Sklepik z Niespodzianką. Bogusia

Okładka książki Sklepik z Niespodzianką. Bogusia
Katarzyna Michalak Wydawnictwo: Znak Literanova Cykl: Sklepik z niespodzianką (tom 1) literatura piękna
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Sklepik z niespodzianką (tom 1)
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2017-08-28
Data 1. wyd. pol.:
2011-06-29
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324046720
Tagi:
literatura polska miłość przyjaźń

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
2002 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
441
286

Na półkach: ,

Panna Bogusia, obłowiwszy się w Holandii na sadzeniu tulipanów, wraca na ziemię ojczystą z zamiarem założenia kwiaciarni w stolicy i rychłe wzbogacenie się na bukietach ślubnych celebrytek. Jednak w Michalakolandii hajsy i miasta powyżej 2000 mieszkańców są dobre dla cynicznych karierowiczów bez wyobraźni, a nie kochanych, romantycznych Bogusinek! Heroina, zobaczywszy śliczną karteczkę o ślicznym wynajmie obok ślicznego kota w ślicznym oknie ślicznej kamieniczki stojącej przy ślicznym rynku ślicznego miasteczka zwanego Pogodną, momentalnie rzuca w kąt wszelkie dalsze plany i nie spocznie, póki tu nie zamieszka! Ze trzy strony dalej dopina swego (szybciej, szybciej, romans czeka!) i z pomocą łaskawej wizji zesłanej przez łapacz snów decyduje się otworzyć kawiarnię – ale nie taką zwykłą kawiarnię! To będzie kawiarnia handlująca tandetnymi-figurkami-które-chętnie-by-się-wyrzuciło-ale-szkoda-więc-kurzą-się-na-kominku! Hej, grunt to odnaleźć się w niszowej branży! A potem to już tylko zawarcie przyjaźni, miłosny trójkącik, łaskawość wszechświata nad wszystkim czuwająca i pozamiatane.

Może zacznijmy od najlepszego wątku, czyli motywu depresji. Nie jest idealnie, ale po Michalak można by było się spodziewać „najważniejsze jest pozytywne myślenie!”, więc zaprezentowanie poważnego tematu bez tego rodzaju bzdur jest niezwykle miłym zaskoczeniem.

Bardzo przyjemną odmianą są rodzice bohaterki – tak, będziecie mieć po pewnym czasie dość państwa cudownych, tak, informacje na ich temat są sprzeczne, tak, Bogusi w głowie się przewraca od ich dobroci. Ale to takie miłe, że tym razem oboje żyją, matka nie jest złamaną psychicznie kurą domową robiącą za podnóżek męża, a ojciec to żaden degenerat i skąpiradło o szkaradnej gębie.

Oooo, a teraz czas na mojego faworyta, czyli „jak Marysia Zuzieńka wyobraża sobie kwestie finansowe”! Jak było wspomniane na początku, cała rzecz rozpoczyna się od wynajęcia przez bohaterkę lokum. KONKURS, ZGADUJ-ZGADULA: ile sobie woła miesięcznie właściciel za wynajmowanie dwupiętrowej kamieniczki przy rynku w średnim, nadmorskim miasteczku nastawionym na turystykę? Odpowiadam, bo i tak nie zgadniecie: 1000 (słownie: tysiąc) złotych plus opłaty. Tysiąc nie euro, nie dolarów, nie sztab złota, tylko polskiej waluty. Co, myślicie, że to rozsypująca się kamienica bez jednej ściany, której całe wyposażenie to pajęcze truchła i puszki po piwie? A gdzieżby! W skład czynszu wchodzą nie tylko dwa piętra (z czego parter jest przeznaczony na sklep, a pierwsze piętro to część mieszkalna), ale też ogródek, strych i spiżarka. Wyposażenie: sześcioramienny, mosiężny żyrandol. Antyczna lada i kredens sprowadzony z Niemiec z drzwiczkami z kryształu. Dębowy stół na sześć osób. Krzesła, kanapa i dwa fotele obite aksamitem. Kredens wypełniony porcelanową zastawą z Dwudziestolecia. Łóżko z żakardową kapą. Żeliwna wanna na lwich łapach. I inne cuda. Oczywiście, takie prozaiczne rzeczy jak woda czy prąd działają w starej kamienicy jak ta lala.

Ale to nie koniec! Pan Jakub, starszy pan dzierżący tego świętego Grala najemców, jest na każde skinienie Bogusi – zagonienie wnuków do robienia za jej służbę to żaden problem (a choćby miały całe wakacje spędzić na malowaniu ścian!), generalny remont według zachcianek jaśnie panienki to sama przyjemność, a pieniądze? Ho ho, po co się spieszyć, da mi pani, jak będzie miała! A raczej nie da, bo okazuje się, że jestem nałogowym hazardzistą i żadnych pieniędzy do ręki nie wolno mi dawać, dla mojego własnego dobra. Tak.

