Piekło kosmosu

Okładka książki Piekło kosmosu Artur Tojza
Okładka książki Piekło kosmosu
Artur Tojza Wydawnictwo: Self Publishing Artur Tojza Cykl: Hellspace (tom 1) Seria: Uniwersum Hellspace fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Hellspace (tom 1)
Seria:
Uniwersum Hellspace
Tytuł oryginału:
Piekło kosmosu
Wydawnictwo:
Self Publishing Artur Tojza
Data wydania:
2021-08-20
Data 1. wyd. pol.:
2021-08-20
Język:
polski
ISBN:
9788396246103
Tagi:
Space Opera Science Fiction Wojenna Fantasy
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
41 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
401
153

Na półkach: , , , ,

Po przeczytaniu autorskiego wstępu, jak to dawno temu *zainspirowała* go gra X, a potem latami (!) mozolnie przerabiał, by *aż tak bardzo* nie przypominało gry Y, powinienem wziąć do serca to ostrzeżenie i od razu dać sobie spokój. Skoro mimo to zacząłem czytać, sam jestem sobie winien.

O ile *ekranizacje* dzieł literackich w rodzaju instrukcji naprawy odkurzacza jeszcze mają sens (pełno ich na Youtube),to kierunek odwrotny - *beletryzacje* gier z kosmicznymi nawalankami w "literaturę" (określenie BARDZO na wyrost) żadnego sensu nie mają i muszą owocować absolutnymi knotami.

Tojza udowadnia to bardzo przekonująco. Dzieło, którego nie udało mi się zmęczyć, tonie w infantylizmie. Jest ko[s]miczne wyłącznie w sposób niezamierzony.

W uniwersum, w którym jakoby lata się między systemami z zawrotnymi prędkościami *podprzestrzennym*, oto nagle "cywilny statek kolonizacyjny" stanął sobie (?) ot, tak gdzieś w kosmosie. Ani chybi tylko po to, by jego nieziemski dowódca mógł beztrosko, z lubością wypić kubek ziemskiej kawy. W podprzestrzeni chyba tak dobrze nie smakuje? Gdy "Oni" wykorzystują właśnie tę (!) chwilę jego słabości do zaskakująco-błyskawicznego, niszczycielskiego ataku, dowódca-kofeinofil rozkazuje natychmiast wypuszczać myśliwce ze wszystkich hangarów! Czyli idyllicznie tkwiący w przestrzeni "cywilny statek kolonizacyjny" (a nie lotniskowiec?) miał hangary pełne zatankowanych i uzbrojonych myśliwców, z pilotami non-stop przesiadującymi w gotowości w kabinach? Ani chybi - jako *asekuracja* - zawsze kiedy dowódca akurat chce się napić ukochanej ziemskiej kawy. Jasne.

W świetle powyższego nie dziwi że tam, gdzie MIAŁA być (zamierzona) lekkość i humor, da się znaleźć jedynie wymęczoną żenadę w stylistyce szkolnego wypracowania. Nie do podrobienia.

Choć można sobie wyobrazić, że grupą docelową pozbawioną odruchu rzucenia tym o ścianę mogliby być nastoletni (8-16?) nałogowi gracze, uwielbiający seryjne rozwalanie łbów kosmicznym potworom ogniem ciągłym ze sraserów, mam wątpliwości, czy warto o nich zabiegać - czy taka grupa cokolwiek czyta?

Bo jeśli chodzi o samego autora, tę wątpliwość wyjaśnił mi następujący fragment:

"Jest napędzany ośmioma zespołami silników impulsowych zasilanych przez reaktory fuzyjne na bazie deuteru. Ma jednak na wyposażeniu też kilka reaktorów termojądrowych, z czego jeden z nich znajduje się na rufie zwanej głownią."

Czyli Tojza nie wie, że to jedno i to samo: fuzja deuteru = reakcja termojądrowa. Byłem przekonany, że zbitkę pojęciową "fuzja termojądrowa" człowiek musi wyczytać i wyoglądać absolutnie WSZĘDZIE. Żeby o takim dość podstawowym fakcie naukowym nigdy się NIE dowiedzieć, trzeba niczego nie czytać ani nie oglądać. Zapewne szkoda było na to czasu, który można przecież poświęcić na granie?

Czujcie się ostrzeżeni.

Po przeczytaniu autorskiego wstępu, jak to dawno temu *zainspirowała* go gra X, a potem latami (!) mozolnie przerabiał, by *aż tak bardzo* nie przypominało gry Y, powinienem wziąć do serca to ostrzeżenie i od razu dać sobie spokój. Skoro mimo to zacząłem czytać, sam jestem sobie winien.

