Cała Orsinia

Okładka książki Cała Orsinia Ursula K. Le Guin
Okładka książki Cała Orsinia
Ursula K. Le Guin Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Seria: Po raz pierwszy w jednym tomie fantasy, science fiction
568 str. 9 godz. 28 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Po raz pierwszy w jednym tomie
Tytuł oryginału:
Malafrena, Orsinian Tales
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2019-11-12
Data 1. wyd. pol.:
2019-11-12
Liczba stron:
568
Czas czytania
9 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381692014
Tłumacz:
Agnieszka Sylwanowicz
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Kraj, którego nie było



268 0 108

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
43 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
868
680

Na półkach: ,

Cała Orsinia autorstwa Ursuli K. Le Guin to powieść Malafrena, trzy piosenki oraz zbiór opowiadań. Wszystko osadzone w fikcyjnej krainie zwanej Orsinią, zlokalizowanej gdzieś w Europie Środkowej.
Co mogę powiedzieć. Powieść Malafrena to niestety taki trochę przeciętniak, za dużo polityki, za mało akcji i niestety całość wieje nudą i monotonią. Akcja na moment ożywa, kiedy główny bohater Itale zostaje wtrącony do więzienia, ale potem niestety znów następuje stagnacja i wszystko się rozmywa. Zakończenie niestety też nie powala na kolana, co więcej właściwie trudno nazwać je zakończeniem z prawdziwego zdarzenia- powieść nagle się urywa i możemy tylko domyślać się co było dalej, aczkolwiek ja nie miałem już na to ochoty i bez żalu rozstałem się z bohaterami tej powieści. Jeśli chodzi o piosenki i opowiadania to większość tylko przekartkowałem, ponieważ również nie wydawały mi się porywające i godne uwagi. No może za wyjątkiem kilku. To jednak za mało, aby ocenić tę książkę na więcej niż pięć gwiazdek. Na zakończenie mój osobisty ranking książek Ursuli K. Le Guin, której ze względu na pierwsze dwie pozycje nie można odmówić geniuszu:
1. Ziemiomorze- 10/10
2. Sześć światów Hain- 9/10
3. Rybak znad morza wewnętrznego- 6/10
4. Cała Orsinia- 5/10
5. Wracać wciąż do domu- ?
Piąta pozycja oczywiście nie zajmuje ostatniego miejsca a pytajnik oznacza to, że jej jeszcze nie przeczytałem i dlatego nie mogę jej ocenić. Być może namiesza nieco w tym rankingu, ale to się jeszcze okaże. Póki co Cała Orsinia to najsłabsze dzieło Autorki, które przeczytałem do tej pory. Raczej nie polecam. Przynajmniej mnie ona nie wciągnęła. Pięć gwiazdek (przeciętna).

Cała Orsinia autorstwa Ursuli K. Le Guin to powieść Malafrena, trzy piosenki oraz zbiór opowiadań. Wszystko osadzone w fikcyjnej krainie zwanej Orsinią, zlokalizowanej gdzieś w Europie Środkowej.
Co mogę powiedzieć. Powieść Malafrena to niestety taki trochę przeciętniak, za dużo polityki, za mało akcji i niestety całość wieje nudą i monotonią. Akcja na moment ożywa, kiedy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
497
258

Na półkach:

Książka składa się z powieści “Malafrena”, trzech wierszy i kilku opowiadań - każde z utworów powiązane jest poprzez miejsce akcji, czyli sztuczny kraj nazwany przez autorkę Orsinią. Akcja “Malafreny” ma miejsce w XIX wieku i opowiada nam historię młodego rewolucjonisty Italego Sorde, opowiadania skaczą trochę po różnych okresach historii, a wiersze opisane, jako piosenki są… Dziwne. Pierwszy z nich, czyli “Piosenka ludowa z prowincji Montayna” ma raptem 8 wersów i jest całkiem fajnym wierszem. Dwa kolejne “Czerwone jagody” i “Mury Rakavy” są napisane w “języku orsiniańskim” - oznacza to dla czytelnika tyle, że nie mają znaczenia, bo nie da się ich zrozumieć. Jasne, można dopatrywać się podobieństwa między niektórymi słowami wierszy, a językami europejskimi, ale nie zmieni to faktu, że sensu nie zrozumiemy. Taka fanaberia najwidoczniej.

