Wojna z pięknem. Reportaż o oszpecaniu Szwecji

Okładka książki Wojna z pięknem. Reportaż o oszpecaniu Szwecji Fredrik Kullberg
Okładka książki Wojna z pięknem. Reportaż o oszpecaniu Szwecji
Fredrik Kullberg Wydawnictwo: Dowody Seria: Seria Reporterska reportaż
Kategoria:
reportaż
Seria:
Seria Reporterska
Tytuł oryginału:
Kriget mot skönheten : Ett reportage om förfulningen av Sverige
Wydawnictwo:
Dowody
Data wydania:
2022-04-21
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-21
Język:
polski
ISBN:
9788365970572
Tłumacz:
Aleksandra Sprengel
Tagi:
Szwecja architektura urbanistyka reportaż literatura faktu
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
650
645

Na półkach:

Myślę, że to może być ciekawa książka dla tych, którzy chcą się dowiedzieć czegoś o Szwecji i o Szwedach. Jest tu wiele niespodzianek, bo najwyraźniej Szwedzi różnią się od Polaków w stopniu o wiele większym niż mogłem przypuszczać.

Jednak jeśli ktoś nie studiuje szwedzkiej duszy to ta książka może być przyciężka, gdyż porusza tak wiele różnorodnych tematów, że Polakowi może być trudno za tym nadążyć. Jest tu i o lekceważeniu lekceważeniu ekologii ale i i przesadzonej ekologii, o przesadzonym modernizmie i o słabości demokratycznego nadzoru w Szwecji, o przesadzonym planowaniu przestrzennym ale także o tendencjach do odgórnego kształtowania społeczeństwa co często ociera się bardzo mocno o dyskryminację niektórych grup. I jeszcze pewnie o wielu innych rzeczach, o których zapomniałem, ale wszystko to razem jest taką mieszanką, że trudno mi wyciągnąć z tego jakieś wnioski dla mnie i dla nas.

Myślę, że to może być ciekawa książka dla tych, którzy chcą się dowiedzieć czegoś o Szwecji i o Szwedach. Jest tu wiele niespodzianek, bo najwyraźniej Szwedzi różnią się od Polaków w stopniu o wiele większym niż mogłem przypuszczać.

Jednak jeśli ktoś nie studiuje szwedzkiej duszy to ta książka może być przyciężka, gdyż porusza tak wiele różnorodnych tematów, że Polakowi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
1

Na półkach:

Książka, którą bardzo ciężko się czyta. Treść wygląda tak, jakby opierała się na niepodważalnej tezie, a autor za wszelką cenę chciał ją udowodnić jednocześnie dostając jasne sygnały, że wiele z jego rozważań można podważyć. Nie mówię, że jej treść nie ma sensu. Jest jednak bardzo tendencyjna i napisana w toporny sposób. Brakuje tu również jakichkolwiek zdjęć, aby można było zobaczyć o czym autor dokładnie pisze. Książka jest napisana w lekko chaotyczny sposób, przez co ciężko skupić się na czytaniu na dłużej niż parę minut (lekturę trzeba również często przerywać, aby znaleźć zdjęcie danego miejsca czy budynku na internecie). Szczerze powiedziawszy najprzyjemniejszą jej częścią wydaje się być posłowie napisane przez Filipa Springera. Mimo, że biło w tym samym kierunku, to było napisane o wiele ciekawiej, przez co jego treść silniej korespondowała z mózgiem. Ogólnie mówiąc, sam temat jest ciekawy i ważny do podniesienia, jednak nie jest to do końca obiektywny reportaż a bardziej napisane w niezbyt przystępny i ciekawy sposób usiłowanie potwierdzenia tezy, że wszystko co nowoczesne jest złe i brzydkie. Książka niestety nie była przeczytana z zaciekawieniem, a raczej wymęczona.

Książka, którą bardzo ciężko się czyta. Treść wygląda tak, jakby opierała się na niepodważalnej tezie, a autor za wszelką cenę chciał ją udowodnić jednocześnie dostając jasne sygnały, że wiele z jego rozważań można podważyć. Nie mówię, że jej treść nie ma sensu. Jest jednak bardzo tendencyjna i napisana w toporny sposób. Brakuje tu również jakichkolwiek zdjęć, aby można...

więcej Pokaż mimo to

avatar
42
15

Na półkach:

Ciekawa książka. Cieszę się, że mieszkam w Polsce.

Ciekawa książka. Cieszę się, że mieszkam w Polsce.

