Ziemia w ogniu

Okładka książki Ziemia w ogniu Daniel Arenson
Okładka książki Ziemia w ogniu
Daniel Arenson Wydawnictwo: NieZwykłe Cykl: Wschód Ziemi (tom 2) fantasy, science fiction
296 str. 4 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Wschód Ziemi (tom 2)
Tytuł oryginału:
Earth Lost
Wydawnictwo:
NieZwykłe
Data wydania:
2019-06-12
Data 1. wyd. pol.:
2019-06-12
Liczba stron:
296
Czas czytania
4 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378899839
Tagi:
inwazja
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2312
2134

Na półkach: ,

Trochę Żołnierze Kosmosu, ale płytsze i bardziej young adultowe, ale czyta się jak dobrego, kosmicznego akcyjniaka, trochę rozczarowuje zakończenie - chyba, że będą następne części.

Trochę Żołnierze Kosmosu, ale płytsze i bardziej young adultowe, ale czyta się jak dobrego, kosmicznego akcyjniaka, trochę rozczarowuje zakończenie - chyba, że będą następne części.

Pokaż mimo to

avatar
291
1

Na półkach:

Książka słaba. Nie spodziewałem się, że druga część będzie słabsza od pierwszej, ale autor pokazał, że brak mu własnego pomysłu na książkę czerpiąc garściami z "Żołnierzy kosmosu" i "Obcego", połączył to jeszcze z jakimiś horrorami z dolnej półki. Próba ubranie tej opowieści w realia SF to tragedia (karabiny, pistolety i działa plazmowe - popłakałem się ze śmiechu, albo napęd skokowy - co za dno i wiele innych drobiazgów),brak wiedzy i i brak pomysłu. Autor skupił się na przeżyciach bohaterów, ale zaniedbał całą resztę. Dramat to mało powiedziane.

Książka słaba. Nie spodziewałem się, że druga część będzie słabsza od pierwszej, ale autor pokazał, że brak mu własnego pomysłu na książkę czerpiąc garściami z "Żołnierzy kosmosu" i "Obcego", połączył to jeszcze z jakimiś horrorami z dolnej półki. Próba ubranie tej opowieści w realia SF to tragedia (karabiny, pistolety i działa plazmowe - popłakałem się ze śmiechu, albo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
171
165

Na półkach:

Mam problem z tą książką, z jednej strony nie można jej zarzucić zbyt wolnego tempa czy braku akcji, jednak za bardzo przypomina mi hybrydę filmów "Obcy: Decydujące starcie" (1986) i "Żołnierze kosmosu" (1997).
Momentami miałem również poczucie przesadnego dramatyzmu w wykonaniu Marco, usunąłbym osobiście niektóre jego przemyślenia.
Ode mnie 6,5 / 10

Mam problem z tą książką, z jednej strony nie można jej zarzucić zbyt wolnego tempa czy braku akcji, jednak za bardzo przypomina mi hybrydę filmów "Obcy: Decydujące starcie" (1986) i "Żołnierze kosmosu" (1997).
Momentami miałem również poczucie przesadnego dramatyzmu w wykonaniu Marco, usunąłbym osobiście niektóre jego przemyślenia.
Ode mnie 6,5 / 10

Pokaż mimo to

avatar
1428
1039

Na półkach:

https://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/2020/07/ziemia-w-ogniu-daniel-arenson.html

Science- fiction, które wciąga.


Chociaż jestem fanem gatunku, to jestem też niesamowicie wybredna, jeżeli rozmawiamy o sci-fi.
Daniel Arenson to jedno ze znanych nazwisk w świecie science – fiction, a także autor bestsellerowy. „Wschód Ziemi” to seria, która składa się z dziewięciu tomów, a w tym roku wydawnictwo Niezwykłe zaserwowało nam ucztę z tomem drugim.

Szeregowy Marco Emery po udanej walce na Ziemi wraz ze swoimi przyjaciółmi i plutonem wyrusza w otchłanie galaktyki, aby dołączyć do elitarnego oddziału Dowództwa Ochrony Przestrzeni Kosmicznej na statku Miyari. Jednak, podczas lotu do docelowego miejsca statek otrzymuje wiadomość MAYDAY, która nadawana jest z planety Corpus, na której to wydobywany jest cenny surowiec, który napędza statki kosmiczne, a także ma inne zastosowania. Statek rusza na pomoc, bo znajduje się najbliżej kolonii górniczej, a gdy załoga Miyari schodzi na powierzchnię planety, szybko okazuje się, że nie ma na niej ani jednej żywej duszy, a na planecie, w ciemnych tunelach jest cała masa wijców, z którymi Marco i przyjaciele walczyli już raz na Ziemi.
Jednak te wijce, znacznie różnią się od tamtych, ziemskich.