Wiecie, jaka myśl najczęściej pojawiała mi się w głowie podczas czytania tej książki? “Za dużo tutaj słów”. To nie jest myśl, która powinna się pojawiać podczas czytania. Niestety po przemyśleniu sprawy dochodzę do wniosku, że w “Całej Orsinii” naprawdę jest za dużo słów. Pełno tu nic nie wnoszących opisów, metafor, słowotoku, który może i jest ładny, ale pusty. Historia zawarta w “Malafrenie” zawiera w sobie echa literatury klasycznej, czuć tu też bardzo mocno nawiązania do literatury romantycznej - tylko, co z tego, jeśli końcowy produkt jest nudnawy i pozbawiony puenty? To mogłaby być dobra powieść, gdzie główny bohater bardzo się zmienia z biegiem czasu, taka klasyczna powieść obyczajowa umieszczona w burzliwym okresie czasu - mogłaby służyć, jako komentarz społeczny, jako przestroga, jako cokolwiek. Gdyby była napisana lepiej. “Malafrena” bowiem sili się na tworzenie głębokich bohaterów, ale robi to za pomocą nagłych interwencji narratora. Ursula K. Le Guin skacze pomiędzy pisaniem z perspektywy postaci do opisów tychże postaci za pomocą niepotrzebnych, nudnych przenośni. Postacie zamiast wykazywać cechy charakteru mają je przypinane ręką narratora. Może przez to właśnie czytałem z taką niechęcią - nie da się przywiązać do właściwie żadnej postaci, bo ich osoby są przygniatane słowotokiem autorki.

Moim drugim problemem z tą książką jest jej pretensjonalność. Pełno tu nadętych wywodów, wypowiadanych tak ustami bohaterów, jak i narratora. Książka napisana jest w dość nieprzystępnym stylu, pełno tu kwiecistych zwrotów, poetyckości i archaizmów. Nie byłoby w tym nic złego, ba! Byłoby to czymś pięknym, gdyby niosło ze sobą jakąś większą treść. A tu, jak w kartce urodzinowej ze sklepu - niby ładne, ale pozbawione znaczenia.

Na sam koniec - Orsinia jako kraj. Kraj niby niepodległy, a jednak pod butem Austrii. Kraj, w którym młodzież drukuje nielegalne czasopisma, stara się zachęcać społeczeństwo do rewolucji. Ciekawy temat, ale! Cały stworzony przez autorkę kraj jest… miałki. Nie ma do zaoferowania za wiele ponad fikuśne nazwy - nie czuć w nim żadnej konkretnej kultury czy czegokolwiek wyjątkowego. Ot, stereotypowy kraj w XIX wiecznej Europie Środkowej, widziany oczami Amerykanki. Nic specjalnego.

Trochę lepiej wypadają opowiadania, czerpią bowiem korzyści z krótkiej formy - zanim zdążymy się znudzić to historia się kończy. Na uwagę zasługują w szczególności dwa - “Dom” i “Kurhan”. To pierwsze to krótka i zwięzła historia przedstawiająca małżeństwo po przejściach. Konstrukcja historii jest solidna, a zakończenie sprawia, że opowiadanie jest kompletne. “Kurhan” natomiast, pomimo przewidywalności, ma klimat, który sprawił, że jako jedyne ze wszystkich opowiadań przeczytałem je ze szczerą przyjemnością. Nie powiem Wam nic o fabule, bo ciężko ją opisać tak, by nie zdradzić za dużo. Reszta opowiadań… Była dla mnie raczej męcząca - krótkie historie, trochę wyrwane z kontekstu, nawiązujące (co akurat było fajne) do historii poznanej w “Malafrenie”. Czytałem je tak, jak się przebywa ostatni odcinek długiego marszu - z pośpiechem, ale nieszczególnym, bo jesteśmy już zmęczeni długą podróżą.

