Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński27
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Raymond Queneau
16
7,4/10
Urodzony: 21.02.1903Zmarły: 25.10.1976
Raymond Queneau (ur. 21 lutego 1903 w Hawrze, zm. 25 października 1976 w Paryżu) – francuski poeta, powieściopisarz i eseista. Jeden z prekursorów postmodernizmu, współzałożyciel eksperymentalnej grupy literackiej OuLiPo, autor tekstów popularnych piosenek oraz maszyny produkującej sonety. Należał do Akademii Goncourtów, był także dyrektorem Encyklopedii Plejady wydawnictwa Gallimard, a jako Satrapa należał do Kolegium Patafizyki.
7,4/10średnia ocena książek autora
1 035 przeczytało książki autora
2 131 chce przeczytać książki autora
47fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The Penguin Book of Oulipo: Queneau, Perec, Calvino and the Adventure of Form
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2020
Literatura na świecie nr 2/1986 (175)
Marguerite Yourcenar, Raymond Queneau
9,0 z 1 ocen
6 czytelników 0 opinii
1986
Powiązane treści
Aktualności
6
Aktualności
Róża_Bzowa
38
Mistrzowie polskiej ilustracji
Aktualności
Tomasz Pindel
71
Zdziwienie i niesmak. Głos w sprawie artykułu z „Newsweeka” o Pyrkonie
Aktualności
LubimyCzytać
2
Nominacje do 12. Nagrody Literackiej GDYNIA
Kapituła 12. edycji Nagrody Literackiej GDYNIA wyłoniła nominowanych w czterech kategoriach: eseistyka, poezja, proza, przekład na język polski. Do gdyńskich Kostek Literackich...
Aktualności
LubimyCzytać
1
Styczniowe wydarzenia Krakowa Miasta Literatury UNESCO
Początek roku sprzyja postanowieniom – i spokojnie może być nim uczestnictwo w wydarzeniach literackich! Niektóre z nich odbywają się jednorazowo, inne regularnie. Jedne zapraszają...
Aktualności
LubimyCzytać
1
Port Literacki zmienił nazwę na Stacja Literatura 21
Port Literacki Wrocław przenosi się w nietypowe miejsce, zyskuje nowych krajowych i międzynarodowych partnerów oraz uzupełnia swój program o Europejskie Forum Literackie, by...
Varia
LubimyCzytać
12
5 książek na ostatni wieczór karnawału
Dzisiaj ostatki, śledzik, podkoziołek – w każdym razie ostatni dzień karnawału! Ale też niestety środek tygodnia, więc zapewne niewiele osób będzie miało sposobność wyjść wieczorem...
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Człowiek myśli, że jest tym, a jest tamtym, a do tego wydaje się jeszcze czymś zupełnie innym.
5 osób to lubi
Ktotutakśmierdzi, irytował się Gabriel. Nie idzie wytrzymać, nigdy się nie myją. W gazecie napisali, że niecałe jedenaście procent mieszkań ...
Ktotutakśmierdzi, irytował się Gabriel. Nie idzie wytrzymać, nigdy się nie myją. W gazecie napisali, że niecałe jedenaście procent mieszkań w Paryżu posiada łazienki, nie dziwi mnie to, ale przecież można być czystym bez. Ci tutaj najwyraźniej się nie wysilają w tym kierunku. A przecież to wcale nie śmietanka najbrudniejszych ludzi w Paryżu.
3 osoby to lubiąIm więcej rzeczy pragniesz, tym więcej masz zawracania dupy.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Pierrot mon ami Raymond Queneau
6,7
Od zawsze miąłem graniczące z pewnością podejrzenie, że to przypadek decyduje o wszystkim. Nie żadne tam wielkie plany geniusza za biurkiem wymyślone, nie godne pożałowania decyzje politykierów wszelkiej maści, nawet nie wielkie pieniądze wyłożone zazwyczaj na wątpliwy cel i dla jeszcze większego zysku…
Także z tego właśnie powodu lektura kolejnych książek Raymonda Queneau daje mi nadmiarową przyjemność. Mistrz absurdu – rzekomego, dodajmy – trafia mi całkowicie do przekonania. Wzorcowo, a nie bez czułości dla swych bohaterów, wykazuje on bezsens ludzkich dalekosiężnych zamierzeń, daremność szeroko zakreślonych przedsięwzięć, jałowość usilonych pożądań…
U niego naprawdę liczy się jedynie przypadek i to obiektywny, któremu hołdowali surrealiści, od których Queneau nie był całkiem daleki. I choć fabuła „Pierrota...” może wydawać się banalna, to może jednak dać sporo satysfakcji, jeśli nie odbierać jej dosłownie. Wtedy sprowadzamy rzecz całą do nieciekawej w sumie serii przygód ludzi pracujących bądź wciąż zwalnianych z paryskiego lunaparku.
