rozwińzwiń

Szuga. Krajobraz po imperium

Okładka książki Szuga. Krajobraz po imperium Jędrzej Morawiecki
Okładka książki Szuga. Krajobraz po imperium
Jędrzej Morawiecki Wydawnictwo: Czytelnik reportaż
280 str. 4 godz. 40 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
2022-04-05
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-05
Liczba stron:
280
Czas czytania
4 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788307035260
Tagi:
reportaż Rosja Związek Radziecki nacjonalizm opowieść Syberia historia Donbas Ukraina literatura faktu
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Ojczyzna dobrej jakości. Reportaże z Białorusi Katarzyna Brejwo, Rafał Grzenia, Julia Jurgens, Eva Lene Lorzer, Jędrzej Morawiecki, Katarzyna Moskalewicz, Aneta Prymaka-Oniszk, Kaja Puto, Aliona Szabunia, Ziemowit Szczerek, Agnieszka Wójcińska
Ocena 6,3
Ojczyzna dobre... Katarzyna Brejwo, R...
Okładka książki Patrząc na Wschód Piotr Brysacz, Wojciech Górecki, Jacek Hugo-Bader, Maciej Jastrzębski, Michał Książek, Jędrzej Morawiecki, Włodzimierz Pawluczuk, Wacław Radziwinowicz, Magdalena Skopek, Wojciech Śmieja, Andrzej Stasiuk, Mariusz Wilk
Ocena 7,4
Patrząc na Wschód Piotr Brysacz, Wojc...
Okładka książki Ani żadnej wyspy. Rozmowy o Rosji i Ukrainie Piotr Brysacz, Jędrzej Morawiecki
Ocena 7,5
Ani żadnej wys... Piotr Brysacz, Jędr...
Okładka książki Jutro spadną gromy Bartosz Jastrzębski, Jędrzej Morawiecki
Ocena 7,1
Jutro spadną g... Bartosz Jastrzębski...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
33 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
414
414

Na półkach:

Przeczytałem kilka recenzji tej książki przed lekturą. Brzmiały bardzo zachęcająco. Temat też jest mi bardzo bliski. Niestety to nie to. Nie dowiedziałem się za wiele. Podczas czytania odnosiłem wielokrotnie wrażenie, że gdzieś to już czytałem. Nic odkrywczego. Na rynku jest dostępnych wiele tytułów o tej tematyce, które potrafią bardziej zaciekawić.

Przeczytałem kilka recenzji tej książki przed lekturą. Brzmiały bardzo zachęcająco. Temat też jest mi bardzo bliski. Niestety to nie to. Nie dowiedziałem się za wiele. Podczas czytania odnosiłem wielokrotnie wrażenie, że gdzieś to już czytałem. Nic odkrywczego. Na rynku jest dostępnych wiele tytułów o tej tematyce, które potrafią bardziej zaciekawić.

Pokaż mimo to

avatar
1534
236

Na półkach: , , , , ,

'Jest takie śmieszne wyrażenie po rosyjsku: "Zgubiłem się i zgubiłem miejsce, gdzie się zgubiłem". To się właśnie z nami stało.'

'Jest takie śmieszne wyrażenie po rosyjsku: "Zgubiłem się i zgubiłem miejsce, gdzie się zgubiłem". To się właśnie z nami stało.'

Pokaż mimo to

avatar
508
508

Na półkach:

I znów Rosja. Nie mogę ostatnio oderwać się od tego tematu. Naprzemiennie, przewijam w sieci posty relacjonujące przebieg heroicznej ukraińskiej obrony przed szaleńczą rosyjską inwazją i przewracam strony książek opisujących i tłumaczących tę niepojętą, a nawet wręcz irracjonalną Rosję i jej przywódcę. Pragnę zrozumieć. I nie udaje mi się.