Lubię takie science-fiction. Lubię, kiedy autorzy umieszczają fabułę w kosmosie, ale poza statkami kosmicznymi i przestrzenią kosmiczną dodają istoty obce w swoich książkach. Daniel Arenson posiada naprawdę bujną wyobraźnię, bowiem takich nierzadko nieludzkich pomysłów, w „Ziemi w Ogniu” się nie spodziewałam. Zostałam zaskoczona, ale pozytywnie.

Postać Marco jest tutaj najważniejsza. Chłopak, który wcale nie chciał być żołnierzem. Chłopak, którego życie opierało się na książkach i czerpaniu radości z nich. Młody mężczyzna, który za swoim dowódcą pójdzie w walkę na śmierć i życie, byleby pomóc swoim.

„Ziemię w Ogniu” można określić, jako książkę dość przyziemną. Owszem, mamy tutaj całą masę dziwnych obiektów, czy postaci, ale generalnie jest to dość normalne. Nie ma tutaj zmyślnych nazw, broni, światów, a i wijce okazują się być całkiem normalne, jeżeli chodzi o wygląd.
Arenson dał się ponieść fantazji, ale nie zapomniał o prawdziwych realiach i całość przedstawia się naprawdę ciekawie.

Przyznam szczerze, że nie czytałam pierwszego tomu tej serii, ale szybko odnalazłam się w drugim, zatem mogę stwierdzić, że nie trzeba znać poprzedniej części, aby i tutaj wciągnąć się w świat, który stworzył dla nas autor. Można też, między wierszami dostrzec refleksje autora na temat wojny. Każda, jaka by ona nie była i tak sprawi, że ludzie uczestniczący w niej się zmienią.
Kiedy myślimy, że koniec akcji nadchodzi, okazuje się, że przygoda dopiero się zaczyna, a nasi bohaterowie ponownie wpadają w wir walki o życie, nie tylko swoje, ale też całej ludzkości.
Wijce bowiem są nie tylko złe dla kosmosu, ale też śmiertelne dla całej rasy ludzkiej. Chcą wykorzystać ludzi, jako inkubatory, które będą napędzać ich świat i wydawać tysiące młodych wijców.

„Ziemia w Ogniu” kupiła mnie swoją fabułą i normalnością, o której już pisałam. Chce nadrobić pierwszy tom i z niecierpliwością czekam na następne części tej serii. Daniel Arenson w swojej serii „Wschód Ziemi” dał mi to, czego oczekiwałam od lekkiego science-fiction. Jeżeli lubicie ten gatunek, ale chcecie trochę odpocząć od ciężkich książek z tych rejonów to „Ziemia w Ogniu” jest książką dla was.

https://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/2020/07/ziemia-w-ogniu-daniel-arenson.html

Science- fiction, które wciąga.


Chociaż jestem fanem gatunku, to jestem też niesamowicie wybredna, jeżeli rozmawiamy o sci-fi.
Daniel Arenson to jedno ze znanych nazwisk w świecie science – fiction, a także autor bestsellerowy. „Wschód Ziemi” to seria, która składa się z dziewięciu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
898
19

Na półkach: , ,

Słabiutka, strasznie naśladowcza, takie trochę Gry Endera i dużo Żołnierzy Kosmosu.

Słabiutka, strasznie naśladowcza, takie trochę Gry Endera i dużo Żołnierzy Kosmosu.

Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: , ,

"Polecieliśmy za wysoko. Dokopaliśmy się za głęboko. Obudziliśmy je".

Jestem bardzo ciekawa, czy za naszego życia ludzkość w końcu dowie się o tym, że we Wszechświecie istnieje inne życie. Jeśli tak się stanie to obyśmy nie musieli poznawać istot, które swoją kreacją będą przypominały te stworzone piórem Daniela Arensona. Przerażających, obrzydliwych i przede wszystkim wrogo nastawionych do ludzi.

