Love Line
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Cykl:
- Love line (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Novae Res
- Data wydania:
- 2017-10-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-10-25
- Liczba stron:
- 488
- Czas czytania
- 8 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380836921
- Tagi:
- miłość podryw romans zdrada kłamstwa związek pożądanie napięcie seks sekrety
„Gdy spotkasz kogoś, w kim mógłbyś się zakochać, wiesz o tym od razu”
Matthew Hansen - przystojny młody psycholog - doradza kobietom, jak zbudować satysfakcjonujący je związek i nie pozwolić sobą manipulować.
Jest twórcą popularnej internetowej audycji LOVE Line, a jego charyzma i celne rady przyciągają miliony słuchaczek.
Zrządzeniem losu spotyka Bethany McCallum, będącą w trakcie rozwodu dziennikarkę luksusowego magazynu dla kobiet. Otrzymuje ona zlecenie napisania artykułu obnażającego metody stosowane przez hermetyczną grupę tak zwanych pick-up artists, czyli trenerów podrywu. Nieetycznych manipulantów, którzy szkolą mężczyzn, jak zaciągnąć kobiety do łóżka.
Ich drogi krzyżują się przy stoliku pewnej bardzo nietypowej restauracji. Wzajemne przyciąganie sprawia, że Matt postanawia zbliżyć się do Bethany. Aby to zrobić, będzie musiał podzielić się z nią swoją wiedzą.
Tymczasem napięcie między nimi staje się coraz silniejsze.
Ale oboje coś ukrywają.
Nowa powieść autorki bestsellerowej serii „Ostatnia Spowiedź”
„Inteligentna! Świetna!
Literatura kobieca na wysokim poziomie.
Polecam!"
Anna Dereszowska
Piękna i fascynująca powieść. Nina Reichter znów jest w szczytowej formie.
Krystyna Meszka, cyrysia.blogspot.com
LOVE Line sprawi, że kobieta zyska pewność siebie i zacznie patrzeć mniej krytycznym okiem na swoją osobę. Pozna manipulacyjne sztuczki mężczyzn i dowie się, jak na nie odpowiadać.
Natalia Ptaszyńska, dwiestronykultury.pl
Sensualna opowieść o spektakularnych błędach, wielkich namiętnościach oraz bezkompromisowych grach miłosnych. Absolutnie uzależniająca lektura!
Angelika Zdunkiewicz, lustrorzeczywistości.pl
Nie nastawiajcie się, że LOVE Line będzie podobna do Ostatniej Spowiedzi. To zupełnie inna powieść. Dojrzalsza, w pewnym sensie ambitniejsza, a na pewno bardziej wymagająca.
Małgorzata Chlipała, blaskksiazek.pl
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Znajdź swoją linię serca
Kolorowe czasopisma zalewają nas informacjami, radami i metodami na flirt, udany związek, wyleczenie się ze złamanego serca i znalezienie nowej miłości. „15 najlepszych miejsc na randkę”, „20 miłosnych sztuczek, które sprawią, że on oszaleje na twoim punkcie”, „10 tekstów, dzięki którym ją zdobędziesz”, „5 historii, które przywrócą ci wiarę w miłość”. Można tak wymieniać w nieskończoność – zarówno po stronie magazynów dla pań, jak i tych kierowanych do panów. W sieci nie brakuje ogłoszeń trenerów podrywu i terapeutów dla par, kursów, szkoleń, forów, portali. Cały świat szuka miłości – na chwilę, na zawsze… i za wszelką cenę. Matthew Hansen doskonale o tym wie. Terapeuta od związków, mówca i autor popularnej audycji LOVE Line zjednał sobie sympatię kobiet, doradzając im w sprawie związków i ucząc, jak odnaleźć się w damsko-męskich grach miłosnych. Matt jest na dobrej drodze do stania się randkowym guru – na horyzoncie majaczy autorski program w telewizji. Bethany McCallum pracuje w nowojorskiej redakcji magazynu dla kobiet i po paśmie osobistych porażek otrzymuje szansę na wymarzony awans. Ma napisać artykuł na temat PUA (pick-up artist),zawodowych podrywaczy, którzy uczą mężczyzn, jak podrywać kobiety – stosowane przez nich metody nie zawsze są etyczne i ocierają się o manipulacje. Beth ma zamiar zagłębić się w hermetyczne środowisko i obnażyć metody stosowane przez trenerów podrywu. Matt ma wiedzę, której pragnie Bethany, z kolei Beth… staje się obiektem jego pragnień. Czy odnajdą coś prawdziwego w miłosnych grach?
