rozwińzwiń

Niemieckie życie. Byłam sekretarką Goebbelsa

Okładka książki Niemieckie życie. Byłam sekretarką Goebbelsa Thore D. Hansen, Brunhilde Pomsel
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Niemieckie życie. Byłam sekretarką Goebbelsa
Thore D. HansenBrunhilde Pomsel Wydawnictwo: Bellona biografia, autobiografia, pamiętnik
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2018-10-25
Data 1. wyd. pol.:
2018-10-25
Język:
polski
ISBN:
9788311155299
Tagi:
biografia
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1306
1281

Na półkach: , , , ,

Tchórzliwa baba. stara Niemka, która nawet przed śmiercią nie ma odwagi spojrzeć prawdzie w oczy.
Kłamstwa i banały. Strata czasu.

Tchórzliwa baba. stara Niemka, która nawet przed śmiercią nie ma odwagi spojrzeć prawdzie w oczy.
Kłamstwa i banały. Strata czasu.

Pokaż mimo to

avatar
1903
341

Na półkach: ,

Rozczarowujące wspomnienia, wystarczy przytoczyć tytuły rozdziałów: Nie interesowaliśmy się polityką, Nic nie wiedzieliśmy, Nie byłam winna; rzecz jest jedynie o tyle ciekawa, że pokazuje mentalność olbrzymiej większości Niemców, którzy w ogóle nie czuli się współodpowiedzialni za zbrodnie nazizmu.

Rozczarowujące wspomnienia, wystarczy przytoczyć tytuły rozdziałów: Nie interesowaliśmy się polityką, Nic nie wiedzieliśmy, Nie byłam winna; rzecz jest jedynie o tyle ciekawa, że pokazuje mentalność olbrzymiej większości Niemców, którzy w ogóle nie czuli się współodpowiedzialni za zbrodnie nazizmu.

Pokaż mimo to

avatar
464
433

Na półkach:

Książka przewidywalna do bólu, na zasadzie nic nie widziałam, nic nie słyszałam, chciałam żyć, miałam pracę. Autorka pracowała w takim miejscu gdzie mogła usłyszeć, zobaczyć to i owo, ale nie chciała. Jej wybory. Materiał pasuje raczej na obszerny artykuł niż na książkę.

Książka przewidywalna do bólu, na zasadzie nic nie widziałam, nic nie słyszałam, chciałam żyć, miałam pracę. Autorka pracowała w takim miejscu gdzie mogła usłyszeć, zobaczyć to i owo, ale nie chciała. Jej wybory. Materiał pasuje raczej na obszerny artykuł niż na książkę.

Pokaż mimo to

avatar
256
143

Na półkach:

Bardzo ważna książka, relacja z pierwszej ręki, z własną oceną sytuacji. Do tego analiza współczesności i analogii.

Bardzo ważna książka, relacja z pierwszej ręki, z własną oceną sytuacji. Do tego analiza współczesności i analogii.

Pokaż mimo to

avatar
958
623

Na półkach:

Wspomnienia pani Pomsel są przewidywalne. Aż do bólu. Większość tego społeczeństwa, szczególnie zaś osoby które przeżyły, właśnie : przeżyły i doczekały sędziwego wieku, w głębi serca uważają, że nie mają sobie nic do zarzucenia.
Podobnie było....w Norymberdze. Jedni nic nie wiedzieli o "ostatecznym rozwiązaniu", inni "wykonywali rozkazy", jeszcze inni robili jedno i drugie " bo trzeba było jakoś żyć, żeby przeżyć". Myśl, że można było inaczej postąpić, w tego typu wspomnieniach, nie występuje.
Moim zdaniem straciłem pół dnia na lekturze. A mogłem wyjść z domu. Do lasu. Z kijkami.
Jeszcze coś, bo wczoraj nie pisałem: wbrew niektórym opiniom, posłowie czy jak to się tam akurat nazywa, bardzo trafne. Niewątpliwie. Absolutnie. Stale i wciąż.

