rozwińzwiń

Daleko od Rueil

Okładka książki Daleko od Rueil Raymond Queneau
Okładka książki Daleko od Rueil
Raymond Queneau Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Proza Światowa literatura piękna
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza Światowa
Tytuł oryginału:
Loin de Rueil
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2021-10-27
Data 1. wyd. pol.:
2021-10-27
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381963244
Tłumacz:
Anna Wasilewska
Tagi:
Kolegium Patafizyki OuLiPo
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
32 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
101
101

Na półkach:

Każda dobrze napisana powieść ma swoje niesamowite pierwsze zdanie: "Odpadki wysypały się z wiadra i z impetem wpadły do śmietnika". Logika autora i sposób, w jaki toczą się jego opowieści, zawsze zawierające wyrafinowaną parodię przezierającą skroś niesamowitego nagromadzenia banałów i rzeczy fałszywie ważnych oraz dysharmonię wydarzeń (Jacques l'Aumône jest marzycielem),pozbawionych orientowalnej powierzchni początkowej, w której prozaicznych i teatralnych przestrzeniach kryje się precyzyjnie skorelowany mechanizm dobrze naoliwionej nierzeczywistości, są intrygujące niczym nowe odkrycie podważające utarte zasady i zbijające z tropu leniwych dogmatyków.

Każda dobrze napisana powieść ma swoje niesamowite pierwsze zdanie: "Odpadki wysypały się z wiadra i z impetem wpadły do śmietnika". Logika autora i sposób, w jaki toczą się jego opowieści, zawsze zawierające wyrafinowaną parodię przezierającą skroś niesamowitego nagromadzenia banałów i rzeczy fałszywie ważnych oraz dysharmonię wydarzeń (Jacques l'Aumône jest marzycielem),...

więcej Pokaż mimo to

avatar
148
39

Na półkach:

Nie mam pomysłu jak ocenić. Kompletnie nie wciągająca a jednak przeczytałem. Po prostu nie moje poczucie humoru. Jakieś abstrakcyjne sceny. Posłowie to dopiero odlot. W taki sposób nawet z z historii z superaka pod tytułem "zaatakowała mnie kołdra" można zrobić rozprawę filozoficzną. Niby jakąś szkatułkowośc przenikanie się światów rzeczywistego filmowego, wędrówka bohatera ale nie trafiło do mnie. Nie znalazłem 3 dna, ba pierwsze wydaje mi się mizerne, chociaż skończyłem i płynąłem z treścią.

Nie mam pomysłu jak ocenić. Kompletnie nie wciągająca a jednak przeczytałem. Po prostu nie moje poczucie humoru. Jakieś abstrakcyjne sceny. Posłowie to dopiero odlot. W taki sposób nawet z z historii z superaka pod tytułem "zaatakowała mnie kołdra" można zrobić rozprawę filozoficzną. Niby jakąś szkatułkowośc przenikanie się światów rzeczywistego filmowego, wędrówka bohatera...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach:

Pozorny a zwodniczy bezsens tej uroczej opowiastki sięga niezwykłej głębi, a niezliczone komunały kamuflują swą właściwą rolę w zadziwiająco prowadzonej narracji. To najtrudniejsza chyba rzecz mistrza OuLiPo, ale też i chyba najmniej do mnie jednak przemawiająca spośród trzech dotychczas przeczytanych (genialna „Psia trawka” wciąż na czele - czy "Zazi w metrze" ją przebije?).

Ale tak czy inaczej, jest tu cały Queneau ze swoimi paradoksalnymi postaciami, zachowaniami i relacjami społecznymi, które demaskują sztuczność ludzkiego bytu wśród innych i niemożność komunikacji. Nic tu nie jest do końca pewne, jasne i przesądzone. Mniej uważny czytelnik (są jeszcze inni?) pogubi się szybko, bo naprawdę nie jest łatwo zorientować się w przeobrażeniach głównego bohatera i pobocznych postaci – tu wszystko jest w ruchu.

A jak zresztą słusznie dopowiada posłowie, ta książka „nie powstała po to by ja rozszyfrować, lecz by stanowić pożywkę dla niekończących się prób rozszyfrowania”. Miłego, acz bezowocnego, a może raczej - zawsze skutecznego - trudu, czytelnicy i czytelniczki!

