Ad occhi chiusi

Okładka książki Ad occhi chiusi Gianrico Carofiglio
Okładka książki Ad occhi chiusi
Gianrico Carofiglio Wydawnictwo: Sellerio Editore Cykl: Guido Guerrieri (tom 2) kryminał, sensacja, thriller
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Guido Guerrieri (tom 2)
Tytuł oryginału:
Ad occhi chiusi
Wydawnictwo:
Sellerio Editore
Data wydania:
2019-11-01
Data 1. wydania:
2019-11-01
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
włoski
ISBN:
8838919054
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
142
98

Na półkach: ,

Druga część serii - tak samo dobra, jak pierwsza. Tak jak poprzedniczka, jest to książka na jeden wieczór, czyta się ją tak samo szybko i lekko, mimo że nie porusza łatwego tematu. Pierwsza bardzo mi się podobała, druga utrzymuje ten poziom. Według mnie jest trochę bardziej osobista, czuć że główny bohater nie jest po prostu zawieszony w przestrzeni, ale że też ewoluuje. Akcji jest nie za dużo, ale mimo to nie jest nudna. Zdecydowanie polecam i sięgam po kolejną.

Druga część serii - tak samo dobra, jak pierwsza. Tak jak poprzedniczka, jest to książka na jeden wieczór, czyta się ją tak samo szybko i lekko, mimo że nie porusza łatwego tematu. Pierwsza bardzo mi się podobała, druga utrzymuje ten poziom. Według mnie jest trochę bardziej osobista, czuć że główny bohater nie jest po prostu zawieszony w przestrzeni, ale że też ewoluuje....

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
13

Na półkach:

Taka jak lubię.

Taka jak lubię.

Pokaż mimo to

avatar
222
69

Na półkach:

Ciekawy kryminał i kompozycja książki. Proces dobrze, wartko przedstawiony i wyraziste postacie. Dylematy i przeżycia realistyczne na tle Bari. Bardzo lubię to miasto i może tez dlatego mi się dobrze czytało bo akcja w znajomym miejscu :)

Ciekawy kryminał i kompozycja książki. Proces dobrze, wartko przedstawiony i wyraziste postacie. Dylematy i przeżycia realistyczne na tle Bari. Bardzo lubię to miasto i może tez dlatego mi się dobrze czytało bo akcja w znajomym miejscu :)

Pokaż mimo to

avatar
303
65

Na półkach: ,

Książka krótka, przygnębiająca, bo pokazuje problemy społeczne. Do autora będę wracać (zwłaszcza w podróży do Apulii).

Książka krótka, przygnębiająca, bo pokazuje problemy społeczne. Do autora będę wracać (zwłaszcza w podróży do Apulii).

Pokaż mimo to

avatar
1026
498

Na półkach: , ,

"Nie ma człowieka, który naprawdę przestałby palić."

Tymi słowami bohater, wciąż broniąc się przed ponownym wzięciem papierosa do ust, daje wyraz przekonaniu, że pokusa, by zapalić, wciąż w człowieku pozostaje, jest przemożna i nigdy nie niknie.

Carrofiglio rozbija poniekąd typowy schemat kryminału, czyniąc głównym bohaterem nie policjanta, mordercę czy detektywa, lecz mecenasa, sądowego obrońcę. Siłą rzeczy jest to inteligent, który został przedstawiony ze swymi zainteresowaniami (a lubi dobrą muzykę i zna się na literaturze) i sympatiami politycznymi (o dziwo choć prawnik, sympatyzuje z lewicą, ale po Mussolinim komunizm we Włoszech ma nieco inne konotacje). No i jest Włochem pełną gębą, więc nie może się obejść bez wątków kulinarnych. Z dobrem inwentarza otrzymujemy również w pakiecie wgląd w codzienne życie i mentalność włoskiego miasta i kilku jego dzielnic - mogłoby się wydawać wręcz, że to małe miasteczko, gdyby nie to, że Bari, miejsce akcji, to przecież metropolia regionu Apulia (ok.320 tys. mieszkańców),czego w książce wcale się nie czuje. (...)

