http://www.nieperfekcyjnie.pl/2018/10/lektura-obowiazkowa-ginekolodzy.html

Po przeczytaniu "Małych bogów. O znieczulicy polskich lekarzy", "Bez znieczulenia. Jak powstaje człowiek", "Położnej. 3550 cudów narodzin" oraz "Mundry" mocno zainteresowałam się tematyką medyczną - nie w formie czysto teoretycznej i bardzo naukowej, ale właśnie w postaci życiowych, autentycznych historii. Dlatego kiedy tylko dowiedziałam się o planowanej premierze "Ginekologów" Izy Komendołowicz, wiedziałam, że to lektura, obok której nie przejdę obojętnie.

Na szczęście badania profilaktyczne oraz wizyty u lekarza są dla mnie czymś obowiązkowym, od czego nie stronię, jednak doskonale wiem, co pokazują również historie opisywane przez lekarzy, że ogrom kobiet kompletnie nie zna swojego ciała i jego fizjonomii oraz fizjologii, a gabinety lekarskie omija szerokim łukiem. Kiedy zaczyna się dziać coś niepokojącego, dopiero przypominają sobie, iż warto byłoby odwiedzić specjalistę... Zdecydowanie w polskich szkołach i domach za mało mówi się o seksualności i dbaniu o własne zdrowie, przez co pojawiają się takie przypadki mrożące krew w żyłach, z jakimi możemy spotkać się w tej książce.

Pomimo tego, iż moja wiedza na tematy ginekologiczne stoi na zadowalającym poziomie, to pewne rzeczy mocno mnie zdziwiły, chociażby fakt istnienia kobiet z podwójną macicą bądź dwoma szyjkami! Ponadto nie miałam pojęcia, że nawet po udanej sterylizacji może dojść do zapłodnienia, jeśli plemnik przedostanie się gdzieś bokiem, a ciąża pozamaciczna może być przyklejona do jelita czy innych narządów w brzuchu. Akurat o przypadkach podejmowania prób jedzenia łożyska, wkładaniu różnorodnych przedmiotów do pochwy czy kobietach niewiedzących o byciu w ciąży nieraz słyszałam, to i tak nadal mnie to dziwi.

Sporo miejsca zajmuje debata dotycząca porodu naturalnego i cięć cesarskich. To oczywiście powinna być osobista decyzja każdej matki z jednoczesnym uwzględnieniem wszelakich przesłanek medycznych dotyczących predyspozycji (bądź ich braku) do naturalnego porodu, a także tego, co dzieje się podczas rodzenia. Nie da się ukryć, że lekarze bardzo mocno naciskają na porody naturalne, a dzieci z ich rodzin w znaczącej większości rodzone są poprzez cięcie cesarskie. To chyba jednak coś znaczy? Podoba mi się, że Dębscy, których bardzo cenię, głośno mówią o tym, że zarówno poród naturalny, jak i cięcie cesarskie niosą ze sobą powikłania, tylko o tych pierwszych raczej się nie mówi, chociaż są dużo groźniejsze. Zupełnie nie potępiają nawet planowego cięcia, chociaż ja akurat nie jestem ich zwolenniczką, ale może faktycznie nie są one takie złe? Ja totalnie popieram możliwość decydowania o sposobie rodzenia, bo nie potrafię zrozumieć, jak można zmusić kobietę do takiego czy innego wydania dziecka na świat. Szkoda, że kiedy pojawiają się poważne problemy, to wtedy nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za nie...

W tej książce pojawia się postać Bogdana Chazana, z którym wiąże się wiele kontrowersji - w czasach PRL wykonał ogromną ilość aborcji, po czym został ich przeciwnikiem oraz obrońcą życia nienarodzonego. Kilka lat temu jako dyrektor szpitala odmówił wykonania ciężko uszkodzonego płodu. Wiele osób wspomina o widocznej hipokryzji - kiedy człowiek usuwając ciąże, wybuduje sobie dom, zakupi wspaniałe auto oraz zabezpieczy przyszłość sobie oraz całej rodzinie, nagle staje się ich przeciwnikiem... Szkoda, że wcześniej nie na to nie wpadł. Przerywanie ciąży to bardzo ciężki temat, zwłaszcza, że nieraz lekarze odmawiają aborcji, broniąc się klauzulą sumienia, po czym nie mają jakiegokolwiek problemu z wykonaniem skrobanki w swoim prywatnym gabinecie. Osobiście nigdy nie zrozumiem usunięcia dziecka, bo "teraz nie jest na nie czas/ już mam dzieci/ dziecko nie jest mi do niczego potrzebne" i z tego typu podobnych bzdur. Jednak nie chcę wypowiadać się za matki dowiadujące się o tym, iż ich dziecko będzie bardzo chore albo umrze zaraz po narodzinach - każda z nas powinna sobie odpowiedzieć, czy poradziłaby sobie z takim ciężarem. To my musimy podjąć decyzję, a nie faceci siedzący w rządzie czy w innych instytucjach, uważając się za najmądrzejszych.

"Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów" to książka podzielona na siedemnaście rozdziałów, poruszających różnorodną tematykę - od porodów i wszelakich patologii, poprzez aborcję, młodociane i stare matki, gwałty oraz ciąże pozamałżeńskie, aż po in vitro, antykoncepcję, nowotwory czy ginekologię estetyczną. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, chociaż mnie intrygowało dosłownie wszystko. Iza Komendołowicz zrobiła naprawdę FANTASTYCZNĄ robotę! To zdecydowanie lektura dla każdej kobiety bez wyjątku!

http://www.nieperfekcyjnie.pl/2018/10/lektura-obowiazkowa-ginekolodzy.html

Po przeczytaniu "Małych bogów. O znieczulicy polskich lekarzy", "Bez znieczulenia. Jak powstaje człowiek", "Położnej. 3550 cudów narodzin" oraz "Mundry" mocno zainteresowałam się tematyką medyczną - nie w formie czysto teoretycznej i bardzo naukowej, ale właśnie w postaci życiowych, autentycznych...