Samotność polarnika
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Alone on the Ice: The Greatest Survival Story in the History of Exploration
- Wydawnictwo:
- Słowne (dawniej Burda Media Polska)
- Data wydania:
- 2021-12-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-12-08
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380539938
- Tłumacz:
- Andrzej Goździkowski
- Tagi:
- wspomnienia polarnik wyprawa Antarktyda ekspedycja antarktyczna
17 stycznia 1913 r. sytuacja Douglasa Mawsona, kierownika Australazjatyckiej Ekspedycji Antarktycznej, była nie do pozazdroszczenia – z całego zespołu został tylko on, groziła mu śmierć głodowa, a na dodatek wszystkie psy padły, musiał więc samodzielnie ciągnąć sanie w drodze powrotnej do głównej bazy. Kiedy zarwał się pod nim most śnieżny i Mawson zawisł nad przepaścią na uprzęży sań, życie uratował mu zapamiętany fragment wiersza, dzięki któremu wykrzesał z siebie siły, by wspiąć się z powrotem na powierzchnię.
Momentami poruszał się na czworakach, a pewnego wieczoru z przerażeniem stwierdził, że spód stopy całkowicie się od niej oderwał. Kiedy 8 lutego dowlókł się do bazy, przypominał żywy szkielet. Pierwszy z towarzyszy, który go ujrzał, zawołał ze zgrozą: „Wiem, że jesteś jednym z nich. Ale którym?!”.
Fascynująca i niewiarygodna historia przywraca Mawsonowi należne mu miejsce pośród największych polarników i kierowników ekspedycji antarktycznych. Książka zawiera słynne zdjęcia Antarktydy wykonane przez Franka Hurleya – wiele z nich nigdy nie było dotychczas publikowanych.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Najwspanialsza historia o przetrwaniu
„Zaszczytne miano najwspanialszej i najbardziej spełnionej ekspedycji na Antarktydzie, jeśli wziąć pod uwagę skalę zamierzeń i osiągnięcia, przypada wyprawie zorganizowanej przez sir Douglasa Mawsona. Owszem, ekspedycjom zarówno Scotta, jak i Shackletona nie sposób odmówić wielkości, Amundsen zaś przeprowadził atak na biegun, nie znajdując sobie równych w historii, jednak wszystkie te przedsięwzięcia bledną w porównaniu ze znakomicie zaplanowaną i zrealizowaną po mistrzowsku wyprawą Mawsona” – stwierdził w 1928 roku znawca dziejów eksploracji Antarktyki J. Gordon Hayes.
Ekspedycja, przypadająca na lata 1911-1913, nie miała na celu zdobycia Bieguna, o co toczyli zawzięte boje Robert Falcon Scott z Roaldem Amundsenem. Jej założeniem pozostawało przede wszystkim zbadanie nieznanego dotąd lądu i być może dlatego losy wyprawy zostały poniekąd zapomniane, blednąc w cieniu dokonań norweskiego badacza polarnego, czy tragedii brytyjskiego oficera. Osoby zainteresowane historią wypraw na Antarktydę słyszały jednak z pewnością o dramatycznej walce o przetrwanie Douglasa Mawsona, który przez wiele dni samotny i wyczerpany starał się dotrzeć do głównej bazy.
Opisy nadludzkiego wysiłku, na jaki musiał się zdobyć osamotniony polarnik, stanowią z pewnością najbardziej emocjonującą część książki. Utrata dwóch towarzyszy oraz żmudna wędrówka coraz słabszego piechura przez lodowe pustynie zadziwiają po dziś dzień. Prowokują do stawiania pytań o granice ludzkiej wytrzymałości, do zadumy nad tym, ile jednostka może znieść w walce o przetrwanie.
Oczywiście licząca ponad czterysta stron książka opowiada również o innych aspektach wyprawy. Szczegółowo opisana została codzienność, na jaką skazani zostali członkowie ekipy badawczej, uwięzieni w polarnej chacie, odciętej od świata przez szalejące wichry i brak łączności radiowej. Dużo miejsca poświęcono napięciom, jakie rodziły się pomiędzy poszczególnymi mężczyznami w trudnych, nietypowych sytuacjach. Niełatwo było zachować w podobnych okolicznościach zdrowe zmysły, nie dziwią więc przypadki, gdy słabsze psychicznie jednostki popadały w obłęd.