Pełna opinia pod adresem: https://nakanapie.pl/recenzje/obrona-wbrew-rozsadkowi-z-zamknietymi-oczami

"Nie ma człowieka, który naprawdę przestałby palić."

Tymi słowami bohater, wciąż broniąc się przed ponownym wzięciem papierosa do ust, daje wyraz przekonaniu, że pokusa, by zapalić, wciąż w człowieku pozostaje, jest przemożna i nigdy nie niknie.

Carrofiglio rozbija poniekąd typowy schemat kryminału, czyniąc głównym bohaterem nie policjanta, mordercę czy detektywa, lecz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
932
168

Na półkach: , ,

Udany debiut.
Plus znajomość realiów w kraju, uznanym niemal za wzór równości oraz polski senator z partii z wartościami na sztandarach, maltretujący żonę.

Udany debiut.
Plus znajomość realiów w kraju, uznanym niemal za wzór równości oraz polski senator z partii z wartościami na sztandarach, maltretujący żonę.

Pokaż mimo to

avatar
67
67

Na półkach:

Niektórych spraw nawet tak doświadczony i dobry adwokat jak Guido Guerrieri wolałby nie otrzymywać. Ale jak odmówić kobiecie, która podejmuje niezwykle odważną decyzję - występuje z wnioskiem o oskarżenie z powództwa cywilnego swojego byłego partnera, który ją prześladuje. Jednak oskarżony to nie jakiś anonimowy maniak, to syn kogoś na tyle ważnego, że nikt się nie kwapi do reprezentowania oskarżającej. W dodatku jest on niezwykle niebezpiecznym człowiekiem.
Adwokat Guido Guerreri zajmował się typowymi dla siebie sprawami, gdy z prośbą o spotkanie zgłosił się do niego inspektor Tancredi z pogotowia policyjnego. Inspektor zjawił się w gabinecie adwokata w towarzystwie siostry Claudii, zakonnicy pełniącej funkcję dyrektorki schroniska dla kobiet. Goście opowiedzieli mecenasowi historię jednej z woluntariuszek w schronisku, Martiny Fumai, która przez pewien czas związana była z powszechnie znanym w Bari (sam Guerrieri określa go mianem „słynnego durnia”) lekarzem Gianlucą Scianatikiem. Tajemnicą poliszynela było, iż swój status majątkowy, pozycję zawodową i miejsce w hierarchii społecznej Scianatico zawdzięcza tylko i wyłącznie własnemu ojcu, gdyż sam nie odznaczał się bynajmniej wielkimi talentami, natomiast umiał korzystać z podarowanego przez rodziciela wygodnego życia. Początkowo związek Fumai i Scianatica wyglądał dosyć sielankowo, jednak po kilku miesiącach bycia razem i decyzji o wspólnym mieszkaniu, książę z bajki przemienił się w potwora - a raczej pokazał po prostu swoje prawdziwe oblicze. Zaczęło się od maltretowania słownego, potem doszło do rękoczynów. Scianatico obrażał kobietę, bił ją, groził, był chorobliwie zazdrosny, śledził, prawdopodobnie także gwałcił. Kobieta przez pewien czas wytrzymywała piekło, jakie zgotował dla niej jej ukochany, lecz w końcu uciekła do matki. Niestety, ucieczka nie rozwiązała jej problemów, gdyż mężczyzna zaczął ją prześladować. Martina Fumai miała dosyć życia w strachu, obaw przed wyjściem z domu i ukrywania się, zdecydowała się więc na podjęcie kroków prawnych. Jest tylko jeden problem: wszechmocny ojciec jej byłego partnera to przewodniczący jednego z wydziałów karnych sądu apelacyjnego. Jak scharakteryzował go sam Guerrieri, jeden z najbardziej wpływowych ludzi w Bari.
