Twoje spojrzenie, Cio-Cio-San

Okładka książki Twoje spojrzenie, Cio-Cio-San Andrij Lubka
Okładka książki Twoje spojrzenie, Cio-Cio-San
Andrij Lubka Wydawnictwo: Warsztaty Kultury w Lublinie Seria: Wschodni Express kryminał, sensacja, thriller
280 str. 4 godz. 40 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Seria:
Wschodni Express
Tytuł oryginału:
Твій погляд, Чіо-Чіо-сан
Wydawnictwo:
Warsztaty Kultury w Lublinie
Data wydania:
2020-12-01
Data 1. wyd. pol.:
2020-12-01
Liczba stron:
280
Czas czytania
4 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364375460
Tłumacz:
Bohdan Zadura
Tagi:
thriller Ukraina miłość korupcja powieść literatura ukraińska
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Piszą, więc żyją. Pierwszych sto dni wojny Jurij Andruchowycz, Sofija Andruchowycz, Kateryna Babkina, Ołeksandr Bojczenko, Andrij Bondar, Ołeksandr Irwaneć, Andrij Lubka, Wasyl Machno, Roman Małynowski, Taras Prochaśko, Mykoła Riabczuk, Ostap Sływynski, Jurij Wynnyczuk
Ocena 7,3
Piszą, więc ży... Jurij Andruchowycz,...
Okładka książki 100 wierszy wolnych z Ukrainy Jurij Andruchowycz, Kateryna Babkina, Natalia Belczenko, Łeś Bełej, Natałka Biłocerkiweć, Mirek Bodnar, Andrij Bondar, Witalij Boryspołeć, Iryna Ciłyk, Tomasz Dejak, Ołeksandr Gordon, Ołeksandr Irwaneć, Lubow Jakymczuk, Ołeksandr Kabanow, Wasyl Karpiuk, Marianna Kijanowska, Wano Krueger, Hałyna Kruk, Switłana Lisowska, Wasyl Łoziński, Andrij Lubka, Ołeh Łyszeha, Wasyl Machno, Anna Malihon, Bohdana Matijasz, Kostiantyn Moskałeć, Maria Mykycej, Dmytro Pawłyczko, Hałyna Petrosaniak, Wołodymyr Rafiejenko, Mykoła Riabczuk, Hryhorij Semenczuk, Wasyl Słapczuk, Ostap Sływynski, Eliasz Strongowski, Wasyl Symonenko, Julia Szeket, Jurij Wynnyczuk, Serhij Żadan, Bohdan Zadura
Ocena 8,3
100 wierszy wo... Jurij Andruchowycz,...
Okładka książki HERITO nr 42-43 / 2021 Lucian Boia, Andrzej Czyżewski, László Földényi, Drago Jančar, Kapka Kassabova, Andrij Lubka, Beata K. Nykiel, Redakcja kwartalnika HERITO, Kristina Sabaliauskaitė, Jarek Szubrycht, Robert Traba, Goran Vojnović, Wojciech Wilczyk, Aleksandra Wojtaszek
Ocena 7,0
HERITO nr 42-4... Lucian Boia, Andrze...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
509
509

Na półkach:

„A dzień się już nachylał, nadchodziła pora, która jeszcze ciemnością nie jest, a już nie jest światłem, granica dnia i nocy.”

„(…) przyszło mi się urodzić i żyć w kraju, gdzie Temida przywykła posługiwać się wagą do kosztowności, a nie mieczem.” Te słowa mówią wiele o treści książki. Ukraina. Ginie młoda kobieta potrącona przez samochód. Samochód prowadzi sędzia, który zamiast w jezdnię gapi się w ekran smartfona. W dodatku czuć od niego zapach alkoholu. Tyle wiemy na początku i sprawa wydaje się oczywista. Dochodzenie, prokuratura, sąd i sprawiedliwości stanie się zadość. To jednak Ukraina, kraj korupcji i zblatowania władzy, polityki z administracją. Tutaj, jeśli chcesz zadośćuczynienia, musisz zająć się tym sam.

Nie zdarzyło się wam nigdy marzyć, by cofnąć czas i zmienić swoje wybory, zapobiegając w ten sposób nieszczęściu? Po tragicznej śmierci żony Mark Zadorożny wini siebie, wymyśla rzeczy, które mógł przewidzieć, a nie przewidział. To etap konieczny, by móc iść dalej, przejść przez wszystkie kolejne fazy żałoby: „(…) zacząłem przeklinać siebie, życie, Użhorod, Boga, w którego od dawna nie wierzyłem, wieczorną mgłę, śliską drogę i Bawarczyków, którzy zmontowali to zabójcze BMW. Najbardziej jednak – sędziego.”

