Książka ma dość niecodzienną konstrukcję, która z początku może dziwić, ale z czasem wszystko zaczyna się układać w spójną całość. Narratorem jest bowiem kobieta - Phyllis Griffiths, tytułowa Matka, która przebywa w ośrodku i jedną z form terapii jest pisanie książki. Nie mamy tutaj narracji pierwszoosobowej, lecz trzecioosobową. Phyllis opisuje wszystkie wydarzenia po pewnym czasie i sama stoi niejako z boku, dzięki czemu może z dystansem spojrzeć na to, co się wydarzyło. Matka jest przede wszystkim historią, Christophera, którego Phyllis kochała i który kochał ją, lecz przez dłuższy czas nie ujawnia kim dla siebie są. W pewnym momencie ich znajomości dochodzi jednak do wielkiej tragedii, z którą związany jest Christopher i o której Phyllis chwilami wspomina, lecz nie ujawnia szczegółów. Dlatego przez całą książkę miałem poczucie, że lada moment wydarzy się coś strasznego, coś co zmieniło diametralnie Phyllis i praktycznie do samego końca trudno mi było odłożyć tę książkę na bok.

W trakcie lektury Matki obserwujemy jak Christopher dostrzega różnice między sobą, a resztą rodziny, jak odkrywa sekret o swoim pochodzeniu, jak wyjeżdża na studia, poznaje nowe osoby i poszukuje swojej biologicznej matki. Jest to nieśmiały i troszkę nieporadny chłopak, który szuka własnego miejsca na świecie, czuje się niepełny, jakby czegoś mu brakowało i zaczyna poszukiwać biologicznej matki. Jego pierwsze kontakty z kobietami powodują u niego zażenowanie i wstyd, a kolejne spotkania nie idą najlepiej. Co więcej, w okolicy grasuje morderca, zwany Rozpruwaczem, zabijający młode kobiety, toteż wszyscy boją się i przeżywają kolejne informacje o nowych ofiarach. W tych wszystkich sytuacjach autorka znakomicie kreśli targające Christopherem uczucia i myśli, dzięki czemu mamy okazję poznać bardzo dobrze bohatera i poczuć to samo, co on - zupełnie jakbyśmy razem z nim doświadczali wszystkich tych wydarzeń. Bardzo dobrze została oddana również rzeczywistość i codzienne życie na przełomie lat 70-tych i 80-tych XX wieku, co dodatkowo uatrakcyjnia lekturę Matki.

Matka jest zatem znakomitym przykład thrilleru psychologicznego, w którym mamy bardzo dobry wgląd w ludzką psychikę i targające człowiekiem emocje. Książka Lynes urzeka i nie pozwala odłożyć na bok lektury nie ze względu na wartką i dynamiczną akcję, ale przez narastające uczucie niepokoju i wrażenia, że zaraz coś bardzo złego wydarzy się. Książka porusza również ważny problem jakim jest poszukiwanie własnego celu w życiu i własnej tożsamości. Bohater chwyta się wszelkim sposobów, aby poznać prawdę, ponieważ cały czas czuje, że żyje w pustce i czegoś ważnego w jego życiu brakuje. Finał natomiast zaskakuje, wiele wyjaśnia, choć pozostawia również wiele pytań bez odpowiedzi, jak to bywa w prawdziwym życiu.

Matka jest historią o poszukiwaniu szczęścia i własnego miejsca na świecie. Opowiada również jak wiele jest człowiek w stanie zrobić, aby nie utracić odnalezionego szczęścia i jak kurczowo może się go trzymać. Niecodzienny i zapadający w pamięć thriller psychologiczny. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper!

https://hrosskar.blogspot.com/2019/04/matka-se-lynes-przedpremierowo.html

Książka ma dość niecodzienną konstrukcję, która z początku może dziwić, ale z czasem wszystko zaczyna się układać w spójną całość. Narratorem jest bowiem kobieta - Phyllis Griffiths, tytułowa Matka, która przebywa w ośrodku i jedną z form terapii jest pisanie książki. Nie mamy tutaj narracji pierwszoosobowej, lecz trzecioosobową. Phyllis opisuje wszystkie wydarzenia po...