Z czasem okaże się, że problemy finansowe bohaterki to tylko okazja dla bogatych pogodaniczan, by wykazać się hojnością i altruizmem. W weekendy adorator przywozi mleko, ryby i jaja, lodówkę przez dłuższy czas zaopatrują jej przyjaciółki (dodatkowo sprzątają, karmią zwierzaki, wręczają cenne antyki, oddają krzesła i telewizor plazmowy), a także z własnej kieszeni fundują pobyt w SPA z kremami na zmarszczki za dwie stówy oraz markowe ciuchy (łącznie z luksusową bielizną – która, podobnie jak sukienka i szpilki leżą na Bogusi jak ulał bez wcześniejszego mierzenia). Wsparcie wsparciem, ale te kobiety przez niemal całą książkę organizują dwudziestosześcioletniej babie z dwiema rękami życie, łożąc na to gruby hajs i nie mając najwyraźniej co robić z wolnym czasem. Czy było wspomniane, że na początku książki z okazji otwarcia kawiarni rada miasta organizuje festyn (!), a tak konkretniej Festyn Czekolady – na którym to tę czekoladę sprzedaje jedna Bogusia (przygotowując się do imprezy tego samego ranka, tak swoją drogą)? Już nie mówiąc o tym, że z powodu złego humoru heroina nie otwiera sklepiku przez ładne parę tygodni, a jednak interes jakoś się kręci – nie wiem, może Dobry Duch Grafomanii zostawia codziennie na stole garniec złota. Jak tu kibicować głównej bohaterce, której gołąbki same lecą do gąbki, przelewając przed konsumpcją wszystkie oszczędności na jej konto bankowe?

Romans to coś straszliwego. Standardowo mamy trzech amantów, a każdy końcem końców okazuje się bucem, kilkakrotnie przechodząc w trakcie zmiany osobowości. Dodajmy do tego życie wewnętrzne Bogusi na poziomie rozkapryszonej czternastolatki, zwroty uczuciowe znikąd, zapałanie nagłą miłością będąc na muszce Imperatywu Narracyjnego, bezustanną zazdrość o skończonego palanta… Urgh.

I na koniec dwie sprawy. Pierwsze, to Boguśka lubi sobie dopowiadać myśli zwierząt na podstawie ich jakże bogatej mimiki. Konia z rzędem temu, kto mi narysuje, jak wygląda mina kota pragnącego przekazać „fajnie, że jesteś, twój pies gonił wiewiórkę, poranił łapę i wył, jak go operowali” (to i tak duży skrót) – po paru takich zabiegach będziecie mieli serdecznie dość.
Drugie, motyw „opowiastki za prezencik” – panie z kręgu Boguśki umawiają się, że będzie ich raczyła historyjką wymyśloną na podstawie przedmiotu, który przyniosą: jeżeli opowieść się spodoba, może sobie go zatrzymać. Brzmi jak przyjemna zabawa, prawda? Jako fant można przynieść książkę, ładny kubek, miły gadżecik, albo OCH, NO NIE WIEM, CHOLERNIE DROGĄ XIX-WIECZNĄ FILIŻANKĘ Z CIENIUTKIEJ PORCELANY, ALBO JEDWABNY WACHLARZ Z RĄCZKĄ Z KOŚCI SŁONIOWEJ PODANY NA CZARNYM AKSAMICIE! Drobiazgi! Walało się po komodzie! Nie mam już gdzie tych antyków trzymać, doprawdy!
Dodatkowo te opowieści są przeraźliwie nudne, schematyczne i melodramatyczne, choć oczywiście bohaterki zgodnym chórem ze wzruszeniem w oczach okrzykują Bogusię utalentowaną literatką, co to się marnuje w tej dziurze, powinna w wielkim świecie ciężkie pieniądze za swoje gawędy dostawać. Ale bezustanne wychwalanie Bogusi w tej książce to standard - jaka ona słodka! Zdeterminowana! Pełna pasji! Piękna! Oryginalna! Silna! Wspaniała! Pomysłowa! Zaangażowana! Woli antyczne meble od tych z Ikei, jakie to nietypowe dla tak młodej osóbki! No jak mogliśmy bez tej Boguśki kiedyś żyć, bez niej i tej jej wiecznie zamkniętej kawiarni!

Jest jeszcze sporo głupot (np. kwestia sanepidu...), głupotek (np. dorosłe kobiety zachowujące się jak dziewczynki zwiedzające strych na pidżama party) i niekonsekwencji (np. rozpływająca się znienacka cała rodzina właściciela kamienicy), ale szkoda mojego wzroku na ich ponowne wyszukiwanie. Trzeba jednak przyznać, że w porównaniu z innymi swoimi książkami „ku pokrzepieniu serc” Michalak choć minimalnie się wysila i próbuje czegoś nowego – w kolejnej części „Sklepiku” nie spodziewam się już takich niespodzianek. Dwie gwiazdki na zachętę.

Panna Bogusia, obłowiwszy się w Holandii na sadzeniu tulipanów, wraca na ziemię ojczystą z zamiarem założenia kwiaciarni w stolicy i rychłe wzbogacenie się na bukietach ślubnych celebrytek. Jednak w Michalakolandii hajsy i miasta powyżej 2000 mieszkańców są dobre dla cynicznych karierowiczów bez wyobraźni, a nie kochanych, romantycznych Bogusinek! Heroina, zobaczywszy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 863
  • Chcę przeczytać
    983
  • Posiadam
    496
  • Ulubione
    130
  • 2012
    37
  • 2013
    37
  • Katarzyna Michalak
    36
  • Literatura polska
    33
  • 2014
    31
  • Z biblioteki
    22

Cytaty

Więcej
Katarzyna Michalak Sklepik z Niespodzianką. Bogusia Zobacz więcej
Katarzyna Michalak Sklepik z Niespodzianką. Bogusia Zobacz więcej
Katarzyna Michalak Sklepik z Niespodzianką. Bogusia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także