Kłamca 3. Ochłap sztandaru
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Kłamca (tom 3)
- Wydawnictwo:
- Audioteka, Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2014-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-01-01
- Język:
- polski
Gdy Lucyfer daje swym zastępom sygnał do rozpoczęcia Apokalipsy, anioły mają na to prostą szpiegowską receptę – załatwić Antychrysta. To nic, że kwili jeszcze w swym dziecinnym łóżeczku. Przykład starego dobrego króla Heroda nie odszedł przecież w zapomnienie – historia wciąż jest najlepszą nauczycielką życia.
Dla Lokiego – pierwszego cyngla skrzydlatych, taka misja to małe piwo. Ot, drobna robótka przed zaległym urlopem. Tyle że przez te podstępne elfy Antychryst zniknął, a w łóżeczku leży pokraczny odmieniec.
Urlop szlag trafił, i to gdy Czterej Jeźdźcy Apokalipsy właśnie ruszają...
Niosą WOJNĘ aniołów i demonów, w której giną... jak zwykle niewinni.
ZARAZA ogarnia Paryż, w Ameryce szaleje GŁÓD.
ŚMIERĆ czyha na każdym kroku, a komórka Kłamcy tym razem nie odpowiadaTrzecia część „Kłamcy” Jakuba Ćwieka także dostępna w wersji audio.
Nagranie to kolejna odsłona pojedynku między aniołami i demonami, w którym nie wszystko jest tak, jak by się wydawało, bo szybka wychodzi na jaw, że pierwsze deklaracje obu stron nie są już aktualne. Wrogość szybko przeradza się w otwarty konflikt i nie ma już mowy o mediacjach. Kłamca musi odłożyć urlopowe plany i zająć się tym, co do tej pory tak dobrze mu wychodziło.
Posłuchajcie „Ochłapu sztandaru” - jeśli polubiliście przygody Lokiego w poprzednich tomach cyklu, nie rozczarujecie się i tym razem. To wartka akcja i znakomity, charakterystyczny dla autora humor. Słuchacze udadzą się wraz z bohaterami w kilka niespodziewanych miejsc i przeżyją przygody, których nikt się nie spodziewa. Spotkamy Jeźdźców Apokalipsy i Antychrysta, który jak na razie jest słodkim niemowlęciem.
Polecamy zarówno „Ochłap sztandaru” w interpretacji Andrzeja Hausnera, jak i pozostałe części serii w wersji audio.
W formie audiobooków dostępny jest również inny cykl powieściowy Jakuba Ćwieka - „Chłopcy” - o towarzyszach Piotrusia Pana i uroczej Dzwoneczek.
Posłuchajcie koniecznie obu serii, jeśli lubicie dobrze znanych bohaterów w alternatywnych rzeczywistościach i nieprzewidywalnych rolach.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 6 713
- 1 733
- 1 674
- 311
- 174
- 104
- 98
- 60
- 48
- 41
Opinia
Skoro już się zbratałam z „Amerykańskimi bogami” dzięki Gaimanowi, postanowiłam pójść za ciosem i sprawdzić, co tam słychać u pewnego kłamcy z nordyckich mitów. Znajomość nasza rozpoczęła się już lat kilka temu, kiedy to bóg ów wystąpił w dwóch tomach opowiadań autorstwa Jakuba Ćwieka, o wdzięcznych tytułach: „Kłamca” i „Kłamca 2: Bóg marnotrawny”. Okazało się jednak, że Lokiemu (bo o nim mowa) mało było takiej sławy i postanowił zostać gwiazdą powieści…
Lucyfer już od dłuższego czasu przygotowywał tą przedwczesną Apokalipsę. Mimo, że Loki, obecnie na stanowisku faceta od brudnej roboty zastępów niebieskich, mocno mu swego czasu nabruździł, przygotowania ukończono i zaczęło się przedstawienie. Loki tymczasem zostaje oddelegowany do upolowania Antychrysta, przez co musiał odłożyć plany spędzenia kilku dni z własną dziewczyną. Zadanie wyeliminowania niemowlaka okazuje się jednak bardziej skomplikowane, niż myślał…
I tu dochodzimy do głównej bolączki polskiej fantasy. Mianowicie nasi rodzimi autorzy mają tyle świetnych pomysłów, że wychodzą im znakomite (a przynajmniej bardzo dobre) opowiadania, natomiast warsztatu do napisania powieści wystarcza im już rzadko kiedy i dostajemy dziełko najwyżej przeciętne (no, niektórym udaje się napisać świetne czytadło, co nie znaczy, że jest to od razu świetna książka…). Nie inaczej było w przypadku Lokiego. Opowiadania o Kłamcy, który ciągle gra swoim pracodawcom na nosie były świetnymi, rozrywkowymi kawałkami prozy, które czytało się szybko i bez przestojów, a niekiedy potrafiły czytelnika kompletnie zaskoczyć. Główną ich zaletą (i najlepszym, co w nich było), był oczywiście sam Loki. W powieści niestety się rozmył. A co gorsza nie dostaliśmy nic w zamian. Gdyby ta powieść była potrawą, użyłabym do niej określenia „rozgotowana”.
