Nie tego oczekiwalem, troche przegadana i bezfabularna.

Nie tego oczekiwalem, troche przegadana i bezfabularna.

Specyficzna literatura dla dość wąskiej grupy odbiorców, choć okazjonalnie sięgam po horror ekstremalny, tak wolę mniej pornograficzne odsłony.

Specyficzna literatura dla dość wąskiej grupy odbiorców, choć okazjonalnie sięgam po horror ekstremalny, tak wolę mniej pornograficzne odsłony.

Przeczytane, ale jakim kosztem….
Ja wiem, że nikt po to nie sięga dla kunsztu budowania postaci czy intrygi, ale ni to erotyk, ni portret społeczny gangsterów, narkomanów czy fanów liveleaka… literki chyba nie lubią się z gore tak jak obrazy. Najwięcej emocji wywołała u mnie zaciekła nienawiść bohaterki do otyłych kobiet i ich biustów. Girl, who hurt you? (spoiler: tata)
Abstrahując od wątków erotyczno-szokowych, to książka jest wybitną gratką dla entuzjastów badań nad postrzeganiem pojęcia luksusu. Ujęły mnie próby podkreślenia, jak bardzo bohater ocieka nienachalnym bogactwem i przepychem. Są więc dokładne opisy droższych modeli samochodów, zegarka (oczywiście najtańszej serii danej marki),portfela z cielęcej skórki (od Emporio Armani),wyborów modowych (cytuję: „Miał gdzieś Ral­pha Lau­ren­ta – gar­ni­tu­ry i ko­szu­le szył mu osiem­dzie­się­cio­let­ni wło­ski kra­wiec, buty z naj­lep­szej ja­ko­ści skóry rów­nież ro­bio­no na za­mó­wie­nie”). Dodatkowo podkreślone jest, że bohater nosi białe gacie popularnej marki (dostępne w prestiżowym pięciopaku za półtorej stówki). Podsumowując, bardzo ciekawe, ale polecam przeczytać tekst BDSM od Quebo, bo krótsze, fabuła podobna, a bohaterka zakłada (tudzież ściąga) pięć razy droższą bieliznę.

Przeczytane, ale jakim kosztem….
Ja wiem, że nikt po to nie sięga dla kunsztu budowania postaci czy intrygi, ale ni to erotyk, ni portret społeczny gangsterów, narkomanów czy fanów liveleaka… literki chyba nie lubią się z gore tak jak obrazy. Najwięcej emocji wywołała u mnie zaciekła nienawiść bohaterki do otyłych kobiet i ich biustów. Girl, who hurt you? (spoiler:...

Dobre, ale nie podoba mi się totalne oderwanie od rzeczywistości oraz zbyt wyraźnie widoczne dwa odmienne style pisania. Liczę, że panowie jeszcze stworzą coś takiego, ale bardziej "realnego"

Dobre, ale nie podoba mi się totalne oderwanie od rzeczywistości oraz zbyt wyraźnie widoczne dwa odmienne style pisania. Liczę, że panowie jeszcze stworzą coś takiego, ale bardziej "realnego"

To nie jest extrema. To nie jest nawet horror. To jest straszne nieporozumienie.
Przypomina mi to serię Marcela Mossa o ludziach zaginionych. Również tam było brutalnie i szokująco, ale tam miało to wszystko sens. Tutaj jest jeden wielki chaos. Głównie przez brak rozdziałów i pisanie jednym ciągiem. Można by rzec, że postacie poza wyuzdaną kopulacją nie robią nic innego. Za którymś razem robi się to już nudne i powoduje chęć porzucenia książki. Nawet we "Folku" Czarnego stosunki były przerywane innymi czynnościami bohaterów. Idąc dalej w las opowieść się normuje i widać zalążek normalności.
Regina jest symbolem szarych myszek, które tylko czekają by wypuścić z siebie swoje demony. Zachwiana przez problemy z dzieciństwa szuka ukojenia w byciu seksualną niewolnicą. Bruno przedstawiciel władzy, który mimo problemów doszedł do wszystkiego sam i zachłyśnięty tym chce rządzić wszystkim i wszystkimi.
Zaskoczeniem jest, że książka ma zakończenie, co nie jest normą u Czarnego.
Osobiście czuje się zawiedziony całością.