Chciałbym powiedzieć, że “Cała Orsinia” to książka zła, ale nie mogę - widać, że autorka ma spory zasób słownictwa, wie, jak nim operować i są tu pomysły, które mogłyby być ciekawe. Niestety nie są. Całość wypada po prostu nudno i męcząco. I to nie tak, że jestem pozbawionym polotu młotkiem, który gubi się, jak zdanie ma więcej niż dwie linijki. Książki ciężkie w odbiorze, takie… “wielkie powieści” są wielkie, bo niosą ze sobą mnóstwo treści i są w pełni kompletne - a to jest coś, co szanuję i uwielbiam. “Malafrena” od swojego początku czekała na wydanie ponad ćwierć wieku - niech znamiennym będzie fakt, że historia ta ujrzała światło dziennie, kiedy Le Guin była już uznaną autorką.

Dla kogo więc jest “Cała Orsinia”? Ja widzę to tak: albo jesteście wielkimi fanami autorki i przeczytacie wszystko, co napisała i wtedy szczerze Wam tą książkę polecam; albo lubicie w towarzystwie uchodzić za osoby “górnolotne” i “inteligentne” i generalnie cierpicie na ogólne zadęcie. W takim wypadku… Sugeruję zmianę diety i życzę miłej lektury, będziecie mogli się pysznić, że czytacie “trudne” książki.

PS: Ja wiem, że możecie się nie zgadzać, ale jeśli całe moje doświadczenie z literaturą jest cokolwiek warte to zaufajcie mi. Nie przypominam sobie, bym w ostatnich latach czytał coś, co aż tak mnie zmęczyło. Nawet “Boską Komedię” czytało mi się lepiej.

PPS: Na osłodę - książka wydana jest bardzo ładnie.

/#Akeien

https://www.facebook.com/gniazdoszeptunow/

Książka składa się z powieści “Malafrena”, trzech wierszy i kilku opowiadań - każde z utworów powiązane jest poprzez miejsce akcji, czyli sztuczny kraj nazwany przez autorkę Orsinią. Akcja “Malafreny” ma miejsce w XIX wieku i opowiada nam historię młodego rewolucjonisty Italego Sorde, opowiadania skaczą trochę po różnych okresach historii, a wiersze opisane, jako piosenki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1111
342

Na półkach: ,

Okazuje się, że Ursula Le Guin potrafi pisać też prozę nie posiadającą nuty fantastyki. Typowa książka osadzona pod koniec chyba XIX wieku. Jeżeli znasz twórczość Le Guin i ją lubisz sięgaj bez obaw, jeżeli nie książka może Cię znużyć.

Okazuje się, że Ursula Le Guin potrafi pisać też prozę nie posiadającą nuty fantastyki. Typowa książka osadzona pod koniec chyba XIX wieku. Jeżeli znasz twórczość Le Guin i ją lubisz sięgaj bez obaw, jeżeli nie książka może Cię znużyć.

Pokaż mimo to

avatar
220
190

Na półkach:

Choć Ursula K. Le Guin napisała w swoim życiu bardzo wiele powieści oraz wierszy, to miałam do tej pory okazję czytać jedynie tomik, naprawdę bardzo pięknych dzieł. Tym razem jako pierwsza trafia do mnie "pełnometrażowa" książka. I chociaż nie przeczytałam ani drobnego fragmentu "Ziemiomorza", to cieszę się że zaczęłam właśnie od "Całej Orsinii". Po lekturze odnoszę wrażenie, że mój apetyt na powieści autorki mocno się zaostrzył.