Jedno jest pewne: :”Unikanie komunałów to istota poezji”, co jest kolejną autorską pułapką, skoro banałów jest tu akurat niemało. To ewidentne hołdownicze odwołanie do flaubertowskiego „Słownika komunałów”. A i powołana do życia przez samotnika z Rouen para zawołanych durniów Bouvard i Pecuchet także kłania się czytającej publiczności…

Kocham takie pełne pozornej wszak sprzeczności zdania Autora:

…Potem, kiedy zakończył proces niemyślenia, wstaje, robi obchód laboratorium. (…) Po zakończeniu inspekcji siada i podejmuje tryb niemyślenia…

…Chodzi o to, żeby otruć koty, ale nie ukatrupić przy tym myszy i zlikwidować amatorów sałaty, nie trując białych robaków...

…Ludzie z towarzystwa szczególnie sobie cenili ten lokal, ponieważ ustęp, wyposażony w drzwi do pasa i stojący w sali, pozwalał użytkownikom kontynuować rozmowę rozpoczętą przy stole, co podczas kolacji w interesach jest zawsze korzystne…

….Czy nie zauważyłaś, jak bardzo czujemy się nieśmiertelni, gdy nie myślimy o śmierci…?

…Czym zajmuje się ten facet? Nic tego nie zdradza. Nie przystaje przed żadnym sklepem, nie ogląda się za kobietami, nie miauczy na koty, nie hauczy na psy ani nie krzyczy halo na taksówki, nie poklepuje dzieci po policzkach, nie stara się omijać szczelin między kostkami bruku, nie pyta glin o drogę, nie odwiedza pisuarów, nie przechodzi przez jezdnię, nie spojrzawszy przedtem w lewo, a potem w prawo, nie kicha, nie czka ani nie bździ, nie potyka się, nie rzuca okruszków małym ptakom ani dużym gołębiom, nie czeka na tramwaj ani na autobus, nie schodzi do żadnej stacji metra, nie pakuje palców do nosa, nie kołysze ręką w marszu, nie drapie się po karku ani po odbycie, nie wyjmuje chusteczki, żeby obetrzeć sobie twarz lub wytrzeć nos, wcale nie wyjmuje chusteczki, nie ociera sobie twarzy, nie wyciera nosa, nie spluwa na ziemię, nie pali, nie wkłada rąk do kieszeni, nie rzuca kawałków papieru do ścieków, ani biletów autobusowych czy tramwajowych, nie utyka, nie ma tików ani drgawek, jest tak dobrze wychowany, że Jacques zadaje sobie pytanie, jak mógłby dojść do takiej perfekcji, żeby się ulotnić, kiedy obywatel chwyta torebkę jakiejś pani i puszcza się biegiem…

....Następnie wszystko obraca się w dialektykę potem w retorykę potem w sofistykę potem w kazuistykę. Czasem chodzi o to, żeby wiedzieć, czy Jacques naprawdę kocha Dominique czy nie ulega złudzeniu. Czasem chodzi o to, żeby wiedzieć, czy Dominique mogłaby kochać Jacques’a, skoro jest zamężna. Czasem chodzi o to, żeby wiedzieć, czy Dominique nie kocha Jacques’;a sama o tym nie wiedząc. Czasem chodzi o to, żeby wiedzieć, czy miłość Jacques’;a nie liczy się podwójnie: czy nie jest zatem zaraźliwa. I tak dalej...

I o to właśnie tutaj chodzi!

Pozorny a zwodniczy bezsens tej uroczej opowiastki sięga niezwykłej głębi, a niezliczone komunały kamuflują swą właściwą rolę w zadziwiająco prowadzonej narracji. To najtrudniejsza chyba rzecz mistrza OuLiPo, ale też i chyba najmniej do mnie jednak przemawiająca spośród trzech dotychczas przeczytanych (genialna „Psia trawka” wciąż na czele - czy "Zazi w metrze" ją ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1321
1035

Na półkach: ,

Nawet jak napiszę, że "Daleko od Rueil" to dziwna książka, to nie powinno to budzić zdziwienia. Szczególnie, że jej autorem jest sam Raymon Queneau. Choć nie jest to jego najwybitniejsza pozycja w dorobku, to jednak ciągle dobrze się czyta pogodną literaturę, która nie zapomina o poczuciu humoru. Bo właśnie zasadza się ona na grach słownych, komicznej fabule czy gagach.

Ale tu nie chodzi o pusty śmiech. Bardziej o pewną filozofię, że pozwolę sobie na górnolotność, która w śmiechu właśnie widzi jedyną słuszną reakcję na bezsens życia i jego potworną pustkę. Sama powieść należy do tych, które wymagają pewnego skupienia, gdyż autor skutecznie żongluje zmyśleniem, niedopowiedzeniem, blagą czy teatralnymi gestami. Robi to na tyle sprawnie, że może wywołać frustrację u czytelnika.

