Korona kłamstw

Okładka książki Korona kłamstw
Pepper Winters Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece Cykl: Truth and Lies Duet (tom 1) literatura obyczajowa, romans
424 str. 7 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Truth and Lies Duet (tom 1)
Tytuł oryginału:
Crown of Lies
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Kobiece
Data wydania:
2019-01-23
Data 1. wyd. pol.:
2019-01-23
Data 1. wydania:
2017-01-31
Liczba stron:
424
Czas czytania
7 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365506221
Tłumacz:
Emilia Skowrońska
Tagi:
tajemnice napad obrońca kłamstwa seks pożądanie fortuna przeszłość dominacja kontrola miłość

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
820 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
496
112

Na półkach: , , ,

Już na początku recenzji chciałabym podkreślić, że nie czytam romansów i erotyków, bo za nimi nie przepadam. Raz na jakiś czas podejmuję się jednak tego arcyciężkiego wyzwania. Muszę wam przyznać, że z reguły nie kończy się to dobrze, choć wciąż mam nadzieję na to, iż znajdzie się w moich rękach coś, co nie jest przepełnione po brzegi schematami. Jak było z Koroną kłamstw? Nikogo nie będę tu oszukiwać: źle.

PORADNIK: JAK ZATRACIĆ FABUŁĘ NA RZECZ SCEN EROTYCZNYCH?

Lubię powieści, które mają fabułę. Korona kłamstw jej praktycznie nie ma, a jeżeli istnieje, to gdzieś w tle jako nieskomplikowany, bardzo, ale to bardzo schematyczny dodatek do całości. Ile razy czytaliście już książki, w których postacie są piekielnie bogate? Ile razy natykaliście się na niedoświadczone kobiety, które nigdy nie uprawiały seksu, a jednak w tym kulminacyjnym momencie nagle są „boginiami seksu”? Ile razy natrafialiście na aroganckiego, wulgarnego mężczyznę, którego naczelnym pragnieniem jest to, aby się nie zakochać, bo liczy się dla niego wyłącznie przyjemność fizyczna? Wszystko do znudzenia takie same.

Opowieść zaczyna się od historii dwunastoletniej dziewczynki, Elle, która od małego była zamykana w miejscu pracy swojego ojca i uczyła się, jak prowadzić biznes. Już tu pojawiła się pewna niedorzeczność. Nie dość, że Elle zachowywała się jak starsza osoba i praktycznie nie było w niej widać dziecka, to… Chciałabym wiedzieć, czy rzeczywiście istnieje przypadek takiego malca, który nie ma życia, bo od młodego wieku zamyka się je w gabinecie i przymusza do nauki rachunkowości i innych tego typu rzeczy. Ba, potem mamy scenę, kiedy Elle ma już dziewiętnaście lat i nagle się okazuje, że nigdy nie wychodziła sama na miasto. Można by pomyśleć, że miała chorego psychicznie ojca, a jednak nie, bo ten był dla niej naprawdę troskliwy i nawet nie zdawał się jej czegoś zabraniać. To tak jakby Elle sama się zamknęła w tym przeklętym biurowcu. Miałam niezły ubaw, kiedy dziewiętnastolatka stwierdziła w swoje urodziny, że w sumie czemu nie, pójdzie zwiedzać pierwszy raz Nowy Jork. Czy to się wydaje realne? Dla mnie niezupełnie. Oczywiście wraz z tym zwiedzaniem wydarzyło się mnóstwo złych rzeczy, a jak. I naturalnie naszą bohaterkę uratował przystojny pan, który sam nie wiedział, czego chce. Najpierw miał ją zaprowadzić do domu, a potem stwierdził, że… Hej, czemu nie? Wkradniemy się do Central Parku nocą! To wszystko było jakieś takie… mało logiczne, dziwne, nierealne, naciągane. Miałam wrażenie, że autorka nie miała większego planu na tę książkę. Po prostu usiadła i pisała to, co jej przyszło do głowy. Efekt był taki, że powstała powieść z fabułą jak dla dziecka (pomijając sceny erotyczne i wszystkie głupie odzywki Penna, które wiecznie kończyły się na finezyjne słowo z literką k na początku).

Kolejna historia ma miejsce kilka lat po spotkaniu z Bezimiennym, na punkcie którego Elle ma obsesję – nie może wyrzucić go ze swojej głowy. Oczywiście pojawia się kolejny przystojny, ale bardzo arogancki i gburowaty pan Everett, który po pewnym czasie zaczyna się jej kojarzyć właśnie z Bezimiennym. No i jak to bywa w tego typu książkach… Umowa: tylko seks, więc na stronicach książki widzimy głównie sceny tego typu. Gdzieś tam w tle jakiś dziwny dramat, jakieś poboczne postacie i zakończenie, które niby miało być zaskakujące, a jak dla mnie okazało się, przepraszam za wyrażenie, głupie. Autorka po prostu chciała zdziwić czytelnika, a niekoniecznie jej to wyszło, bo i tak domyślamy się, do czego to wszystko doprowadzi w kolejnym tomie.