Jędrzej Morawiecki jest reporterem i publicystą, pasjonatem podróży, refleksjami z których dzieli się potem z czytelnikami. „Szuga” nosi podtytuł „Krajobraz po imperium”, gdyż opowiada o Rosji po pieriestrojce, po rozpadzie Związku Radzieckiego, kiedy to Rosjanie zachłysnęli się wolnością i nadzieją. Tutaj mamy okazję ujrzeć, jak naprawdę wyglądało to oczekiwane „nowe”, co ludziom przyniosło, więcej dobrego czy złego. Jędrzej Morawiecki odwiedza syberyjski Tomsk, a także Donbas, który i dzisiaj obecny jest mocno w naszych myślach. Jeździ tam wielokrotnie w latach 2010 – 2019. Rozmawia z ludźmi i rozmowy te przytacza w książce dosłownie, nie chcąc ujmować im wiarygodności jakąkolwiek obróbką. A ludzie opowiadają mu z pełnym zaufaniem swoje historie.

Okazuje się, że ta podróż rozpoczęta romantycznym oczekiwaniem na cud przemiany, powoli zaczęła zyskiwać całkiem odmienną perspektywę, a początkowy zachwyt i miłość autora do Wschodu i do Rosji, przeszła nie lada metamorfozę.

Jedna rzecz rzuca się w oczy od razu. To ogromne pragnienie wiary u Rosjan. Kiedy religia, jaką był komunizm, z całą swą galerią bohaterów imitujących świętych, z celebrą zebrań, pochodów, hierarchii, z nieomylnym wskazywaniem jedynego właściwego kierunku oraz zbiorem praw, nakazów i zakazów, odeszła w niebyt, powstała ogromna pustka. Ludzie poczuli się niepewnie, zawsze dotąd był przecież ktoś, kto wiedział lepiej. Zaczęto więc szukać zamienników. Wiele w „Szudze” nawiązań do szamanizmu (o którym pisał też bardzo ciekawie choćby Jacek Hugo Bader),różnorakich sekt, wróżek i okultystów, gdyż „Związek Radziecki coraz mocniej wchodził w orbitę astrologii i czarnej magii. Pod ateistyczną powłoką coraz silniej słychać było czarodziejskie szmery i pomruki”. A także mieszanka chyba wszystkich możliwych religii, których wyznawcy zasiadają za okrągłym stołem mniejszości: katolicy, mormoni, krysznowcy, buddyści… Czytamy o mocnym zderzeniu prawosławnej liturgii, konserwatywnej i prorządowej z peryferyjną duchowością szukającą schronienia w rozmaitych wierzeniach i obrzędach. Zachwyciło mnie zdanie: „Nad zajezdnią tramwajową wisi księżyc. Wygląda jak potężna hostia”. Tak łączy się życie z potrzebą wyższej mocy, realizm z uduchowieniem, potrzeba wolności z potrzebą przewodnictwa duchowego.

A cóż to takiego szuga? To w tłumaczeniu na polski breja pośniegowa, roztopy, czyli efekt ocieplenia, może nawet początek wiosny. Jak się domyślamy, mowa tu raczej nie o wiośnie atmosferycznej, a tej politycznej, której zapowiedź spowodowała też rozbłysk nadziei, taki właśnie wiośniany, w ludzkich sercach. Temu właśnie przygląda się autor, analizując, na ile spełniły się oczekiwania ludzi, a w jakim stopniu doznali oni rozczarowania. Czy możliwe jest zaczęcie zupełnie nowego rozdziału, zrzucenie starego balastu, sposobu myślenia i działania z czasów, które właśnie minęły? Oto jest pytanie, a odpowiedź na nie otrzymujemy wędrując z Jędrzejem Morawieckim od Syberii po Donbas.

Dłuższa chwila refleksji naszła mnie przy fragmencie tekstu, w którym autor zastanawia się nad uczciwością reporterską, nad tym, czy dziennikarzowi wolno w dokumencie, dla podkreślenia jego wymowy, dokonać pewnych uproszczeń lub połączenia fragmentów wizerunku kilku bohaterów w jedną, spójną postać. Czy wówczas będzie to jeszcze reportaż, czy może już kreacja? To zagadnienie odwieczne, odkąd istnieje literatura faktu i reportaż, ich twórcy oraz krytycy literaccy dyskutują na ten temat od czasów Melchiora Wańkowicza i Ryszarda Kapuścińskiego, jak widać, po dziś dzień.

