I tak dalej

Okładka książki I tak dalej Wiktor Orzeł
Okładka książki I tak dalej
Wiktor Orzeł Wydawnictwo: Novae Res literatura piękna
134 str. 2 godz. 14 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
I tak dalej
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2017-02-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-02-01
Liczba stron:
134
Czas czytania
2 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380834309
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
58 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
794
384

Na półkach:

Zbiór luźno powiązanych scenek z życia człowieka korzystającego z używek, nie mającego na siebie pomysłu. Kolejne historyjki które nie mają żadnego naddatku, nie opowiadają czegoś więcej. Napisane są nawet całkiem sprawnie, ale kompletnie o niczym. Daleko do klasyki ćpuńsko-pijackiej. Jeśli chcecie przeczytać coś o uzależnieniu i miotaniu się między zwidami, a rzeczywistością, to sięgnijcie po "Informację zwrotną" Żulczyka albo "Relaks amerykanski" Strachoty.

Zbiór luźno powiązanych scenek z życia człowieka korzystającego z używek, nie mającego na siebie pomysłu. Kolejne historyjki które nie mają żadnego naddatku, nie opowiadają czegoś więcej. Napisane są nawet całkiem sprawnie, ale kompletnie o niczym. Daleko do klasyki ćpuńsko-pijackiej. Jeśli chcecie przeczytać coś o uzależnieniu i miotaniu się między zwidami, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
98
11

Na półkach:

Książka jest do pobrania za darmo tutaj --> http://wiktororzel.pl/2020/03/17/i-tak-dalej-ebook-za-darmo/

Zapraszam! :)

Książka jest do pobrania za darmo tutaj --> http://wiktororzel.pl/2020/03/17/i-tak-dalej-ebook-za-darmo/

Zapraszam! :)

Pokaż mimo to

avatar
1549
521

Na półkach:

Jeśli macie ochotę się przekonać, że życie nie zawsze jest usłane różami a czasem dosłownie gówniane to zapraszam do tej książki.
Na początek zostaniemy uraczeni cytatem Kurta Vonneguta „Życie do gar gówna” z dopiskiem autora „Smacznego” i tak niestety czasem w życiu bywa…
To prosta opowiastka o Karolu, którego porzuciła dziewczyna i stracił pracę… I zamiast się wziąć w garść to stacza się na dno. To mogłoby spotkać każdego z nas, tak tylko nam się wydaje, że jesteśmy silni i byśmy się pozbierali ale tak naprawdę nikt z nas nie wie jakby się jego los potoczył. Takie jednostki jak Karol można spotkać w każdym większym mieście… Podejrzewam, że każdy z nas chociaż jedną taką osobę kojarzy, bez pracy, wiecznie napita czy naćpana, wdająca się w bójki, sypiająca na ulicy...
To trochę chaotyczna historia Karola, o tym jak pije, ćpa… i tak leci dzień za dniem, totalna beznadzieja… wdaje się w znajomości ze schizofrenikiem czy bezdomnymi. Momentami nie wiadomo czy to rzeczywistość czy haj bohatera…
Obraz stopniowego upadku człowieka. Jego zgnilizna życia na tym ziemskim padole łez.
Autor dał mi do myślenia jeśli chodzi o bezdomnych, ludzie traktują ich z pogardą jak zaśmierdłe powietrze a oni też mają uczucia… widząc bezdomnego na ulicy łatwo o stereotyp, nie znamy jego historii, niekoniecznie musi to być narkoman, równie to może być profesor historii, który kupił dzieciom mieszkanie na kredyt, stracił pracę w wyniku redukcji etatów, dzieci się odwróciły i pozostał sam z długami i wylądował na ulicy… nie życzę nikomu takiej historii ale to właściwie może spotkać każdego.
Nie jest to jakaś wybitna historia ale warta uwagi, daje do myślenia nad sensem życia. Zakończenie pozostawiło mnie z otwartą buzią i pytaniem „Ale jak to?”.

Jeśli macie ochotę się przekonać, że życie nie zawsze jest usłane różami a czasem dosłownie gówniane to zapraszam do tej książki.
Na początek zostaniemy uraczeni cytatem Kurta Vonneguta „Życie do gar gówna” z dopiskiem autora „Smacznego” i tak niestety czasem w życiu bywa…
To prosta opowiastka o Karolu, którego porzuciła dziewczyna i stracił pracę… I zamiast się wziąć w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach: ,

I tak dalej, byle dalej… od siebie
(Recenzja powieści Wiktora Orła)