Ale za to rzeczywistość społeczna Francji aż tu kipi. Co za słuch społeczny, jaka wrażliwość na komunały i banalną codzienność . Autor w każdej swej książce, oprócz wszystkiego innego, jest czujnym obserwatorem i krytykiem społeczeństwa mieszczańskiego, które już od dawna goni jedynie za spełnieniem materialnym. Postawy, którą Polacy zadziwiająco szybko po 1989 r. przyjęli jako cel własnych działań i marzeń – tylko tej kultury, jaką kiedyś mieli Francuzi jakby zabrakło…. Skończymy wszyscy jak bohaterowie „Pierrota…”? Wielu zapewne tak. Reszcie na pocieszenie – lektura książek Mistrza.
PS Przyłączam się do postulatu jednej z poprzednich recenzji o przetłumaczenie reszty dziel Queneau. „Tłumacze do piór!”- wołam za wielkimi klasykami. Postulat ten niech uznają za pilny, bo została mi już tylko jedna nieprzeczytana książka Mistrza, który jakimś psim swędem Nobla nie dostał. A na szczycie jego dokonań i wysoko na mojej półce: genialna „Psia trawka”…
Garść cytatów, kompletnie z kontekstu wyrwanych:
…Przekleństwa, słane z jednej i drugiej strony, z każdą repliką stawały się coraz bardziej soczyste i sprośne. Jedni i drudzy przywoływali podstawowe fizjologiczne funkcje ludzkiego ciała, jak też rozmaite organy umiejscowione pomiędzy kolanem a talią. Gesty dodawały mocy słowom znużonym nazbyt częstym użyciem…
…Szedł swoją drogą i nie myślał o niczym, co zwykle udawało mu się bez trudu...
- Pytamy, co u ciebie? – mówi Paradyz, nalewając mu wina.
- Nic – mówi Pierrot.
Odpowiedź ta, choć niepełna, nikogo nie zdziwiła, słyszeli ją często, od każdego po kolei.
…Paplała (…) o małych udrękach zwykłego życia. Pani Pradonet, drobna osóbka, dosyć zaniedbana, mówiła o tym tak sobie, nie oczekując nawet, że zaciekawi swoją córkę. Paplała, po pierwsze dla przyjemności, po drugie, aby zabić jakoś ciszę...
…Przeżył czterdzieści piec lat, nie bez wiedzy o tym, ile trzeba znieść, ile żab przełknąć, ile śliny zetrzeć z gęby, jak cię oplują, i jeszcze powiedzieć dziękuję...
…Powie się, że jest dzień, a po paru godzinach jest noc. Powie się, że jest noc, a po paru godzinach jest dzień...
…Przeszłość nadaje się tylko do tego, żeby o niej zapomnieć...
I na koniec, co Autor miał (samokrytycznie?) do powiedzenia o tej książce:
...Wyobraził sobie powieść kryminalną, która zawierałaby zbrodnię, winowajcę i detektywa oraz niezbędne zestrojenie wszelkich nieścisłości dochodzenia, tymczasem widział powieść, która z tego powstała, powieść tak daleko pozbawioną przemyślności, że nie sposób było ustalić, czy istniała w ogóle jakaś zagadka, czy też nie, powieść, w której wszystko mogłoby się zazębiać zgodnie z policyjnym zamysłem, a tak naprawdę było doskonale wyzute z przyjemności, jakich dostarcza wszelkie widowisko i każda działalność tego rodzaju… .
Psia trawka Raymond Queneau
7,3
To była smakowita uczta dla konesera prawdziwej literatury! Mimo, że na początku ciężko mi było się wgryźć w fabułę, muszę przyznać, że z każdą kolejną stroną tej niesamowitej czarnej komedii, było tylko lepiej.
Autor bezkompromisowo bawi się słowem, czytelnikiem i akcją wprowadzając spore zamieszanie, ale jednocześnie utrzymuje stały rytm opowieści poprzez charakterystykę poszczególnych postaci, ich świetne zobrazowanie i naświetlenie czytelnikowi tła całej dramaturgii.
Surrealistyczna w swojej wymowie, momentami absurdalna, przejawiająca brak jakiejkolwiek spójności (to tylko pozory)intelektualna rozrywka warta poświęcenia. Matematyczno-filozoficzno-psychologiczna groteska i niewybredny pastisz. Zbiorowisko dziwacznych postaci obrazujących niziny społeczne, ale o jakże wyrafinowanym guście!
Mistrzostwo świata, zrobić z podglądania i podsłuchiwania taką wytrawną ucztę literacką!
Mamy tutaj przysłowiową komedię pomyłek, czarny humor rodem z Monty Pythona, a domysły i plotki dodatkowo podnoszą temperaturę całości. Filozoficzne dysputy, intelektualne dywagacje rozkładają system na łopatki.
Świetnie uchwycone nasze codzienne przywary otoczone erudycją specyficznego języka, napięcie wywołane niespodziewanymi wydarzeniami, bogaty kalejdoskop charakterów.
Gorąco polecam