Nie wiem co mają historie o motocyklistach, że tak przyciągają uwagę…ale zawsze szukam takich 😊Beast z numerem zamiast imieniem był ciekawym pomysłem na bohatera. O tajności całej tej maskarady nie dowiedzieliśmy się wiele, ale przekonaliśmy się na przykładzie B, że ucieczka to kiepski pomysł. Jednak jakoś mu się udało (z pomocą Helli – mój bohater :P). Po jakim czasie pomaga dziewczynie, którą spotyka po kilku latach i zaczyna się typowy romans. Meadow nie została moją ulubienicą – mam już dość dobrych, niewinnych dziewczynek. Ich historia pomimo zwrotów akcji była dosyć nijaka, z większą uwagą na pewno śledziłam poczynania Helli z Mellisą 😊 tak to dopiero były iskry. 😊 plan Beasta na wejście do ośrodka był odważny (ja sama myślałam, ze wpadł :P), ale Meadow ruszająca mu na pomoc – śmiech na Sali. Czemu te dziewczyny idą zawsze w stronę ognia? Na szczęście dała radę i mogli żyć w spokoju i miłości 😊 ostatnie rozdziały zaskoczyły mnie tym, że Beast poznał matkę i nie miał wyrzutów sumienia później, kiedy postanowił wysadzić ośrodek razem z nią…niby tak kochający M a tutaj zachował się jak dupek? Autorka poniosła trochę fantazja i dowiadujemy się, że przeżyła razem z Knurrem…WOW! To na pewno było największe zaskoczenie. To na co na pewno czekam to Hella, który nie jest standardowym motocyklistą i Mel, która nie daje sobie w kaszę dmuchać! 😊

Nie wiem co mają historie o motocyklistach, że tak przyciągają uwagę…ale zawsze szukam takich 😊Beast z numerem zamiast imieniem był ciekawym pomysłem na bohatera. O tajności całej tej maskarady nie dowiedzieliśmy się wiele, ale przekonaliśmy się na przykładzie B, że ucieczka to kiepski pomysł. Jednak jakoś mu się udało (z pomocą Helli – mój bohater :P). Po jakim czasie...