Wiedźmikołaj
- tytuł oryginału
- Hogfather
- data wydania
- 30 września 2004
- ISBN
- 9788376482910
- liczba stron
- 312
- słowa kluczowe
- fantasy, humor, parodia, Świat Dysku
- kategoria
- fantastyka, fantasy, science fiction
- język
- polski
Zapadła noc przed Nocą Strzeżenia Wiedźm. I jest zbyt spokojnie. Jest też śnieg, latają rudziki i gile, stoją ubrane drzewka, ale daje się wyraźnie zauważyć brak grubego osobnika, który przynosi zabawki... Susan musi go odnaleźć przed świtem. Inaczej nie wzejdzie słońce. Niestety, do pomocy ma tylko kruka z apetytem na gałki oczne, Śmierć Szczurów i o boga kaca. Co gorsza, ktoś wsuwa się...
I jest zbyt spokojnie.
Jest też śnieg, latają rudziki i gile, stoją ubrane drzewka, ale daje się wyraźnie zauważyć brak grubego osobnika, który przynosi zabawki...
Susan musi go odnaleźć przed świtem. Inaczej nie wzejdzie słońce. Niestety, do pomocy ma tylko kruka z apetytem na gałki oczne, Śmierć Szczurów i o boga kaca. Co gorsza, ktoś wsuwa się jednak przez komin. Tym razem niesie worek zamiast kosy, ale jest w nim coś nieprzyjemnie znajomego...
HO. HO. HO.
To prawda, co mówią: "Lepiej uważaj...".
źródło opisu: http://www.proszynski.pl/
źródło okładki: http://www.proszynski.pl/
Pierwsza książka pana Pratchetta, wybitnego autora fantastyki z elementami świetnego humoru. Mój wybór padł na ,,Wiedźmikołaja”, ponieważ po pierwsze okres Bożego Narodzenia skończył się nie tak dawno, a niektórzy jak ja jeszcze nimi żyją. Po drugie w mojej bibliotece nie ma ,,Koloru Magii”, w którym opisano jak powstał Świat Dysku, książek autora jest tylko 8. Świat, który leży na grzbietach czterech słoni stojących na żółwiu z czymś mi się kojarzy. Chyba jest jakaś religia, w której ludzie wierzyli w coś podobnego. Książka ma niesamowitą magię w sobie. Autor ma świetny język i styl, gdy czytałam wszystkie wydarzenia rozgrywały się w mojej wyobraźni. Po prostu słyszałam magiczne dzwoneczki, szum płatków śniegu. Wszystkie wydarzenia są niesamowite, Ali i ciekawe. Strasznie wciągają. Pratchett ma dość specyficzny humor, który nie każdemu może przypaść do gustu. Mi przypadł, i to bardzo, oczywiście nie śmiałam się tak jak przy sadze pana Sapkowskiego, ale rozbawiała mnie w ciężkie wieczory po szkole.(Teraz mam ferie do 30). Co do bohaterów to może się zdziwicie, ale najbardziej polubiłam….Śmierć. Ma w sobie to coś. Całość książki podzielona jest na mniejsze i większe rozdziały? Nie wiem, jak mam to nazwać. Nie są zaznaczone jako rozdziały, z każdym nowym przechodzimy do innej postaci. Przez to czyta się jeszcze szybciej. Na pochwałę zasługuje też okładka. Jest na niej dużo elementów, ale nie są przesadzone. Dzięki temu z każdym spojrzeniem widzę coś nowego. Dodatkowo przed każdym(rozdziałem?) jest mały wizerunek czterech słoni. Fajnie to wygląda. Książka mi się bardzo podobała, niedługo sięgnę po inne książki z dorobku tego pisarza. Może, aby nie za szybko skończyć z Światem Dysku padnie na ,,Kota w stanie czystym” ?

Moja Biblioteczka
Opinie czytelników
O książce:
Zakonnice odchodzą po cichu
Kawał dobrej roboty wykonała autorka, myślę, że każdy wierzący i niewierzący człowiek powinien przeczytać tę pozycję, aby mieć świadomość jak daleko w...