Gianrico Carofiglio w wydanej w 2003 roku książce „Z zamkniętymi oczami”, kontynuuje losy Guido Guerrieriego, adwokata znanego z powieści „Świadek mimo woli”. Tym razem pisarz wyprawił mecenasa na prawdziwą prawniczą wojnę. Proces będzie trudny nie tylko ze względu na charakter sprawy, linię obrony przyjętą przez prawnika oskarżonego czy konieczność oparcia się jedynie na zeznaniach. Adwokat może także ponieść poważne konsekwencje zawodowe narażając się ojcu Scianatica. Mecenas oszacował, że mniej więcej połowa procesów, w których występował w charakterze obrońcy, była przekazywana do wydziału kierowanego przez niego. Dwaj koledzy po fachu Guerrieriego odmówili reprezentowania Martiny Fumai, dosyć mętnie się tłumacząc. Prowadząca sprawę prokurator Mantovani już na wstępie podsumowała przyjęcie zlecenia przez adwokata jako wzięcie sobie na głowę niezłego kłopotu. Obrońcą Scianatica juniora został jeden z najzdolniejszych i najbardziej zawziętych adwokatów, Dellisanti, któremu w dodatku udało się powołać jako biegłego jednego z bardziej szanowanych i rzetelnych autorytetów w dziedzinie medycyny i psychiatrii sądowej. Dellisanti jest tak pewny swego, iż dzwoni on osobiście do Guerrieriego, by po koleżeńsku porozmawiać o sensowności powództwa Martiny, bezinteresownie ostrzec go przed kłopotami, w które się pakuje i dosyć bezceremonialnie zdradzić, na czym opierać będzie swoją linię obrony. Jednocześnie, podczas tej rzeczowej konwersacji na jaw wychodzi fakt, iż Martina leczyła się psychiatrycznie, co oczywiście ma stać się głównym punktem odparcia jej zarzutów wobec Scianatica. W związku z tym, iż Dellisanti jest pewien, że Guerrieriemu nic na ten temat nie wiadomo, składa mu propozycję dotyczącą ugody i umorzenia sprawy („To jest tylko drobna kłótnia między głupkiem a histeryczką”),nie do końca czystą („…a my już pomyślimy o tym, co ci się należy za wykonaną już robotę”). Sprawa nie wygląda więc dobrze, a to dopiero początek kłopotów. Najgorsze jeszcze przed Guido Guerrierim i jego klientką.
Akcję śledzimy z perspektywy adwokata, który jest narratorem pierwszoosobowym i który opisywane przez siebie sytuacje czy prowadzone dialogi opatruje często stosownym komentarzem. Dosyć ciekawym zabiegiem związanym z prowadzoną przez Guerrieriego narracją jest fakt, iż nie tylko komentuje on wypowiedzi czy zachowania innych jako narrator, ale także przywołuje to, co sam w poszczególnych sytuacjach czy podczas konkretnych rozmów pomyślał. Często są to wtrącenia bezpośrednio w dialog, pojawiające się tuż przed jego rzeczywistymi odpowiedziami. Dzięki specyficznej konstrukcji narracji, chociaż powieść opowiada o bardzo trudnych problemach społecznych i przerażających ludzkich tragediach, całość nie ma tak mrocznego i bardzo podniosłego charakteru, jak np. wiele poruszających podobnych kwestii kryminałów szwedzkich. Guido Guerrieri stara się trzymać dystans, jego ironiczne i sarkastyczne osobiste wtrącenia nieraz sprowokują co najmniej do uśmiechu, a takie pomysły jak czytanie przyszłości z łokcia, którym bohater błysnął podczas pewnej imprezy czy też podawanie dokładnego sposobu przygotowania dania, które przyrządził sobie na kolację, pozwalają czytelnikowi na chwilowe oderwanie się od ciężkich i przytłaczających spraw poruszanych