Wspomnienia pani Pomsel są przewidywalne. Aż do bólu. Większość tego społeczeństwa, szczególnie zaś osoby które przeżyły, właśnie : przeżyły i doczekały sędziwego wieku, w głębi serca uważają, że nie mają sobie nic do zarzucenia.
Podobnie było....w Norymberdze. Jedni nic nie wiedzieli o "ostatecznym rozwiązaniu", inni "wykonywali rozkazy", jeszcze inni robili jedno i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
149

Na półkach:

Jak zachować się w obliczu nieludzkiej władzy? Czy tytułowa sekretarka Goebbelsa ucieka od odpowiedzialności i naiwnie usiłuje uzasadniać swoje wybory? Czy zarówno ona, jak i niemieckie społeczeństwo pod rządami NSDAP, wiedzieli co się dzieje i niczego z tą wiedzą nie zrobili? I wreszcie najważniejsze chyba pytanie: czy mamy prawo ich winić lub oskarżać?

Uważam, że nie, bo ilu z nas miało okazję wykazać swoją dzielność w podobnej sytuacji? Żyjemy sobie spokojnie i dostatnio. Łatwo jest wskazywać palcem i pytać: Dlaczego nic nie zrobiliście? A czy my coś byśmy zrobili? Przypuszczam, że większość, podobnie jak Brunhilde Pomsel, nie zrobiłaby nic poza tym, co byłoby konieczne do zabezpieczenia możliwie najlepszych warunków bytowych dla siebie i najbliższych.

Że co? Że piszę głupoty? Że taki z nas niby naród samych bohaterów i herosów? Bzdura. Jak napisano w komentarzu do wspomnień Brunhilde, obecnie także dzieją się na świecie okropne rzeczy. I co, robimy coś z tym? Czy większość z nas w jakiś sposób działa na rzecz obrony demokracji? Czy może jednak patrzymy na sceny przemocy, po czym przełączamy kanał na jakąś rozrywkę i - podobnie jak Pomsel - wzruszamy ramionami, mówiąc: A co ja tu niby mogę zrobić? Taki świat, taki system, a ja tylko chcę jakoś żyć.

Wydaje mi się, iż w kontekście wspomnień Brunhilde Pomsel, warto uświadomić sobie prawdę, że bohaterowie są bohaterami właśnie dlatego, że są tak nieliczni.

Jak zachować się w obliczu nieludzkiej władzy? Czy tytułowa sekretarka Goebbelsa ucieka od odpowiedzialności i naiwnie usiłuje uzasadniać swoje wybory? Czy zarówno ona, jak i niemieckie społeczeństwo pod rządami NSDAP, wiedzieli co się dzieje i niczego z tą wiedzą nie zrobili? I wreszcie najważniejsze chyba pytanie: czy mamy prawo ich winić lub oskarżać?

Uważam, że nie, bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
6

Na półkach: ,

Napisana prostym językiem. Treść daje do myślenia.

Napisana prostym językiem. Treść daje do myślenia.

Pokaż mimo to

avatar
215
26

Na półkach:

Wspomnienia Pomsel to jedno, ale komentarz Thore D. Hansena jest co najmniej oburzający i naiwny. Żeby historię sekretarki Goebelsa porównywać do demokratycznych wyborów na Węgrzech i w Polsce to trzeba mieć tupet.
Same wypowiedzi Brunhilde Pomsel są dość przewidywalne, tzn. "o niczym nie wiedzieliśmy" albo "my tego nie chcieliśmy". Czyta się jednak szybko i całkiem wciąga. Aż do momentu kiedy zaczyna się komentarz pana dziennikarza...

Wspomnienia Pomsel to jedno, ale komentarz Thore D. Hansena jest co najmniej oburzający i naiwny. Żeby historię sekretarki Goebelsa porównywać do demokratycznych wyborów na Węgrzech i w Polsce to trzeba mieć tupet.
Same wypowiedzi Brunhilde Pomsel są dość przewidywalne, tzn. "o niczym nie wiedzieliśmy" albo "my tego nie chcieliśmy". Czyta się jednak szybko i całkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
22

Na półkach:

„Niemieckie życie” to bardzo odważna książka. Opiera się ona na rozmowach z Brunhilde Pomsel (sekretarką Goebbelsa),które miały miejsce w Monachium w 2013 i 2014 roku. Na podstawie tych rozmów powstał film o takim samym tytule. Film, który zszokował widzów.