O ile *ekranizacje* dzieł literackich w rodzaju instrukcji naprawy odkurzacza jeszcze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
30
6

Na półkach:

„Piekło kosmosu” jest drugą książką Artura Tojza, którą przeczytałam. Tym razem autor zabiera nas do XXIII wieku, w którym podróżowanie w kosmosie jest normalną formą komunikacji.
Od pierwszego rozdziału wpadamy w totalny chaos bitewny. Znikąd w różnych częściach galaktyki pojawiają się nieznane statki kosmiczne. Niszczą każdą napotkaną rzecz, czy to będzie planeta, stacja kosmiczna, czy floty kosmicznych statków. Przeskakujemy z jednego punktu do drugiego obserwującą rosnącą skalę zniszczenia. Przyznam, że ten zabiegł mnie trochę zmęczyła. Choć idealnie oddał tytułowe piekło.
Moją pełną uwagę historia zdobyła dopiero gdy pojawiły się pierwsze wyjaśnienia kim są nieznane najeźdźcy. Z ciekawość odkrywałam nawiązania do mitologii, religii a nawet legend. Byłam bardzo ciekawa jak autor przedstawi rasę Pierworodnych, która technologicznie górowała nad pozostałymi rasami znanego kosmosu. Z poziomu emocjonalnego niczym się nie różnią od ludzi… Dostajemy świetny przykład, że rozwój technologiczny zupełnie nie idzie w parze z rozwojem emocjonalnym.
W samej historii poznajemy bardzo dużo bohaterów. Skaczemy od miejsca do miejsca. Cześć postaci szybko umiera, inne wracają i poprzez nie poznajemy rozwój wypadków.
Dla mnie tak miejsc i postaci było za dużo. Brakowało mi spisu postaci oraz mapki galaktyki. Gubiłam się, mimo iż każdy rozdział zaczyna się od informacji gdzie jesteśmy, choć mogło to też wynikać z przez które robiłam w czytaniu.
Niezależnie, jeśli lubicie Gwiezdne Wojny, czy Gwiezdne Wrota ( o których myślałam cały czas czytając tą książkę 😅) to na pewno znajdziecie w tej historii coś dla siebie! W końcu jest kosmos, są statki, są bitwy, różne rasy istot oraz zagadka do rozwikłania 😄 Zaś w samych opisach statków widać pracę autora włożona w research 😊
Polecam! Szczególnie, że książka jest wydana w ramach self-publishing.

„Piekło kosmosu” jest drugą książką Artura Tojza, którą przeczytałam. Tym razem autor zabiera nas do XXIII wieku, w którym podróżowanie w kosmosie jest normalną formą komunikacji.
Od pierwszego rozdziału wpadamy w totalny chaos bitewny. Znikąd w różnych częściach galaktyki pojawiają się nieznane statki kosmiczne. Niszczą każdą napotkaną rzecz, czy to będzie planeta,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
721
348

Na półkach:

Fabuła ma ogromny potencjał i może ewoluować w coś wielkiego. Czekam na kolejny tom.

Fabuła ma ogromny potencjał i może ewoluować w coś wielkiego. Czekam na kolejny tom.

Pokaż mimo to

avatar
277
276

Na półkach:

☄️☄️☄️☄️ Recenzja ☄️☄️☄️☄️

Artur Tojza " Piekło kosmosu "
@spidervermin

Cykl :Hellspace #1

☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️

" – Myślałem, że lubisz takie „spokojne” życie – zażartował cyborg, a jego sztuczne oko zalśniło.
– Jak na kogoś, kto zamiast połowy ciała ma kilkaset metrów drutu i tonę śrubek, to humor masz wybitnie ludzki – odpowiedział sarkastycznie Alan.
– Jak na starzejącą się strukturę komórkową, ukształtowaną w tak zwanego człowieka, masz nad wyraz stalowe nerwy.
– Inaczej nie mógłbym mieć cię za nawigatora, bo bym się zabił. Albo ciebie... "

"Piekło kosmosu" to niesamowicie wciągająca książka, która zabiera czytelnika w pełną akcji i tajemnic podróż po galaktyce.. Autor doskonale balansuje między emocjonującymi scenami walki kosmicznej a rozwijającą się fabułą, która odkrywa coraz większe tajemnice..

Jednym z najbardziej interesujących elementów tej książki jest najeźdźca, który przewyższa technologicznie wszystkie rasy, ale działa zupełnie pozbawiony sensu.. To sprawia, że czytelnik zastanawia się, jaki jest motyw tych ataków i dlaczego najeźdźca nie zajmuje podbitych sektorów..