Z fascynacją przyglądam się też wrażeniom autora z podroży do Rosji i jej byłych krajów związkowych, kiedy to romantyczne wyobrażenie wyniesione z lektur, marzenie o męskiej, mocnej dziennikarskiej przygodzie zderza się z byle jaką, brudną i kompletnie niepoetycką rzeczywistością, wprawiając go w zdumione rozczarowanie. Pisze więc: „Być może zmagając się z Imperium sam się w nim uwięziłem. Walczyłem z turpizmem i jednocześnie lakierowałem rzeczywistość. Kolorowałem Wschód, upiększałem go na przekór innym reportażystom.”

Nigdzie wcześniej nie spotkałam też tylu porównań i refleksji na temat religii katolickiej i prawosławnej w Rosji, które, jak się okazuje, nie są sobie przyjazne. Mamy więc obserwacje autora pogłębione rozmowami z wyznawcami, ale też z zakonnicą, która zmieniła wyznanie, księdzem katolickim i prawosławnym. To ważne, by zderzyć z sobą różne punkty widzenia, by naświetlić złożoność problemu, w tym duże zbliżenie się Kościoła prawosławnego i patriarchy Cyryla do Kremla. Jakże więc teraz mogłoby nas dziwić jego pełne uniżoności poparcie dla toczącej się wojny.

Bardzo podoba mi się styl, jakim posługuje się Jędrzej Morawiecki. Zero patosu. Same fakty są tu dostatecznie wymowne. Wypowiedzi przytaczane dosłownie nie są w żadnym razie wygładzane. Każdy rozmówca to trochę inna forma, styl, słownictwo. Czasem dość kolokwialne, ale tak właśnie trzeba, ma być prawdziwie. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie rozmowa, która tak naprawdę się nie odbyła. Tak zapisać ciszę, by wybrzmiało w niej wszystko to, co nie mogło zostać i nie zostało opowiedziane, potrafią tylko wybrańcy pióra.

Ponieważ religia, sekty, kościoły, wspólnoty religijne znajdują się w bezpośrednim kręgu zainteresowań i badań autora, w tej materii również musiało spotkać go rozczarowanie: „Wierzyłem w duchowość. Duchowość tu potwornieje. Religia pokazuje kły.”

Autor jest też świadkiem gwałtownych reakcji mediów rosyjskich, a także zwykłych Rosjan na spojrzenia Ukrainy ku Zachodowi, a potem ich entuzjazmu po zajęciu Krymu. Niedługo zaś „Donbas staje w ogniu”. To bardzo gorący czas, a także okres wytężonej pracy propagandy medialnej w Rosji, która działa coraz perfekcyjniej, użyźniając umysły obywateli zatrutym nawozem kłamstwa, zabijającym umiejętność, ale i chęć samodzielnego myślenia i wyciągania własnych wniosków. Autor przygląda się Rosji po objęciu władzy przez Putina, notuje opinie i uwagi ludzi, słucha telewizji i uważnie śledzi internet. Widzi, jak ludzie znikają bez wieści lub wyjeżdżają w pośpiechu, cichną i spuszczają wzrok, unikając spojrzeń i odpowiedzi na pytania. „Władza przestała być częścią rzeczywistości społecznej. Ona należy do świata natury: raz wyjdzie słońce, potem szaro i deszcz, ściska mróz, potem coś topnieje, wszędzie wilgoć, mgła, breja. My te zmiany odczuwamy, nie mamy jednak na nie wpływu. Taki klimat.” Skądś znamy te słowa. Lecz w końcu kto, jak nie ludzie w swojej masie mają zdolność czynienia zmian, wywracania porządku do góry nogami.

Druga część poświęcona jest Donbasowi, pokazuje, jak w czasie wojny żyje się tu Rosjanom i Ukraińcom, jak bardzo dzieli ich narodowość, ale też religia. Jak duży jest rozdźwięk i niechęć. Widać jak na dłoni wzmaganie się terroru, z tygodnia na tydzień większy ostrzał, śmierć i głód. Do wszystkiego podobno można się przyzwyczaić. A może jednak nie?

