Ann Patchett to popularna pisarka, którą poznałam dopiero po sięgnięciu książki "Dziedzictwo". Przez wielu ludzi doceniana, więc postanowiłam ją przeczytać i zrecenzować.

Akcja książki zaczyna się od imprezy z okazji chrzcin małej Franny, na którą zaproszono wiele osób, jednak znienacka wpada na nią tajemniczy gość, który nie dostał zaproszenia. Fix, ojciec chrześniaczki, nie mogąc sobie przypomnieć, skąd go zna, w pewnym momencie prosi go o przysługę, która radykalnie zmienia życie dwóch rodzin raz na zawsze.

I tak oto mamy wielowątkową historię o czworgu dorosłych i sześciorgu dzieci. Stykają się z problemami, z jakimi borykają się dzisiejsze rodziny. Dzieci przeżyją ogromne rozczarowanie wobec rodziców, rozwód, a nawet przeprowadzkę i rozstanie ze szkolnymi kolegami. A co najważniejsze, jedno tragiczne wydarzenie sprawi, że przez wiele lat będzie ciążyło na ich barkach. Jak to zniosą? Kto ponosi winę za to, co się stało? Czy odnajdą swoje miejsce już i tak w skomplikowanym życiu? To naprawdę ciekawe wątki, które czytałam z wypiekami na twarzy.

Poznamy też osoby, które także odgrywają ważną rolę w życiu głównych bohaterów. Między innymi pisarz Leon Posen, który wkradł się do życia Franny. Dzięki temu, że ją poznał, napisał powieść o tym samym tytule, o którym właśnie piszę. Jak do tego doszło? O czym jest "Dziedzictwo"? Odpowiedzi na nie znajdziemy właśnie w tej książce.

Moją ulubioną postacią jest Albie, syn gościa, o którym pisałam na początku. Dlatego że to właśnie on najbardziej ucierpiał ze wszystkich postaci i przeszedł przez piekło, które ciężko sobie wyobrazić. Mimo że jest postrzegany jako nieudacznik, w jakiś sposób go rozumiałam i kibicowałam mu do końca.

To, co nie podobało mi się w książce, to przeskoki w czasie w każdym rozdziale - raz była teraźniejszość, a raz przeszłość, bez podanych dat. Na szczęście można się w tym połapać, ale mnie to trochę denerwowało.

"Dziedzictwo" to niebanalna powieść o zaskakującym przypadku, który zmienił wszystko w życiu głównych, jak i drugoplanowych bohaterów. Dlatego polecam ją każdemu, kto ma ochotę na zupełnie coś innego.

Ann Patchett to popularna pisarka, którą poznałam dopiero po sięgnięciu książki "Dziedzictwo". Przez wielu ludzi doceniana, więc postanowiłam ją przeczytać i zrecenzować.

Akcja książki zaczyna się od imprezy z okazji chrzcin małej Franny, na którą zaproszono wiele osób, jednak znienacka wpada na nią tajemniczy gość, który nie dostał zaproszenia. Fix, ojciec chrześniaczki,...