Jak inne powieści Pani Ursuli wydane nakładem Wydawnictwa Prószyński i s-ka, posiadają podobną szatę graficzną, okładkę oraz czcionkę. Bardzo pięknie do siebie nawzajem nawiązują i co najlepsze - wyglądem nie są ani trochę przesadzone. Tutaj najlepszym stwierdzeniem można przyjąć, że wydawnictwo dało pierwsze skrzypce samemu wnętrzu książki. Na samym początku autorka kieruje do nas kilka słów, mających przybliżyć nam cały świat do jakiego będziemy właśnie wkraczali oraz opisuje swoją drogę do niego. Jest to jeden z piękniejszych wstępów nie będących jeszcze samą powieścią, jaki miałam okazję przeczytać. Choć autorzy często kierują czy to na początku czy na końcu powieści słowo do czytelników, to przyznam że zwykle nie chętnie obok niego przechodziłam. Tutaj coś skłoniło mnie do zaglądnięcia do niego od razu. Myślę, że nawet sposobem opisywania własnych myśli, nie będących jeszcze zupełnie światem przedstawionym, autorka jest w stanie podbić serca wielu ludzi.



Co ciekawe, kraj jaki upatrzyła sobie w wyobraźni autorka miał znajdować się w Europie Środkowej, w bliżej niepisanym towarzystwie choćby i naszego kraju. Książka, która go opisuje nie jest powieścią jednolitą. W samym środku znajdziemy dość pokaźny zbiór dzieł umieszczonych w tej samej krainie. Największą część stanowi mała powieść o tytule "Malafrena" a po niej następują różne opowiadania i opowieści.



Czytając nasunęło mi się porównanie Ursuli K. Le Guin do Tolkiena. Szczerze przyznam, nie czytałam jeszcze ani jednej jego powieści, chociaż próbowałam. Zaczynałam i po kilkunastu bądź kilkudziesięciu stronach poddawałam się bo nie byłam w stanie przez nie przebrnąć. Tolkien jednak tworzy bardzo misternie swój świat przedstawiony i z wielką pieczołowitością opisuje bardzo drobne szczegóły. Ursula K. Le Guin tworzy w podobny sposób. Jej świat jest opisywany tak dokładnie, jakby sama ona w nim mieszkała od wielu, wielu lat. To co w moich oczach różni obu autorów jest język. Tolkien nie pisze łatwym językiem, takim który pozwala na płynięcie przez strony powieści. Z Panią Le Guin jest zupełnie inaczej. Jej język jest zaraz obok wyobraźni jej największym atutem i najpiękniejszym kunsztem artystycznym.



Powieść jest jak najbardziej godna polecenia. Myślę, że każdy kto docenia piękno literatury będzie wręcz "smakował" się tą powieścią.

Choć Ursula K. Le Guin napisała w swoim życiu bardzo wiele powieści oraz wierszy, to miałam do tej pory okazję czytać jedynie tomik, naprawdę bardzo pięknych dzieł. Tym razem jako pierwsza trafia do mnie "pełnometrażowa" książka. I chociaż nie przeczytałam ani drobnego fragmentu "Ziemiomorza", to cieszę się że zaczęłam właśnie od "Całej Orsinii". Po lekturze odnoszę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
126
122

Na półkach:

Ponad 500 stron świetnej lektury. Polecam ten zbiór nie tylko osobom, które są fanami Ursuli K. Le Guin, ale również osobom, które chciałyby poczytać teksty dobre i inteligentne. Takie, w których akcja nie dzieje się za szybko, a jednak opisywane wydarzenia są interesujące i pokazują drogę bohatera do spełniania swoich marzeń tak, jak ma to miejsce w Malafrenie.

