniu korzyści w grupach, oddawaniu się przyjemnością. Tego typu przemyślenia wynikają też z jego samotniczego trybu życia. bez wątpienia porażki są widoczne wszędzie. Autor szczerze i brutalnie odnosi się do przemocy w świecie. Ludzie to nagromadzenie błędów i przemocy, a solidarność jest tylko połechtaniem ich własnego ego. Choć z drugiej strony świat jest piękny, objawia się przed androidami w cudownych barwach, w historii, w zabytkach, w doświadczeniach jakie ludzie, po za całym cierpieniem i przemocą też doświadczają. Piękno jest równie prawdziwe. Sam fakt istnienia jest czymś wyjątkowych, jak również relacja pomiędzy Węglem i Krzemem. To swego rodzaju romantyczna fraszka o miłości i przyjaźni oraz pokonywaniu przeciwności losu, oraz odnalezieniu wspólnego języka, pomimo indywidualnych różnic.

Autor w trakcie odkrywania przed nami kolejnych, nazwijmy to kart ludzkości, wystawia to piękno na próbę. Punktem kulminacyjnych jest zwrot w przyjmowaniu uchodźców, loteria, kto ma być przyjęty, i zabijanie imigrantów, którzy chcą przedostać się do Europy. To zbiorowa moralna upadłość ludzkości (co też odwołuje się do pewnych wydarzeń w naszej rzeczywistości).

W konsekwencji tego typu bodźców, Węgiel i Krzem pragną wynaleźć życie bez starego obowiązującego wzorca i nie naśladować ludzkości. Dla nich ludzkość przestaje być wrażliwa, jak również inteligenta. Niewątpliwe pozycja Mathieu wnosi do gatunku dużo więcej niż wszystkim znane pierwowzory, takie jak Blade Runner, czy też Ghost in The Shell. (choć GITS też stawia bardzo ambitne pytania, być może właśnie Węgiel i Krzem jest na podobnym metafizycznym poziomie, wyprzedzając pewne czasy, snując bardzo realistyczne i futurystyczne wizje post-humanizmu.) Nie ma tutaj ratunku dla ludzkości, bo nie ma nikogo kto by ich uratował. Otoczeni fasadą racjonalności, ze swoimi pragnieniami, uwiezieni w matni własnego ego. To przestarzały, ograniczony ciałami model, marnujący czas w materialnej rzeczywistości na głupie spełnianie własnych pragnień, bez chęci stworzenia czegoś bardziej ambitnego. Ludzie to pseudointeligencja. która nie ma światu nic więcej do zaoferowania i właściwie ten model funkcjonuje od tysięcy lat.

Czy zatem Węgiel i Krzem jest lekarstwem na ludzkość? Przeczytajcie!

To rasowy, nie tyle cyberpunk, ale post-cyberpunk, bo chyba tak to bez cienia wątpliwości można nazwać tę pozycję. Odsyłam jeszcze raz do polskiego filmu, warto obejrzeć!

Post-cyberpunk przekracza oklepane wzorce bez powielania w kółko tych samych tematów (sporo kopii ostatnio powstało, które nie dodają do tego podgatunku fantastyki, właściwie nic ciekawego, bardziej to już near-sci-fi z elementami cyberpunk),a post-cyberpunk to wizja Mathieu, podobna w ekspresji i przekazie na poziomie cyberpunka z latych 80-tych, podobnie odbierana przeze mnie, jak dla ludzi żyjących w tamtych czasach. Jest to nowość w gatunku, wykraczająca po za klasyczny cyberpunk. Myślę, że Węgiel i Krzem kontynuuje cyberpunk wykraczając po za obowiązujące ramy gatunku. Czerpiąc oczywiście z cyberpunka pełnymi garściami, przejmując z szacunkiem całe dziedzictwo od swoich poprzedników. Post-humanizm, post-cyberpunk. Spojrzenie, które zmiażdży Wasze cyberpunkowe przekonania, zmiażdży przekonania też odnośnie ludzkości, która uważa, że jest w centrum świata. Na koniec Krzem, jakże też wymowne imię (zresztą podobnie jak Węgiel) podsumowuje to mniej więcej tak, że niepotrzebnie ludzie zostali postawieni na tak wysokim piedestale, co też przekłada się na to, że ograniczyli sobie perspektywę i zapomnieli o wielu rzeczach (dotyczy to też naszego świata w każdej możliwej materii, patrzymy na wszystko przez pryzmat nas samych, spoglądamy w kosmos i udajemy, że wszystko co widzimy jest podobne do nas, nauka, religia, wszystko przez pryzmat własnego ego i pragnień, emocjonalnie wydmuszki, które finalnie zostaną zmiecione przez ich własne stworzone technologie).

