Locus Solus
- Kategoria:
- klasyka
- Seria:
- Proza Światowa
- Tytuł oryginału:
- Locus Solus
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2017-08-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 1979-01-01
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788306033946
- Tłumacz:
- Anna Wolicka
- Tagi:
- literatura francuska
Powieść jednego z najbardziej enigmatycznych pisarzy XX wieku, posiadacza wielkiego majątku, który udało mu się roztrwonić, niestrudzonego podróżnika, który rzadko opuszczał hotel, „geniusza w stanie czystym” (jak mawiał Jean Cocteau), „prezydenta Republiki Snów” (jak nazwał go Louis Aragon). To fascynująca przechadzka po otoczonej rozległymi ogrodami rezydencji uczonego Martiala Canterela, parku osobliwych wynalazków, gdzie mistrz i jego pomocnicy poświęcają życie na ołtarzu nauki.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ogród poza światem
Banał bywa czasami rzeczą nieodzowną, gdyż tylko on pozwala wprost wypowiedzieć pewne prawdy. Dlatego też bezwstydnie od niego zacznę. Pisarze bywają różni – przede wszystkim, niestety, pod względem jakości swoich dzieł (niestety, bo przecież wszyscy chcielibyśmy czytać tylko i wyłącznie rzeczy genialne w ramach konwencji czy gatunku), ale także najważniejszych cech twórczości. Niektórzy operują piórem tak dobrze, że niepotrzebne im szczególnie wciągające historie, a inni wręcz przeciwnie, stawiają przede wszystkim na opowieść i decydują się na styl zupełnie przezroczysty. Są i tacy, których wyróżnia wyjątkowo ostre spojrzenie na świat – dar obserwatorski, ważny dla autorów fikcji równie mocno co dla reporterów. Raymond Roussel postanowił sprawdzić czy można tworzyć literaturę (warto uściślić fabularną) z przeciwnego bieguna, odrzucającą wszystko co zewnętrzne. Chce zaprząc do roboty wyobraźnię, ale nie po to, aby opakowywała rzeczywistość w metafory i alegorie, a w celu wyrażenia samej siebie.
Na pierwszy rzut oka „Locus Solus” może wydawać się klasyczną wizytą po drugiej stronie lustra. Czytelnik zostaje zabrany na obchód po tytułowej rezydencji wybitnego uczonego, Mariala Cantarela, gdzie właściciel wystawia swoje największe wynalazki. Szybko okazuje się, że prace i odkrycia mistrza wykraczają daleko poza zakres klasycznej nauki czy inżynierii. Aparat służący bezbolesnemu wyrywaniu zębów sam w sobie jest tylko drobnostką, a prawdziwym dziełem staje się dopiero zaadaptowany do tworzenia potężnej mozaiki z pożółkłych trzonowców, bielutkich mleczaków i krwistoczerwonych korzeni. Jednak największą atrakcję ogrodu stanowi pawilon, w którym Cantarel dokonuje regularnych wskrzeszeń – jednak nie takich w klasycznym ujęciu. Mistrz jest w stanie odtworzyć tylko jedną, najważniejszą chwilę z życia zmarłego i zmusić go, aby wielokrotnie ją odgrywał. Rezydencja uczonego pełna jest niesamowitości, obok których widzowie z pewnością obojętnie nie przejdą.
Umysł przyzwyczajony do poszukiwania tropów i motywów podpowiada błyskawicznie. Roussel zainteresowany jest ciałem, fizycznością i w końcu samą śmiercią. Kto wie? Może chce ją odczarować? Udowodnić, że przypomina życie znacznie bardziej, niż wypada przyznawać? Może wyraża w ten sposób swój strach przed nią? Trudno na którekolwiek z tych pytań odpowiadać, bo „Locus Solus” wbrew pozorom nie jest lustrem. Nie posiada jego najważniejszej właściwości – nie odbija rzeczywistości. Wynalazki Cantarela to wytryski wyobraźni, które ekscytują i zwodzą zmysły. Nie składają się na opowieść o świecie, a na opowieść o samym autorze. Nie są to jednak ani zapiski autobiograficzne, ani streszczenie intelektualnych dociekań. Kto wie, czy Witkacy nie uznałby „Locus Solus” za bliskie swej wymarzonej czystej formy. Chwilowe podniety francuskiego pisarza ciałem, magnetyzmem, mechaniką oraz śmiercią w końcu nie składają się na spójne tło problemowe.
Nie byłbym jednak uczciwy ani wobec siebie, ani wobec czytelników, gdybym nie spróbował stwierdzić, co w powieści odnaleźć może czytelnik nieco mniej zboczony. Czyli bardziej zainteresowany lekturą niż jej teoretycznymi aspektami. Roussel ma bardzo ciekawą metodę rozwijania narracji. Najpierw pokazuje jeden z wynalazków Cantarela z odległej perspektywy, skupiając się na fizycznych aspektach jego działania, później tłumaczy jego pochodzenie i zagłębia się w szczegóły. Nie ma to jednak nic wspólnego z techniką, bo mistrz operuje raczej w przestrzeni opowieści, ponieważ za każdym z jego dzieł kryje się historia. Czasami składa się na nią zaledwie kilka zdań, ale czasami to prawdziwe opowiadanie – i wtedy powieść staje się rzeczywiście fascynująca. Szczególnie ciekawe są fragmenty poświęcone wskrzeszalni, ale trudno zarzucić cokolwiek także tym poświęconym mozaice czy głowie Dantona. Liczba cudów ukrytych w tym ogrodzie niesamowitości jest oszałamiająca.