Pokaż mimo to

avatar
1060
686

Na półkach: , , ,

Ciekawy i dobrze napisany reportaż, ze sporym potencjałem, ale... Kto wpadł na pomysł książki poświęconej architekturze bez żadnych zdjęć, rysunków, mapek? Skąd przeciętny czytelnik - i to jeszcze niepochodzący ze Szwecji, choć nawet Szwedom pewnie byłoby niełatwo - miałby wiedzieć, jak wygląda stary dworzec w małej mieścinie na północy, jedna z wielu starych tam w centrum kraju albo drewniany hotel w dawno już zapomnianym kurorcie nadmorskim...? Bo z opisów w książce ciężko to sobie wyobrazić, więc lektura "Wojny z pięknem" wymaga właściwie stale otwartej przeglądarki internetowej, by zobaczyć, jak wyglądają lub wyglądały wspomniane obiekty. Mocno irytujące podczas czytania, nie da się ukryć. Jednak kiedy miałam już zobrazowane miejsca z reportażu, czytało mi się go naprawdę dobrze. Kullberg podróżował po całej Szwecji, rozmawiał lub próbował rozmawiać z osobami odpowiedzialnymi za wyburzanie zabytkowych budynków (szczególnie w kwestiach kolejowych notorycznie odbijał się od ściany),wyszukał także innych rozmówców, którzy mogliby wnieść coś ciekawego do tematu. Fakt, że niektóre z tych wywiadów są rozgadane i trochę się dłużą, ale z całości wyłania się niezbyt pozytywny obraz Szwecji. Jest to kraj, dla którego praktyczność i użyteczność budynków zdecydowanie góruje nad ich pięknem czy całościową kompozycją krajobrazu. I dla tej praktyczności i pieniędzy warto burzyć zabytkowe budowle czy wycinać całe hektary lasu. Oczywiście z polskiego punktu widzenia w Szwecji nadal nie jest tak źle, gdzie im tam do naszej "betonozy", ale tutaj świetnie się wpasowuje posłowie autorstwa Filipa Springera. Uwielbiam jego teksty o polskiej architekturze i tutaj odniósł się on w bardzo trafny sposób do tego, co się dzieje w Szwecji - owszem, skala jest inna, ale to wciąż jest ten sam problem. Problem, który coraz więcej ludzi zauważa (w Polsce mam wrażenie, że więcej, choć może to też kwestia tego, że jest w niej pod tym względem jednak dużo gorzej) i z którym próbuje walczyć. Tak, budynki użyteczności publicznej powinny być praktyczne, wygodne, ale powinny też komponować się z krajobrazem, współgrać z naturą i z otoczeniem. I z reportażu jasno wynika, że nawet ta zielona Szwecja pełna czerwonych domków ma z tym spory problem. "Wojna z pięknem" nie jest lekturą dla każdego - sporo tu szczegółów, przykładów, dość wnikliwego dziennikarskiego śledztwa przy jednoczesnym braku zdjęć. Powiedziałabym, że w książkę Kullberga mają szansę wciągnąć się osoby zainteresowane architekturą lub samą Szwecją - a najlepiej oboma tematami jednocześnie. Ode mnie jeszcze plus za wpadającą w oko, bardzo ładną okładkę :)

Ciekawy i dobrze napisany reportaż, ze sporym potencjałem, ale... Kto wpadł na pomysł książki poświęconej architekturze bez żadnych zdjęć, rysunków, mapek? Skąd przeciętny czytelnik - i to jeszcze niepochodzący ze Szwecji, choć nawet Szwedom pewnie byłoby niełatwo - miałby wiedzieć, jak wygląda stary dworzec w małej mieścinie na północy, jedna z wielu starych tam w centrum...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1210
110

Na półkach:

Napisać o książkę tak krytyczną wobec zmian w szwedzkim krajobrazie bez zamieszczenia chociaż jednej fotografii? Trzeba mieć poczucie humoru. Czarne. Przebrnięcie przez książkę jest ciężkie nie tylko z powodu braku zdjęć opisywanych zbrodni współczesnej architektury i zabudowy przestrzennej. Nudne, pod z góry przyjętą tezę, toporne, bez polotu. Odradzam.

Napisać o książkę tak krytyczną wobec zmian w szwedzkim krajobrazie bez zamieszczenia chociaż jednej fotografii? Trzeba mieć poczucie humoru. Czarne. Przebrnięcie przez książkę jest ciężkie nie tylko z powodu braku zdjęć opisywanych zbrodni współczesnej architektury i zabudowy przestrzennej. Nudne, pod z góry przyjętą tezę, toporne, bez polotu. Odradzam.