Regina to szara myszka, która po pracy spotyka się ze swoim kochankiem na ostrą kopulację. W pełni od niego uzależniona i mu posłuszna zrobi wszystko co Pan jej rozkaże. Czy oby napewno? Gdzie jest ta granica, której nie przekroczy?

To nie jest extrema. To nie jest nawet horror. To jest straszne nieporozumienie.
Przypomina mi to serię Marcela Mossa o ludziach zaginionych. Również tam było brutalnie i szokująco, ale tam miało to wszystko sens. Tutaj jest jeden wielki chaos. Głównie przez brak rozdziałów i pisanie jednym ciągiem. Można by rzec, że postacie poza wyuzdaną kopulacją nie robią nic innego....

Oczekiwałem horroru, dostałem literackiego pornosa w słabym wydaniu. Po pozytywnych opiniach liczyłem na coś więcej. Odniosłem wrażenie, jakby autorzy opisywali swoje niespełnione fantazje.

Oczekiwałem horroru, dostałem literackiego pornosa w słabym wydaniu. Po pozytywnych opiniach liczyłem na coś więcej. Odniosłem wrażenie, jakby autorzy opisywali swoje niespełnione fantazje.

O ja pierdziele... Co to właściwie miało być? Historia pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Nudna i głupia, że aż trudno uwierzyć, że takie książki ktoś pisze. Twórczość Patryka Bogusza bywa naprawdę dobra (Obślizgłe Paluchy, Tęgoryjec),ale to jest jakiś koszmar i pokaz grafomanii. Nie wiem czy to przez połączenie sił z Czarnym, ale po prostu żenada.

O ja pierdziele... Co to właściwie miało być? Historia pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Nudna i głupia, że aż trudno uwierzyć, że takie książki ktoś pisze. Twórczość Patryka Bogusza bywa naprawdę dobra (Obślizgłe Paluchy, Tęgoryjec),ale to jest jakiś koszmar i pokaz grafomanii. Nie wiem czy to przez połączenie sił z Czarnym, ale po prostu żenada.

nie wiem jak to opisać w skali 1 do 10, ale słownie...obrzydliwa, paskudna, odrażająca i przerażająca. Coś dla fanów DeSade zdecydowanie!

nie wiem jak to opisać w skali 1 do 10, ale słownie...obrzydliwa, paskudna, odrażająca i przerażająca. Coś dla fanów DeSade zdecydowanie!

Ależ gniot... Całość obraca się wokół seksu, którego tu jest tyle, że i mnie już na samą myśl wszystko bolało... Nic sie nie dzieje, tylko laska się masturbuje, a później myśli o kochanku, więc zaczyna się znowu masturbować, a jak skończy to idzie to terapeuty, który zaczyna się masturbować. Laska wraca do domu, włącza porno i zaczyna masturbację i tak w kółko...

Ależ gniot... Całość obraca się wokół seksu, którego tu jest tyle, że i mnie już na samą myśl wszystko bolało... Nic sie nie dzieje, tylko laska się masturbuje, a później myśli o kochanku, więc zaczyna się znowu masturbować, a jak skończy to idzie to terapeuty, który zaczyna się masturbować. Laska wraca do domu, włącza porno i zaczyna masturbację i tak w kółko...

Nie wiem co skłania ludzi do pisania takich książek. Ile muszą mieć wyobraźni i jak zryty umysł żeby wymyślić podobne historie. Zastanawiam się czy samych autorów nie trzeba zbadać psychiatrycznie. Zakończenie niby z puentą, ma jakiś sens, ukazuje jak spaczona może być ludzka psychika i jakie tragedie mogą wyniknąć z początkowo niewinnych igraszek. Wierzę, że tacy ludzie gdzieś się po Ziemi kręcą ukrywając swoją prawdziwą twarz w pracy, udając przykładnych obywateli, a pod czapą mających meksyk.

Nie wiem co skłania ludzi do pisania takich książek. Ile muszą mieć wyobraźni i jak zryty umysł żeby wymyślić podobne historie. Zastanawiam się czy samych autorów nie trzeba zbadać psychiatrycznie. Zakończenie niby z puentą, ma jakiś sens, ukazuje jak spaczona może być ludzka psychika i jakie tragedie mogą wyniknąć z początkowo niewinnych igraszek. Wierzę, że tacy ludzie...