rozwińzwiń

Czy liberalizm umarł?

Okładka książki Czy liberalizm umarł? Jan Tokarski
Okładka książki Czy liberalizm umarł?
Jan Tokarski Wydawnictwo: Znak Wizerunkowe historia
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Znak Wizerunkowe
Data wydania:
2021-02-24
Data 1. wyd. pol.:
2021-02-24
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324059805
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
580
249

Na półkach: ,

"Jego zwolennicy bardziej interesują się warunkami, jakie muszą zostać spełnione, aby ludzie mogli w sposób możliwie wolny i nieskrępowany kształtować swoje życie, niż tym, jakich konkretnych wyborów mają dokonywać, w co wierzyć i w jaki sposób działać" (11).

"Prawa jako czegoś, co ludzie wspólnie decydują sie stworzyć, aby zapewnić sobie możliwość pokojowego współistnienia i chronić swoje najbardziej żywotne interesy. Prawo, innymi słowy, nie ma ludzi kształtować ani dostarczać im jakiejkolwiek wiedzy (choćby o tym, co dobre, a co złe),. Pełni jedynie funkcję ograniczającą" (15).

"[...] kładąc szczególny nacisk na wagę światopoglądu 'niezakończonego', a zatem opartego na ciągłym kwestionowaniu własnych założeń".

"Projekt tożsamości uniwersalnej [...] jest projektem antypolitycznym".

"Przemoc jest azylem elementu arbitralności" (78).

"O czyjejś skuteczności lub jej raku decydować ma jedynie mowa, siła słownej perswazji; moc argumentu - nie argument mocy" (86).

"Przeświadczenie Machiavellego jest zatem jego przeświadczenie o głębokiej niedoskonałości otaczającej nas rzeczywistości, a w konsekwencji również o nieusuwalnym tragizmie wszelkiego politycznego działania" (91).

"Bez wiary w to, że ludzie - choćby w ograniczonym stopniu - są lub mogą być wolni, nie sposób być liberałem" (101).

"Za wiarą w wolny rynek stoi paradygmat skłonnego do wymiany dzikusa, którego główny motyw działania stanowi indywidualny zysk. [...] Ze świata urządzonego pionowo przenosimy się do świata urządzonego poziomo" (137).

"O ile w społeczeństwach tradycyjnych, przedprzemysłowych, relacje gospodarcze były zakorzenione w relacjach społecznych, a rynek stanowił coś w rodzaju dodatku do społeczeństwa, o tyle w warunkach gospodarki kapitalistycznej dąży się do odwrócenia tej relacji. [...] W społeczeństwie rynkowym [...] aktywność ekonomiczna ni tylko różni się od reszty życia społecznego, lecz warunkuje jego pozostałe obszary, a czasem całkowicie je sobie podporządkowuje. Prościej: gospodarka rynkowa nie jest zakorzeniona w relacjach społecznych - zamiast tego to relacje społeczne są zakorzenione w systemie gospodarczym" (139).

"Oto skrzętnie ukrywana ;teologiczna' podszewka neoliberalizmu: wizja ludzkości zjednoczonej przez handel. Prawo swobodnego przepływu towarów traktowane jest tu niemal jako nowe prawo Boże, gdyż zawiera w sobie obietnicę komunii tego, co poszczególne, z tym, co ogólne: jednostki z ludzkością" (143).

"Jego zwolennicy bardziej interesują się warunkami, jakie muszą zostać spełnione, aby ludzie mogli w sposób możliwie wolny i nieskrępowany kształtować swoje życie, niż tym, jakich konkretnych wyborów mają dokonywać, w co wierzyć i w jaki sposób działać" (11).