Grupa najemników z unikalnym statkiem Dark Hurricane to z pewnością barwni i intrygujący bohaterowie, których losy śledzimy z niecierpliwością.. Ich wysiłki w rozwiązaniu zagadki ataków i odkryciu przeszłości przeciwnika są pełne napięcia i nieoczekiwanych zwrotów akcji..

" – Azra, trzymaj mnie, bo uduszę tego parchatego padalca! – wściekle cedził przez zęby Odarion, starając się nie patrzeć na ekran monitora, gdzie widniała uśmiechnięta twarz Alana..."

Autor świetnie buduje atmosferę kosmicznego piekła, gdzie każde kolejne miejsce jest masowo unicestwiane przez wrogie floty.. Opisy walk kosmicznych są dynamiczne i pełne szczegółów, co sprawia, że czytelnik może w pełni wczuć się w tę niesamowitą podróż..

"Piekło kosmosu" to doskonała lektura dla fanów gier takich jak Freespace, Homeworld czy Mass Effect.. Jeśli lubisz kosmiczne przygody, tajemnice i emocjonujące sceny akcji, ta książka na pewno przypadnie Ci do gustu. Nie mogę się doczekać kontynuacji tej trylogii..

☄️☄️☄️☄️ Recenzja ☄️☄️☄️☄️

Artur Tojza " Piekło kosmosu "
@spidervermin

Cykl :Hellspace #1

☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️

" – Myślałem, że lubisz takie „spokojne” życie – zażartował cyborg, a jego sztuczne oko zalśniło.
– Jak na kogoś, kto zamiast połowy ciała ma kilkaset metrów drutu i tonę śrubek, to humor masz wybitnie ludzki – odpowiedział sarkastycznie Alan.
– Jak na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
79

Na półkach:

Zgłosiłam się do zrecenzowania książek autora. Chociaż nie przepadam za s-f to tutaj muszę przyznać, że mi się dobrze czytało. Może wpływ miało też fakt, że orientuje się trochę w grze O Game, na podstawie, której książka powstała. Panie Arturze proszę poprawiać jak się mylę :)

Wracając jednak do tematu, książka jest zwarta i pełna akcji. Cały czas coś się dzieje. Opisy statków również są dokładne i przyjemnie napisane.
Przyznać muszę autorowi wybujałą wyobraźnię i pomysłowość. Stworzyć 5 ras pochodzących od jednej niby różnych a jednak połączonych ze sobą.



Do momentu, aż Pierworodni nie weszli do akcji ogarniałam wszystko. Potem nastał chaos i zamieszanie i ciężko było się rozeznać kto z kim i dlaczego.:)
Po mimo tego zawirowania akcji szybko można ogarnąć dzięki pomocy jednego z Pierworodnych, który jest Heretykiem. Pięknie wyjaśnia wszelkie wątpliwości.

Moje serce jednak skradła ekipa wariatów ze statku Dark Hurricane :) Najtrudniejsze zadania zawsze spadały na nich i jako jedyni po mimo mocnego dostania po tyłku potrafili wyjść cało.

Jeśli chcecie zanurzyć się w świat międzygalaktyczny poznać Alana i jego zespół oraz Federację a co najważniejsze Pierworodnych. Dowiedzieć się jak ze sobą są splątane różne religie w odniesieniu do akcji zawartej w książce. To koniecznie sięgnijcie po nią. Fabuła jest przejrzysta po mimo zawirowań akcji ( a dużo się dzieje) i wciągająca. Książkę samą w sobie się dobrze czyta co jest na plus dla autora

Zgłosiłam się do zrecenzowania książek autora. Chociaż nie przepadam za s-f to tutaj muszę przyznać, że mi się dobrze czytało. Może wpływ miało też fakt, że orientuje się trochę w grze O Game, na podstawie, której książka powstała. Panie Arturze proszę poprawiać jak się mylę :)

Wracając jednak do tematu, książka jest zwarta i pełna akcji. Cały czas coś się dzieje....

więcej Pokaż mimo to

avatar
126
101

Na półkach:

Wojna to wielka tragedia, składająca się z dziesiątek, setek, tysięcy, setek tysięcy, milionów, czy w końcu miliardów mniejszych nieszczęść.

Wojna to nie tylko żołnierze mordujący się nawzajem na polecenie siedzących za wielkimi biurkami polityków, to również zwykli ludzie, których trafiają niespodziewane mniej i bardziej zbłąkane pociski.