„Samotność polarnika” dość szczegółowo opisuje historię Douglasa Mawsona, jego relacje z różnymi badaczami. Nie stawia bohaterowi książki pomnika bez skazy. Wręcz przeciwnie, w wielu miejscach przytacza nieprzychylne polarnikowi opinie. Krytyczne podejście do źródeł oraz szerokie spojrzenie na wyprawy badawcze czynią z książki ciekawą opowieść, przenoszącą nas do heroicznej ery antarktycznych wypraw.
Na okładce publikacji znajduje się zdjęcie wykonane przez jednego z uczestników ekspedycji – Franka Hurleya. Przedstawia ono polarnika, spoglądającego w głąb szczeliny lodowcowej. Jedno ujęcie łączy w sobie piękno i grozę całego kontynentu. Być może wyjaśnia też po trochu, dlaczego z tak maniakalnym zapałem kontynuowano wyprawy w głąb owego nieprzyjaznego, lecz pięknego lądu.
Ewa Szymczak
Książka na półkach
- 208
- 66
- 27
- 5
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
W moim odczuciu książka zasługuje co najmniej na ocenę 7,5. Przyznaję 8 gwiazdek trochę na wyrost, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że nie każdemu ta opowieść o australijskiej wyprawie antarktycznej, nakreślona z wielkim rozmachem i drobiazgowością, przypadnie do gustu. Reklamowana na okładce "najwspanialsza historia o przetrwaniu" to jeden z wątków tej opowieści, wokół którego koncentruje się szereg innych, także ciekawych i nie mniej ważnych. Kto wie, czy takie "podbijanie bębenka" w ogóle było potrzebne. Tak samo jak dziwne elipsy w chronologii snutej opowieści. Styl pisarski doskonały i oddający bez nachalności warunki bytowania w zimie na Antarktydzie, w latach 1912-1914. Zimno, wiatr, śnieg, lód, wilgoć, ciasna chata, niewyszukane jedzenie, stałe towarzystwo kilkunastu innych ludzi, czy brak stałego kontaktu ze światem wydaje się być trudne do zniesienia, jednak w porównaniu z trudami wielodniowego pokonywania trasy z przyczepionymi saniami, poprzez lodowiec z czającymi się szczelinami, wydaje się i tak prawdziwą sielanką. To co sprawiło, że o ekspedycji Douglasa Mawsona świat jakby trochę zapomniał, o ironio, leży w tym, że była to wyprawa naukowo-badawcza, a nie wyczynowa jak w przypadku zdobycia do Bieguna Południowego. Jeśli znasz historię Arona Ralstona, to bez problemu wczujesz się w sytuację i zrozumiesz wolę przetrwania, jaka towarzyszyła kierownikowi wyprawy australijskiej ekspedycji, którego portret ozdobił później 100-dolarowy banknot tego kraju. Na wielki plus tej książki zasługują fantastyczne zdjęcia Franka Hurleya, które znakomicie oddają klimat tej ekspedycji i jej ekstremalne warunki. Czterysta stron opowieści znika bardzo szybko, a dotarcie do bazy samotnego polarnika, wcale nie oznacza końca historii - nie będę tutaj zdradzał wszystkich smaczków - ale jest ich w tej opowieści naprawdę znacznie więcej!
W moim odczuciu książka zasługuje co najmniej na ocenę 7,5. Przyznaję 8 gwiazdek trochę na wyrost, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że nie każdemu ta opowieść o australijskiej wyprawie antarktycznej, nakreślona z wielkim rozmachem i drobiazgowością, przypadnie do gustu. Reklamowana na okładce "najwspanialsza historia o przetrwaniu" to jeden z wątków tej opowieści, wokół...
więcej Pokaż mimo toCzytałam książkę na raty, gubiąc się często wśród bohaterów. Zapominałam kto jest kim i co robi w danym miejscu. Nie znam się na wyprawach polarnych, o osobach opisanych w książce nie słyszałam wcześniej. Dlaczego więc po nią sięgnęłam? Kupiłam ją, bo interesuje mnie walka człowieka z samym sobą, z przeciwnosciami losu i ograniczeniami napotykanymi w codziennym życiu. I pod tym względem lektura spełniła moje oczekiwania. Wiele scen utkwiło w mojej pamięci i działa na mnie motywująco, gdy brak mi energii i jestem zmęczona życiem. Bohaterowie "Samotności polarnika" już kilka razy pomogli mi znaleźć w sobie siłę.