Daniel Arenson to bestsellerowy autor powieści fantasy i science fiction, które znajdują się na listach bestsellerów dziennika USA Today. Jego powieści zostały sprzedane w rekordowym, bo ponad milionowym nakładzie. Autor jest molem książkowym i dumnym nerdem. Jego twórczość to ponad czterdzieści powieści, w tym pięć serii: Wschód Ziemi, Requiem, Moth, Alien Hunters i Kingdoms of Sand.

Szeregowy Marco Emery po wygranej z wijcami bitwie na Ziemi, wraz ze swoim plutonem wyrusza w kosmos, aby dołączyć do elitarnego Dowództwa Obrony Przestrzeni Kosmicznej na statku Miyari. Podczas lotu wyprawa rusza na pomoc ludziom uwięzionym w górniczej kopalni Corpus. Tam żołnierze zostają zaatakowani przez wijce, które znacznie różnią się od tych, spotkanych na rodzimej planecie. Zaczyna się brutalna walka o przetrwanie w ciemnych korytarzach kopalni.

Na myśl o wijcach, czyli krwiożerczych stworach z kosmosu, jakie wykreował autor tej serii, robi mi się niedobrze. To bowiem tak obrzydliwe i koszmarne istoty, których różne wcielenia dosłownie przerażają. Daniel Arenson musi posiadać bardzo bogatą wyobraźnię, gdyż opisy tego, co wijce wyprawiają w ludźmi w kopalni, pełne są strasznych, ale i nieszablonowych scen, jak chociażby liczne eksperymenty, które wywoływały we mnie paraliżujące uczucia. Ta książka przepełniona jest takimi "soczystymi" scenami, więc biorąc ją do ręki, trzeba mieć to na uwadze.

Oczywiście "Ziemia w ogniu" została dość głęboko osadzona w konwencji literatury science-fiction, gdyż wydarzenia opisane w książce pokazują przyszłość ludzkości, akcja umieszczona jest zarówno na statku kosmicznym, jak i na innej planecie, a do tego w fabule pojawia się pierwszoplanowy wątek pod postacią istnienia obcej cywilizacji. Gdzieś w tle można natomiast wychwycić pewne refleksje autora dotyczące przewidywanych skutków eksploracji kosmosu przez człowieka oraz wpływu rozwoju techniki na stosunki międzyludzkie.

Nieszablonową i jednocześnie zapadającą w pamięć postacią tej serii jest Marco, który z człowieka, dla którego biblioteka i książki są całym światem, musi przeobrazić się w żołnierza, doświadczającego największych okrucieństw. Daniel Arenson przedstawia ewolucję tej osobowości nawiązując przy tym do tematu nieuniknionego wpływu wojny na jednostkę. Poddaje przy tym do refleksji tezę mówiącą o tym, że "Być może na wojnie nikt nie wygrywa" i tak naprawdę każdy wraca z niej martwy. I nie ma znaczenia, czy to wojna na Ziemi, czy w kosmosie, gdyż zawsze posiada taki sam wymiar.

"Ziemia w ogniu" to drugi tom serii pt. "Wschód Ziemi", ale w mojej opinii można czytać tę książkę bez znajomości pierwszej części. Znajdziecie w niej wszystkie elementy budujące dobrą powieść science-fiction, począwszy od eksploracji kosmosu, a skończywszy na krwiożerczych istotach pragnących zgładzić ludzkość. A w tle tragedię jednostki i otwarte zakończenie, czekające na kontynuację.

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl

"Polecieliśmy za wysoko. Dokopaliśmy się za głęboko. Obudziliśmy je".

Jestem bardzo ciekawa, czy za naszego życia ludzkość w końcu dowie się o tym, że we Wszechświecie istnieje inne życie. Jeśli tak się stanie to obyśmy nie musieli poznawać istot, które swoją kreacją będą przypominały te stworzone piórem Daniela Arensona. Przerażających, obrzydliwych i przede wszystkim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
253
246

Na półkach: ,

Jak przez mgłę pamiętam ten czas, gdy po raz pierwszy zapoznałam się z „Ziemią Osamotnioną” i przyznaję, że na samym początku nie skojarzyłam, że jest to ta sama seria, jednak z czasem, gdy zobaczyłam okładkę tej książki, coś mi zaczęło świtać i po odnalezieniu odpowiedniej książki na mojej półce wiedziałam, że jestem na dobrym tropie.