No i prawdy o bohaterze Jacquesie l’Aumône to my tu, proszę państwa, się nie dowiemy. Queneau daje jakieś tropy osadzając swoją powieść w punkcie centralnym, którym jest kino, a więc fantazja, nieprawda i być może to ma być cenniejsze od życia codziennego. W książce jak w życiu: banał sąsiaduje z erudycyjnym błyskiem, a tragedia z komedią. To, co czytelnik zabierze ze sobą z lektury zależy tylko od niego.

Nawet jak napiszę, że "Daleko od Rueil" to dziwna książka, to nie powinno to budzić zdziwienia. Szczególnie, że jej autorem jest sam Raymon Queneau. Choć nie jest to jego najwybitniejsza pozycja w dorobku, to jednak ciągle dobrze się czyta pogodną literaturę, która nie zapomina o poczuciu humoru. Bo właśnie zasadza się ona na grach słownych, komicznej fabule czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
43
36

Na półkach: ,

"Daleko od Rueil", czyli ontalgia marzyciela – Queneau z językową brawurą opisuje losy człowieka nienasyconego, człowieka w ciągłym stawaniu się. Jacques, zanim wreszcie przebije srebrny ekran i przejdzie na jego drugą stronę, wciela się w różne role. Jest naukowcem, kryminalistą, wanna-be ascetą. Jednak przede wszystkim jest cieniem dziecka-marzyciela, sumą postaci, których nie zdołał zmaterializować. Podróżuje od wcielenia do wcielenia poprzez iście kinowe ujęcia (nawiązania do kinematografii znaleźć można zresztą zarówno w warstwie językowej książki, jak i w samej jej narracji, a autor często tłumaczył dialogi filmowych klasyków).

Język powieści to typowy Quenueau – rynsztok miesza się tu z poezją, codzienność z gnozą. Inteligentny humor i poczucie absurdu zostawia posmak goryczy w ustach. Postaci albo wiodą życie bezrefleksyjnych średnioklasowców, albo cierpią na nieuleczalne poczucie braku satysfakcji, ciągle poszukując. Wszystkim im ciągle towarzyszą wszy. Czym są wszy w świecie Queneau? Wytartymi komunikacyjnymi kalkami, banałem materialnej rzeczywistości, a przy okazji obsesją głównego bohatera. Chce wyhodować wszy gigantyczne, zupełnie jak z poślednich marzeń nastolatka chciał kiedyś uczynić swoją tożsamość.

Kiedy główny bohater wreszcie dociera do Hollywood, miejsca spełniania marzeń, nie dowiadujemy się o tym od niego. Jedynie wycinek prasowy odczytany podczas rodzinnego popołudnia pozwala nam to wywnioskować. Ten Jacques, którego poznaliśmy, rezyduje już po drugiej stronie ekranu, a wspomniana rodzinka dawno okrzyknęła go przegrywem i łajdakiem, choć żadnych wiadomości o nim nie miała, jego syn zaś wlepia się w kinowe kreacje swojego ojca bez świadomości, na kogo patrzy. Jacques, jak się wydaje, odnosi ostateczną porażkę w pogodzeniu ze sobą trywialnego świata materii z tym doniosłym i duchowym.

"Daleko…" jest świetnie wyreżyserowaną powieścią, wstępem do, nieco późniejszych, działań QuLiPo, którą to grupę założył właśnie Queneau. W posłowiu przeczytać możemy, że nikt do końca nie rozszyfrował żadnej z jego powieści i rzeczywiście, może ona nastręczać kłopotów logicznemu rozumowi. Jednak nie o rozszyfrowanie tu chodzi, bo "Daleko…" stanowi coś dalece więcej niż szyfr, a jej złożoność daje mnóstwo satysfakcji czytelnikowi.

"Daleko od Rueil", czyli ontalgia marzyciela – Queneau z językową brawurą opisuje losy człowieka nienasyconego, człowieka w ciągłym stawaniu się. Jacques, zanim wreszcie przebije srebrny ekran i przejdzie na jego drugą stronę, wciela się w różne role. Jest naukowcem, kryminalistą, wanna-be ascetą. Jednak przede wszystkim jest cieniem dziecka-marzyciela, sumą postaci,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