„LOVE Line” jest nietypową, a przez to wyróżniającą się powieścią obyczajową. Co prawda nie można tego dostrzec na pierwszy rzut oka – w końcu nie brakuje romansów opowiadających o dziennikarkach czasopism kobiecych i rasowych podrywaczach – jednak im bardziej zagłębiamy się w lekturę, tym jaśniejsze staje się, że autorka postanowiła spojrzeć na schematy pod innym kątem. Ze względu na profesje, którymi się parają Matthew i Bethany, mamy wgląd w pozakulisowe działania PUA, czyli trenerów podrywu oraz dziennikarek kolorowych czasopism. Nina Reichter opowiada historię, jednocześnie rozkładając ją na czynniki pierwsze; historii miłosnej towarzyszą uwagi dotyczące psychologii związków, flirt okraszono informacjami na temat technik podrywu, a działalność magazynu kobiecego kryje w sobie informacje związane z chwytami reklamowymi, manipulacją czytelnikiem czy rzeczywistymi odbiorcami poszczególnych artykułów. Niewątpliwie ubarwia to powieść, wnosząc ciekawą perspektywę na chwyty i techniki, o których wielokrotnie czytaliśmy w innych romansach. Jestem pewna, że niejeden bad boy świadomie (albo i nie) korzystał z technik PUA. Wspólna historia Bethany i Matthew to właściwie połączenie dwóch osobnych opowieści: o niej i o nim oraz ich osobistych perypetiach. Wraz z dziennikarką obserwujemy trudy rozwodu i problemy, jakie potrafi nastręczać praca w redakcji. Poznajemy jej przyjaciół i rodzinę oraz ich problemy zawodowe i prywatne. Podobnie jest z Mattem, który wkracza na scenę w otoczeniu bliskich i znajomych, jednocześnie ujawniając kulisy „miłosnego” biznesu. Te dwa światy przenikają się wraz z każdym spotkaniem Beth i Matta, wprowadzając plejadę bohaterów drugoplanowych, reprezentujących różne postawy, interesy i realizujących własne pragnienia. Przy takiej grupie konflikty, intrygi i sekrety wychodzące na jaw to jedynie kwestia czasu. Można nawet dojść do wniosku, że spotkanie Bethany i Matthew to poniekąd pretekst do ukazania szerszego obrazu, który – jak w serialu – wymiennie skupia się na różnych postaciach i wątkach, a dla autorki to wymarzone środowisko do badania relacji międzyludzkich i wywoływania burzy uczuć.
„LOVE Line” nie zaszkodziłoby kilka zdecydowanych cięć, które nadałyby akcji większy dynamizm. Przez drobiazgowe opisy i mnogość wątków, często zatrzymujemy się na dłuższą chwilę i z mozołem przechodzimy do kolejnych rozdziałów. Ze względu na swoją specyfikę, powieść pełna jest introspekcji oraz obserwacji otoczenia i zachowania innych, jednak wśród tego, co jest absolutnie niezbędne, znalazło się też wiele ustępów o niewielkim znaczeniu, nadgorliwych wypełniaczy, które dopowiadały kolejne elementy do już dobrze wykreowanej sceny. Z niektórych można by zrezygnować, jak na przykład opis prozaicznych czynności, albo zamknąć ich przebieg w mniejszej liczbie stron. Trudno ganić autorkę za dbałość o detale i chęć wykreowania możliwie najpełniejszego obrazu, ale mniej słów również potrafi dobrze nakreślić scenę, wprowadzić w klimat, zaznaczyć relacje między bohaterami. Trzeba znaleźć złoty środek między tym, co niezbędne czytelnikowi, by mógł sobie wszystko wyobrazić, a przesytem. Podobnie jest zresztą z mnogością wątków, choć muszę przyznać, że ich poprowadzenie i liczba prawdopodobnie nie stanowiłyby żadnego problemu, gdyby nie wspomniana wcześniej przesadna drobiazgowość. Bo gdy wielowątkowość zderza się ze szczegółowymi opisami, trudną sztuką staje się utrzymanie uwagi czytelnika i wciągnięcie go w lekturę. Być może ta drobiazgowość wynika z faktu, że mamy do czynienia z pierwszym tomem, który ma za zadanie wykreować cały świat i złożone relacje między bohaterami, jako rodzaj podwalin pod kontynuację.