Autor od razu rzuca czytelnika na głęboką wodę, dlatego też dość szybko zorientowałam się jak wygląda sytuacja i mimo iż całość czytałam z nie małym trudem, jestem raczej pozytywnie nastawiona do tej książki, a nawet z czasem zaczęłam czerpać przyjemność z zapoznawania się z kolejnymi stronami.


Przyznaję także, że niezbyt podobała mi się kreacja bohaterów, gdyż wydawali mi się mało rzeczywiści i to odczucie towarzyszyło mi niemalże do końca lektury. Nie ukrywam także, że zakończenie mnie odrobinę zawiodło i osobiście spodziewałam się czegoś lepszego.


Ogólnie sam pomysł na tego typu książkę jest naprawdę interesujący. Musicie sami przyznać, mroczne i okrutne kreatury z kosmosu, które przybyły do naszego świata, żeby zniszczyć ludzkość i mimo iż pierwsza bitwa skończyła się dla nich klęską, potwory nadal nie spoczną dopóki nie wyginie ostatni z ludzi. Wątek z kosmosem także jest ciekawy, a w całej tej historii dzieje się naprawdę dużo, dzięki czemu nie miałam czasu na nudę.


Co do stylu autora, jest on przyjemny, jednak czasami wzbudzał moją irytację.Ogólnie jest to raczej lektura dla osób, które lubią literaturę science fiction, gdyż w przeciwnym wypadku mogą nie czerpać z tego zbytniej przyjemności. Ja z racji iż czytałam już parędziesiąt książek z tego gatunku, nie byłam jakoś szczególnie urzeczona tą historią, gdyż brakowało mi w niej jakiegoś powiewu nowości, dzięki któremu mogłabym powiedzieć z czystym sumieniem jak bardzo jest świetna.

Jak przez mgłę pamiętam ten czas, gdy po raz pierwszy zapoznałam się z „Ziemią Osamotnioną” i przyznaję, że na samym początku nie skojarzyłam, że jest to ta sama seria, jednak z czasem, gdy zobaczyłam okładkę tej książki, coś mi zaczęło świtać i po odnalezieniu odpowiedniej książki na mojej półce wiedziałam, że jestem na dobrym tropie.


Autor od razu rzuca czytelnika na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
533
304

Na półkach: , ,

Pierwszy tom młodzieżowego Sci-Fi z lekkością wprowadził czytelnika w realia Ziemi podporządkowanej walce z wrogą cywilizacją. Mimo że Ziemia osamotniona nie obfitowała w kosmiczne potyczki, a skupiła się raczej na nakreśleniu postaci i rzeczywistości w jakiej przyszło im żyć, to jako wstęp do wielotomowej serii sprawdziła się całkiem dobrze. Zatem skoro podstawy już znamy, możemy ruszać w dalszą podróż, która tym razem będzie zdecydowanie bardziej niebezpieczna, pełna akcji i nieoczekiwanych odkryć.

Bohaterowie opuścili Ziemię, dlatego całkowitej zmianie ulega tło w jakim ma miejsce akcja powieści. Przenosimy się na statek kosmiczny, a później także na tajemniczą planetę, spowitą w mroku. To tutaj przyjdzie bohaterom stanąć twarzą w twarz z bestialskimi wijcami. Daniel Arenson nie raz odmalowuje przed nami krwawe obrazy walk wprowadzając klimat czyhającego nieustannie zagrożenia. Mimo że seria Wschód Ziemi ma dość młodzieżowy charakter to przeszkody z jakimi musi zmierzyć się Marco wraz z przyjaciółmi nie należą do lekkich ani błahych. Na jaw wychodzą coraz bardziej szokujące fakty, które mogą mieć wpływ na przebieg wojny. Cieszy mnie również fakt, że pisarzowi udało się podkręcić tempo akcji, dzięki czemu praktycznie cały czas coś się dzieje.

Podobnie jak w pierwszym tomie jest to Sci-Fi ze zdecydowaną przewagą fantastyki. Tak naprawdę elementów naukowych jest tutaj śladowa ilość. Autor nie zasypuje czytelnika technicznymi wywodami, posługuje się bardzo lekkim, prostym językiem, przedstawiając elementy swojego świata zwięźle i konkretnie. Więc żaden amator tego gatunku nie będzie miał problemu z odnalezieniem się w historii.