Brunhilde Pomsel jako młoda dziewczyna, jak sama przyznaje, była niezwykle powierzchowna i głupia. Pracując jednocześnie dla Żyda Goldberga i nazisty Bleya, nie widziała w tym nic sprzecznego. Nie zastanawiała się nad tym, chociaż otoczenia zadawało jej czasami pytanie, czy nie uważa, że to jest „nierozważne”. Wstąpienie do partii zapewniło jej dobrze płatną pracę. Dla młodej dziewczyny to było najważniejsze – towarzystwo elity, piękne sukienki, ponadprzeciętna pensja. Gdy radzieckie wojska wkroczyły do Berlina, została pojmana i spędziła pięć lat w obozie w Buchenwaldzie. Uważała, że znalazła się tam niesłusznie. Twierdziła, że nie wiedziała, co działo się z Żydami, nie miała nic wspólnego z decyzjami partii, wykonywała jedynie posłusznie swoje obowiązki… Uchyla się od odpowiedzialności. Jest przekonana, że jako jednostka nie miała wyjścia. Gdyby się zbuntowała, gdyby się sprzeciwiła nazistom, zginęłaby. Opowiada o śmierci ludzi, którzy walczyli z nazistami i zginęli, jak o zbędnym poświęceniu, które nic nie przyniosło i nie było nikomu potrzebne. Tymczasem to właśnie dzięki ludziom, którzy walczyli z nazistami, żyjemy dzisiaj w takim, a nie innym świecie. To przerażająca postawa kobiety o słabym kręgosłupie moralnym, skoncentrowanej na zaspokojeniu własnych potrzeb, płynącej z prądem, przymykającej oczy na otaczający ją świat, na prawdę, do której pracując w Ministerstwie Propagandy miała dostęp.

Czytając biografię w pierwszej kolejności chcemy potępić główną bohaterkę. Jednak nie taki jest zamiar autora. Przytacza on historię Brunhildy, by pokazać, że historia zatacza koło i każdy z nas może być taką "Bunhildą"

– „Zanim historia się powtórzy, dostrzeżenie i analiza podobieństw między przeszłością a teraźniejszością są dla nas szansą na refleksję o własnej moralności i bodźcem do działania, gdy trzeba będzie się zbuntować i otwarcie przeciwstawić radykalizacji. Jakże lekkomyślnie obchodzimy się wszyscy z naszym wewnętrznym miernikiem moralnym! Dla jakże prymitywnych, krótkotrwałych i banalnych celów bądź pozornych sukcesów poświęcamy nasze zasady.”

Zapiski rozmowy z główna bohaterką są jedynie narzędziem, by pokazać czytelnikowi, że obecnie w wielu krajach sytuacja przedstawia się podobnie, jak w Niemczech w latach trzydziestych.

„Prawicowi populiści znowu budzą w ludziach najniższe instynkty, deprecjonując określone grupy ludzi jako mniej wartościowych konkurentów. W końcu społeczeństwo odczuwa wrogość, by poczuć się lepiej z braku poczucia własnej wartości. Pogarda i nienawiść stają się kolektywnym aktem dowartościowania.”

Ileż w tym prawdy. Niech każdy sobie odpowie, których krajów mogą te słowa dotyczyć. Czyż nie jesteśmy jednym z nich? Dlaczego ludzie, którzy nigdy nie powinni objąć władzy, zostają wybierani na głowę państwa?

Brak zainteresowania historią, polityką, egoizm, ignorancja… Autor słusznie zauważa, że radykaliści zdobywają poparcie, dlatego że liberalno-demokratyczne elity nie są zainteresowane ludźmi słabiej wykształconymi, którym powodzi się gorzej lub żyją nawet w skrajnym ubóstwie. Nikt nie walczy o ich interesy, nikt nie stwarza im warunków do godnego życia, nikt nie daje im nadziei na lepsze jutro. I wtedy pojawia się ktoś, kto mówi im, w czym tkwi ich problem (np. problem stanowią Syryjczycy, Muzułmanie, Kurdowie, Ukraińcy),obiecuje im „złote góry” (np. stanowiska, świadczenia socjalne, wzrost gospodarczy),przemawia do nich w takich sposób, że nie sposób powiedzieć „nie”.