Nina Reichter postawiła przed sobą ambitny plan: opowiedzieć o romansie z nowej perspektywy, poszukać drugiego dna w scenariuszach, które widzieliśmy miliony razy. Mimo niedociągnięć, myślę, że jest to ciekawy kierunek, w którym warto zmierzać. Po odrobinę przydługim wstępie, historia Bethany i Matthew powinna teraz nabrać rozpędu, szczególnie że grają już w otwarte karty. Które z nich postawi wszystko na jedną kartę? Kto wyciągnie asa z rękawa? Wbrew pozorom nic nie jest pewne, szczególnie gdy o najwyższą stawkę gra tak wielu graczy. Skłamałabym, gdybym napisała, że w ogóle nie ciekawi mnie, jak potoczą się ich losy.
Miłość w „LOVE Line” wymyka się każdemu – nieważne, czy jesteś zawodowym podrywaczem, w stałym związku albo straciłeś nadzieję na prawdziwe uczucie – i udowadnia, jak mało o niej wiemy, nawet jeśli próbujemy zamknąć ją w technikach, metodach, radach i wyjaśnieniach.
Natalia Lena Karola
Oceny
Książka na półkach
- 1 083
- 856
- 213
- 49
- 43
- 25
- 19
- 14
- 14
- 12
OPINIE i DYSKUSJE
Jak pięknie się ta książka zaczynała. Od przypadkowego spotkania, od zauroczenia od pierwszej chwili, od magnetycznego przyciągania dwojga obcych ludzi. Każde z nich miało jednak wtedy już swoje życie, problemy. Przez zrządzenie losu ich drogi się rozeszły, by później w równie niesamowity sposób zejść. Zanim jednak bohaterowie znów się spotkali, czytelnik mógł dobrze poznać każdego z nich.
Zarówno Beth jak i Mattowi autorka poświęciła mnóstwo czasu. Ich postacie są dopracowane, mają rozbudowaną historię. Można się wczuć w ich role i odbierać mocniej zdarzenia opisane w książce. Do pewnego momentu jest naprawdę idealnie. Bohaterowie są przyjaźni czytelnikowi, postępują w logiczny i zrozumiały sposób. Chcieliby, ale się boją. Czują niepewność, mają poczucie obowiązku względem innych osób. Mają własne problemy i rozterki i nie rzucają nagle całego swojego dotychczasowego życia dla nowej miłości. Wielki plus za to, że nie ma tam pośpiechu.
Ale...no odrobinka pośpiechu jednak by się przydała. Bo kiedy akcja teoretycznie już się rozkręca, on i ona wreszcie się spotykają, wiedzą kto jest kim, wszystko spowalnia. I już do końca ciągnie się jak flaki z olejem. Rozterek Beth było zdecydowanie za dużo. Na minus również zmiana charakteru Beth. na początku książki wydawała się ogarniętą babką, która dobrze radzi sobie z życiem. Ale przy Mattcie stała się nagle szarą, potulną myszą, która nie umie się postawić. A takich okazji było mnóstwo, bo z czasem Matt okazał się chamem i gburem, który celowo sprawiał przykrość kobiecie, w której podobno się zakochał.