Czytałam książkę na raty, gubiąc się często wśród bohaterów. Zapominałam kto jest kim i co robi w danym miejscu. Nie znam się na wyprawach polarnych, o osobach opisanych w książce nie słyszałam wcześniej. Dlaczego więc po nią sięgnęłam? Kupiłam ją, bo interesuje mnie walka człowieka z samym sobą, z przeciwnosciami losu i ograniczeniami napotykanymi w codziennym życiu. I pod...
więcej Pokaż mimo toKsiążka przedstawia wiele interesujących szczegółów, które docenią osoby zainteresowane tematem wypraw polarnych.
Czy jednak jest to, jak ocenił Laurence Gonzales, „książka, przy której zerwiesz noce”?
Dla mnie jednak nie. Sporo tu rozwlekłych fragmentów, szczególnie na początku. Styl literack również pozostawia trochę do życzenia (a może to kwestia tłumaczenia?). Choć trzeba przyznać, że od połowy książka wciąga.
Ogólnie: polecam.
Książka przedstawia wiele interesujących szczegółów, które docenią osoby zainteresowane tematem wypraw polarnych.
więcej Pokaż mimo toCzy jednak jest to, jak ocenił Laurence Gonzales, „książka, przy której zerwiesz noce”?
Dla mnie jednak nie. Sporo tu rozwlekłych fragmentów, szczególnie na początku. Styl literack również pozostawia trochę do życzenia (a może to kwestia tłumaczenia?). Choć...
Jest zimno więc czytam książki o zimie. Nie wiem czy to jakaś forma masochizmu czy treningu „przed”….?? W każdym razie odleżała się na półce i przyszedł czas na lekturę. Pierwszy moment, kurczę co oni zaczęli od końca? No i chyba tak było więc chwilę mi zajęło zanim się przestawiłam na czytanie gdzie z góry znałam zakończenie. Trochę to było dziwne i nie powiem bo chwilowo wybiło mnie z lektury. Tej historii akurat nie znałam więc to był plus bo przynajmniej zawsze jakaś dawka niewiadomego. Tym razem grupa szaleńców postanowiła eksplorować południowy biegun. I tu nacisk na słowo eksplorować. W ciągu roku mieli łazić i badać nowy ląd, gdzie się uda najdalej dojść, jakie zwierza tam żyją, jakie wiatry wieją itp. Itd. Niestety nie obyło się bez tragedii, kilku uczestników straciło życie a jeden oszalał. Czasem się zastanawiam co trzeba w sobie mieć żeby pojechać na jakieś bezludzie (bez pizzy ) i siedzieć tam nie wiedzieć jak długo czasem bez zajęcia. Bo przecież w sezonie zimowym to oni praktycznie nie wyłazili na zewnątrz bo by ich chyba zdmuchnęło. Wniosek mam jeden nie umiałabym i chyba nawet nie chciałabym. Ale podobno ktoś musi bo to leży w naturze człowieka.
Jest zimno więc czytam książki o zimie. Nie wiem czy to jakaś forma masochizmu czy treningu „przed”….?? W każdym razie odleżała się na półce i przyszedł czas na lekturę. Pierwszy moment, kurczę co oni zaczęli od końca? No i chyba tak było więc chwilę mi zajęło zanim się przestawiłam na czytanie gdzie z góry znałam zakończenie. Trochę to było dziwne i nie powiem bo...
