Schemat książek Cusslera każdy zna, kto nie zna, tego szybko uświadamiam. Najpierw mamy wprowadzenie historyczne, a następnie przeniesienie do czasów współczesnych, w których losy bohaterów prędzej czy później splączą się z wydarzeniami z przeszłości.

Bohaterów bardzo barwnych, a przy tym poszukujących skarbów i dziedzictwa narodów na całym świecie, do tego pasjonujących się starymi maszynami, nieraz mającymi kontakt z nowoczesną, zakrawającą czasami o sci-fi techniką, do tego otoczonych pięknymi kobietami, ale wszystko w dobrym guście. Wszystko to sklejone bardzo dynamiczną akcją, gdzie "prości" archeologowie raz po raz trafiają na światek przestępczy i to najwyższej ligi i radzą sobie z nim jak zawodowe siły SASu, czy GROMu, ale bez przesady, nie na tyle by zakrawało to na śmieszność.

U Cusslera akcja jest ogromnym kołem zamachowym, które raz wprawione w ruch, wydaje się rozpędzać w nieskończoność, do ostatnich stron powieści. Mimo, że wszystkie powieści zbudowane są wedle podobnego schematu, a nawet wiadomo mniej więcej czego po nich się spodziewać (nawet tytuły to zdradzają, zupełnie wprost), to pochłania się je bez problemu z każdą kartą coraz szybciej, wraz z rozpędzającą się akcją.

Pewnie jest to autor, którego można kochać lub nienawidzić. Ja zdecydowanie zaliczam się do pierwszej grupy, a Atlantyda Odnaleziona jest jedną z moich ulubionych książek Cusslera.

Schemat książek Cusslera każdy zna, kto nie zna, tego szybko uświadamiam. Najpierw mamy wprowadzenie historyczne, a następnie przeniesienie do czasów współczesnych, w których losy bohaterów prędzej czy później splączą się z wydarzeniami z przeszłości.

Bohaterów bardzo barwnych, a przy tym poszukujących skarbów i dziedzictwa narodów na całym świecie, do tego pasjonujących...