w tej książce oraz na złapanie oddechu przed dalszym ciągiem wydarzeń. Jednocześnie, Guerrieri jako narrator pierwszoosobowy angażuje się emocjonalnie we wszystko, co opisuje. Już na wstępie widzimy go w stanie potężnego wzburzenia po przeczytaniu akt procesu, w którym miał występować jako pełnomocnik rodziców dziewczynki zwabionej przez pedofila, a jedną z osób, której miał ochotę „rozwalić pysk” był adwokat przestępcy. Carofiglio po raz kolejny poruszył tutaj kwestie prawa każdego oskarżonego, nawet ewidentnego winnego, do obrony i wiążące się z tym dylematy natury moralnej - Guerrieri jest świadomy tego, że ten adwokat po prostu dobrze wykonał swoją pracę, dzięki której uzyskał areszt domowy zamiast więzienia dla swojego klienta. Sam przyznaje, iż jemu nieraz także udawało się doprowadzić do tak korzystnego rozwiązania dla jego zleceniodawców, którzy bynajmniej nie byli niewinni. Ale dodaje także, że nigdy nie byli to gwałciciele dzieci. Sytuacja ta pokazuje złożoność problemu, a adwokaci muszą liczyć się z tym, że dostaną taką sprawę na przykład z urzędu i nie będą mogli pójść na proces i powiedzieć: „tak, mój klient jest winny, dajcie mu dożywocie w więzieniu o zaostrzonym rygorze”, tylko będą musieli wykonać rzetelną pracę na jego rzecz. Tak funkcjonuje system sądowniczy w krajach demokratycznych, a prawo każdego oskarżonego do obrony należy do jego podstawowych atrybutów.
Problem wykorzystywania nieletnich powróci, chociaż reprezentowanie Martiny Fumai przez Guerrieriego nie ma z nim nic wspólnego, a sprawa, w której adwokat miał być pełnomocnikiem rodziców skrzywdzonej dziewczynki zniknie z kart powieści po zakończeniu pierwszego rozdziału. W kilku fragmentach książki narrację przejmuje kobieta, która opisuje, jak była molestowana seksualnie przez własnego ojca. Wspomnienia są krótkie, lakoniczne, zwięzłe i rzeczowe, ale trudno przez nie przebrnąć nieporuszonym. Sprawa Martiny Fumai oraz historia tej kobiety pokazują, na jak ogromne cierpienia fizyczne i psychiczne mogą człowieka skazać ludzie bliscy, członkowie rodziny, osoby pozornie godne zaufania. Pisarz pokazał, jak wielkie zło może tkwić w niby zwykłych ludziach, ale jednocześnie nie analizuje jego przyczyn. Zarówno o molestującym dziecko ojcu, jak i o Scianaticu wiemy niewiele - zdecydowanie zbyt mało, by rozstrzygać, czy sami przeżyli jakieś traumy w dzieciństwie, co wypaczyło im psychikę, czy też zło, którego się dopuścili, ma inne, bardziej banalne podłoże. W takiej opowieści nie mogło być happy endu, od początku oczywiste jest, że krzywdy i cierpienia, jakich doznały obie kobiety, są wystarczająco złym zakończeniem obu historii, niezależnie od dalszego biegu wydarzeń. A mimo to, sprawy mogą się jeszcze pogorszyć.
Powieść mogłaby nosić tytuł „Za zamkniętymi drzwiami”. Opowiada o tragediach rozgrywających się w rodzinnych domach, w świecie do którego obcy nie mają wstępu, w codziennym życiu zwykłych ludzi. Czasem ktoś, kto mógłby zainterweniować, woli udawać, że nic się nie dzieje, czasem nikt z zewnątrz nie ma szansy i możliwości dostrzeżenia gehenny poszkodowanych, a ofiary - dużo słabsze i zależne od swoich oprawców - muszą same stawić czoła własnym problemom. Nie wszystkim się to uda.