Musicie jednak pamiętać, że nie jest to lektura łatwa. To nie kryminał, którego sto stron przeleci tak, że nawet nie zauważycie. Utwory w Całej Orsinii są wymagające. Czytając trzeba bardzo skupić się na treści, nie pomagają w tym ani nieco przydługie opisy (trochę jak w Nad Niemnem) krajobrazu, przyrody, ale również stanów emocjonalnych bohaterów, ale także erudycji pisarki. To ostatnie szczególnie daje się we znaki w Malafrenie. Z jednej strony byłam zachwycona oczytaniem Ursuli K. Le Guin, ale z drugiej...troszkę te nawiązania przeszkadzały w odbiorze.

Ponad 500 stron świetnej lektury. Polecam ten zbiór nie tylko osobom, które są fanami Ursuli K. Le Guin, ale również osobom, które chciałyby poczytać teksty dobre i inteligentne. Takie, w których akcja nie dzieje się za szybko, a jednak opisywane wydarzenia są interesujące i pokazują drogę bohatera do spełniania swoich marzeń tak, jak ma to miejsce w Malafrenie.

Musicie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
533
226

Na półkach:

Uwielbiam grube tomiszcza, lecz Cała Orsinia to było jednak za wiele. Dostrzegam ogrom pasji w każdym zdaniu, w budowaniu fabuły oraz kreacji postaci, dostrzegam przesłanie. Dostrzegam, ale nie potrafię tego poczuć...

Od samego początku nie mogłam się wciągnąć w przedstawioną historię, a rodzinne perypetie bohaterów zwyczajnie mnie nużyły. Przyznaję się bez bicia, nie przeczytałam tej książki od deski do deski, wiele stron na szybko przeleciałam wzrokiem, licząc, że dalej będzie lepiej. Sens książka pojęłam, ale na kartkówce z treści na pewno bym poległa...

Malafrena nie trafiła w mój gust, wynudziłam się tylko i sfrustrowałam.
Z opowiadaniami poszło nieco lepiej, choć żadne nie zajęło w moim sercu szczególnego miejsca. Krótsza forma w wykonaniu autorki przemówiła do mnie bardziej, jednak mimo to fanką jej twórczości nazwać się nie mogę.

Doceniam piękne wydanie tego zbioru, ale nie okładkę przyszło mi niestety ocenić. Cała Orsinia to zupełnie nie mój świat, nie moi ludzie, nie moje emocje. Może miałam za duże oczekiwania, może liczyłam na więcej magii? Do tej powieści raczej już nie wrócę, ale z pewnością nie jest to moje ostatnie spotkanie z wyobraźnią Ursuli K. Le Guin!

Uwielbiam grube tomiszcza, lecz Cała Orsinia to było jednak za wiele. Dostrzegam ogrom pasji w każdym zdaniu, w budowaniu fabuły oraz kreacji postaci, dostrzegam przesłanie. Dostrzegam, ale nie potrafię tego poczuć...

Od samego początku nie mogłam się wciągnąć w przedstawioną historię, a rodzinne perypetie bohaterów zwyczajnie mnie nużyły. Przyznaję się bez bicia, nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1016
683

Na półkach: , ,

Pomysł na Orsinię przyszedł Ursuli Le Guin do głowy już w 1949 roku podczas studiów w Radcliffe, ale pierwsza i jedyna powieść z tego świata, czyli Malafrena ukazała się dopiero w 1979 roku. Pomysł na nią był wielokrotnie zmieniany, ale na szczęście autorka nigdy go nie porzuciła. Opowieści ze świata Orsini nie zdobyły jednak nigdy takiej popularności jak inne książki autorki. Wiąże się to z faktem, że Le Guin w Malafrenie przedstawia stosunkowo prostą historię młodego bohatera, który pragnie niepodległości swojego kraju i jest zdeterminowany zrobić wiele, aby to osiągnąć. Trudno tutaj o emocjonujące wydarzenia, zaś akcja biegnie swoim nieśpiesznym tempem. Pomimo tego po kilkudziesięciu stronach Malafreny nie mogłem się od niej oderwać i wyczekiwałem momentu, kiedy znów usiądę do lektury. Jest to zasługa znakomitej kreacji bohaterów, która zasługuje na ogromną pochwałę. Natomiast jeśli chodzi o opowiadania, to nie są one ze sobą powiązane, ale przewijają się w nich postacie znane z powieści lub też opisują wydarzenia wspomniane w Malafrenie. Nie wszystkie z nich jednakowo polubiłem, ale kilka mocno zapadło mi w pamięci.