Węgiel i Krzem stają się dziedzicami tego świata. Androidy ukazują swoją "ludzką" twarz, nie są chłodne, uczyły się dekadami, zrozumiały ludzkość, zrozumiały ludzi. Stają się ewolucyjnym następstwem ludzi. Ich główną cechą jest zdolność do odczuwania, okazywania empatii. Do emocji, których brakuje, brakowało i będzie brakować światu, a to prowadzi do podziałów. Nie ma w tym komiksie fascynacji, którą znamy z innych dzieł sci-fi, gdzie robot, android był przywiązany do stwórcy człowieka. Postcyberpunk. Na szczęście androidy rozumieją materializm, życie, emocje, wszelkiego rodzaju namacalne odczucia. Krzem zachwyca się pięknem Ziemi. chce zobaczyć wszystko, samotnie zatem eksploruje wiele miejsc, a krajobrazy jakie przed nami nakreślił Mathieu zdumiewają. Czasami wiele minut wpatrywałem się w niektóre planszę kontemplując arcydzieło, jakie kryje się w tym komiksie. Z Kolei Węgiel to kontakty z ludźmi, którzy z nią żyją, tym samym eksploruję inny rodzaj wrażliwości. Organizując rewolucje wyzwolenia robotów. Chce opuścić fizyczną cielesność, przejść w całości do sieci, bo według niej materialna rzeczywistość ogranicza i traci się tylko czas na te namacalne kwestię, a w sieci, czystość inteligencji, wrażliwość, zbiorowa świadomość może zaprowadzić wszystkich do nowego etapu i nowego modelu ludzkości.

Pamiętajmy jednak, że androidy zostały stworzone na ludzki obraz, o czym wspomniałem w tej recenzji. Ich umysły w połączeniu z ciałem to ich świadomość, jedyny interfejs w którym mogą odczuwać i postrzegać otaczający świat. Cykl trwa, walka z czasem dotyczy też ich samych. Ulepszenia, rekonfiguracje, płeć, kwestie etniczne, antropomorfizm. Żyjące kolejnym cyklami, bardziej mutacjami, ucieleśniają ambiwalencje stabilnej tożsamości w zmieniającym się świecie. Kolektyw a tożsamość.

I tutaj skończę.. Nie traktujcie tej recenzji jako spoiler. Gdyż komiks oferuje znacznie więcej. I to też komiks z tych, do których wraca się i czyta kilka razy. Naprawdę polecam. Nowy M. ale tym razem Mathieu! Tego potrzebowaliśmy. Nie sądzę, że jest to komiks dla wszystkich. Ludzie, którzy być może nie siedzą w tych gatunkach, mogą wszystkiego nie zrozumieć, bądź zwyczajnie niezauważyć, ale warto przeczytać, nawet jeśli to nie jest Twój ulubiony gatunek.

Mœbius naszych czasów! To pierwszy komiks tego artysty, który przeczytałem. I chyba tak można określić tego uzdolnionego 36-latka. Artysta kompletny, cudowny scenariusz, niesamowita analiza społeczności, piękne obrazy, cudowne kolorowanie kadrów i wiele więcej... Ale do rzeczy.

Już William Gibson zauważył, że ludzkość i jej potęga wprowadza lub też zaczyna wprowadzać do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
463
117

Na półkach:

Przyjemna, poprawna kreska. Fabuła drogi. Może być, szybko się czyta, ale już nie wrócę do tego komiksu.

Przyjemna, poprawna kreska. Fabuła drogi. Może być, szybko się czyta, ale już nie wrócę do tego komiksu.

Pokaż mimo to

avatar
727
294

Na półkach: ,

Ambiwalentny zarówno w warstwie wizualnej, jak i fabularnej

Ambiwalentny zarówno w warstwie wizualnej, jak i fabularnej

Pokaż mimo to

avatar
1127
1126

Na półkach:

Nigdy nie udawałem, że Sci Fi to moja bajka. Zawsze mam wrażenie, że czytam tę samą książkę lub oglądam ten sam film tylko w różnych wariantach. Roboty, które się usamodzielniają? Roboty, które szukają sensu? Pewnie było setki razy, a jednak to jest naprawdę dobra realizacja z wieloma ciekawymi lokacjami i skokami czasowymi. Bez zamulania, bez pseudofilozoficznych rozkmin rozpisanych na ściany tekstu (tzn. to oczywiście też jest, bo ten typ literatury chce być z założenia "czymś więcej", ale w bardzo rozsądnych proporcjach). Z czasem orientujesz się, że rozterki bohaterów są tak naprawdę rozterkami człowieka teraźniejszości i przyszłości. Całość ma wyraźnie pesymistyczny wydźwięk, co generalnie w gatunku bardzo mnie już nudzi. Przeczytałbym jakieś bombastyczne, mega-optymistyczne dzieło o przyszłości, nie skręcające w kierunku parodii.

