Niewidzialny

Okładka książki Niewidzialny
Mari Jungstedt Wydawnictwo: Bellona Cykl: Inspektor Anders Knutas (tom 1) Seria: Mistrzynie Kryminału Obyczajowego kryminał, sensacja, thriller
349 str. 5 godz. 49 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Inspektor Anders Knutas (tom 1)
Seria:
Mistrzynie Kryminału Obyczajowego
Tytuł oryginału:
Den du inte ser
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2017-07-13
Data 1. wyd. pol.:
2017-07-13
Liczba stron:
349
Czas czytania
5 godz. 49 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311151475
Tłumacz:
Teresa Jaśkowska-Drees
Tagi:
morderstwo tajemnica śledztwo zabójstwo seryjny morderca dziennikarz współpraca
Średnia ocen

                6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
427 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
853
772

Na półkach: ,

Niewidzialny......niekochany.....nielubiany.....niedostrzegalny dla bliskich.......
Liczyłem na coś ciekawego, odkrywczego. Owszem ktoś może powiedzieć, przecież to kryminał, czego ty człowieku oczekujesz od tego gatunku ? Jest morderca, są ofiary, jest jakiś powód, dlaczego morderca dokonuje rzezi, jest w końcu policja, która ściga i doścignąć, a raczej prześcignąć nie może zbrodniarza …Owszem, ale nawet przy takim gatunku jak kryminał zbrodnię, mordercę i sam motyw można pokazać w sposób ciekawy. Nowy. Inny, niewyświechtany. A co mamy ? Mamy tylko dobry pomysł na zbrodnię. Jest stara dobra zemsta za krzywdy , które zostały wyrządzone wiele, wiele, wiele lat temu. Mimo wszystko wiele lat temu to było, ale nienawiść, pogarda i zło ma to do siebie, że przez te wszystkie lata zamiast słabnąć to rośnie. Nienawiść żywi się wspominaniem zamierzchłych dziejów. Wspominaniem krzywd, za które oprawcy nigdy nie zapłacili, aż w końcu przyszedł czas…przyszedł moment. Czas zemsty ! Zemsta spala, ale jednocześnie wyzwala. Wyzwala ogromne pokłady energii. Niszczącej, ale jednak. Mszcząc się czujemy się silni. Jesteśmy w stanie euforii. Jesteśmy pobudzeni, jest nam cudownie. Potem niech będzie nawet koniec świata, ważne, że nasza zemsta dokonała się.
Mari Jungstedt porusza w swojej książce naprawdę wiele problemów. Problemów, które są nadal aktualne. Przemoc w szkole. Brak rodzicielskiej miłości. Brak matczynej miłości. Nie ma tutaj miejsca na uczucia, a przecież nie ma bliższej więzi niż dziecko i matka. Nawet partnerzy mąż i żona nie są sobie tak bliscy. Matka i dziecko to krew z krwi, kość z kości. To dziewięć miesięcy noszenia pod sercem. To wysiłek, to ból, to cierpienie. Potem następuje rozwiązanie. To powinna być jedność. Więź. To powinna być miłość. Matka oddaje życie za swoje dziecko. Odda wszystko. Tu tego nie ma. Nie ma tej więzi. Nie ma tej bliskości. Nie ma tych bajek czytanych nocami, nie ma tego czasu na wysłuchanie problemów. Na cieszenie się z każdej chwili, która jest nam dana. Można mieszkać pod jednym dachem i być sobie obcymi dla siebie ludźmi. Obcymi…….obcymi…..łączy nas tylko ten budynek, bo nawet nie dom. Łączy nas wspólnota majątkowa, problemy , troski , może kredyty. Jemy razem posiłki, przy jednym stole. Małżonkowie kochają się w łóżku…..ale nie ma tutaj miłości. Nie ma budulców tworzących z nich rodzinę…nie ma……. Kolejnym problemem ,który opisuje autorka to odwieczny dylemat miłości codziennej. Jest małżeństwo. On ją kocha , robi dla niech wszystko. Jest, po prostu jest. Nie bywa, ale jest. Wyciera jej czoło kiedy jest chora, zmywa po niej wymiociny kiedy żołądek buntuje się kolejny raz w przypadku grypy żołądkowej…wstawał w nocy, kiedy miała senne koszmary….kochał ją kiedy płakała, kochał kiedy ciekło jej z nosa lub kiedy cierpiała z powodu wyjątkowo bolesnej miesiączki. Jest problem. W związku następuje rutyna. Seks nie jest taki jak kiedyś. Nuda, obowiązki. Problemy. I nagle na horyzoncie pojawia się mężczyzna. Ktoś na czyj widok po jej plecach zaczynają chodzić mrówki. Drżenie. Palpitacja serca. Idą do łóżka. Potem zadaje sobie wewnętrznie pytania . Czy kocha nadal męża, czy chce przyszłość wiązać z tym mężczyzna, o którym w sumie wie niewiele. Co z dziećmi . Co z tymi perłami jak je nazywa. Co dalej ? Czego ja tak naprawdę chcę !? Miłość taka codzienna jest najpiękniejsza i jednocześnie najtrudniejsza.
Szczęście składa się z małych , drobnych chwil, które zdarzają się codziennie. Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Dojrzałość. Po latach na wszystko patrzymy inaczej, a przynajmniej powinniśmy inaczej spojrzeć. Zabrać dziewczynę na randkę i obsypać kwiatami, obsypywać prezentami potrafi każdy. Ale pokazać ile dla nas znaczy tak naprawdę jej obecność, to trzeba się postarać. O ile waćpanna zechce to docenić i dostrzec nasze wysiłki. Kochać, szanować i wspierać niezależnie od miejsca, czasu i sytuacji. W nocy kiedy się odkryje, przykryć , rano kiedy jest jeszcze zaspana zrobić kawę, śniadanie ,spytać się czy czegoś potrzebuje. Kiedy siedzi smutna zainteresować się jaki jest tego powód. W pierwszym momencie możemy zostać zbyci , że nie ważne, nic się nie stało, ale jeżeli jest ktoś dość uparty i ma cierpliwość to znajdzie sposób, żeby dziewczyna wyjawiła powód , a potem postarać się go rozwiązać.
Wstaje z łóżka z burzą włosów, każdy włos w inną stronę :D, ale na ten widok na twarzy pojawia się uśmiech. Siedzi w starym dresie, zasmarkana, czasem zła i zapłakana to również piękny widok.( piękny widok nie z powodu jej łez, ale w każdym wydaniu jest po prostu urocza) Tak to już jest. Tak jest, bo po prostu ONA JEST. PO PROSU JEST .