Jak wygląda wojna z perspektywy tych ostatnich? To zaskoczenie, niezrozumienie, moment przerażenia, chwila chaosu i wystygnięta jajecznica, której ktoś nie zdążył zjeść, bo miał pecha…

Cieszę się, że Artur Tojza wybrał właśnie tę perspektywę.

Odległa przyszłość, podróże kosmiczne, ludzkość wraz z kilkoma innymi inteligentnymi gatunkami rządzi kosmosem. Polityka, przepychanki na stołkach i ciągłe kłótnie o podłożu gospodarczym jak zwykle mają się świetnie. Do czasu, gdy znikąd pojawia się nowy gracz, przychodzi jak do siebie i robi chaotyczne czystki.

Początek „Piekła Kosmosu” to zlepek krótkich scenek, których wspólnym mianownikiem jest śmierć. Przed czytelnikiem przewijają się twarze i imiona ludzi, których codziennie życie (zgodne z prawem lub niekoniecznie) przerywa niespodziewany atak nieznanego agresora. W sztabie panuje chaos, nikt nie wie, co się dzieje, a kłótnie między politykami nawet na chwilę nie zanikają.

Autor nie przestaje skupiać się na jednostkach. Śledzimy więc poczynania: rozbitków, piratów, naukowców, operatorów stacji badawczych i kilku wojskowych… Taki sposób przedstawienia tematu sprawia, że coś takiego jak główny bohater po prostu nie istnieje. Za to mamy całą armię postaci drugoplanowych, których losy i działania są równie istotne.

W pewnym momencie przerwałam czytanie i spróbowałam z pamięci policzyć ilość głównych wątków, przypisać drugoplanowe postacie do odpowiednich planet i określić ich aktualne poczynania…
I chociaż podczas czytania wiedziałam, kto jest kim i co robi, tak w tym momencie kompletnie poległam… Zaczęłam więc zapisywać sobie wszystko w notatniku i naliczyłam sześć głównych wątków, przy czym połowa z nich rozdzielała się na kilka wątków pobocznych:

I – Sara i "trzech wujków" – stacja badawcza Ventes-4 – planeta Sobo? – jednak bez znaku zapytania

II – planeta Danar – stacja naprawcza – potwór pod lodem – jaszczurza matrona – niemyjący się od miesiąca genialny pijak – antykwariusz – genialne dziecko z kamykiem – coś mi się mogło pokiełbasić – aha jeszcze jajko niespodzianka

III – planeta Pegas-II – rozbitkowie, wielkie mrówki i nie tylko

IV – Soxia-9 – planeta Tuqi-23 – kosmos obok planety – uj wie co za jedni – chyba jakieś rozpoznanie – oho aniołki 😊

V – Astra-5 – Strażnicy galaktyki + wściekłe nastolatki + Wujcio Gambler

VI – Ziemia – admirał Odarion i politycy

Powie mi ktoś, dlaczego każde: "Że co, kurwa?" czytam głosem Abelarda Gizy? 🙈

Prawie wszyscy znają sumeryjskie pismo klinowe – dziwne tam mają hobby…

I klasyka gatunku, czyli: nie wiem, gdzie jestem, nie wiem, co to jest, ale wezmę i nacisnę ten dziwny guzik…

W „Piekle Kosmosu” mamy więc prawdziwe piekło (w przenośni i dosłownie w postaci jednej planety),kontrolowany chaos (jak na wojnie) i dzieje się dużo, szybko, mocno i w wielu miejscach, a fabuła zmierza w mocno nieprzewidywalnym (trochę dziwnym) kierunku. Dodatkowo oprócz Wielkiego Tajemniczego Przeciwnika bohaterowie mają swoje małe problemy i sekrety, które mimo tego, że trwa wojna, nie dają o sobie zapomnieć.

Nie Ma Wątków Romantycznych – ciężko uwierzyć, wiem, ale jednak, jak widać, cuda się zdarzają. ;)

Dodatkowym wysiłkiem – poza robieniem notatek – poczynionym przeze mnie podczas lektury tej książki, było założenie w głowie folderu o wiele mówiącej nazwie: NISZCZARKA. Tam z automatu lądowały:
– wszystkie dokładne informacje na temat wielkości kolejnego statku kosmicznego – zamiast tego stosowałam: mały, średni, duży,
– wszystkie informacje dotyczące rodzaju uzbrojeni, jego rozmieszczenia i ilości – mocno strzela/strzela/nie strzela
– wszystkie nazwy typów statków kosmicznych – i tak nie miałam pojęcia, czym się jedne typy od drugich różnią.
Może i jestem miękką babą, ale moja pamięć odetchnęła z ulgą i podziękowała wylewnie.