więcej Pokaż mimo toNie ma dla mnie lepszego czasu na czytanie o ukochanych wyprawach polarnych niż te koszmarnie upalne dni. Dla kogoś kto każdą temperaturę powyżej 25 stopni uważa za osobistą zniewagę szczytem rozkoszy jest chłodzenie chociaż wyobraźni. Ta książka była ku temu doskonałym wyborem. Generalnie mówi się, że książki o polarnych ekspedycjach są dla pasjonatów. Jest w tym trochę racji. Zakochani w polarnictwie wyniosą z niej najwięcej wzruszeń i innych przejmujących doznań. Dla mnie poza nieocenionym walorem chłodniczym była kolejnym rozkochaniem w Antarktyce i niczym przy rasowym kryminale z trwogą i uwielbieniem przewracałam kolejne kartki. Być może nie jest to najlepszy wybór na pierwszą książkę o Złotej Erze Eksploracji Antarktyki. Warto już wiedzieć cokolwiek o wyścigu Scotta i Shackletona, przyda się słyszeć wcześniej o Nansenie i Amundsenie. Ale ponad tym wszystkim jest to dla wszystkich książka o przetrwaniu, o niesamowitej woli życia i walce o przeżycie w niewyobrażalnie ekstremalnych warunkach. I jako taką polecam każdemu. Miłośnikom literatury polarnej dodam, że pozycja ma genialnie rozbudowaną bibliografię i jest dobrym źródłem wiedzy o ekspedycjach grupy australijskiej nie tylko Douglasa Mawsona.
Nie ma dla mnie lepszego czasu na czytanie o ukochanych wyprawach polarnych niż te koszmarnie upalne dni. Dla kogoś kto każdą temperaturę powyżej 25 stopni uważa za osobistą zniewagę szczytem rozkoszy jest chłodzenie chociaż wyobraźni. Ta książka była ku temu doskonałym wyborem. Generalnie mówi się, że książki o polarnych ekspedycjach są dla pasjonatów. Jest w tym trochę...
więcej Pokaż mimo toNie wiem - czy mój kłopot z tą książką polega na tym, że trochę przeszła mi faza na czytanie o polarnikach, czy dlatego, że Mawson był naukowcem, a nie popychanym żądzą sławy eksploratorem-zdobywcą, ale "Samotność polarnika" dała mi w kość.
Historia tego, jak Mawson wrócił z wyprawy rozpoczętej z dwoma towarzyszami, półżywy z głodu i wychłodzenia, w zasadzie ociera się o cud i owszem, trzyma w napięciu lepiej niż dobry thriller. Ale ten epizod - poniekąd słusznie - ginie w żmudnej codzienności wyprawy, w monotonii obserwacji i badaniach naukowych przeprowadzonych w najbardziej wietrznym miejscu na ziemi, w nieuniknionych konfliktach, jakie muszą wybuchać wśród grupy mężczyzn stłoczonych na niewielkiej przestrzeni, w skrajnie nieprzyjaznych warunkach.
Żałuję, że autor nie zdecydował, o czym bardziej chce pisać: o ostatniej z heroicznych wypraw eksploracji Białego Kontynentu, czy o godnej podziwu pracy naukowej, wykonanej przez zakrojoną z rozmachem ekspedycję badawczą. Może wtedy książka miałaby więcej sensu z potencjałem na popularnonaukową. Tymczasem dowiadujemy się, że ekspedycja składała się z kilku grup, ale autor nie pofatygował się przybliżyć, po jaki grzyb siedzieli rok w najbardziej niegościnnym miejscu na ziemi i jaki był tego efekt, oraz że Mawson otarł się o śmierć, a inni mieli mniej szczęścia niż on.
Jeśli ktoś może polecić lepszą biografię Mawsona lub historię jego ekspedycji, bardzo proszę o kontakt :(
Nie wiem - czy mój kłopot z tą książką polega na tym, że trochę przeszła mi faza na czytanie o polarnikach, czy dlatego, że Mawson był naukowcem, a nie popychanym żądzą sławy eksploratorem-zdobywcą, ale "Samotność polarnika" dała mi w kość.
więcej Pokaż mimo toHistoria tego, jak Mawson wrócił z wyprawy rozpoczętej z dwoma towarzyszami, półżywy z głodu i wychłodzenia, w zasadzie ociera się o...
"Spróbuj jeszcze ten jeden raz - umrzeć jest przeraźliwie łatwo. Znacznie trudniej jest żyć dalej". To fragment wiersza poety Roberta Service'a. Pod wpływem tych słów, Douglas Mawson znalazł w sobie siłę, żeby wydostać się z głębokiej szczeliny. W tym momencie był zdany tylko na siebie.