Marek próbuje żyć dalej, sił dodaje mu cel, jaki stawia przed sobą – zemsta. Dawno nie czytałam tak dobrego, wnikliwego studium przeżywania straty bliskiej osoby. Mark jakby zza szyby, jak obserwator z zewnątrz, relacjonuje stany, jakie przeżywa, a one ciągle zmieniają się, falują, niszczą go, by potem przywracać do żywych. To horrendalna emocjonalna huśtawka. Jednocześnie opowieść ta obfituje w szczegóły, w dokładne opisy drobnych nawet zmian w samopoczuciu. Idziemy tokiem myśli bohatera i doskonale go rozumiemy, gdy pisze: „Od kiedy wyszedłem z mieszkania, zrobiło mi się lżej na duchu, jakby ruch wreszcie zaczął przewietrzać zatęchłą klatkę mojej duszy.”

W międzyczasie poznajemy też historię jego życia, spotkanie Raluki, ich wielkiej miłości i planów na przyszłość. Ich wspólnie spędzone trzy lata – to zarazem najszczęśliwsze lata, choć, jak się z czasem okazuje, również bardzo skomplikowane. Analiza więzi, jakie łączyły Marka z Raluką, dziewczyną, a później żoną, jest poruszająca ze względu na szczerość, jaką tutaj wyczuwamy. Mark wspomina wspólne chwile wyrywkowo, to wybiegając do przodu, to powracając do początków znajomości. Nie umniejsza własnych win i błędów, a nawet czasami odnosi się wrażenie, że wręcz się z nich spowiada. To spoglądanie uważne, analityczne na każdy moment codzienności jest niezwykle ważne dla czytelnika, by zorientował się, w jakim kierunku zaczyna toczyć się historia: „Nieźle znając się na psychologii, sam mogłem przeanalizować swoje zachowania i motywy. Naczytawszy się swego czasu klasycznych prac psychoanalitycznych, już dawno odkryłem kilka traum, które kierowały moimi pragnieniami i zachowaniem.” Te pogłębione studia nad związkiem prowadzą do nieoczekiwanych wniosków. Mark zaczyna rozumieć, dostrzegać rzeczy, które dotychczas jakoś mu umykały.

Bardzo trafnie udało się Andrijowi Lubce poprowadzić postać głównego bohatera. Nie tylko mu wierzymy, ale też równocześnie z nim czynimy wszystkie spostrzeżenia, jesteśmy zaskakiwani nieoczekiwanymi odkryciami. Przeżywamy, rozpacz, smutek, a także rosnące w siłę pragnienie zemsty. Coś jak brak powietrza, poczucie na skraju utraty zmysłów, którym równowagę przywrócić może tylko zadośćuczynienie.

Wspomnienia, paradoksalnie, boląc, przynoszą ulgę. Wspólne wędrówki pieszo, z przytroczonym do plecaka namiotem, wzajemne przedstawianie sobie swoich ojczyzn, odmienność rumuńskiego wybrzeża czarnomorskiego i ukraińskiego Zakarpacia, ich piękno okraszone ich miłością. To skarby ukryte w sercu, które Mark stale przywołuje.

Teraz został sam, z pragnieniem, które powoli zamienia się w obsesję. Obserwacja rodziny sędziego zaczyna zastępować mu życie. Czytając nie wiesz, w jakim kierunku potoczy się opowieść, Napięcie narasta, atmosfera gęstnieje, robi się mrocznie… Z czym więc mamy do czynienia? Z jednostkowym genialnym studium przypadku, z kryminałem czy psychologicznym thrillerem? Czytasz, zgadujesz i… co chwila zmieniasz zdanie.

Trudno było się nie wzruszyć, czytając, jak Mark, grzebiąc we wspomnieniach, znajduje moment, w którym zrozumiał, że po raz pierwszy pokochał, albo ten, kiedy zorientował się, ile radości daje wspólna celebracja posiłku. „(…) prawda wyglądała tak: byłem rozumniejszy od niej, a ona była mądrzejsza ode mnie.”

Andrij Lubka ma świetne pióro. Potrafi malować nastroje, we wszelkich odcieniach, odcieniach odcieni, delikatnościach. Bardzo cenię tę umiejętność, dzięki której łatwo mi wejść w ramy opowieści, niejako w niej współuczestnicząc, odczuwając to, co jej bohaterowie, rozumiejąc ich i przeżywając wraz z nimi. Intelektualne wrażenia muszą się spinać z tymi emocjonalnymi – i tutaj mamy idealny balans.