Styl Artura Tojzy jest całkiem przyjemny, choć w pewnym momencie odbierałam, go jako nieprzerwaną serię z karabinu – co świetnie działało na podbicie tempa, ale momentami troszkę męczyło.

Jeśli lubicie powieści wielowątkowe, pełne akcji, śmierci, krwi i kosmicznych starć, to space opera „Piekło Kosmosu” może Wam się spodobać. Jeśli nie przepadacie za powieściami wielowątkowymi, to nie jest to książka dla Was.

Czy mi się podobało? Tak, ale mimo wszystko bardzo się cieszę, że czeka na mnie leciutka jak chmurka „Siła niższa”. Alleluja, idę zrobić kakałko. 🙈

Po więcej recenzji zapraszam na: https://m.facebook.com/people/Czytelnicza-Norka/100093693897871/

Wojna to wielka tragedia, składająca się z dziesiątek, setek, tysięcy, setek tysięcy, milionów, czy w końcu miliardów mniejszych nieszczęść.

Wojna to nie tylko żołnierze mordujący się nawzajem na polecenie siedzących za wielkimi biurkami polityków, to również zwykli ludzie, których trafiają niespodziewane mniej i bardziej zbłąkane pociski.

Jak wygląda wojna z perspektywy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
0
0

Na półkach:

"Piekło Kosmosu" to pierwsza część serii wchodząca w skład Multiwersum Snów. Jeżeli ktoś chcę się zapoznać z całą generacją tegoż Multiwersum zapraszam na profil autora, jest tam filmik opowiadający jak jest skonstruowane właśnie to Multiwersum.

Książka ta jest debiutem autora, który daje nam początek niezwykłej historii. Co się w niej znajduje?
Otóż książka ta jest pełną akcji, zawiłych plot twistów, intrygujących ras kosmicznych istot, szczegółowych opisów walk i wroga, którego przez długi czas próbujemy poznać.

Kto jest głównym bohaterem? Tak naprawdę nie ma go, są za to grupy ludzi i istot, które grają swoje jakże ważne role. Na początku można się nieco pogubić, ale im głębiej wchodzi się w ten świat tym wszystko staje się jasne i klarowne.

Skonstruowany Świąt a raczej Światy są niezwykle dopracowane, nie znajdziemy tam żadnych niepotrzebnych wątków i luk fabularnych. Tu wszystko gra jak idealnie naoliwiona maszyna.

Kim jest antagonista? Tak naprawdę jest nim woja, która przychodzi niespodziewanie pod postacią Niszczycieli w swoich błękitno- czarnych diabelskich maszynach, niszcząc wszystko na swojej drodze. Kim są Niszczyciele? Czym się kierowali? Jaki cel im przyświecał niszcząc wszystko na swojej drodze? Tego wam nie zdradzę. Bo stracilibyście punkt zaskoczenia, a tego przecież nie chcemy.

Bohaterowie: Można by przypuszczać że ich ilość jest zbyt duża i cały zamysł historii zbyt skomplikowany, ale to nie prawda. Każda postać ma swoje zadanie do wykonania i bez nich wiele wątków mogła by nie być tak spójna, interesująca i wciągająca. Jak już się wdrążycie w ten świat, nie będziecie mogli się od niego oderwać.

Jak każdy czytelnik , przywiązuje się do swoich ulubionych bohaterów. Ja również ich mam. Dla mnie najciekawszymi postaciami byli Alan i jego załoga Dark Hurricane. Są to najemnicy wynajęci przez Federację Galaktyczną do odkrycia kim jest wróg i przekazania im wszystkich przydatnych informacji o nim. Czy im się to uda? Czy wyjdą cali z tej nierównej potyczki? Czy zło, które się budzi zniszczy świat? Czy w ferworze walki znajdą się inni, którzy połączą siły i staną do nierównej walki? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Podsumowując: Mamy tu do czytania z niezwykle dopracowaną i pełną akcji Space Operą. Bez dwóch zdań jest to książka, którą trzeba przeczytać.

Autor łamie nią stereotypy i pokazuje nam że nie każdy debiut musi być słaby. Książki pisane tylko na podstawie gier i filmów, są ciekawe i pełne akcji. I wydawanie ich jako Samowydawca pokazuje nam że dając z siebie wszystko można na rynek wypuścić absolutnie świetną książkę, która daje czytelnikowi niesamowitą pełną wrażeń i tajemnic historię, która pochłania w całość.

Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak podziękować autorowi za jego ciężka i jakże owocną pracę. I polecać tę książkę każdemu kto lubi dobre Since Fiction.

Ps Ciekawi mnie czy osoby, które znają książki autora dopatrzyli się połączonych elementów z "Piekła Kosmosu" z " FARRETER". Dodam że taki zamysł jest bardzo ciekawym posunięciem.

- Anna Kabulska

"Piekło Kosmosu" to pierwsza część serii wchodząca w skład Multiwersum Snów. Jeżeli ktoś chcę się zapoznać z całą generacją tegoż Multiwersum zapraszam na profil autora, jest tam filmik opowiadający jak jest skonstruowane właśnie to Multiwersum.

Książka ta jest debiutem autora, który daje nam początek niezwykłej historii. Co się w niej znajduje?
Otóż książka ta jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
181
17

Na półkach:

Z książką miałam wiele problemów. Styl autora mnie męczył, a. Mnogością wątków mnie pokonał. Książką byłaby ciekawsza i lepsza w odbiorze, gdyby ograniczyć ten chaos.

Z książką miałam wiele problemów. Styl autora mnie męczył, a. Mnogością wątków mnie pokonał. Książką byłaby ciekawsza i lepsza w odbiorze, gdyby ograniczyć ten chaos.

Pokaż mimo to

avatar
1175
1143

Na półkach:

AUTOR O SWOJEJ KSIĄŻCE :)

"Piekło kosmosu" pisałem długo. Baaardzo długo :) Z prostego opowiadania rozrosło się do ogromnego uniwersum i rasowej space opery. Jaką przyszłość czeka ta seria? Teraz nie sposób tego przewidzieć. Wiem tylko, że ją spiszę i wydam, a reszta w rękach czytelników. W tym materiale skupię się jednak na samej książce oraz próbie określenia komu może się spodobać, a w czyje gusta prawie na pewno nie trafi. Skupię się zatem na inspiracjach, omówieniu kilku ważnych elementów z uniwersum i pobieżnym przedstawieniu fabuły książki oraz jej kluczowych bohaterów.

Space opera, czyli realizm kontra świat przedstawiony

Zważywszy na gatunek nie siliłem się tutaj na stworzenie czegoś, co będzie jeden do jednego miało szansę się ziścić za X lat. Space opery skupiają się głównie na przygodzie, perypetiach postaci, natomiast prawa fizyki schodzą na dalszy plan. Sztandarowym tego przykładem są Gwiezdne Wojny, ale to nie one były mi inspiracją, o czym jednak napiszę za chwilę. Pisząc "Piekło kosmosu", a później całe uniwersum Hellspace kierowałem się zasadą, że to ma być przede wszystkim pif-paf w kosmosie z domieszką mitologii połączonej z współczesnymi religiami. Innymi słowy ma być głośno, brutalnie, ale bez opisywania szczegółów śmierci postaci, i do tego dorzucić kapkę czarnego humoru. To miała być "gra komputerowa".

I ten cel udało mi się osiągnąć. Bardzo często spotykam się z opiniami, że moja książka to idealny materiał na grę czy serial. Ludzie wręcz widzą opisywane sceny, walki w kosmosie, awanturników, piratów i kosmiczną marynarkę. Bitwy są w zasadzie przeniesieniem walk morskich z II Wojny Światowej w scenerię kosmosu, gdzie potężne krążowniki naparzają do siebie z artylerii pokładowej. Ogromną rolę w tym odegrała gra Freespace oraz OGame, gdzie właśnie dochodziło do takich starć.

Czy ma to jakieś wady? Tak. Osoby oczekujące realistycznego podejścia do walk w kosmosie nie mają tutaj czego szukać. U mnie są bitwy rodem z Mass Effect, Freespace czy Star Wars. Walczą dziesiątki, czasem wręcz setki okrętów na raz wspierane myśliwcami i bombowcami. Jest to działanie celowe, bowiem na tym polega właśnie militarna space opera.

Co nieco o technologii

Mimo braku realizmu w starciach kosmicznych, książka nie jest totalnie wykastrowana z technologii czy praw fizyki. Nadal zachowałem w niej wiele drobnych elementów, takich jak prawa grawitacji, ciśnienia, temperatur czy choćby konstrukcji wielu przedmiotów. Jednocześnie wplotłem w całość sporo fragmentów ze starych animacji czy filmów jakie pamiętam. I tym sposobem nadal używa się papieru, paliw stałych, amunicji konwencjonalnej albo powszechnie pije kawę.