„Daleko od Rueil” to krótka, napisana w 1944 roku powieść Raymond Queneau. Jednego z tych pisarzy, którego styl jest na tyle charakterystyczny, że wystarczy przeczytać go raz, aby już nigdy nie pomylić ze słowami innego twórcy. Niespełna dwa lata temu na polskim rynku pojawiło się wznowienie jego najsłynniejszej książki – „Zazie w metrze”. Ona doskonale przedstawia strategię literacką artysty. Filozofia tworzenia światów, kreowania bohaterów, plątania ich w rozmaite sieci zdarzeń i znaczeń zawsze podlega wyższemu czynnikowi – humorowi. Powieści Queneau są pełne śmiechu. Poddają się mu nie tyle protagoniści, zazwyczaj beznamiętnie wypowiadający zabawne gagi, ile autor i my, czytelnicy. Francuski pisarz nieźle się bawił tworząc kolejne gry słowne. Jednak w tym śmiechu jest poważny podtekst, co doskonale rozumiemy już po kilku zdaniach lektury.. Pod rozmyślnie komiczną fabułą wyczuwamy przekonanie, że życie jest w istocie tragiczne. Jego wesołość nie może ukryć świadomości ostatecznej katastrofy, jaką zazwyczaj jest śmierć.
„Daleko od Rueil” podlega tej samej metodzie pisarskiej. Jest jednakże książką zdecydowanie bardziej poważną (choć jednocześnie w jakimś sensie pełną błahych dialogów) i trudną w odbiorze niż „Zazie w metrze”. Akcja zaczyna się i kończy w atelier mało rozpoznawalnego poety Ludwika Filipa des Cigales, literackiej legendy paryskiego przedmieścia Rueil. Des Cigales jest przyjacielem ojca Jacquesa, głównego bohatera powieści. Wychowany przez nudnego mieszczanina i samotnego producenta skarpetek, młody Jacques chętnie towarzyszy des Cigalesowi przy seansach filmowych. Mowa tu głównie o amerykańskich westernach, które pobudzają wyobraźnię młodego odbiorcy. Jacques l’Aumône postrzega więc siebie jako założyciela dynastii Laumoningenów, mistrza boksu, papieża, śpiewaka operowego, ascetycznego samotnika, dokumentalistę zbierającego dane o plemieniu Borgeiros. Bywa też farmaceutą, aktorem w wędrownej grupie teatralnej, statystą filmowym, nieodpowiednim kochankiem.
Nie wiemy kim tak naprawdę jest l’Aumône. To co rzeczywiste dość swobodnie przechodzi w to co przywidziane, zmyślone, oniryczne. A może Jacques jest tak naprawdę fikcją w fikcji, wyimaginowanym ideałem dla sfrustrowanej postaci des Cigalesa, którego jedynym prawdziwym sukcesem są dziewczyny odwiedzające jego mansardę? Jest też taka opcja, że Jacques l’Aumône to w rzeczywistości nikt inny jak James Charity, filmowa iluzja stworzona w Hollywood, którą każdy może stać się w zabawnym świecie swoich marzeń. Jaka była prawda nigdy się nie dowiemy, a czytelnik może wybrać sobie dowolną wersję, która pasuje do jego recepcji dzieła.
Proza Queneau składa hołd kinu. Pisarz był przez lata zapalonym tłumaczem dialogów do dzieł Bergmana, Bunuela, Felliniego czy Raya. W 1952 roku zasiadał nawet w jury festiwalu w Cannes. Nic więc dziwnego, że sam stał się swoistym „reżyserem książek”. Nie bojącym się efektów specjalnych (wymyślone słowa, ekstrawaganckie kalambury) i wyrazistych kadrów. Jego powieść zaludnia batalion drugorzędnych postaci. Od rozbrajającej prostoty tragicznej Lulu Doumer, po niezbyt dostojnego aptekarza, pana Linaire. „Daleko od Rueil” to taka książka, której nie mógł napisać nikt inny. Pełna banalności, ale także erudycji, zwariowanych pomysłów i charakterystycznych bohaterów, śmiechu i powagi. Nie wiem dokładnie o czym to jest, ale czytając bawiłem się przednio

Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2021/12/recenzja-daleko-od-rueil-raymond-queneau.html

„Daleko od Rueil” to krótka, napisana w 1944 roku powieść Raymond Queneau. Jednego z tych pisarzy, którego styl jest na tyle charakterystyczny, że wystarczy przeczytać go raz, aby już nigdy nie pomylić ze słowami innego twórcy. Niespełna dwa lata temu na polskim rynku pojawiło się wznowienie jego najsłynniejszej książki – „Zazie w metrze”. Ona doskonale przedstawia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
300
72

Na półkach:


Książka na półkach

  • Przeczytane
    42
  • Chcę przeczytać
    38
  • Posiadam
    9
  • 2021
    3
  • 2022
    2
  • Biblioteka Główna
    1
  • Przeczytane w 2023
    1
  • Rezonujące
    1
  • Literatura piękna
    1
  • DKK
    1

Cytaty

Więcej
Raymond Queneau Daleko od Rueil Zobacz więcej
Raymond Queneau Daleko od Rueil Zobacz więcej
Raymond Queneau Daleko od Rueil Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także