Bohaterką jest nastoletnia Amani, która mieszka w zapomnianej mieścinie Dustwalk i za wszelką cenę pragnie wyruszyć w świat, opuścić swoje miasteczko. Pod osłoną nocy, w przebraniu chłopaka udaje się na zawody strzeleckie, podczas których poznaje Jina. Następnego dnia ukrywa zbiega. Jedna decyzja ciągnie za sobą szereg kolejnych i już wkrótce Buntowniczka ramię w ramię ze zbiegiem zostaje zmuszona do ucieczki.

„Buntowniczka z pustyni” to mieszanka kilku gatunków – fantasy, Western, a także elementy kultury Bliskiego Wschodu. Pierwszy raz spotykam się z takim połączeniem, ale przyznaję bez bicia – spodobało mi się to! Powoduje to, że ta książka jest oryginalna, nietuzinkowa, inna niż wszystkie. Owszem, ostatnio pojawiają się książki, których akcja dzieje się na Bliskim Wschodzie, ale każda z nich była inna. „Buntowniczki z pustyni” wręcz nie da się z nimi porównać.

Amani to dziewczyna, która mimo młodego wieku wie czego chce i za wszelką cenę dąży do spełnienia swoich celów. Jest odważna, czasami porywcza i nie poddaje się zbyt łatwo. Potrafi walczyć o swoje mimo wszelkich przeciwności. A przy okazji wydaje się być towarzyszką, z którą szłoby się zaprzyjaźnić.
Jina również polubiłam, ale... często nie wiedziałam co o nim myśleć. Myślę, że tego chłopaka tak naprawdę po pierwszym tomie jeszcze nie znamy, że to dopiero wierzchołek tej góry lodowej. Jego postać zaskakuje i to mocno. Nie spodziewałam się tego, kim naprawdę jest tajemniczy zbieg. Mam nadzieję, że w drugim tomie poznamy go jeszcze lepiej, bo już teraz mnie bardzo intryguje.
Jeśli chodzi o akcję to... doobra hej nie spodziewałam się tego okay? Wiedziałam, że ta książka, jest niezła, ale nie pomyślałabym, że aż tak! Alwyn już od pierwszych stron stron rzuca czytelnika na głęboką wodę, co jest troszkę ryzykownym posunięciem, niemniej jednak – udanym. Akcja pędzi od samego początku, więc nie dość, że trzeba się przyzwyczaić do nowego świata, to jednocześnie musimy za nią nadążyć. No rewelacja. Krótko i na temat – wbiło mnie w fotel i tyle.

Autorka pokusiła się o niejedne zwroty akcji, które nadają fabule tempa. Oprócz tego przeróżne walki, rebelia, akcje, czy różnego rodzaju istoty fantastyczne. Widać pracę włożoną w tę książkę i staranność we wszelkich szczegółach. Wiecie co jeszcze dodaje smaczku? Humor i ironiczność w dialogach, czyli coś, co uwielbiam :D

„Buntowniczka z pustyni” oprócz świetnej fabuły, ma również piękną oprawę graficzną! No hej, czy jest ktoś, komu nie podoba się okładka? *.* I te zdobienia na początku każdego rozdziału! Na plus jest też większa czcionka, co, w połączeniu z bardzo przyjemnym stylem autorki sprawia, że czyta się tą historię naprawdę szybko. Wierzcie, lub nie, ale ktoś, kto ma szybkie tempo czytania, spokojnie machnie ją w jeden dzień.

Czy polecam? Tak, tak i jeszcze raz taak! Oczywiście, że tak! Ta książka jest świetna! Co prawda nie daję jej najwyższej noty, bo mam nadzieję, że drugi tom będzie jeszcze lepszy, a wtedy braknie mi punktacji :D Po tym, jak bardzo spodobała mi się Buntowniczka mam co do „Zdrajcy tronu'' naprawdę spore oczekiwania. I obym się nie zawiodła ;P Niestety jeszcze drugiego tomu nie mam, ale planuję w najbliższych tygodniach się w niego zaopatrzyć, a wam tymczasem polecam zapoznać się z historią buntowniczki ;)
zabookowanyswiatpauli.blogspot.com

Bohaterką jest nastoletnia Amani, która mieszka w zapomnianej mieścinie Dustwalk i za wszelką cenę pragnie wyruszyć w świat, opuścić swoje miasteczko. Pod osłoną nocy, w przebraniu chłopaka udaje się na zawody strzeleckie, podczas których poznaje Jina. Następnego dnia ukrywa zbiega. Jedna decyzja ciągnie za sobą szereg kolejnych i już wkrótce Buntowniczka ramię w ramię ze...