"Samotność polarnika" to opowieść o niezwykłym harcie ducha i heroicznej walce o przetrwanie na Antarktydzie. Zawiera zdjęcia zrobione przez członka załogi Franka Hurleya oraz fragmenty dziennika kierownika wyprawy, którym był Douglas Mawson.
To historia niezwykła, prawdziwa, przyprawiająca o dreszcze i łzy wzruszenia.
Pokazuje życie polarników na Antarktydzie, które jest niezwykle trudne i pełne wyrzeczeń.
Douglas Mawson był geologiem i badaczem. Jako kierownik i organizator, musiał znaleźć pieniądze na wyprawę i statek, skompletować załogę, zgromadzić zapasy. Musiał mieć dobry plan i nie bać się wyzwań.
Z wyprawą polarnika wiąże się ogromne ryzyko, ekstremalne zmęczenie, głód, ból mięśni, chłód, odmrożenia, monotonia, niepokój, pragnienie snu, wyczerpujący marsz.
To też czas długiego oczekiwania na statek, który ma przypłynąć po ekipę i zabrać ich do domu. W książce znajdziemy opisy codziennego życia polarników, na małej przestrzeni, w prowizorycznej chacie. Małe radości podnoszące morale, dobre jedzenie, przydział czekolady, słuchanie muzyki z gramofonu, czytanie, rozmowy.
Wyprawa dowodzona przez Douglasa Mawsona była jedną z ważniejszych ekspedycji, a jego samotna wędrówka do kwatery zimowej przeszła do historii.
"Samotność polarnika" wciągnęła mnie od pierwszych stron. To książka, którą trudno zapomnieć.
"Spróbuj jeszcze ten jeden raz - umrzeć jest przeraźliwie łatwo. Znacznie trudniej jest żyć dalej". To fragment wiersza poety Roberta Service'a. Pod wpływem tych słów, Douglas Mawson znalazł w sobie siłę, żeby wydostać się z głębokiej szczeliny. W tym momencie był zdany tylko na siebie.
więcej Pokaż mimo to"Samotność polarnika" to opowieść o niezwykłym harcie ducha i heroicznej walce o...
Książka opisująca złotą erę odkrywania bieguna południowego. Jednym z największych bohaterów tych czasów był Douglas Mawson - młody, australijski naukowiec i odkrywca. Książka opisuje m.in. jego heroiczną walkę o samotne przetrwanie na tym lądzie, by dojść do bazy, po tym jak innych dwóch towarzyszy tragicznie umiera w czasie wyprawy. Podejrzewam, że nawet w dzisiejszych czasach mało komu by się udało, to czego dokonał Douglas Mawson w tej walce o życie. Czapki z głów dla Douglasa Mawsona.
Książka ciekawa, pozwalająca na zrozumienie całej idei odkrywania antarktydy, a także na bliższe poznanie jej bohaterów oraz ich losów. Zwraca uwagę, iż opis "przygód" jest bardzo szczegółowy, a przy tym wydaje się bardzo wierny. Pomogły zapewne dzienniki poszczególnych polarników.
Szczególnie fajnie się czyta książę w cieplutkim pokoju, gdy za oknem zima, ale polska zima, nie do porównania ze skrajnymi warunkami na biegunie południowym... gdy wyobraźnia wyświetla ci obrazy rozgrywające się w książce i uświadamiasz sobie, że jak dobrze że cię tam jednak nie ma.....
Książka opisująca złotą erę odkrywania bieguna południowego. Jednym z największych bohaterów tych czasów był Douglas Mawson - młody, australijski naukowiec i odkrywca. Książka opisuje m.in. jego heroiczną walkę o samotne przetrwanie na tym lądzie, by dojść do bazy, po tym jak innych dwóch towarzyszy tragicznie umiera w czasie wyprawy. Podejrzewam, że nawet w dzisiejszych...