„Szuga” to książka na już, na teraz, by zrozumieć to, co wydaje się zgoła irracjonalne, zupełnie niemożliwe, a jednak się dzieje. To samo sedno rosyjskiej duszy, odkryte i odsłonięte nam przez bardzo zdolnego reportera, uważnego obserwatora i pisarza, przed którym widzę wielką przyszłość i którego kolejnych książek będę niecierpliwie wyczekiwać.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

I znów Rosja. Nie mogę ostatnio oderwać się od tego tematu. Naprzemiennie, przewijam w sieci posty relacjonujące przebieg heroicznej ukraińskiej obrony przed szaleńczą rosyjską inwazją i przewracam strony książek opisujących i tłumaczących tę niepojętą, a nawet wręcz irracjonalną Rosję i jej przywódcę. Pragnę zrozumieć. I nie udaje mi się.

Jędrzej Morawiecki jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
865
852

Na półkach: , ,

„Od studiowania filozofii do szaleństwa jest już krok”. Zdanie które może najlepiej opisuję tę książkę. Trudno byłoby mi ją przypisać do konkretnego gatunku. Ma fundament reporterski, ale jest czymś znacznie większym. Trochę metafizyki, dużo filozofii, zafascynowanie religią czy religiami. Książka miejscami bardzo osobista, widać ogromną wrażliwość autora i jego pragnienie spotkania z człowiekiem, a nie tylko z historią jaką ma do opowiedzenia. Spotykał różnych ludzi, przeróżnych. Jedno ich łączy – życie w Rosji. Jest to więc opowieść o Rosji i Rosjanach, o tym co przeżywają i jak przeżywają. Ale też o otoczeniu materialnym – „migrują dziury w asfalcie, ledwie je zasypią – zaraz wyłączą nowe. Przekrzywione betonowe słupy nachylają się do siebie, zupełnie jakby z sobą gadały”. To tylko jedno zdanie, ale może jakoś świetnie pokazują styl tej książki.
Jeszcze jedna myśl, która mnie urzekła, cytat jednej z bohaterek: „Dobrze w Biblii napisano: radujcie się z radującymi i płaczcie z płaczącymi. Należałoby jednak dodać, że płakać z płaczącymi jest łatwiej niż radować z radującymi”. Zostawię bez komentarza.
Bardzo podobała mi się część książki poświęcona wojnie ukraińskiej z 2014, spotkanie z ludźmi, oskarżenia rosyjskiego prawosławia, ułuda imperialnej wielkość i jedna myśl, która ze mną zostanie: „Nie ma prawdy rosyjskiej, nie ma prawdy ukraińskiej, jest po prostu prawda”.
Bardzo polecam!

„Od studiowania filozofii do szaleństwa jest już krok”. Zdanie które może najlepiej opisuję tę książkę. Trudno byłoby mi ją przypisać do konkretnego gatunku. Ma fundament reporterski, ale jest czymś znacznie większym. Trochę metafizyki, dużo filozofii, zafascynowanie religią czy religiami. Książka miejscami bardzo osobista, widać ogromną wrażliwość autora i jego pragnienie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
380
379

Na półkach:

(2022)

Zapiski z lat 2010-2020: notatki osobiste, spisane rozmowy, podsłuchane pogaduchy, jeden esej. Treść tekstów, jest odbiciem zainteresowań autora (1977): fascynacji sferą duchową, wiarą i religią – zgłębianiem tego, co pozornie nieuchwytne, metafizyczne, ale nie pod kątem transcendencji, w ramach ezoteryki, a tego co możliwe do zarejestrowania: w warstwie psychologicznej, kulturowej, antropologicznej*. Oprócz tego, trochę o kondycji społecznej, o warunkach bytowych, o wojnie.

Całość, przypomina cykl internetowych wpisów: nieregularny dziennik i archiwum notatek. Brakuje jakiejś myśli przewodniej, komentarza odnośnie przytaczanych wypowiedzi, szerszego odmalowania pejzaży. Można z tej książki coś dla siebie wyciągnąć, jednak jak na samodzielną pozycję to trochę za mało. Sześć na dziesięć (6/10).