"Prawa jako czegoś, co ludzie wspólnie decydują sie stworzyć, aby zapewnić sobie możliwość pokojowego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
395
359

Na półkach: ,

Bardzo się nam owa książka spodobała. Również dlatego, że wykład pomieszczony na jej kartach zdecydowanie wymyka się dzisiejszemu tępemu dualizmowi światopoglądowemu. Nie jest to w każdym razie łatwa lektura ani dla libków łaknących prostych potwierdzeń, że erozja ich Idealnego Świata wynika wyłącznie z głupoty maluczkich i nieoświeconych, ani dla konserwy, której dostaje się mocno za bezrefleksyjną kontrrewolucję i zasadniczy brak przemyślanej alternatywy. Tym ciekawsza, że Autor sam definiując się zdecydowanie po liberalnej stronie dyskursu, nie szczędzi swoim ideowym pobratymcom goryczy, zdobywając się przy tym na sporą konstruktywność i odwagę w warstwie postulatów. Te zaś mają tu charakter dość uniwersalny, trafiają również do serc (jak nasze) nieprzesadnie rozmiłowanych w postępowości .
Świetny, systemowy wykład o wolności z jej wszelkimi paradoksami. Jeszcze lepszy o kulturze, z jej ubocznym produktem w postaci karykatury niczeńskiego ostatniego człowieka, który wprawdzie zdołał zdekonstruować już wszystkie otaczające go instytucje i wspólnoty, pochował Bogów, sam wyznaczył sobie nowe, ogromne terytorium, domaga się jego suwerenności. Brakuje mu jednak woli i charakteru aby owych granic bronić. Z jakiegoś powodu uważa, że sąsiedztwo (które nie potrafi zwalczyć ziewania na widok kolejnego takiego delikwenta),winno mu jest atencję, delikatność, takt, czułość, zrozumienie, uważność, dyskrecję i Bóg jeden wie co tam jeszcze. Bezczelnie i bez uzasadnienia we własnych zasługach żąda dla siebie piedestału w centrum Świata. Jako tytułem do niego machając bliźnim często przed oczyma zaświadczeniem o jakiejś mniej lub bardziej wydumanej nienormatywnosci. Zapominając jednak przy tym, co czyni go postacią jeszcze bardziej tragiczną, że ścieżka, którą próbuje podążać jest rozpaczliwie samotną. I że bycie outsiderem, tak jak go widział stary Fryderyk to nie jest robota dla każdego zaś wolność, która miałaby u swoich podstaw ochronę tak pojętej indywidualności niechybnie przeistoczy się w jakiś rodzaj zamordyzmu.

Bardzo się nam owa książka spodobała. Również dlatego, że wykład pomieszczony na jej kartach zdecydowanie wymyka się dzisiejszemu tępemu dualizmowi światopoglądowemu. Nie jest to w każdym razie łatwa lektura ani dla libków łaknących prostych potwierdzeń, że erozja ich Idealnego Świata wynika wyłącznie z głupoty maluczkich i nieoświeconych, ani dla konserwy, której dostaje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
431
57

Na półkach:

Intelektualna uczta i zarazem manifest liberalizmu sceptycznego - tak w skrócie można ocenić ten stosunkowo krótki filozoficzny esej.

Przechodząc do uzasadnienia wyroku, w pierwszym kolejności chciałbym zwrócić uwagę na tytuł, który nie do końca odpowiada treści książki (mam wrażenie, że ciągle się czepiam tych tytułów. I teraz pojawia się pytanie o to, gdzie leży problem: czy w moich interpretacjach, czy po stronie autorów/wydawnictw?). W rzeczywistości "Czy liberalizm umarł?" to coś więcej, niż próba odpowiedzenia na tytułowe pytanie; Jan Tokarski zabiera nas w swojej książce w podróż po koncepcjach Thomasa Hobbesa, Johna Locke'a, Alexisa de Tocqueville'a, Carla Schmitta, Hannah Arendt, Nicolo Machiavelliego, Isaiaha Berlina czy Daniela Bella. Co najważniejsze, autor nie karmi nas tanimi banałami, twierdząc, że "wszystko by się udało, gdyby nie te wścibskie dzieciaki" (w miejsce wszystko wstaw liberalizm, a dzieciaki zamień na Trumpa, Orbana, Salviniego czy innego Kaczyńskiego). Mało tego, pomimo że książka ta zajmuje się współczesnymi wyzwaniami stojącymi przed myślą liberalną, to jednak jest ona oszczędna w bezpośrednim odnoszeniu się do bieżących wydarzeń.