Jak już wspomniałem, niezwykłą siłą tej powieści są bohaterowie i ich kreacja. Mamy Italego, skonfliktowanego z nim ojca, przyjaciółkę z dzieciństwa Laurę, zakochaną w nim baronównę Pierrę oraz przyjaciół i znajomych. Wszyscy z nich zostali wykreowani z ogromną starannością. Znamy ich marzenia, plany, historie, uczucia i wiele więcej. Snują niekiedy długie dyskusje ze samym sobą, dzięki czemu poznajemy jakie trapią ich problemy i przed jakimi wyzwaniami oraz trudnymi wyborami stoją. W większości są to rozważania dotyczące codzienności i targających nimi uczuć, ale czasami są one bardziej skomplikowane i poruszające kwestie rewolucji, wolności, walki z okupantem, ale również miłości, przyjaźni, czy wyborów, jakich muszą dokonać, aby żyć tak, jak tego chcą. Wiele z tych przemyśleń jest bardzo uniwersalna i skłaniają czytelnika do samodzielnego zastanowienia się nad wieloma kwestiami. Z tego względu w książce możemy dość często spotkać bardzo obszerne akapity, ale nie ma co się tym zrażać. Po pewnym czasie opowieść tak mnie wciągnęła, że z wielką przyjemnością czytałem i poznawałem bohaterów i ich losy, a długie opisy nie były mi straszne.

Cała Orsinia została wydana w identycznym formacie, co pozostałe zbiorcze wydania twórczości Ursuli Le Guin. Całościowo kolekcja prezentuje się wspaniale i bardzo się cieszę, że wydawnictwo w tak piękny sposób wydało całą twórczość tej autorki. W Całej Orsini znajdziemy dodatkowo kalendarium z ważnymi datami i wydarzeniami z życia pisarki. Zajmuje ono raptem kilka stron, ale pozwala, w choć minimalnym stopniu, poznać, jaką osobą była Ursula Le Guin, jak żyła, co robiła w życiu i jak wiele osiągnęła.

Cała Orsinia rozgrywa się w XIX-wiecznej Orsini - fikcyjnym państwie w Europie Środkowej pod okupacją Cesarstwa Austrii. Główny bohater jest ziemianinem, który dusi się na prowincji i wyjeżdża na studia, gdzie angażuje się w działalność patriotyczną. Jest to z pozoru prosta historia, która jednak potrafi zainteresować niezwykle mocno czytelnika. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka!

https://hrosskar.blogspot.com/2019/12/caa-orsinia-ursula-k-le-guin.html

Pomysł na Orsinię przyszedł Ursuli Le Guin do głowy już w 1949 roku podczas studiów w Radcliffe, ale pierwsza i jedyna powieść z tego świata, czyli Malafrena ukazała się dopiero w 1979 roku. Pomysł na nią był wielokrotnie zmieniany, ale na szczęście autorka nigdy go nie porzuciła. Opowieści ze świata Orsini nie zdobyły jednak nigdy takiej popularności jak inne książki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3999
2032

Na półkach: , , ,

Ursula K. LeGuin to jedna z najsłynniejszych pisarek na świecie. Nazywana pierwszą damą fantastyki, nie skupiała się w swoich utworach tylko na „wymyślaniu”. Jej najsłynniejsze dzieła – to obok „Ziemiomorza”, także „Sześć światów Hain” i o wiele więcej. Pisarka zmarła w tamtym roku, ale jej dzieła nadal pozostały. Książka „Cała Orsinia” to ostatnie zbiorcze dzieło tej autorki jakie zaprezentowało nam wydawnictwo Prószyński i s/ka.