________
*  Poszukiwań „sakroodjazdów” (sakralnych odlotów, duchowych obłędów) ciąg dalszy: „No więc Chrystusy i szamani. Sekty, denominacje, Kościoły, wyrachowani telekaznodzieje, szaleńcy o miękkich sercach” (str. 9). Wraz z autorem, odwiedzamy tereny poradzieckie: miasta Syberii, Ukrainę południową i wschodnią, oraz inne lokacje. Głównie jednak Tomsk i Donbas. Kontynuacja poprzednich książek: Łuskanie światła. Reportaże rosyjskie – Jędrzej Morawiecki (2010); Krasnojarsk zero – Bartosz Jastrzębski, Jędrzej Morawiecki (2012); Cztery zachodnie staruchy. Reportaż o duchach i szamanach – Bartosz Jastrzębski i Jędrzej Morawiecki (2014).



Co do estetyki, autor pisze z literackim zacięciem: ładnie buduje zdania, robi to w sposób wysmakowany, a przy tym jasny i konkretny. Miejscami go ponosi, ale ogólne wrażenie jest dobre.

Rażą wiązanki wulgaryzmów, być może oddają faktyczne wypowiedzi, ale to jest tak prymitywne, że nie warte dokumentowania. Co najwyżej w przypisie, w ramach ciekawostki.

Zapiski rozpoczynają się w Tomsku, ale nie pada nic, co wskazywałoby na rok pobytu. Dla porządku, warto by wskazać na jakieś głośne wydarzenie, coś istotnego, jakiś kamień milowy – np. z punktu widzenia tomszczan, Rosji lub Polski. Ewentualnie, można by umieść ramy czasowe w podtytule – co wziąwszy pod uwagę charakter książki, byłoby najsensowniejsze.



„[…] nie będzie wiosny dla tego kraju [FR]. Bo reżim przeszedł w stadium lumpenizacji, ale to nie znaczy że się rozpadnie. Zostanie breja, pośniegowe błoto, szuga. Centrum władzy nie działa długofalowo, tylko doraźnie, na oślep. Nie rozważa, co się stanie za dziesięć lat, a jedynie: co się dzieje teraz” (str. 47).

„Obudziliśmy się w kryminalnym pachanacie. Teraz próbują coś ideologicznego zmontować, ale to tępy burdel. Lepią z czego się da. Biorą te wartości, które różne grupy społeczne uważają za ważne: prawosławie, radzieckość, nacjonalizm, wszystko, co podejdzie pod rękę. Lepią doraźnie taką masę, byle wytrzymała do jutra. A jutro będą się w tym babrać dalej. […] Nie jesteśmy prawdziwą wspólnotą. My nie mamy już swojego narodu. Teraz tu jest tylko ludność” (str. 109-110).

Tytułowe Imperium to oczywiście CCCP. Ale chodzi również o bestseller Kapuścińskiego: „Imperium” z ‘93. W takiej interpretacji, autor daje nam nowy, uaktualniony wizerunek Rosji, w zamyśle realniejszy i obdarty ze stereotypów.



Szuga. Krajobraz po imperium. Spotkanie z Jędrzejem Morawieckim [2022]
https://www.youtube.com/watch?v=EIzzZ11GFBM&t=1065s

Czy wojna wywraca wiarę? - dr hab. Jędrzej Morawiecki [2022]
https://www.youtube.com/watch?v=tzNmHEuOTXU&t=42s