W takiej serii niewątpliwie w głównej roli widziałoby się twardego i nieugiętego mężczyznę, natomiast Marco wydaje się być tego przeciwieństwem. Chłopak, który od zawsze kochał biblioteki i książki, spokojny i ułożony, musi się przeobrazić w żołnierza, który będzie w stanie zabijać najeźdźców. Z różnym skutkiem daje sobie z tym radę, jednak nie można zauważyć wpływu jaki wojna wywarła na wszystkich bohaterów. Pisarz każdemu poświęcił chwilę, pozwalając odrobinę lepiej ich poznać. Ale trochę go poniosło w wątkiem romantycznym, który nijak nie kleił mi się z tą historią. Nastoletnie miłostki to coś normalnego, i dziwne by było jeśli w ogóle by się nie pojawiały, jednak w Ziemi osamotnionej były zdecydowanie bardziej stonowane, przez co nie biły tak po oczach, jak tutaj. Poza tym Daniel Arenson nie jest na pewno mistrzem pisania o uczuciach, nie odczuwałam ich w takim stopniu, jak można by było. Dodatkowo stworzenie dziwnego trójkąta romantycznego, w którym nasz bohater kocha dwie dziewczyny i nie wie, co z tym zrobić, powodowało, że tracił zdecydowanie w moich oczach brakiem jakiejkolwiek konsekwencji. Nie raz odbierałam go jak takie ciepłe kluchy - żyje dzięki szczęściu i byciu głównym bohaterem.

W porównaniu z pierwszym tomem Ziemia w ogniu wypada na pewno lepiej. Dzieje się zdecydowanie więcej, fabuła się bardziej urozmaicona a niespodzianki, które przyszykował dla nas autor potrafią zaintrygować. Daniel Arenson roztacza przed czytelnikiem wizję krwawej wojny, która odmieniła całkowicie życie na Ziemi. Wprowadza strach, niepewność i widmo śmierci, które nieustannie towarzyszy bohaterom. Ogólne dobre wrażenie trochę psuje kiepski wątek romantyczny, którego usunięcie zdecydowanie wyszłoby na plus serii. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach autor wróci na dobre tory i porzuci tę telenowelę na rzecz świetnej międzygalaktycznej bitwy, która ma tutaj miejsce.

Pierwszy tom młodzieżowego Sci-Fi z lekkością wprowadził czytelnika w realia Ziemi podporządkowanej walce z wrogą cywilizacją. Mimo że Ziemia osamotniona nie obfitowała w kosmiczne potyczki, a skupiła się raczej na nakreśleniu postaci i rzeczywistości w jakiej przyszło im żyć, to jako wstęp do wielotomowej serii sprawdziła się całkiem dobrze. Zatem skoro podstawy już znamy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2451
2403

Na półkach:

Wielkie zagrożenie omiotło ziemię. Czy jest szansa, że oswobodzi się spod jarzma potworów, które ją dopadły?

Jakiś czas temu wspominałam, że pierwszy tom serii Daniel Arensona przypadł mi do gustu mimo, że jest to czysta powieść fantasy. Nie przepadam za tak dominującymi motywami tego gatunku, przestrzeń kosmiczna również nie jest moją mocną stroną, ale z niewyjaśnionych przyczyn dałam się porwać historii, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Dlatego dziś zdecydowałam się na kontynuację serii Wschód Ziemi, ponieważ przede wszystkim byłam ciekawa jak autor pociągnie rozpoczęte wątki.

Wijce pozwalają sobie na co raz więcej. Pustoszą, pożerają, panują nad światem. Przybyły z kosmosu i są okrutne, bezwzględne. Nic nie wskazuje, że maja się wycofać, wojna wciąż trwa a Marco Emery wyrusza w przestrzeń kosmiczną, by tam podjąć kolejne wyzwanie. Czy uda mu się ocalić kolejne miejsce? Czy tym razem wygra? Nic nie jest pewne w czasach, które nastały a wijce zrobią wszystko by uśmiercić ludzi co do ostatniej żyjącej istoty. Jak można je zatem pokonać?

To powieść z mocnym, niemal brutalnym klimatem. Mocno osadzona w ramach gatunku sci-fi przekonuje, że w głowie autora drzemie nieograniczona wyobraźnia. Potężne światy, rozległe przestrzenie, nowe miejsca to nic w porównaniu do istot jakie czyhają na czytelnika oraz samozwańcze wojsko w ciemnościach. Żołnierze przeszli szkolenie, nauczyli się jak walczyć z wrogiem i jak zachować się w kryzysowej sytuacji, ale nikt z nich nie spodziewał się jak wielkie wyzwanie tym razem stanie bezpośrednio przed nimi. Pojawiają się jednocześnie nowy bohaterowie, nowe rządy które przestaną akceptować aktualny porządek. Dojdzie zatem do starć, słownych potyczek i prób, które pozwolą zrozumieć komu można zaufać.