Niektórych spraw nawet tak doświadczony i dobry adwokat jak Guido Guerrieri wolałby nie otrzymywać. Ale jak odmówić kobiecie, która podejmuje niezwykle odważną decyzję - występuje z wnioskiem o oskarżenie z powództwa cywilnego swojego byłego partnera, który ją prześladuje. Jednak oskarżony to nie jakiś anonimowy maniak, to syn kogoś na tyle ważnego, że nikt się nie kwapi do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
308
177

Na półkach: ,

Książka z gatunku tych, które zaczęłam czytać i męczyłam się żeby dobrnąć do końca, bo szkoda mi było przerywać... Na szczęście na końcu akcja trochę przyspieszyła - w zasadzie zaczęła się bo przez 3/4 książka była nudna jak flaki z olejem... Oczywiście nie będzie mi zajmować miejsca na półce.

Książka z gatunku tych, które zaczęłam czytać i męczyłam się żeby dobrnąć do końca, bo szkoda mi było przerywać... Na szczęście na końcu akcja trochę przyspieszyła - w zasadzie zaczęła się bo przez 3/4 książka była nudna jak flaki z olejem... Oczywiście nie będzie mi zajmować miejsca na półce.

Pokaż mimo to

avatar
642
642

Na półkach:

Książka trochę o wszystkim i o niczym, w której otrzymujemy wycinek z życia doskonale zarabiającego włoskiego adwokata. Wizyty klientów, których przyszło mu bronić, zastanawianie się nad sensem egzystencji oraz przyczynami rozpadu starych przyjaźni i brakiem nowych, analiza traum z dzieciństwa, etc. Ot, zwykłe rozmyślania pana w średnim wieku, którego dopadł kryzys.
Pomiędzy melancholijnymi rozdziałami, traktującymi o poszukiwaniach sensu życia mamy też sprawę przewodnią książki: maltretowana kobieta chce ukarania sprawcy swego cierpienia. Temat rzeka z ogromnym potencjałem, problem w tym jednak, że autor jedynie się po nim prześlizguje. Przedstawia fakty, lecz nie wnika głębiej pod powierzchnię. Trochę szkoda.
Zasadniczo pozycję oceniam całościowo jako przeciętną, jednak przyznaję, że polubiłam głównego bohatera i jego specyficzne poczucie humoru. Guido Guerrieri, choć na pozór mało zaangażowany w sprawy swoich klientów (rzadko kiedy kryształowo czystych) na sali sądowej okazuje się być błyskotliwym i odważnym obrońcą, do tego posiada godny pozazdroszczenia dystans do swojej pracy zawodowej, a jego spostrzeżenia odnośnie wątpliwej sprawiedliwości systemu sądowniczego są godne uwagi. Bo w jego opinii rozprawa przed sądem to częściej show adwokatów dwóch stron, niż rzetelny proces, w którym sprawiedliwość triumfuje.
Przy najbliższej okazji sięgnę po inną część przygód adwokata z Bari, żeby zdecydować ostatecznie, czy „zaprzyjaźnię” się z nim, czy o nim zapomnę…

Książka trochę o wszystkim i o niczym, w której otrzymujemy wycinek z życia doskonale zarabiającego włoskiego adwokata. Wizyty klientów, których przyszło mu bronić, zastanawianie się nad sensem egzystencji oraz przyczynami rozpadu starych przyjaźni i brakiem nowych, analiza traum z dzieciństwa, etc. Ot, zwykłe rozmyślania pana w średnim wieku, którego dopadł...

więcej Pokaż mimo to

avatar
440
376

Na półkach:

Kolejna książka i kolejne zaskoczenie. Niestety wymiar sprawiedliwość, nawet jeśli bardzo się stara, nie zawsze doprowadzi do sprawiedliwego zakończenia. No cóż, wszystko jest jednak kwestią zachowania ludzi, które są bardzo trudne do przewidzenia.

Kolejna książka i kolejne zaskoczenie. Niestety wymiar sprawiedliwość, nawet jeśli bardzo się stara, nie zawsze doprowadzi do sprawiedliwego zakończenia. No cóż, wszystko jest jednak kwestią zachowania ludzi, które są bardzo trudne do przewidzenia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    537
  • Chcę przeczytać
    260
  • Posiadam
    210
  • Kryminały
    11
  • Kryminał
    10
  • Ulubione
    7
  • 2019
    6
  • Teraz czytam
    6
  • 2011
    5
  • 2013
    4

Cytaty

Więcej
Gianrico Carofiglio Z zamkniętymi oczami Zobacz więcej
Gianrico Carofiglio Z zamkniętymi oczami Zobacz więcej
Gianrico Carofiglio Z zamkniętymi oczami Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także