Nigdy nie udawałem, że Sci Fi to moja bajka. Zawsze mam wrażenie, że czytam tę samą książkę lub oglądam ten sam film tylko w różnych wariantach. Roboty, które się usamodzielniają? Roboty, które szukają sensu? Pewnie było setki razy, a jednak to jest naprawdę dobra realizacja z wieloma ciekawymi lokacjami i skokami czasowymi. Bez zamulania, bez pseudofilozoficznych rozkmin...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2342
2339

Na półkach: ,

Odległa przyszłość. A może jednak nie tak bardzo, przecież już są całkiem udane próby skonstruowania androida. Takiego, który myśli jak człowiek. Co więcej, ma rozterki moralne. Asimov by się za głowę złapał, przecież on miał jasną odpowiedź – żadnych wątpliwości, robot ma być posłuszny prawom. Przede wszystkim ma dbać o dobrostan człowieka. W tej powieści graficznej jest inaczej. Stworzono androidy, które mają naśladować człowieka. Jeden z nich ucieka i żyje poza systemem. Drugi, umieszczony w ciele kobiety, jest poddawany kolejnym modyfikacjom. Spotykają się co jakiś czas. Zmienia się sytuacja geopolityczna. Zmieniają się androidy. Komiks dla tych, którzy lubią filozofię. Wybieganie w przyszłość i próby odgadnięcia, w którą stronę potoczą się losy ludzkości i jej wynalazków. Czyste, żywa science fiction. Polecam, lecz jedynie fanom gatunku.

Odległa przyszłość. A może jednak nie tak bardzo, przecież już są całkiem udane próby skonstruowania androida. Takiego, który myśli jak człowiek. Co więcej, ma rozterki moralne. Asimov by się za głowę złapał, przecież on miał jasną odpowiedź – żadnych wątpliwości, robot ma być posłuszny prawom. Przede wszystkim ma dbać o dobrostan człowieka. W tej powieści graficznej jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
738
675

Na półkach: ,

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3115-wegiel-i-krzem

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3115-wegiel-i-krzem

Pokaż mimo to

avatar
1442
1179

Na półkach:

Niedawno o wcześniejszym komiksie autora pisałem, że nie lubię, kiedy w scenariuszu linia akcji rozpisana jest lepiej niż linia relacji. Stąd wielkie moje zdziwienie, bo w albumie "Węgiel i krzem" akcenty zostały położone zupełnie na odwrót. Fabuła jest tu właściwie tylko pretekstem, by pokazać relację łączącą dwie sztuczne inteligencje i ich wspólną podróż przez - hmmm - życie(?). I o ile te postacie rozpisane są faktycznie ciekawie, tak szybko razić zaczyna epizodyczność ich losów. Zabrakło mi tutaj jednak jakiejś większej intrygi, która spięłaby te ich wszystkie interakcje w jakąś spójną całość. Ale tak czy siak - sympatyczna to była lektura.

https://www.instagram.com/polishpopkulture/

Niedawno o wcześniejszym komiksie autora pisałem, że nie lubię, kiedy w scenariuszu linia akcji rozpisana jest lepiej niż linia relacji. Stąd wielkie moje zdziwienie, bo w albumie "Węgiel i krzem" akcenty zostały położone zupełnie na odwrót. Fabuła jest tu właściwie tylko pretekstem, by pokazać relację łączącą dwie sztuczne inteligencje i ich wspólną podróż przez - hmmm -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
51
44

Na półkach:

Scenariusz - 10
Kreska - 9 ( kolory zasługują na wielką pochwałę)
Wydanie - 9 ( szkoda ze nie uświadczymy dodatków ale za to papier pierwsza klasa)

Scenariusz - 10
Kreska - 9 ( kolory zasługują na wielką pochwałę)
Wydanie - 9 ( szkoda ze nie uświadczymy dodatków ale za to papier pierwsza klasa)

Pokaż mimo to

avatar
178
70

Na półkach:

Myślałem, że zachwycę się tym komiksem, jak się okazało jestem słaby w myśleniu. Bardzo intrygujący temat ale czegoś mi tu zabrakło i sam nie wiem czego.

Myślałem, że zachwycę się tym komiksem, jak się okazało jestem słaby w myśleniu. Bardzo intrygujący temat ale czegoś mi tu zabrakło i sam nie wiem czego.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    61
  • Chcę przeczytać
    39
  • Posiadam
    15
  • Komiksy
    11
  • Komiks
    8
  • 2022
    3
  • 2024
    2
  • Komiksy
    2
  • Ulubione
    2
  • Komiks
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Węgiel i Krzem


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także