Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński4
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jakub Szymczak
Źródło: https://czarne.com.pl/katalog/autorzy/jakub-szymczak
1
7,0/10
Pisze książki: reportaż
Urodzony: 1992 (data przybliżona)
Dziennikarz OKO.press, absolwent wydziału historycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim i Polskiej Szkoły Reportażu. Publikował m.in. w miesięczniku „Znak”, magazynie „Kontakt” i „Res Publice Nowej”
7,0/10średnia ocena książek autora
106 przeczytało książki autora
161 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym
Jakub Szymczak
7,0 z 60 ocen
274 czytelników 15 opinii
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym Jakub Szymczak
7,0
Trafiłam na ten reportaż przypadkowo i postanowiłam go przeczytać, bez większych oczekiwań. "Ja łebków nie dawałem" czytało mi się tak sobie - raz lepiej, raz gorzej, muszę jednak przyznać, że trochę nowego się z tej książki dowiedziałam. O ile tematykę Holokaustu zgłębiałam dość mocno, to o Żydowskim Sądzie Społecznym wcześniej nie słyszałam. Tymczasem z reportażu wyłania się obraz niewielkiej społeczności żydowskiej, która przetrwała wojnę i teraz próbuje dojść sprawiedliwości. Ale nie przed państwem polskim, ale przed swoją własną wspólnotą. Żydzi bowiem utworzyli własny sąd, w którym oceniano zachowanie kolaborantów - nawet tych, których polskie sądy uniewinniły. Nie każdy się z taką decyzją zgadzał - wielu Ocalonych uważało, że jakakolwiek współpraca z Niemcami jest zbrodnią. Nieważne, że w ten sposób można było ocalić zdrowie i życie innych, niejednokrotnie sporych grup ludzi, którzy dzięki temu przetrwali Holokaust i mogli zaświadczyć, że żyją tylko dzięki tej pomocy. Jeśli ta pomoc została udzielona w wyniku jakiejkolwiek współpracy z okupantem, to lepsza by była śmierć. Taka zatwardziałość w szukaniu zemsty aż razi czytelnika, choć z drugiej strony chyba nikt, kto tego wszystkiego nie przeżył, nie zrozumie, co czuli Ocaleni wkrótce po wojnie. Oczywiście Żydowski Sąd Społeczny nie miał takich możliwości jak sądy państwowe, karą tutaj było wykluczenie (czasowe lub trwałe) z żydowskiej wspólnoty. Reportaż Szymczaka jednak dobitnie wskazuje, że taka wewnętrzna infamia potrafiła skutecznie zniszczyć ludziom życie - często ludziom, którzy byli święcie przekonani, że nie zrobili nic złego, po prostu starali się ocalić innych na każdy możliwy sposób... Jest to ciekawe spojrzenie na Holokaust na ziemiach polskich, na wewnętrzne działanie wspólnoty żydowskiej po wojnie. Gdyby tylko informacje były bardziej uporządkowane (reportaż wydawał mi się czasami chaotyczny) i poza indywidualnymi historiami zgłębił też mocniej całe tło historyczne i społeczne, byłaby to świetna lektura. Wciąż uznaję ją jednak za dobrą i wartą uwagi.
Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym Jakub Szymczak
7,0
II wojnę światową przetrwało w Polsce ledwie kilkadziesiąt tysięcy Żydów, a Ci, którzy zostali postanowili utworzyć Sąd Społeczny, by rozliczyć swoich braci i wymierzyć własną sprawiedliwość.
Sąd ten, bowiem, nie mógł nikogo skazać, ale za kolaborację z Niemcami i działania na szkodę narodu żydowskiego potępiał i wydalał ze społeczności.
Poznamy więc proces Szapsela Rotholca, słynnego boksera i policjanta w warszawskim getcie, Wiery Gran- śpiewaczki i Michała Weicherta, cenionego reżysera teatralnego, który działał w żydowskiej samopomocy.
Reportaż był dla mnie bardzo ciekawy, ponieważ nie słyszałam wcześniej o tym sądzie, a autor, chociaż często zbacza z tematu, rzetelnie odtwarza wszystkie sprawy, które były bardzo trudne i zniszczyły niektórym życie.
Nie ocenia, ale zostawia z pytaniami.
Bo wojna to przecież specyficzny czas.
Czas trudnych decyzji i jeszcze trudniejszych rozliczeń.
Bo, czy można kogoś winić za to, że kolaborował z Niemcami, ale dzięki temu mógł pomóc lub ocalić komuś życie?
Nie mnie oceniać.
Ja Wam książkę polecam i zapraszam do czytania.