Tak skrajne oceny tej pozycji utwierdziły mnie w przekonaniu, że sama
muszę poznać "Sekret". Nie pamiętam ile lat wcześniej, ale co najmniej 9-10 lat temu, miałam przyjemność zaznajomić się z "Potęgą podświadomości" J. Murph'ego. Do tej pory pamiętam sytuację, która miała miejsce bezpośrednio przed moją decyzją o zakupie tamtej książki. Było to coś dziwnego, i do tej pory dla mnie niezrozumiałego. Niestety, wówczas byłam na innym etapie życia i pomimo tego, że "PP" zakupiłam i przeczytałam, nie wiele z niej pozostało w moim życiu... a może wręcz przeciwnie? Jakoś nigdy nie należałam do osób, które kochały zamartwiać się, popadać w depresje itp (choć okazji nie brakowało), po prostu o tym nie myślałam. Zawsze zajęta byłam czymś i kimś, byle odwrócić uwagę od natrętnie złych myśli. Śmiać mi się chce z osób oceniających "Sekret" na 1 gwiazdkę, wydaje mi się, że niektóre rzeczy biorą oni zbyt serio. Widzą w tym dzieło Szatana, obawiają się nazbyt wielkiego szczęścia? Nie wiem co im doskwiera, czego się obawiają, dla mnie "Sekret" to uproszczenie (chwilami nazbyt przesadne) prawd, postaw, które mogą być niezwykle pomocne w życiu. Problemem ludzkim jest to, że nawet gdyby pokazać człowiekowi najprostszą, najłatwiejszą drogę do szczęścia, i tak podważy wszystko w oka mgnieniu.

O co chodzi w "Sekrecie" Rhondy Byrne ?... Założenie jest bardzo proste: życie jest piękne, a ty możesz otrzymać wszystko to czego zapragniesz.I tu dla wielu osób pojawiają się "schody". "No jakże tak może być, całe życie uczono mnie inaczej - gdyby to były takie proste, wszyscy byliby szczęśliwi, zakochani, i opływali w luksusy". O rany o rany - doprawdy straszne! Radzę tym "niedowiarkom" ochłonąć, dojrzeć, zajrzeć do tej pozycji za jakieś pół roku, rok, 5 lat, 15 lat... widocznie to nie ten czas dla Was kochani.

Nie należy wszystkiego brać tak dosłownie. Tak naprawdę praca dla osób, którym się udało uwierzyć w "Sekret", albo chcą mocno w niego wierzyć jest była tytaniczna. Inne środowiska, inne rodziny, społeczeństwo, Kościół, ateizm - to wszystko ukształtowało nasze poglądy. Trudno wszystko nagle przestawić do góry nogami - to jest jasne, ale czy nie lepiej spróbować tego niż kisić się całe życie w "sosie niezadowolenia, depresji, i biedoty psychicznej" ? Wybrałam drogę zbliżoną do "Sekretu", i sam fakt, że czuję się jeszcze lepiej sama ze sobą, że nie rządzą mną złe emocje, widzę to, czuję to i wierzę w to. To mi wystarczy, owoce tej wiary przyjdą same ;)

"Sekret" przeczytałam i film zobaczyłam. Nie pamiętam co zrobiło na mnie większe wrażenie, aczkolwiek na pewno całość zrobiła swoje. Czy weźmiecie słowa w tej pozycji zawarte za prawdę absolutną czy wybierzecie z niej tylko to co was przekonało i tak jesteście wygrani.

Polecam :)

Tak skrajne oceny tej pozycji utwierdziły mnie w przekonaniu, że sama
muszę poznać "Sekret". Nie pamiętam ile lat wcześniej, ale co najmniej 9-10 lat temu, miałam przyjemność zaznajomić się z "Potęgą podświadomości" J. Murph'ego. Do tej pory pamiętam sytuację, która miała miejsce bezpośrednio przed moją decyzją o zakupie tamtej książki. Było to coś dziwnego, i do tej pory...