Pokaż mimo to

avatar
812
26

Na półkach: , ,

Ciężka, napisana akademickim językiem, przez co trudno się ją czyta. Lektura zajęła mi naprawdę długo, bo po kilku stronach traciłam zainteresowanie. Poza tym wielki minus za brak zdjęć.

Ciężka, napisana akademickim językiem, przez co trudno się ją czyta. Lektura zajęła mi naprawdę długo, bo po kilku stronach traciłam zainteresowanie. Poza tym wielki minus za brak zdjęć.

Pokaż mimo to

avatar
325
197

Na półkach:

Książka, która sama prowokuje, by co rusz odrywać się od lektury i sięgać po telefon... bo jak można pisać o urbanistyce i nie załączyć - choćby poglądowych - zdjęć?! Jednak nawet pomijając to, książka jest po prostu nudna, jakbym czytała dywagacje studenta 3 roku socjologii... Nie warto! Jedyne, co można, to przeczytać posłowie Springera - lekkie a dobitnie obrazujące problem.

Książka, która sama prowokuje, by co rusz odrywać się od lektury i sięgać po telefon... bo jak można pisać o urbanistyce i nie załączyć - choćby poglądowych - zdjęć?! Jednak nawet pomijając to, książka jest po prostu nudna, jakbym czytała dywagacje studenta 3 roku socjologii... Nie warto! Jedyne, co można, to przeczytać posłowie Springera - lekkie a dobitnie obrazujące problem.

Pokaż mimo to

avatar
280
96

Na półkach: ,

To, czego przede wszystkim brakuje tej książce to zdjęcia. A szkoda, bo książce dodałyby dużo osadzenia w przestrzeni i odjęły abstrakcji, bo aż nie chce się wierzyć, że takie rzeczy nie tylko u nas. Przy posłowiu Filipa Springera tylko prychalam śmiechem, bo jest dokładnie tak jak pisze. My dewastujemy trochę inaczej, ale dewastujemy z takim samym rozmachem.

To, czego przede wszystkim brakuje tej książce to zdjęcia. A szkoda, bo książce dodałyby dużo osadzenia w przestrzeni i odjęły abstrakcji, bo aż nie chce się wierzyć, że takie rzeczy nie tylko u nas. Przy posłowiu Filipa Springera tylko prychalam śmiechem, bo jest dokładnie tak jak pisze. My dewastujemy trochę inaczej, ale dewastujemy z takim samym rozmachem.

Pokaż mimo to

avatar
140
94

Na półkach:

Dużo czasu zajęła mi lektura tej niewielkiej książki, a wszystko przez jej temat :) Opisywane budynki musiałam sama znaleźć w sieci i obejrzeć, by potem wyciągnąć własne wnioski. Wiele z podanych przez autora budowlanych realizacji uchodzi bowiem za najlepsze modernizacje roku, autor często jednak uważa je za najgorsze z możliwych. Z pewnością od strony reporterskiej jest to bardzo rzetelna pozycja.

Dużo czasu zajęła mi lektura tej niewielkiej książki, a wszystko przez jej temat :) Opisywane budynki musiałam sama znaleźć w sieci i obejrzeć, by potem wyciągnąć własne wnioski. Wiele z podanych przez autora budowlanych realizacji uchodzi bowiem za najlepsze modernizacje roku, autor często jednak uważa je za najgorsze z możliwych. Z pewnością od strony reporterskiej jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
196
194

Na półkach: ,

Zauważacie jak wokół nas zmienia się przestrzeń? Jak wycinamy drzewa, a zieleń zalewamy betonem, jak rewitalizujemy rynki miast aby zawierały jak najmniej roślinności, a jak najwięcej przyrody nieożywionej? Czy odnosicie wrażenie, że teraz liczy się wstawianie w przestrzeń nowego bloku, galerii handlowej ale bez zaplanowania odpowiedniej ilości terenów zielonych czy rekreacyjnych? Zmieniamy rzeczywistość zupełnie nie patrząc na długotrwałe konsekwencje. W dzisiejszych czasach, gdy tak dużo mówi się o zrównoważonym rozwoju i ekologii nie powinno mieć to miejsca. A jednak to się dzieje. Nie myślcie, że tylko w Polsce, bo cały świat nie jest wolny od tzw. betonowozy.

W książce "Wojna z pięknem. Reportaże o oszpecaniu Szwecji" (Wydawnictwo Dowody na istnienie) Fredrik Kullberg pokazuje jak na przestrzeni lat została oszpecona przestrzeń miast i wsi. Autor zabiera nas w przygnębiającą podróż po zmieniającym się krajobrazie miast, w których już nikt nie panuje nad wspomnianymi zmianami.