Mark odbywa podróż sentymentalno-pożegnalną, zupełnie odmienną klimatem od tej poślubnej. To znów pewna cezura w jego życiu. Do Użgorodu wraca już inny. Jednak uwagę zwraca też sam opis podróży, widoki i architektura, a spektakl „Madame Butterfly” w operze bukareszteńskiej widziany oczyma Marka to doprawdy perełka godna złotej oprawy.

Cio-Cio-San Pucciniego i Cio-Cio-San Marka spotkały się w bukareszteńskiej operze. Czy to, co nasz bohater uznaje za znak, rzeczywiście nim jest? Ten fragment doskonale łączy się z całością historii, równie dobrze jednak można go, i to wielokrotnie, czytać z przyjemnością zupełnie osobno, jako takie krótkie, wyraziste opowiadanie.

Wiele książek wydanych przez Warsztaty Kultury w Lublinie czytałam. Wszystkie są bardzo dobre, poruszają istotne problemu regionu, z których wiele to po prostu sprawy uniwersalne. Jednak przed Andrijem Lubką chylę czoła. Lektura powieści „Twoje spojrzenie, Cio-Cio-San” była dla mnie niemal mistycznym przeżyciem. Stworzona na jej kartach atmosfera, która ewoluuje w kierunku coraz bardziej niesamowitym i niepokojącym, zagadka, którą trudno rozwikłać, gdyż autor prowadzi nas mylącymi ścieżkami i nie ułatwia nam zadania, choć stara się co jakiś czas szerzej uchylić drzwi, za którymi kryje się prawda, znakomity styl, który zmienia się z czasem z neutralnego w coraz bardziej uczestniczący i rozgorączkowany – to ogromna moc tej książki, która wyróżnia ją spośród reszty i stawia na pierwszym miejscu.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„A dzień się już nachylał, nadchodziła pora, która jeszcze ciemnością nie jest, a już nie jest światłem, granica dnia i nocy.”

„(…) przyszło mi się urodzić i żyć w kraju, gdzie Temida przywykła posługiwać się wagą do kosztowności, a nie mieczem.” Te słowa mówią wiele o treści książki. Ukraina. Ginie młoda kobieta potrącona przez samochód. Samochód prowadzi sędzia,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
220
220

Na półkach:

Kryminał. Tytuł nawiązuje do opery Madame Baterfly. KSiążka praktycznie pozbawiona dialogów i wcięć na rozdziały, jest jakby zeznaniem nienaocznego świadka. To duża umiejętność przez cały czas umieć przykuć uwagę swoją opowieścią - zeznaniem. Na pozór sprawa wydaje się prosta; sędzia jadąc pod wpływem, potrąca dziewczynę i zabija na miejscu. Dzięki przywilejom, oficjalnie wygasza sprawę, ale nie może uniknąć kary zemsty ze strony jej męża. Spróbujcie jednak niczemu nie wierzyć - pamiętacie Dwunastu gniewnych ludzi?
Ukraina, Rumunia, Polska, stoją w centrum ten nadzwyczaj wartko toczącej się akcji.

Kryminał. Tytuł nawiązuje do opery Madame Baterfly. KSiążka praktycznie pozbawiona dialogów i wcięć na rozdziały, jest jakby zeznaniem nienaocznego świadka. To duża umiejętność przez cały czas umieć przykuć uwagę swoją opowieścią - zeznaniem. Na pozór sprawa wydaje się prosta; sędzia jadąc pod wpływem, potrąca dziewczynę i zabija na miejscu. Dzięki przywilejom, oficjalnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
269
79

Na półkach:

Powieść zapowiadała się bardzo ciekawie, jednak im bliżej końca, tym pomysł na fabułę wydaje się coraz bardziej nieprzekonujący, naciągany. Finał miał być chyba zaskakujący, ale jest sztuczny i rozczarowujący.

Powieść zapowiadała się bardzo ciekawie, jednak im bliżej końca, tym pomysł na fabułę wydaje się coraz bardziej nieprzekonujący, naciągany. Finał miał być chyba zaskakujący, ale jest sztuczny i rozczarowujący.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    11
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Odłożone 2022
    1
  • Odlozone, szkoda na nie czasu
    1
  • My Precious!
    1
  • Kresy
    1
  • Ukraina
    1
  • Bardzo
    1

Cytaty

Więcej
Andrij Lubka Twoje spojrzenie, Cio-Cio-San Zobacz więcej
Andrij Lubka Twoje spojrzenie, Cio-Cio-San Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także