Jedną z wad książki są wulgaryzmy i schematyczne stwierdzenia. Nie wspomnę, ile razy przeczytałam „chcę cię pieprzyć”, „zerżnę cię” lub „kurw*, jak mi dobrze”. Czy wy naprawdę nie macie nic ambitniejszego do powiedzenia podczas seksu? Rozumiem, gdyby te sceny miały w sobie jeszcze coś interesującego, ale nie. Autorka postawiła na bardzo długie i niepotrzebne opisy myśli głównej bohaterki i tego, co robi w biurze, a przy scenach erotycznych wszystko jest krótkie i mało oryginalne. Chociażbym chciała, osobiście nie mogę tu znaleźć elementu, który mi się podobał. Dobrze. Może był taki jeden: kot.

Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego akurat tytuł Korona kłamstw? Jakoś mi on nie współgra z całością. To samo wrażenie miałam, gdy patrzyłam na okładkę. Z ciekawości spytałam znajomych, jaki gatunek mają przed oczami, gdy patrzą na tę powieść. Zadziwiające, że wszyscy odpowiedzieli: fantastykę młodzieżową.

PORADNIK CZĘŚĆ DRUGA: JAK NIE TWORZYĆ BOHATERÓW?

Napiszę to już teraz: główni bohaterowie są okropni, tak samo jak poboczni. Nie dość, że wszystko opiera się o dobrze znany schemat (ile razy użyłam już tego określenia w recenzji?), to jeszcze wielokrotnie przewracamy oczami, zastanawiając się, co jest z nimi nie tak.

Zacznę od Elle. Pani bizneswoman, która nie ufa mężczyznom, a jak inaczej. Oczywiście na jej drodze pojawił się najgorszy z nich wszystkich, bo arogancki, egoistyczny i chamski, ale że był przystojny, to oczywiście, czemu nie, utracę z nim dziewictwo (one zawsze są dziewicami). Trzeba jeszcze podkreślić, że mnie odpycha, ale również przyciąga, a że jestem buntowniczą kobietą, to trochę po nim pojeżdżę, ewentualnie obleję go alkoholem i się obrażę. To bycie ponad mężczyznami było tak wymuszone, że mnie bolało. To samo przy scenie, kiedy zgraja dresów napadła na naszą Elle. Najpierw była uległa i nie potrafiła się obronić, a potem, kiedy zasłonił ją obcy mężczyzna, nagle jakimś cudem otworzyła jej się pyskata buźka. Nie. Zdecydowanie nie lubię takich bohaterek, które niby wiedzą czego chcą, a jednak nie wiedzą i grają kogoś, kim nie są. Kobiecym cwaniakom mówimy nie.

Penn. Penn to jest najgorszy bohater męski, jakiego poznałam w ciągu kilku ostatnich lat. Skrzywiłam się już na początku, gdy się pojawił. Z jednej strony podobało mi się to, że tak konkretnie zjechał Elle, ale błagam. Ciągłe powtarzanie: „Pieprzmy się” albo przeklinanie, a więc wulgaryzowanie większości wypowiedzi było dla mnie odrażające. Na dodatek nienawidzę bohaterów, którzy uważają się za samców alfa i myślą o tym, żeby po prostu zerżnąć kobiety, traktując je przy okazji jak nic niewarte szmaty. Nie. Wielkie, ogromne, monumentalne NIE.

Co do pobocznych postaci nie mam zbyt wiele do powiedzenia, poza tym, że były równie wkurzające, co te główne. Ojciec Elle to jakiś żart – niby troskliwy i chcący dobra dla swojej córki, a zachowuje się, jakby był idiotą pozbawionym mózgu. Poza tym pojawił się jakiś Larry z chłopcem, który nie miał wielkiego znaczenia dla fabuły, jakiś gość, który chciał wyjść za Elle, żeby przejąć firmę (a był równie wkurzający jak reszta ferajny) i… koniec. Dziękuję. To na tyle z poradnika pt. „Jak nie tworzyć bohaterów?”.

Podsumowując. Całkiem możliwe, że moja surowa ocena związana jest z nienawiścią do rzeczowego traktowania kobiet, wulgarnych postaci i książek bez fabuły, w której ma królować seks. Poza tym schematy. Gdyby tutaj zostały ubrane w całkiem przyjemny sposób, nie byłoby aż tak źle. Niestety, to nowość, o której chcę jak najszybciej zapomnieć.

https://demoniczne-ksiazki.blogspot.com/2019/02/najgorsza-ksiazka-2019-roku-pepper.html

Już na początku recenzji chciałabym podkreślić, że nie czytam romansów i erotyków, bo za nimi nie przepadam. Raz na jakiś czas podejmuję się jednak tego arcyciężkiego wyzwania. Muszę wam przyznać, że z reguły nie kończy się to dobrze, choć wciąż mam nadzieję na to, iż znajdzie się w moich rękach coś, co nie jest przepełnione po brzegi schematami. Jak było z Koroną kłamstw?...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 050
  • Chcę przeczytać
    810
  • Posiadam
    105
  • 2019
    59
  • Ulubione
    39
  • 2020
    30
  • Teraz czytam
    24
  • E-book
    21
  • 2020
    11
  • Chcę w prezencie
    10

Cytaty

Więcej
Pepper Winters Korona kłamstw Zobacz więcej
Pepper Winters Korona kłamstw Zobacz więcej
Pepper Winters Korona kłamstw Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także