Urocza książka, w klimacie świąt o malutkim miasteczku w samym sercu
polski. Kozienice są mi bliskie! Miałam przyjemność być tam kilka razy
i zawsze urzekały mnie lasami i wspaniałymi ludźmi których tam
spotkałam. Takie książki czyta nam się jeszcze lepiej! I przyznam się,
że dopiero po przeczytaniu dowiedziałam się, że tak naprawdę jest to
druga część, chociaż spokojnie możemy ją czytać i traktować jako
pojedynczą książkę. Nie miałam problemu z odnalezieniem się i z
rozpoznawaniem bohaterów, a jest ich naprawdę sporo! Poznajemy kilka
osób, przechodzimy razem z nimi przez cały grudzień i po tym miesiącu
zdecydowanie ciężko mi się z nimi rozstawać! I książka nie jest
wyimaginowana, o wielkiej miłości, szczęściu i dostatku. Książka jest
o codzienności, o problemach każdego z nas, o troskach i
zmartwieniach. Jest bardzo, bardzo, bardzo ludzka! Nie raz mogłam się
z kimś utożsamić, zatrzymać na chwilkę i pomyśleć, że coś takiego może
spotkać każdego z nas. Śmierć najukochańszego zwierzaka, długi,
rozwód, kłótnie? Dotyka to każdego! Takie książki zostają z nami na
dłużej i zdecydowanie chce sięgnąć i po pierwszą książkę Pani Eweliny
Matuszkiewicz i po kolejne, które się pojawią!

Urocza książka, w klimacie świąt o malutkim miasteczku w samym sercu
polski. Kozienice są mi bliskie! Miałam przyjemność być tam kilka razy
i zawsze urzekały mnie lasami i wspaniałymi ludźmi których tam
spotkałam. Takie książki czyta nam się jeszcze lepiej! I przyznam się,
że dopiero po przeczytaniu dowiedziałam się, że tak naprawdę jest to
druga część, chociaż spokojnie...