Ma to jednak uzasadnienie w konstrukcji świata przedstawionego, co będzie mocno się uwypuklało z każdym kolejnym tomem. Część rzeczy będzie zresztą można znaleźć na blogu poświęconemu uniwersum Hellspace, który powoli uzupełniam. Między innymi znajduje się tam szczegółowy opis napędu podprzestrzennego, papieru elastycznego czy wyjaśnienie, dlaczego w moim świecie nie ma zaawansowanych robotów lub droidów. Przeglądając tą stronę należy jednak mieć na uwadze, że zawarte na niej informacje mogą okazać się spoilerami. Warto więc sięgnąć tam dopiero po lekturze książki lub w jej trakcie.

Gry i filmy jako inspiracje

Muszę się do czegoś przyznać - nie czytam literatury Science Fiction. Cholera, ja nawet mało znam literatury Fantasy. Projektując Hellspace oraz książki w nim osadzone kierowałem się głównie grami. Główną inspiracją była oczywiście seria Freespace oraz OGame, ale potem dołączył do tego Mass Effect, pod którego wpływem przebudowałem wiele elementów mojego uniwersum. Jestem wielkim fanem ME2, dlatego postanowiłem stworzyć naprawdę ogromny świat, pełen planet, okrętów, ras i technologii, a przy tym wiele postaci. W tym ostatnim elemencie napędzała mnie też seria komiksowa Armada, którą serdecznie polecam.

Drugim źródłem inspiracji były filmy. Głównie serial Battlestar Galactica oraz dwie animacje - Planeta skarbów i Titan: Nowa Ziemia. Jestem ich ogromnym fanem i w zasadzie do obu animacji wracam przynajmniej 2-3 razy do roku. Zresztą na bazie modelu statku Valkiria z filmu Titan: Nowa Ziemia zaprojektowałem mojego Dark Hurricane, natomiast protoplastami załogi była ekipa z serialu Firefly oraz filmu Ukryty Wymiar. I tak zbierając te wszystkie fragmenty w całość zaczęło powstawać Piekło kosmosu.

Wojna jako antagonista

W mojej serii nie ma jednego głównego motywu czy też grupy postaci, którą śledzi czytelnik. Jest kilka drużyn, przez pewien czas zupełnie odseparowanych od siebie i działających na własną rękę, co z czasem się zmienia. Natomiast na początku książki wprowadzam sporo postaci, które bardzo szybko giną, mimo że czytelnicy potrafią zapałać do nich sympatią. Dużo osób zastanawiało się dlaczego zdecydowałem się na taki zabieg.

Otóż odpowiedź jest bardzo prosta: Wojna nie oszczędza nikogo. Nie ma pewności, że ktoś na niej przetrwa, nie ma reguł lub zasad oszczędzających niewinnych. Wojna to chaos. To Bestia. I to właśnie chciałem pokazać. Dlatego początek jest tak bardzo chaotyczny. Błyskawiczny atak na wielu frontach, co powoduje odseparowanie głównych grup, falę śmierci oraz zniszczenia i obraz totalnego bałaganu. Dopiero po czasie z tej pożogi, gdy kurz po pierwszych eksplozjach zacznie opadać wyłania się obraz tych, którzy przetrwali. Wyszli obronną ręką, aby podjąć wyzwanie w piekle. Czy mu podołają to już zupełnie inna kwestia.

Książka od gracza dla graczy

Nigdy nie kryłem się z tym kim jestem. Prostym nerdem, graczem oraz fanem komiksów. Nie piszę filozoficznie, nie tworzę ponadczasowych dzieł, nie skupiam się na rozważaniach walki dobra ze złem. Nie. Jestem pisarzem rozrywkowym, tworzącym właśnie taką literaturę. Wychodzę z założenia, że człowiek po skończonym dniu w szkole, na uczelni czy pracy, ma tak przeciążony umysł, że pragnie odpocząć przy czymś lekkim. Pełnym akcji, czarnego humoru oraz kaskaderskich popisów. I właśnie taka jest moja literatura.