A czy w ocenie Tokarskiego sam liberalizm umarł? Chyba nie będzie to wielki spoiler, jeżeli napiszę, że nie (jeszcze nie?). Jednakże brak jego śmierci nie oznacza, że czujność liberałów może pozostać uśpiona. Wręcz przeciwnie - zaniechanie walki o liberalizm, odarcie go z idei i ustawienie się w pozycji beznamiętnego arbitra grozi obudzeniem demonów, które już będą wiedziały, jak skutecznie wypełnić tę bezideową pustkę i uporządkować ten "rozproszony ład". Remedium na te bolączki może stanowić wedle autora tzw. liberalizm sceptyczny.

Komu może nie przypaść do gustu praca Tokarskiego? Z całą pewnością tym, którzy nie pałają gorącymi uczuciami do liberalizmu. Może się ona nie spodobać również niektórym młodszym braciom w wierze - libertarianom, z tego względu, że autor nie odsądza od czci i wiary państwo, a ponadto z uwagi na odrzucenie przez Tokarskiego mesjańskiej roli wolnego rynku. Jak bowiem wskazuje, "Istotą problemu jest raczej ewangeliczny zapał, jaki przenika wiarę w to, że siły rynkowe - jeżeli tylko pozwoli im się funkcjonować w nieskrępowany sposób - rozwiążą wszystkie problemy rodzaju ludzkiego. Neoliberałowie nie dostrzegają, że wolnego rynku na dłuższą metę nie można pogodzić ze stabilnością społeczną" (s.141).

Podsumowując: esej Tokarskiego jest naprawdę wysokiej próby, przy czym chyba do jego odczytania i zrozumienia należy dysponować pewnym zasobem wiedzy ekonomicznej, politycznej, a przede wszystkim filozoficzno-etycznej (bo ta perspektywa wysuwa się na pierwszy plan). Oczywiście nie jest tak, że bez gruntownej znajomości Rawlsa czy Nozicka ani rusz, ale jednak mniej zorientowanych czytelników lektura może znużyć (zwłaszcza jeżeli ktoś spodziewał się po nadmiernie krzykliwym tytule rozprawy o liberalizmie bardziej z perspektywy polityczno-ekonomicznej "bieżączki"). Parafrazując Bolca z "Chłopaki nie płaczą", tym nieco mniej zaawansowanym filozoficznie pozostaje również polecić tę książkę, pisząc: "sapere aude i do przodu!".

Moja ocena to byłoby 8.5, ale jako że LC nie umożliwia wystawienia "połówek", to śmiało mogę podwyższyć do 9, bo praca Jana Tokarskiego jest naprawdę wartościową pozycją.
Swoją drogą te pół gwiazdki w górę mógłbym dać autorowi za niesamowitą sztukę napisania o problemach współczesnego (schyłkowego?) liberalizmu z niemalże zupełnym pominięciem znęcania się nad biednym Francisem Fukuyamą i jego "końcem historii". A to już nie lada wyczyn.

Intelektualna uczta i zarazem manifest liberalizmu sceptycznego - tak w skrócie można ocenić ten stosunkowo krótki filozoficzny esej.

Przechodząc do uzasadnienia wyroku, w pierwszym kolejności chciałbym zwrócić uwagę na tytuł, który nie do końca odpowiada treści książki (mam wrażenie, że ciągle się czepiam tych tytułów. I teraz pojawia się pytanie o to, gdzie leży...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    41
  • Przeczytane
    14
  • Posiadam
    4
  • 11 Humanistyczne
    1
  • Kat. - Pozostałe
    1
  • Niszowo, historiozofia
    1
  • 024
    1
  • 01. Epub+
    1
  • 2 0 2 2
    1
  • Domowa biblioteczka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Czy liberalizm umarł?


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne