Niestety nie obyło się bez łez. Niesprawiedliwy jest los wobec tak utalentowanych osób. Annę Przybylską ceniłam za wdzięk, naturalność, szczerośc i świeżość. Nie ukończyła tetralnych szkół, ale była zwierzęciem wybitnie filmowym czy telewizyjnym. Polubiłam jej postrzeloną Marylkę ze Złotopolskich, kibicowałam jej jako Matce- Polce. Popierałam jej dążenia do zachowania prywatności, oddanie rodzinie, rozczulał mnie jej słynny charakterek i cięty dowcip.

Wartościowe i sentymentalne było też dla mnie przywołanie czasów PRL-u, bo prawie jestem jej rówieśniczką, wiec doskonale pamiętam tamtą szarzyznę, wielkie marzenia zwykłych ludzi, jak by tu zahaczyć się w telewizji, podbić zachód, opuścić zapyziałą prowincję, szał wolności i atrakcje wieku dojrzewania gdy już się "można było śmiać".
Wielu znajomych, przyjaciół, wspólpracowników, członków rodziny, obsada serialów których grała, reżyserzy poszczególnych filmów niezwykle ciepło, ze wzruszeniem i atencją wspomina jej karierę, wspólne ujęcia, żywiołowość, pieprzne dowcipy i skłonność do figli. Tyle jeszcze mam nieodkrytych filmów, szczególnie ciągnie mnie do Królowej chmur z Malajkatem i Szaflarską.
Biografia osoby niepokornej, buntowniczej, której kariera dowiodła, że naturszczyki mogą dać sobie radę i udźwignąć nawet poważne role. Odkrył ją Piwowarski, a Ciemna Strona Wenus okazała się wymarzonym debiutem.
Poznając system wartości, smutki i radości, młode życie artystki, niuanse jej kariery, predylekcje komediowe, flirt ze stand-upem w ramach kabaretu z żalem konstatuję, ze niej ma wśród nas tak poukładanej, mądrej życiowo i sympatycznej kobiety. Dodam, że zawsze myślała o innych, nie kreowała się na celebrytę, zachowała zdrowy rozsądek w tym całym showbiznesie.
Straszna była to walka i gorąco jej kibicowałam. Cieszę się, ze powstał taki materiał bo warto o Niej pamiętać. Bardzo jestem wzruszona tą relacją. Mam nadzieję, że Jarek czuje Jej wsparcie z nieba.

Niestety nie obyło się bez łez. Niesprawiedliwy jest los wobec tak utalentowanych osób. Annę Przybylską ceniłam za wdzięk, naturalność, szczerośc i świeżość. Nie ukończyła tetralnych szkół, ale była zwierzęciem wybitnie filmowym czy telewizyjnym. Polubiłam jej postrzeloną Marylkę ze Złotopolskich, kibicowałam jej jako Matce- Polce. Popierałam jej dążenia do zachowania...