Zatem komu mogą się spodobać moje książki? Ludziom chcącym poczytać coś lekkiego, dynamicznego, ale nie totalnie odmóżdżającego. Gdzie fabuła sprawia wrażenie prostackiej, ale w istocie taka nie jest. Mimo wszystko to nadal prosta rozrywka pokroju wcześniej wspomnianych tytułów filmów oraz gier. Dlatego jeśli szukacie właśnie tego rodzaju rozrywki, to u mnie ją znajdziecie :)

AUTOR O SWOJEJ KSIĄŻCE :)

"Piekło kosmosu" pisałem długo. Baaardzo długo :) Z prostego opowiadania rozrosło się do ogromnego uniwersum i rasowej space opery. Jaką przyszłość czeka ta seria? Teraz nie sposób tego przewidzieć. Wiem tylko, że ją spiszę i wydam, a reszta w rękach czytelników. W tym materiale skupię się jednak na samej książce oraz próbie określenia komu może...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
762

Na półkach:

Wielbiciele gatunku, autorze wybaczcie!
Przepraszam za wszystko co tu powiem, za chaos w moich słowach. To będzie opinia blondynki, ale jak zawsze szczera.

Nie jestem ani fanką ani znawczynią gatunku. To nie tak, że nie czytałam ani nie oglądałam nigdy zupełnie nic, ale jednak bardzo rzadko sięgam w tym kierunku, więc co ja tam wiem...

Fragment z opisu :
Koniec XXIII wieku. Na obrzeżach Federacji Galaktycznej oraz Unii Systemów Niezależnych dochodzi do serii tajemniczych ataków...

Taaa...
Zabrałam się za tę militarną space operę i po kilku stronach pomyślałam sobie, po co i dlaczego? Przecież w ogóle nie rozumiem co czytam. Wróciłam po dwóch dniach do początku i wiecie co, nadal to samo. Mnogość postaci, miejsc, imion, różnych ras, ja w ogóle nie wiedziałam kto jest kim, kto ma ogon, podłużną głowę, może nawet łuski albo pióra, kto jest człowiekiem a kto cyborgiem. Dla mnie, blondynki dużym ułatwieniem byłaby wkładka ilustrująca niektórych przestawicieli ras.
Autor ostrzegał, żeby nie zniechęcać się od razu, a kiedy pomyślałam, że napisanie książki, stworzenie tego Universum zajęło mu 16 lat, a do tego zawierzył mi swoje dzieło, to ja mogę spróbować przez nie przejść. Swoją drogą tak już mam, że każdą książkę czytam do końca, żeby nie wiadomo jaka była.
Przestałam więc zastanawiać się kto jest kim i brnęłam dalej. Z czasem rozpoznawałam poszczególne postaci i miejsca, aż w końcu dałam się wchłonąć w stworzony przez autora kosmos. Potem poszło już szybko, nie wierzyłam że już doszłam do końca książki i muszę czekać na kolejny tom (oby nie kolejne 16 lat).

Teraz uczciwie mogę przyznać, że "Piekło kosmosu" podobało mi się i to bardzo. Przede wszystkim lekki styl i język autora, który polubiłam, dialogi, z dawką specyficznego humoru, który do mnie trafia. Szybka akcja, przygoda, bitwy, nawiązania do mitologii, ale również do naszych obecnych czasów, wszystko to składa się na ciekawą całość.
Akcja dzieje się w przyszłości, kiedy to podróże międzyplanetarne są codziennością, a nasze czasy są dla nich odległą przeszłością, historią, przeżytkiem. Dziwnie teraz o tym myśleć w taki sposób, ale pewnie kiedyś tak będzie.

Fanów gatunku pewnie nie muszę namawiać do sięgnięcia po tę pozycję, ale zachęcam tych, którzy jak ja, na co dzień sięgają po inne gatunki. Książka ma być rozrywką i przyjemnością i tutaj to właśnie znalazłam (pomijając trudne początki).
Mam nadzieję, że książka ukaże się w formie tradycyjnej, może z ilustracjami na skrzydełkach książki? Kiedyś może nawet będzie film?
Tymczasem polecam do przeczytania w formie e-booka.

Wielbiciele gatunku, autorze wybaczcie!
Przepraszam za wszystko co tu powiem, za chaos w moich słowach. To będzie opinia blondynki, ale jak zawsze szczera.

Nie jestem ani fanką ani znawczynią gatunku. To nie tak, że nie czytałam ani nie oglądałam nigdy zupełnie nic, ale jednak bardzo rzadko sięgam w tym kierunku, więc co ja tam wiem...

Fragment z opisu :
Koniec XXIII...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    83
  • Przeczytane
    51
  • Teraz czytam
    4
  • Fantastyka
    3
  • Ebook
    2
  • 2022
    2
  • Kosmosy
    1
  • Nie zmęczone
    1
  • Space opera/Militarne SF
    1
  • Posiadam ebook LEGIMI
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Piekło kosmosu


Podobne książki

Przeczytaj także