„Locus Solus” to powieść, która nie uczy o świecie absolutnie niczego. Ba, wręcz przeciwnie! Próbuje skłonić czytelnika, żeby zapomniał o tym, czego się nauczył i do czego przyzwyczaił, aby ten mógł z otwartymi oczyma – i otwartą głową – zagłębić się w krainie cudów. Ja dałem się skusić i nie żałuję ani chwili poświęconej lekturze.
Bartosz Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 405
- 162
- 46
- 10
- 6
- 6
- 3
- 3
- 3
- 2
Opinia
"Mistrz ujrzał z radością, jak ziszczają się wszystkie jego nadzieje. Pod silnym działaniem wyzwalanego przez stożek magnetyzmu zwierzęcego mięśnie twarzy drgnęły i pozbawione cielesnej osłony usta zaczęły się wyraźnie poruszać, wypowiadając energicznie mnóstwo bezdźwięcznych słów"
W powyższym fragmencie jest mowa o głowie Dantona - wykradziona po egzekucji trafiła w ręce Mistrza, który zapragnął ją ożywić. A najlepiej tego dokonać w wyjątkowo natlenionej wodzie za pomocą naelektryzowanego kota, który potrafi sobie sam założyć na pyszczek metalowy stożek. O czym ona pisze? Pewnie takie pytanie sobie zadajecie. Piszę o jednym z najbardziej absurdalnych momentów ze zdobytego kota w worku w bibliotece, czyli "Locus Solus" z roku 1914 autorstwa Raymonda Roussela, uznawanego przez innych pisarzy za surrealistę, a także prekursora nouveau roman.
"Locus Solus jest zacisznym schronieniem, gdzie Canterel lubi oddawać się w spokoju ducha swoim rozlicznym i owocnym pracom."
Roussel zabrał mnie na spacer wyobraźni po obszarze osobliwości i anomalii - parku Locus Solus. Nie ma takiego miejsca ani na świecie, ani w żadnej fikcyjnej literaturze, nie można go wyśnić. Gwarantuję, że nigdy nie byliście na takim spacerze, obfitującym w zwiedzanie surrealistycznych i niepokojących...tworów sztuki? Urządzeń? Pomieszczeń? Takich jak mozaika z ludzkich zębów lub ogromna szklana klatka z ożywionymi zmarłymi w środku, znajdujących się w pętli tej samej czynności. Przewodnik oprócz monologów o tematyce metafizycznej i naukowej na temat przemijania, człowieczeństwa, śmierci i wielu innych przywołuje różne szczegółowe opowiastki i legendy, czy to mityczne, czy historyczne z nutą sensacji, obyczajowe i sentymentalne, wywoływane przez plejadę dziwów lub napotykane osoby. Wróżbity i obłąkanego również. Rzeczywiste postacie historyczne wykorzystuje do zmyślonych opowiastek, odkrywając rzekomo nieznane karty historii. Nie zgodzę się z Cezarym Rowińskim, autorem wstępu, że "fantastyczność w Locus Solus jest bezbarwna, przejrzysta i niepociągająca". Uwielbiam zmaganie się z irracjonalnością zarówno w książkach, jak i filmach.
Książka nie pozwala się od siebie oderwać, ponieważ nie wiedziałam, co zaraz nastąpi, czego będę świadkiem. Nie można tego w żaden sposób przewidzieć, "Locus Solus" jest jedną wielką niewiadomą, chaosem dziwów, unikalną i spektakularną podróżą, która jest niepowtarzalnym fenomenem. Podczas lektury przypomina studnię bez dna, z której można czerpać wiecznie. Niestety spacer kiedyś się kończy, a Mistrz zdecydowanie oznajmia, że poznaliśmy wszystkie sekrety...
Mimo zrozumiałego języka jest to lektura trudna przez opisy skomplikowanych machinerii - na początku może zmęczyć i zniechęcić, niektóre akapity musiałam czytać po dwa razy, aby się upewnić, czy wszystko dobrze zrozumiałam i móc opuścić uniesione przez zdziwienie brwi. Nie byłam zmartwiona, jeśli nie mogłam trafić na żadne poszlaki umożliwiające mi zrozumienie tego, co oglądam podczas plątaniny ścieżek - prędzej czy później wszystko zostaje umotywowane, szczegółowo wyjaśnione i zamknięte, odarte z tajemnicy, po czym przechodzimy do kompletnie nowej, nie związanej z poprzednią historii. Czytelnik musi przebrnąć przez tę niezwykłą kompozycję szkatułkową, która przypomina natykanie się na kolejne skrzynie z niespodziankami w środku, a te niespodzianki niosą ze sobą kolejne...Chcecie poczuć się jak nietuzinkowy obserwator-odkrywca? Sięgnijcie po "Locus Solus".
http://skrzatowisko.blogspot.com/
"Mistrz ujrzał z radością, jak ziszczają się wszystkie jego nadzieje. Pod silnym działaniem wyzwalanego przez stożek magnetyzmu zwierzęcego mięśnie twarzy drgnęły i pozbawione cielesnej osłony usta zaczęły się wyraźnie poruszać, wypowiadając energicznie mnóstwo bezdźwięcznych słów"
więcej Pokaż mimo toW powyższym fragmencie jest mowa o głowie Dantona - wykradziona po egzekucji trafiła w ręce...