O książce możemy przeczytać że:
Na "Całą Orsinię" składają się wszystkie teksty Ursuli K. Le Guin osadzone w Orsinii: powieść "Malafrena" (1979),trzy piosenki, zbiór opowiadań "Opowieści orsiniańskie" (1976) oraz dwa dodatkowe opowiadania.
Pomysł kraju zwanego Orsinią przyszedł Ursuli Le Guin do głowy w 1949 roku podczas studiów w Radcliffe. Kolejne teksty cyklu powstawały w późniejszych latach, publikowane były w różnych zbiorach opowiadań oraz w tygodniku "The New Yorker".

Jak sama pisarka wspomina na kraj leżący gdzieś w Europie Wschodniej wpadła pewnego dnia i od tego czasu dostawała „wizji” tego co w tym kraju się dzieje. A działo się dużo. Zniszczony wojnami, zdemolowany przez Stalina. Być może leżący obok Polski… Najpiękniejsze w tej opowieści jest to, że jest pełna historia tego kraju. Nie tylko przypowieść o ludziach, którzy tam mieszkali, ale ich wierzenia, kultura, piosenki i o wiele więcej. Świetna książka i myślę że sama pisarka miała wgląd, jak to często zdarza się pisarzom do równoległej rzeczywistości, w której taki kraj rzeczywiście istnieje. Tego nie można wymyślić! A zatem zapraszam wszystkich do Orsinii...

Ursula K. LeGuin to jedna z najsłynniejszych pisarek na świecie. Nazywana pierwszą damą fantastyki, nie skupiała się w swoich utworach tylko na „wymyślaniu”. Jej najsłynniejsze dzieła – to obok „Ziemiomorza”, także „Sześć światów Hain” i o wiele więcej. Pisarka zmarła w tamtym roku, ale jej dzieła nadal pozostały. Książka „Cała Orsinia” to ostatnie zbiorcze dzieło tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7945
6800

Na półkach:

SWOJSKA ORSINIA

Wydawnictwo Prószyński i S-ka nie zwalnia tempa i po serii zbiorczych wydań całych cykli Ursuli K. Le Guin oraz m.in. tomu jej esejów, przygotowało dla nas swoiście pożegnalną propozycję. „Cała Orsinia”, bo o niej mowa, ostatni z omnibusów jej twórczości, to kompletny zbiór tekstów opisujących losy fikcyjnego europejskiego państwa. Tekstów znakomitych, nieco innych, niż te, do których przyzwyczaiła nas autorka, ale równie znakomitych i intrygujących.

Witajcie w XIX-wiecznej Orsini, europejskim państwie pozostającym pod władzą Cesarstwa Austrii. Głównym bohaterem całości jest żyjący w dolinie Malafrena Itale Sorde, który pewnego dnia postanawia wbrew woli ojca wyrwać się w wieki świat i dołączyć do rewolucjonistów. Co go czeka na tej nowej życiowej drodze?

Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/11/caa-orsinia-ursula-k-le-guin.html

SWOJSKA ORSINIA

Wydawnictwo Prószyński i S-ka nie zwalnia tempa i po serii zbiorczych wydań całych cykli Ursuli K. Le Guin oraz m.in. tomu jej esejów, przygotowało dla nas swoiście pożegnalną propozycję. „Cała Orsinia”, bo o niej mowa, ostatni z omnibusów jej twórczości, to kompletny zbiór tekstów opisujących losy fikcyjnego europejskiego państwa. Tekstów znakomitych,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    286
  • Posiadam
    76
  • Przeczytane
    57
  • Chcę w prezencie
    8
  • Teraz czytam
    6
  • Do kupienia
    6
  • Fantasy
    5
  • E-book
    3
  • 2019
    2
  • Ulubione
    2

Cytaty

Więcej
Ursula K. Le Guin Cała Orsinia Zobacz więcej
Ursula K. Le Guin Cała Orsinia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także