UWAGI (wyd. I z 2022): str. 14 (przypis) – „Pobłażliwa nazwa Ukraińców, którą po 2014 roku zaczęło wypierać pogardliwe: ukry” – „ukry”, lub „ukropy”, to określenie frontowe, uknute przez separatystów, natomiast „chochły” (хохлы́) mają znacznie dłuższy staż i nadal są w użyciu. (Хохо́л – l. poj., хохлу́шка – r. ż.); str. 14 – „Bije się witkami całe…” – zdanie do przekonstruowania (siada rytm); str. 32 – „Aleksiej wcielił myśl w śmierć” – śmierć wstawiona w miejsce życia, niby fajna zabawa słowem… ale czy w ramach niebytu/nieaktywności idzie robić cokolwiek?; str. 68 – przerwy technologicznej (technicznej?); str. 75 – brak domknięcia cudzysłowu; str. 101 (przypis) – „Międzynarodowe Stowarzyszenie Historyczno-Oświatowe, Charytatywne i Obrony Praw Człowieka »Memoriał«” (Международное историко-просветительское, правозащитное и благотворительное общество „Мемориал” czyli Międzynarodowe Stowarzyszenie Historyczno-Oświatowe, Dobroczynne i Obrony Praw Człowieka „Memoriał”); str. 126 – zjedzone „z”; str. 158/161 – słabo zorientowany czytelnik może odnieść mylne wrażenie, że Charków leży na Donbasie – trzeba by tu zaznaczyć, że Karpicki na Donbas jeździ, a Charków pełni dla niego rolę bazy wypadowej (a przynajmniej tak to idzie rozmieć) – sprawa klaruje się na kolejnych stronach; str. 179 – w osobliwy dzień (tego osobliwego dnia); str. 229 – „W święto Trójcy Świętej […]” (W dniu Trójcy Świętej… – w ten sposób unikamy powtórzenia, zdanie lepiej brzmi); str. 247 – trzydziesi (trzydzieści); str. 253 – piędziesiąt (pięćdziesiąt); str. 257 (przypis) – „jednak” do skasowania; str. 259 – „pendrivie” (pendrive’ie, pendrajwie?).

Rozdział „Prokurator jest zmęczony” (str. 55-67) trzeba czytać bardzo uważnie, jest trochę chaotyczny. Autor pisze w nim o Krymie, ale jak się okazuje w przypisach, wcale nie o Krym tu chodzi. Lepiej byłoby zakamuflować uczelnię jako szkołę w mieście X, albo przynajmniej nie korzystać z Krymu. Wskazać jakiś sąsiedni okręg, na kontynencie. Takie działanie to już zakłamywanie rzeczywistości, zwłaszcza że autor pisze, że pojechał tam autobusem.

Książka wyszła krótko po inwazji na Ukrainę – w kwietniu – stąd też tradycyjne „na” zastąpiono wszędzie „w” i „do” (i jest to ogólnonarodowa, powszechna zmiana). Forma „na Ukrainie”, odnosząca się do krainy nad Dnieprem, w przypadku niezależnego, niepodległego państwa o znacznie szerszym terytorium – nie brzmi wcale źle i jest naturalną kontynuacją tradycji literackiej. O ile „w” i „na” można w zasadzie stosować zamiennie, i uszy od tego nie bolą, to już konstrukcja „do Ukrainy” wymaga pewnego przestawienia. Język jest jednak plastyczny, ewoluuje, i te zmiany mają różne źródła, oddolne i odgórne. Tutaj zadecydował poryw serca. Polskie „na Ukrainie” – nie jest deprecjonujące, podobnie jak „na Węgrzech” czy „na Łotwie”.

(2022)

Zapiski z lat 2010-2020: notatki osobiste, spisane rozmowy, podsłuchane pogaduchy, jeden esej. Treść tekstów, jest odbiciem zainteresowań autora (1977): fascynacji sferą duchową, wiarą i religią – zgłębianiem tego, co pozornie nieuchwytne, metafizyczne, ale nie pod kątem transcendencji, w ramach ezoteryki, a tego co możliwe do zarejestrowania: w warstwie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
0
0

Na półkach:

Dobra książka. Bywa trudna w czytaniu ale warto przez nią przebrnąć. Polecam ciekawym obrazu wschodu. Autor pokazuje obraz świata jakiego udało nam się uniknąć i nie wiadomo jak długo uda nam się unikać.

Dobra książka. Bywa trudna w czytaniu ale warto przez nią przebrnąć. Polecam ciekawym obrazu wschodu. Autor pokazuje obraz świata jakiego udało nam się uniknąć i nie wiadomo jak długo uda nam się unikać.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    102
  • Przeczytane
    36
  • Posiadam
    9
  • 2022
    6
  • Reportaż
    4
  • Rosja
    2
  • E-book
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Ukraina
    2
  • Lista życzeń - Rosja
    1

Cytaty

Więcej
Jędrzej Morawiecki Szuga. Krajobraz po imperium Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także