Nie dajesz się porwać tym słowom, emocjom, obietnicom? Czy to twoja zasługa? Twojego silnego charakteru? Mocnego kręgosłupa moralnego? Doświadczenia?

- „Te grupy ludności z wyższym wykształceniem i do pewnego stopnia zapewnioną pracą gardzą niższymi warstwami społecznymi za to, że nie są tak tolerancyjne wobec imigrantów i innych mniejszości. Ich miejsca pracy nawet potencjalnie nie są zagrożone przez imigrantów, nie budzi się więc w nich lęk przed konkurencja do socjalnych świadczeń.”

To mocne słowa, ale jakże prawdziwe! Problemem nie jest jedynie uboga, niewykształcona warstwa społeczeństwa, lecz również ci, którzy lekceważą ich potrzeby. To od nas zależy, jaką drogę obierzemy, by sobie z tym poradzić. Czy będziemy ignorować ludzi, którym wiedzie się gorzej od nas, pozwalając na to, by stali się oni narzędziem w rękach radykalistów, czy może w porę się ockniemy i damy im nadzieję na lepszą przyszłość? Co to znaczy „lepsza przyszłość”? Kiedy ludzie poczują „dosyt”?

Bieda bywa często subiektywna. Zależy od oczekiwań, otoczenia, światopoglądu, doświadczeń, społecznej pozycji. Myślę, że dużym problemem jest to, że porównujemy się do ludzi, którzy mają lepiej. Rzadko do ludzi, którym wiedzie się gorzej. W związku z tym zawsze czujemy niedosyt. Zazdrościmy, że ktoś nie daj Boże będzie miał lepiej, niż my. Nie potrafimy się cieszyć z tego, co mamy. I właśnie na tym „niedosycie” żerują radykaliści. Im jest on większy, tym łatwiejszą jesteśmy ofiarą. Jednocześnie daje się nam uczucie, że jesteśmy kimś lepszym i zasługujemy na więcej. W rzeczywistości jesteśmy jedynie pionkiem, narzędziem do osiągnięcia władzy. Nie jesteśmy lepsi. Nie jesteśmy również gorsi. Jesteśmy równi.

W książce „Niemieckie życie” znajdziecie odpowiedzi na pytania:
„Do czego zmierza ten świat (przykłady z różnych krajów)? Dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej?”.

Po czym zadacie sobie pytanie: „Czy historia zatoczy koło?”.

Czas pokaże. To zależy tylko od nas samych.

„Niemieckie życie” to bardzo odważna książka. Opiera się ona na rozmowach z Brunhilde Pomsel (sekretarką Goebbelsa),które miały miejsce w Monachium w 2013 i 2014 roku. Na podstawie tych rozmów powstał film o takim samym tytule. Film, który zszokował widzów.

Brunhilde Pomsel jako młoda dziewczyna, jak sama przyznaje, była niezwykle powierzchowna i głupia. Pracując...

więcej Pokaż mimo to

avatar
505
92

Na półkach: ,

Biografia plus obszerny esej na temat współczesnej sytuacji polityczno-społecznej na świecie. Same wspomnienia są ciekawe, ale chaotyczne i repetetywne - wciąż wraca wątek głupoty i instynktu samozachowawczego autorki. To po pewnym czasie irytuje, a im dalej się czyta, tym bardziej zacierają się fakty i dominują odczucia.

Biografia plus obszerny esej na temat współczesnej sytuacji polityczno-społecznej na świecie. Same wspomnienia są ciekawe, ale chaotyczne i repetetywne - wciąż wraca wątek głupoty i instynktu samozachowawczego autorki. To po pewnym czasie irytuje, a im dalej się czyta, tym bardziej zacierają się fakty i dominują odczucia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    136
  • Przeczytane
    63
  • Posiadam
    19
  • 2019
    5
  • Wojenne
    2
  • 2021
    2
  • Legimi
    2
  • E-book
    2
  • Nie przebrnęłam...
    1
  • II Wojna Światowa
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Niemieckie życie. Byłam sekretarką Goebbelsa


Podobne książki

Przeczytaj także