Dobrze przedstawiony świat, nowe miejsca oraz starcia, których w tej powieści na pewno nie zabraknie to jedne z atutów tej historii. Są też bohaterowie, których jest tutaj całe, rozległe grono a każdy z nich jest inny. Przyjemnie było poznać całą tą plejadę osobowości - jedni byli zawistni, inni egoistyczni, jeszcze inni skorzy do przyjaźni lub sarkastyczni. Nie zabrakło więc wielu emocji, nie rzadko sprzecznych, od śmiechu po łzy, od zrozumienie i akceptację po niesłuszne odrzucenie. Autor zatem poruszył wiele istotnych kwestii, ponadczasowych motywów, które niepostrzeżenie wkradły się do fabuły i dodały jej wartości.

Ludzkie podejście do odległego tematu, dynamiczna akcja, oryginalne rozwiązania - oto przepis na "Ziemię w ogniu", powieść która zaskoczy nie jednego czytelnika. Ja, czytelniczka, która woli romanse i powieści obyczajowe doskonale bawiłam się podczas lektury o ile opisy walk i wszechobecne niebezpieczeństwo można nazwać zabawą. Daniel Arenson pokazał mi najlepszą stronę powieści sci-fi i po raz kolejny udowodnił ogrom swojej wyobraźni. Już dziś wypatruję trzeciego tomu, nie mogłabym inaczej!

Wielkie zagrożenie omiotło ziemię. Czy jest szansa, że oswobodzi się spod jarzma potworów, które ją dopadły?

Jakiś czas temu wspominałam, że pierwszy tom serii Daniel Arensona przypadł mi do gustu mimo, że jest to czysta powieść fantasy. Nie przepadam za tak dominującymi motywami tego gatunku, przestrzeń kosmiczna również nie jest moją mocną stroną, ale z niewyjaśnionych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
916
265

Na półkach: , ,

Marco Emery nie jest urodzonym wojownikiem. Podobnie jak jego przyjaciele. Po odbytym szkoleniu w Forcie Dżamila i walkach z wijcami Pluton Kruków rusza w kosmos by dołączyć do Dowództwa Obrony Przestrzeni Kosmicznej na statku Miyari. Nikt z nich nie spodziewa się jednak, że będzie to wyjątkowo uciążliwa i niebezpieczna misja. Wijce z kosmosu różnią się od tych spotkanych na Ziemi, co na każdym kroku podkreślają żołnierze DOPK, by dopiec młodym i jeszcze niedoświadczonym Krukom.
Marco i jego przyjaciele będą chcieli dowieść swojej użyteczności, kiedy z kopalni eterytu, paliwa do statków kosmicznych, dociera sygnał alarmowy i prośba o wsparcie wojska. Statek Miyari obiera nowy kurs i rusza na pomoc kopalni górniczej Corpus. Kiedy żołnierze docierają na miejsce zostają zaatakowani przez wijce. Rozpoczyna się walka o życie swoje i przyjaciół. Marco musi zmierzyć się z czymś gorszym i bardziej żądnym krwi niż do tej pory. Potwory z kosmosu okazują się być wyjątkowo żarłoczne.