Bohaterowie oczywiście powracają, mamy tu więc nie tylko wszystkich głównych aktorów z dwóch poprzednich odsłon spektaklu, ale postacie wtedy epizodyczne, bohaterowie jednego opowiadania, wydają się urastać do rangi niekiedy kluczowej (chociaż trudno to ocenić na chwilę obecną). Niestety, są słabo dopracowani i prości jak konstrukcja cepa. Humor, mocna strona wcześniejszych opowiadań, bądź co bądź głównie sytuacyjny, występuje tu w przypadkach tak nielicznych, że można by je policzyć na palcach jednej ręki. Jedynie absurd pozostał na stałym poziomie, ale dla mnie akurat to nie koniecznie jest plus.
Fabuła nie jest zła a akcja mogłaby być wartka, gdyby nie została pocięta na drobne fragmenty, które wprowadzają tylko zamęt. Jakoś mi to utrudniło lekturę sprawiając, że około 100 strony straciłam pęd i dalej wlokłam się już tylko jak wół w kieracie. Dodatkowo książka urywa się w połowie akcji jak ucięta nożem i nawet nie jest to hollywoodzkie zakończenie w stylu chwila kulminacyjna, potem nowa zagadka (lub nierozwiązane dotąd problemy zyskują na ważności) i zapraszamy na część drugą. Tutaj ma miejsce scena, którą można by za kulminacyjną uznać, ale została tak wprawiona w akcję, że nie widać wcale jej wartości. Pozostało mi więc wrażenie, że ktoś po prostu przeciął książkę…
A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, iż mimo zawodu, jaki mi sprawiła trzecia odsłona „Kłamcy”, jeśli pojawi się czwarta, to po nią sięgnę. Bo się do tej całej hałastry mitycznych bogów i skrzydlatych aniołów przywiązałam. Pozostałym radzę jednak zacząć od dużo ciekawszych opowiadań, a dopiero potem zdecydować, czy kontynuować znajomość.
P.S. No i jeszcze okładka. Gdzie się podział przystojny blondyn z dwóch poprzednich tomów? Zamiast niego mamy jakiegoś zarośniętego, podstarzałego pseudofarmera z wariackim uśmiechem na nieogolonej twarzy. Fuj!
[Recenzję zamieściłam wcześniej na swoim blogu.]
Skoro już się zbratałam z „Amerykańskimi bogami” dzięki Gaimanowi, postanowiłam pójść za ciosem i sprawdzić, co tam słychać u pewnego kłamcy z nordyckich mitów. Znajomość nasza rozpoczęła się już lat kilka temu, kiedy to bóg ów wystąpił w dwóch tomach opowiadań autorstwa Jakuba Ćwieka, o wdzięcznych tytułach: „Kłamca” i „Kłamca 2: Bóg marnotrawny”. Okazało się jednak, że...
więcej Pokaż mimo to