Ani Beth ani Matt nie chcą się deklarować i otwarcie wejść w związek. Ciągną się za nimi niedokończone historie, i obydwoje są tak bardzo niezdecydowani, że nie potrafią nic z tym zrobić. Na pewien czas łączy ich praca, dla mnie jednak ten wątek jest tak naciągany, że aż przykro było czytać. Beth jest dziennikarką i przeprowadza z Mattem serię wywiadów, w których ten objaśnia jej pewien temat. Ale zamiast usiąść, pogadać, skończyć artykuł i pożegnać się - na tym etapie dalej udają, że to tylko relacja zawodowa i niebawem się pożegnają na dobre - chodzą sobie do muzeum, gotują kolacje, kolejne przedłużanie akcji na siłę, niestety w bardzo nudny i nic nie wnoszący sposób.
Matt jeszcze więcej stracił w moich oczach, kiedy w książce pojawiła się Bree. Rany, jakim on był dla niej dupkiem, naprawdę inaczej nie da się tego określić. Dla Beth był gburem, dla Bree był gburem. Jakim cudem jakakolwiek kobieta mogła pomyśleć, że to dobry materiał na chłopaka? Im dalej czytałam, tym większy czułam niesmak. Matt był specem od manipulacji i wykorzystywał to na Beth. Toczył z nią jakieś dziwne gierki, zasmucał, upokarzał. Zachował się jak tchórz, kiedy dowiedział się całej prawdy o Beth. A to naprawdę nie był koniec świata, facet po prostu okazał się niedojrzały do związku. Okropnie antypatyczna postać. Jeśli do tego jeszcze dodać ogłupiałą nagle Beth, wiecznie jęczącą jaka to ona jest stara (przed trzydziestką) i że już nikt jej nie zechce, można stracić całą przyjemność z lektury.
Zaczęło się tak pięknie, a skończyło źle. Akcja książka za bardzo się wlekła. Pełno w niej było zapychaczy, które nic nie wniosły. Bohaterowie stali się irytujący i odrzucający - chociaż Matt akurat może i ratował sytuację, bo swoim zachowaniem wzbudzał silne emocje, bynajmniej nie pozytywne. Zakończenie było dobre, na miarę rozpoczęcia. Tragiczne, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Książka ma swoją kontynuację, ale ja nie będę po nią sięgać. Może gdyby relacja pomiędzy Beth i Mattem rozwinęła się odrobinę szybciej i nie byłoby tak nudno, resztę bym przebolała. Tak sobie jednak myślę, że ta historia byłaby dobrym materiałem na film. Bo ona jest naprawdę dobra, tylko opisanie jej trochę nie wyszło. Tak, film zdecydowanie bym obejrzała.
Jak pięknie się ta książka zaczynała. Od przypadkowego spotkania, od zauroczenia od pierwszej chwili, od magnetycznego przyciągania dwojga obcych ludzi. Każde z nich miało jednak wtedy już swoje życie, problemy. Przez zrządzenie losu ich drogi się rozeszły, by później w równie niesamowity sposób zejść. Zanim jednak bohaterowie znów się spotkali, czytelnik mógł dobrze poznać...
więcej Pokaż mimo toDobra pozycja na odmóżdżenie, nieco nietypowa odsłona romansu. Czyta się błyskawicznie, warstwa językowa na bardzo dobrym poziomie. Pochłonięte 2 części w chwilę. choć sama w to nie wierzyłam. :)
Dobra pozycja na odmóżdżenie, nieco nietypowa odsłona romansu. Czyta się błyskawicznie, warstwa językowa na bardzo dobrym poziomie. Pochłonięte 2 części w chwilę. choć sama w to nie wierzyłam. :)
Pokaż mimo toOpinia dotyczy obu tomów "Love Line".
Sięgnęłam po te książki, bo nie bardzo miałam pomysł na to, co czytać i "siadło" naprawdę dobrze. Podobała mi się cała ta, rozbita na dwa tomy historia. Może nie była jakaś bardzo oryginalna, może nie była nie wiadomo jak dobra, ale sprawdziła się nieźle jako przerywnika dla innych książek, a poza tym to moim zdaniem jeden z lepszych romansów, jakie czytałam.
Opinia dotyczy obu tomów "Love Line".
więcej Pokaż mimo toSięgnęłam po te książki, bo nie bardzo miałam pomysł na to, co czytać i "siadło" naprawdę dobrze. Podobała mi się cała ta, rozbita na dwa tomy historia. Może nie była jakaś bardzo oryginalna, może nie była nie wiadomo jak dobra, ale sprawdziła się nieźle jako przerywnika dla innych książek, a poza tym to moim zdaniem jeden z lepszych...
Spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Dynamizm akcji praktycznie nie istnieje, bohaterowie są tacy sobie, akcja jest też pełna niedopowiedzeń, co niby ma zaciekawić, ale mnie głównie irytowało, a szkoda, bo pokładałam ogromne nadzieje w tej książce. Doczytałam ją do końca, ale z wielkim bólem. Książka liczy sobie prawie 500 stron, a mogłaby spokojnie być lżejsza o jakieś 200, tym samym stała się idealnym przykładem przerostu formy nad treścią.
Spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Dynamizm akcji praktycznie nie istnieje, bohaterowie są tacy sobie, akcja jest też pełna niedopowiedzeń, co niby ma zaciekawić, ale mnie głównie irytowało, a szkoda, bo pokładałam ogromne nadzieje w tej książce. Doczytałam ją do końca, ale z wielkim bólem. Książka liczy sobie prawie 500 stron, a mogłaby spokojnie być lżejsza o...
więcej Pokaż mimo toWieje nudą. Jak dla mnie z inteligentnym romansem ma niewiele wspólnego, w zasadzie nic sie w tej książce nie dzieje. Do tego absurdalne niedopowiedzenia.
Wieje nudą. Jak dla mnie z inteligentnym romansem ma niewiele wspólnego, w zasadzie nic sie w tej książce nie dzieje. Do tego absurdalne niedopowiedzenia.
Pokaż mimo toFajna rozrywka, ale czegoś mi w niej brakowało. Momentami potrafiła trzymać w napięciu i była dosyć angażująca. Największy problem miałam z tym że dwie bohaterki miały praktycznie identyczne imiona przez co miejscami byłam skonfundowana tym co się dzieje. Poza tym zachowanie bohaterów było strasznie dziecinne. Wystarczyłoby żeby szczerze ze sobą porozmawiali i ich problemy, które sami sobie stworzyli, rozwiązałyby się. Polecam ludziom, którzy chcą się rozerwać i lubią romanse.
Fajna rozrywka, ale czegoś mi w niej brakowało. Momentami potrafiła trzymać w napięciu i była dosyć angażująca. Największy problem miałam z tym że dwie bohaterki miały praktycznie identyczne imiona przez co miejscami byłam skonfundowana tym co się dzieje. Poza tym zachowanie bohaterów było strasznie dziecinne. Wystarczyłoby żeby szczerze ze sobą porozmawiali i ich problemy,...
więcej Pokaż mimo toBardzo przyjemna lektura,wciągająca od początku. Polecam
Bardzo przyjemna lektura,wciągająca od początku. Polecam
Pokaż mimo toKsiążka nie dla mnie, nudziła mnie, a a fabuła była nieciekawa.
Książka nie dla mnie, nudziła mnie, a a fabuła była nieciekawa.
Pokaż mimo toLiteratura obyczajowa, którą się bardzo dobrze czyta!
Literatura obyczajowa, którą się bardzo dobrze czyta!
Pokaż mimo toBardzo dużo jest tu rozważań, opisów, nie miałam żadnych emocji podczas czytania, może to pozycja tylko dla kobiet w trakcie rozwodu ? Książka liczy prawie 500 stron, a nie ma tam tyle treści, są domysły, przemyślenia - bardzo realne, ale męczące.
O głównej bohaterce tylko się mówi że jest mądra i błyskotliwa, autorka w ogóle tego nie pokazała.
Główny bohater jest fascynujący, otacza go wiele koszmarów, ale tu znowu autorka go stłamsiła.
Bardzo dużo jest tu rozważań, opisów, nie miałam żadnych emocji podczas czytania, może to pozycja tylko dla kobiet w trakcie rozwodu ? Książka liczy prawie 500 stron, a nie ma tam tyle treści, są domysły, przemyślenia - bardzo realne, ale męczące.
więcej Pokaż mimo toO głównej bohaterce tylko się mówi że jest mądra i błyskotliwa, autorka w ogóle tego nie pokazała.
Główny bohater jest...