Druga część serii Wschód Ziemi wrzuca nas od razu na głęboką wodę. W "Ziemi osamotnionej" obserwowaliśmy rozwój bohaterów, ich zmagania podczas szkolenia oraz poznawaliśmy historię inwazji wijców. Walka z kosmitami odbyła się dopiero pod koniec książki i tak naprawdę akcja nie była zbyt atrakcyjna. Całość skupiała się bardziej na dramacie bohaterów.
"Ziemia w ogniu" pluje nam dosłownie w twarz kosmitami i obrzydliwościami. Akcja jest tak gwałtowna i miejscami przerażająca, że nie mamy czasu na roztrząsanie zmian jakie zaszły w bohaterach. Musieliśmy wziąć karabin w dłoń i walczyć z Plutonem Kruków do ostatniego tchu w morzu ognia i beznadziei.
Czytając "Ziemie w ogniu" miałam wrażenie, że jestem z zupełnie innym świecie niż wcześniej. Bohaterowie zgadzali się, czarny i wyjątkowo fajny humor też był ten sam, ale tempo rozwoju zdarzeń już nie. I bardzo się z tego cieszę, bo ileż to można czytać o wahaniach emocjonalnych. W końcu to książki o najeźdźcach z kosmosu i w końcu dostajemy pełnokrwistą historię, gdzie wijce okrążają nas w tysiącach.
Powiem szczerze, że wiele scen pozostawiło mnie w ciężkim szoku. To na jakie niebezpieczeństwo są wystawieni bohaterowie jest niesamowite. Kosmos, wrogowie napływający niczym fala, opuszczona i głęboka kopalnia... Klimat taki trochę z "Pitch Black". Wiecie, tego filmu z Vin Diesel'em w roli głównej. Totalna ciemność, dziwne istoty wypełzające z ziemi, nieznana planeta i grupka ocalałych usiłujących przedrzeć się przez linię nieprzyjaciela.
Tylko, że w "Ziemi w ogniu" wszystko jest brutalniejsze, obrzydliwsze i straszniejsze. Jeśli braliście wijców za mało niebezpieczne czytając pierwszą cześć przygód Marco, to po tej będziecie trząść nogami ze strachu po każdej wzmiance o nich. Tak naprawdę to było chore, co się działo w tej kopalni...Jak zamknę oczy wciąż widzę sceną finałową. I mam ochotę uciekać gdzie pieprz rośnie. Ostro i ohydnie. Tyle mogę powiedzieć.


Zachęcam Was po przeczytania dalszych przygód Marco i jego przyjaciół, bo książka jest naprawdę fantastyczna. Pominę dziwny dodatek w postaci Kaprala Kikucika. Chociaż nie raz uśmiechnęłam się czytając o nim. A któż to? Przekonajcie się sami. ;) Całość w końcu jest dobrą historią o inwazji kosmitów, gdzie walka z nimi jest najistotniejszym punktem w fabule.

Dawno nie byłam tak upaprana krwią i dziwnymi wydzielinami kosmitów. Pan Daniel Arenson pokazał na co go stać. I brawa dla niego. Na przemian płakałam, śmiałam się i krzyczałam ze strachu. Nadal ubóstwiam Addy za jej sprośny humor, Elvisa za nucenie piosenek, Lailani za hart ducha, Bestię za okrzyki bojowe oraz porucznik Ben- Ari za niesamowitą przytomność umysłu. Polubiłam nawet Kemi, dawną miłość Marco. Im wszystkim należy się medal. Za zasługi. Niewielu było by w stanie zrobić to co oni uczynili w obronie Ziemi.

Bawiłam się dobrze, przeczytanie książki zajęło mi dosłownie jeden intensywny wieczór. Jak dla mnie "Ziemia w ogniu" jest lepszą od części pierwszej. Gula w gardle często pojawiała się podczas czytania tak jak i gęsia skórka. Kurczę, chcę więcej! Ale na dalsze przygody Plutonu Kruków przyjdzie mi trochę poczekać. Oby nie za długo. ;)
Szczerze polecam.

Część pierwszą jak i drugą serii przeczytałam dzięki współpracy z Wydawnictwem NieZwykłym. Ależ to było dla mnie miłe zaskoczenie i fantastyczna przygoda. Dziękuję.
Recenzję możecie przeczytać przedpremierowo i od razu zakupić egzemplarz dla siebie, bo naprawdę warto.

https://atramentowypodroznik.blogspot.com/2019/06/ziemia-w-ogniu-ksiega-2-serii-wschod.html

Marco Emery nie jest urodzonym wojownikiem. Podobnie jak jego przyjaciele. Po odbytym szkoleniu w Forcie Dżamila i walkach z wijcami Pluton Kruków rusza w kosmos by dołączyć do Dowództwa Obrony Przestrzeni Kosmicznej na statku Miyari. Nikt z nich nie spodziewa się jednak, że będzie to wyjątkowo uciążliwa i niebezpieczna misja. Wijce z kosmosu różnią się od tych spotkanych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    47
  • Chcę przeczytać
    27
  • Posiadam
    13
  • 2019
    4
  • Science Fiction
    2
  • Ebook
    1
  • Mój patronat medialny
    1
  • Do recenzji
    1
  • Kolejka do przeczytania - kontynuacje serii I.
    1
  • Kiedyś_może_przeczytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ziemia w ogniu


Podobne książki

Przeczytaj także