więcej Pokaż mimo toKsiążka przedstawia losy nieco zapomnianej, australijskiej wyprawy na Antarktydę z lat 1911-1914, której kierownikiem był Douglas Mawson. Przede wszystkim jej celem nie było zdobycie Bieguna, więc została przyćmiona przez inne podobne ekspedycje z tamtego okresu, a szkoda, bo była to również ekscytująca wyprawa, obfitująca w wiele ryzykownych momentów. Jak to bywa w tego typu publikacjach, książka w dużej mierze opowiada o losach Douglasa Mawsona, poznajemy jego skrócony życiorys, udział w wyprawie Shackletona i zdobycie południowego bieguna magnetycznego. Gros pozycji opowiada jednak o wyprawie z lat 1911-1914. Przedstawiono jej uczestników, założenia, przebieg z różnych perspektyw, gdyż była podzielona na zespoły, które eksplorowały rozmaite terytoria Antarktydy. Standardowo, jest to praca o harcie ducha, triumfie człowieczeństwa w paskudnych warunkach atmosferycznych, odwadze i poświęceniu, co oczywiście czyta się znakomicie, jeśli ktoś jest zainteresowany tego typu lekturą. Książka ma jednak nierówne fragmenty, o ile od niektórych rozdziałów trudno się oderwać, to jednak specyfika i przebieg wyprawy sprawia, że momentami lektura może się dłużyć. Mimo to, jest to interesująca lektura, aby przekonać się jak wyglądało życie codzienne podczas zimowania na Antarktydzie, jak spędzano czas, jak radzono sobie z depresją polarną, co jedzono w takich warunkach. Ciekawa jest również warstwa ilustracyjna, bo w wyprawie brał udział fotograf Frank Hurley, którego dzieła mogliśmy oglądać chociażby w wydanej w tym roku w naszym kraju książce Caroline Alexander poświęconej wyprawie Shackletona na Endurance.
Książka przedstawia losy nieco zapomnianej, australijskiej wyprawy na Antarktydę z lat 1911-1914, której kierownikiem był Douglas Mawson. Przede wszystkim jej celem nie było zdobycie Bieguna, więc została przyćmiona przez inne podobne ekspedycje z tamtego okresu, a szkoda, bo była to również ekscytująca wyprawa, obfitująca w wiele ryzykownych momentów. Jak to bywa w tego...
więcej Pokaż mimo toJak to miło czytać książkę o Antarktydzie, siedząc w domu pod kocem i popijając ciepłą herbatę. Za nic nie zamieniłabym się z bohaterami.
"Samotność polarnika" to niezwykła i prawdziwa historia australijskich wypraw na Antarktydę, które odbyły się ponad sto lat temu. Uczestnicy ekspedycji szli w ciemno żeby zbadać nieznany ląd skuty lodem. Dzięki nim powstały pierwsze mapy tych terenów. Książka w większości poświęcona jest wyprawie w latach 1912 - 1913 i jej australijskiemu kierownikowi. Douglas Mawson, bo o nim mowa, zasłynął jako nieustraszony i niepokonany polarnik. Wyruszył na niebezpieczną wyprawę z dwoma kolegami i tylko on z niej powrócił.
W książce znajdują się szczegółowe opisy przygotowań do ekspedycji polarnych, budowy bazy i codzienności na niegościnnych ziemiach skutych lodem. Uczestnicy byli wyczerpani nie tylko fizycznie. Bardzo zaciekawiły mnie fragmenty, w których autor pisze o tym jak trudne to było dla psychiki tych mężczyzn. Mnie zawsze zastanawia co kieruje ludźmi, którzy decydują się na działania obarczone ryzykiem utraty zdrowia lub życia.
Na pewno nie polecam tej książki każdemu. Mnie się podobała, ponieważ interesuję się wszystkimi miejscami gdzie jest okropnie zimno. Dodatkowo są w niej zdjęcia i fragmenty pamiętników polarników. Niewątpliwie jest to kawał dobrej lektury biograficzno-przygodowej.
Jak to miło czytać książkę o Antarktydzie, siedząc w domu pod kocem i popijając ciepłą herbatę. Za nic nie zamieniłabym się z bohaterami.
więcej Pokaż mimo to"Samotność polarnika" to niezwykła i prawdziwa historia australijskich wypraw na Antarktydę, które odbyły się ponad sto lat temu. Uczestnicy ekspedycji szli w ciemno żeby zbadać nieznany ląd skuty lodem. Dzięki nim powstały pierwsze...