Szwecja dała owładnąć się modzie na modernizm, gdzie to, co stare powinno zostać zastąpiony nowym. Tylko, że nie każda zmiana jest dobra, a wyburzanie historycznych budynków celem postawienia ciężkich betonowych kloców galerii handlowych nie nadaje uroku miastom. Podzielam zdanie autora, że miasta przyszłości staną się niezdatne do życia jeśli będą rozwijać się w takim kierunku jak dotychczas. Ale problem nie dotyczy tylko miast. Dotyczy również terenów wiejskich, leśnych oraz kolejowych. Szwedzka Administracja Transportu burzy na ogromną skalę i w zastraszającym tempie dawne budynki dworcowe, które są rodzajem dziedzictwa kulturowego i są ważne dla społeczności, a w ich miejsce wstawia obrzydliwe nowoczesne konstrukcje. Owszem, może i są funkcjonalne ale jednocześnie pozbawione klimatu i nie zachęcają do oczekiwania na pociąg.

Kullberg pyta wprost dyrektorów i pracowników administracji państwowej czy według nich to co powstaje jest piękne. Odpowiedzi, które otrzymuje są mocno wymijające. Urzędnicy zasłaniają się funkcjonalnością, ale można wywnioskować, iż wielu osobom "na górze" również się to nie podoba.

Skąd w Szwedach wzięło się takie zamiłowanie do funkcjonalizmu i do wyburzania tego co wiąże się z przeszłością? Kullberg początek takiego stanu rzeczy upatruje w Wystawie Sztokholmskiej z 1930 roku. W pawilonie z Svea Rike odwiedzający mogli zapoznać się z prezentacją "Lud Szwecji" oraz jej fragmentem dotyczącym biologii rasowej, nad którym pieczę sprawował Herman Lundborg, założyciel Państwowego Instytutu Biologii Rasowej. Na tej samej wystawie prezentowana była architektura funkcjonalna jako przyszłość postępowego narodu. Ta wystawa oraz późniejsze faszyzowanie i sprzyjanie III Rzeszy oraz kilka innych wydarzeń, o których pisze autor doprowadziło do obecnego stanu rzeczy. Czytając książkę warto przejrzeć sobie zdjęcia z miejsc opisanych przez autora, a wtedy lektura staje się jeszcze bardziej ponura.

"Wojna z pięknem" to również w podróż po lasach wycinanych pod budowę centrów logistycznych, które według inwestorów i polityków wpisują się w nurt ekologiczny. Autor obnaża kłamstwa inwestorów i pokazuje jak pieniądze zmieniają światopogląd.

Kullberg jest nastawiony do świata bardzo krytycznie. Skuteczne działania na rzecz walki z pogarszającym się klimatem są dla niego czymś równie złym. Głównym zarzutem przeciwko budowie farm wiatrowych jest ich szpetota i niszczenie krajobrazu ludziom, którzy mieszkają w pobliżu. Na trzecim miejscu jest wycinka lasów, aby je postawić oraz wybudować linie przesyłowe. Po części zgadzam się z jego twierdzeniem, że jest to coś złego bo znowu przyroda musi ugiąć się przed człowiekiem aby ten mógł ją naprawić.

Tylko, Panie Kullberg, co innego nam pozostaje? Przecież nie możemy zostać przy paliwach kopalnych.

Książka otwiera oczy na to, jak jesteśmy manipulowani, jak wmawia się nam, że zmiany są konieczne i właściwe. To właśnie politycy starają się nam wmawiać, że wszystko co robią jest robione dla naszych korzyści i że jest to piękne albo przynajmniej powinniśmy uważać za piękne.

Zauważacie jak wokół nas zmienia się przestrzeń? Jak wycinamy drzewa, a zieleń zalewamy betonem, jak rewitalizujemy rynki miast aby zawierały jak najmniej roślinności, a jak najwięcej przyrody nieożywionej? Czy odnosicie wrażenie, że teraz liczy się wstawianie w przestrzeń nowego bloku, galerii handlowej ale bez zaplanowania odpowiedniej ilości terenów zielonych czy...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    172
  • Przeczytane
    91
  • Posiadam
    16
  • 2023
    14
  • 2022
    10
  • Teraz czytam
    6
  • Reportaż
    3
  • Reportaże
    3
  • Skandynawia
    2
  • Arch i urb
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wojna z pięknem. Reportaż o oszpecaniu Szwecji


Podobne książki

Przeczytaj także