Fajnie jest w plenerze, gdzieś w uroczym miejscu, ale równie dobrze powinno być w domu, kiedy jest mniej kolorowo, bardziej szaro, codziennie. W tej codzienności również powinniśmy odnaleźć szczyptę uroku i magii. Wspólne śniadanie ( owszem ten posiłek różnie może się skończyć, nie tylko w kuchni i nie tylko można skonsumować jedzenie :D) , wspólne oglądanie telewizji, owszem wydaje się nużące i nudne, ale wcale takie nie musi być. Wspólna kąpiel. Nawet wspólne siedzenie obok siebie w ciszy, może mieć magiczną aurę. Dużo związków zabija rutyna. Codzienne sprawunki, codzienne obowiązki i zmierzenie się właśnie z CODZIENNOŚCIĄ. A może tak naprawdę nie jesteśmy ze sobą tak blisko jak myślimy ? Może jest nam ze sobą tylko fajnie, jak coś się dzieje, jesteśmy na wczasach, w lokalu czy w kinie, na zakupach, na wypadach poza domem. A w domu nie potrafimy ze sobą żyć ? Są częstsze kłótnie, nieporozumienia. Wybuchy złości, pretensje do siebie nawzajem , obrzucanie się skargami i żalami ? To znakiem tego, że tak naprawdę nie potrafimy ze sobą żyć i funkcjonować, bo każde z nas wybiera tylko to co dobre. To co podniecające , to co wesołe. Ale tak naprawdę w naszym myśleniu tkwi błąd. Bo z kochaną osobą możemy robić cokolwiek , kiedykolwiek i jakkolwiek i powinniśmy być szczęsliwi. Nawet siedząc obok siebie, w ciszy, samoistnie spojrzenie idzie w stronę partnera, partnerki/ , nasze dłonie niedzielne chojraki dojrzewają w centrum dotykania. Ręce same wiedzą co mają robić, to jest automatyczny odruch splatania…..
Wchodząc do domu nie powinna nas opuszczać energia jak to często bywa. Kapcie, kanapa i nuda !
Siedząc oboje razem , słuchając nawet ulubionych piosenek . możemy przecież oboje sprawić tak iż na moment zapomni o nas cały świat. My też o nim zapomnijmy. Weźmy się oboje za ręce i zacznijmy biec na zapomnianą, dwuosobowa, samotną z dala od ludzi wyspę serc….
Nawet przy wspólnym piciu kawy czy robieniu kakao na sen ( chociaż nam lepsze sposoby na sen, ale o tym sza…..;) ) może być ciekawie i wesoło. Wystarczy docenić to co się ma. Znajdować w każdej chwili spędzonej z tą drugą osobą szczęście. W każdej jednej chwili. W każdej.
Ktoś kiedyś napisał, że najpiękniejsza i najbardziej trudna jest miłość taka codzienna. W jednej ręce kubek z kawą, w drugiej pełny worek na śmieci, proszący się o wyrzucenie ! Bez świec, płatków róż , ekstrawaganckich strojów , ubiorów, taka zwykła niezwykła dzień po dniu. 
Kiedy jesteś obok mnie, mogę być w czymkolwiek, robić cokolwiek , mój czas się wtedy zatrzymuje i wystarczy tylko to, że JESTEŚ . Obojętnie w co ubrana, dla mnie i tak będziesz ta najpiękniejsza na całym świecie.
Jak ten wątek się potoczy między Emmą, Ollem a Johanem, może się dowiem w kolejnej części jak zdecyduje się po nią sięgnąć. Poruszony problem jest naprawdę poważny, niech nie zostanie przez autorkę strywializowany , zamieciony pod dywan. Z tego powodu też są zbrodnie :;)
Dobra teraz przechodzimy do tej drugiej mniej pozytywnej części. Wady i usterki. Sam kryminał ma i owszem potencjał, można by było zrobić coś naprawdę dobrego. Samotna wyspa, szaleniec, który szuka zemsty po latach. A co mamy. Nuda, nuda i pełno pomyłek. Chociażby ten fakt, był gang dziewczyn, morderca wykańcza je po kolei, a ostatnia z nich Emma dopiero się łapie na tym, że chodziła z nimi do jednej klasy/ i tworzyły zgraną ekipę. A potem wszystko zapomina ? Jakoś nie chce mi się wierzyć w tą jej amnezję. Ja do dziś pamiętam ludzi, z którymi chodziłem do szkoły. No na studiach, trochę nas było to pamięta się jedynie tych z którymi najwięcej człowiek przebywał, ale w szkole podstawowej kiedy jest 20- 25 osób w klasie ? Tak trudno zapamiętać.
Sama policja jest też jakaś taka senna jak sama miejscowość. Blisko miejsca zbrodni jest szopa, w której morderca ukrywa zakrwawione ubrania swoich ofiar. Policja po pierwsze nie zagląda tam, odkrywają to kochankowie w ciemnościach, których tam zagnało pragnienie. Potem wątek się gubi i od razu przechodzimy do szybkiej akcji, jakby autorka chciała już zakończyć tą książkę. Szybko i niestety byle jak. Akcja przypomina najtańszy, nisko budżetowy amerykański film sensacyjny klasy B lub nawet pokuszę się, o ocenę C. Zatankowany samochód, sto tysięcy w walizce i może jeszcze bilet na Hawaje ? Bo jak nie to zabije, zatłucze, poderżnie gardło w każdym razie pozbawi życia, ostatnią ofiarę / paradoksalnie kata z jego dzieciństwa.
Dlaczego jej nie wykończył ? Na co czekał ? Na oklaski ? Nie pojmuję tego, a tłumaczenie autorki nie robi na mnie wrażenia. Nie kupuję tego.
Dobra już nie marudzę. Koniec i kropka. Mogło być coś dobrego, wyszło po chińsku jako tako byle jako. Za rozsądną cenę jest prawie cała seria tych kryminałów, ale nie wiem czy warto. Może dam jeszcze Mari Jungstedt szansę. Po namyśle. Debiuty są przecież różne, nie od razu to musi być arcydzieło.

Niewidzialny......niekochany.....nielubiany.....niedostrzegalny dla bliskich.......
Liczyłem na coś ciekawego, odkrywczego. Owszem ktoś może powiedzieć, przecież to kryminał, czego ty człowieku oczekujesz od tego gatunku ? Jest morderca, są ofiary, jest jakiś powód, dlaczego morderca dokonuje rzezi, jest w końcu policja, która ściga i doścignąć, a raczej prześcignąć nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 574
  • Chcę przeczytać
    626
  • Posiadam
    408
  • 2019
    21
  • Teraz czytam
    21
  • Ulubione
    21
  • Kryminały
    20
  • Kryminał
    18
  • 2018
    17
  • 2013
    16

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Niewidzialny


Podobne książki

Przeczytaj także