Nihilizm i abnegacja? Nie! Ucieczka przed odpowiedzialnością dorosłego życia? Nie tylko! Pierwsza powieść Wiktora Orła doczekała się już kilku recenzji, nie będę się wobec tego odnosić jedynie do treści, choć odrobinę przecież muszę. Ale po kolei, i żeby nie spoilerować:
Akcja powieści zamyka się w stylistyce młodej inteligencji, która dorosła w ambitnych, wymagających rodzinach wykształciuchów, kładących nacisk na uniwersalne wartości: Buntuj się, owszem, ale przede wszystkim ucz się, pracuj, doskonal znajomość języków obcych, grę na fortepianie, pisz, najlepiej zostań pisarzem/pisarką! Zupełnie jak Stomilowie w Tangu Mrożka rodzice Karola, głównego bohatera powieści, wyposażyli go w traumę, intelekt oraz gen wolności, z którymi Karol nie umie się obchodzić. Podobnie jak z własną wrażliwością. Co z nią uczynić? Nie wie. I dlatego najczęściej pożytkuje ją ku samozagładzie, autodestrukcji. W sytuacji wielu nieszczęść, jakie niespodziewanie na niego spadły, skupiony na sobie drąży we własnej psychice mroczne ścieżki, analizuje stan świadomości.
On i wąskie grono innych bohaterów (nie przyjaciół, bo takich Karol nie ma) posługuje się naturalistycznym językiem dla opisywania uczuć, sytuacji
i elementów świata przedstawionego. Nic nowego, bo przecież już
w pozytywizmie autor oddał bohaterowi jego język. Jednak tu rzuca się mięsem z powodu i bez powodu. A bo też powieść jest i o tym, że kiedy jest się na dnie, to w człowieku i naokoło wszystko jest nie takie, jak powinno być, więc i język.
Z pozoru realistyczno – naturalistyczna powieść mieści w sobie momenty surrealistyczne i symboliczne, które stanowią najbardziej interesujące miejsca akcji. To reminiscencje Karola z przeszłości i wizje bohatera, który
w narkotycznych i alkoholowych zjazdach dostrzega skutki degrengolady wobec najpiękniejszych zjawisk społecznych, obyczajowych, a nawet turystycznych obiektów, wieszczy. Jak o Lazurowym Oku na Malcie, które kruszy się i spada do morza, co przypomina mi wizję walącego się mostu Poniatowskiego w Warszawie z Małej apokalipsy Konwickiego. A jest podobnych momentów w akcji więcej i właśnie one bronią wizerunek Karola i czytelniczego mniemania o nim, ponieważ w początkowych sekwencjach powieści trudno go lubić czy choćby szanować.
A potrafi w tym swoim knajpiano – rynsztokowym życiu zachować się heroicznie: zanurkować z poświęceniem w bebechach gównianej kanalizacji, by płynąć ściekami Krakowa w poszukiwaniu telefonu kolegi – schizofrenika, co to bez tej komórki traci sens istnienia, po czym wydrapać się z sedesu na pokoje szacownych współczesnych Dulskich, żeby ukazać w satyrycznym planie mieszczańską (w najgorszym znaczeniu tego słowa) kondycję przeciętnej rodziny. Równie bohatersko spuścić lanie wymuskanym erasmusom na Malcie, żeby ich doświadczyć za brak szacunku wobec bezdomnego starca. W końcu ujrzeć matkę, która niedawno zmarła, jako kobietę przegranych szans, i także w końcu być przy niej blisko, choć znów nie bez lęku.
Powieść się czyta jednym tchem, a rodzi sto pytań. Ile można wytrzymać i nie oszaleć? Ile trzeba wypić, żeby zapomnieć? Co trzeba wziąć i czym popić, żeby odjechać, uciec? Co dalej? – nie wiadomo. Kluczem do jej rozumienia, eklektyzmu formy, który jest związany właśnie z bogactwem przeżyć bohaterów, i rozedrganiem człowieka w chaosie tychże, jest zakończenie, którego nie zdradzę, a mocno rozumiem. Wzrusza i tłumaczy sens tytułu. Bo czy będzie lepiej?
Nie zawężałabym zbadanego przez powieść obszaru społecznego do środowiska młodej polskiej inteligencji, jak to formułuje wydawca na okładce książki. Karol i jego znajomi to ludzie – bez względu na wiek czy państwowość – samotni, doświadczeni śmiercią najbliższych i odrzuceniem. Ich nieprzystawalność do normalnego świata wynika bardziej z ułomności świata, w którym zawsze i wciąż za mało miłości, czułości i człowieka w człowieku.

I tak dalej, byle dalej… od siebie
(Recenzja powieści Wiktora Orła)

Nihilizm i abnegacja? Nie! Ucieczka przed odpowiedzialnością dorosłego życia? Nie tylko! Pierwsza powieść Wiktora Orła doczekała się już kilku recenzji, nie będę się wobec tego odnosić jedynie do treści, choć odrobinę przecież muszę. Ale po kolei, i żeby nie spoilerować:
Akcja powieści zamyka się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
516
186

Na półkach:

Alkohol. Jak my się dobrze znamy. Pamiętam, że nasza znajomość zacieśniła się szczególnie podczas moich studiów. Potrafiłam każdy dzień kończyć w ulubionej knajpie z pysznym, ciemnym piwie w prawej ręce. Zawsze zajmowałam hoker przy barze i popijając kolejne wyroby z pianką, oddawałam się rozmowom o ekstremalnej muzyce, problemach dorosłego życia, nadziejach na lepsze jutro. W tym okresie mojej egzystencji ten bar był dla mnie moim bezpiecznym miejscem. Jednak mimo sympatii do niego, do ludzi, którzy go prowadzili i do trunków, które ochoczo mi podawano, po części stawał się miejscem mojej niezauważalnej destrukcji. Przyszedł moment, że nie wyobrażałam sobie dnia bez piwa, bez odwiedzenia tego miejsca, bez zapachu dymu na ubraniu. Jednak w porę wyrwałam się z tego barowego letargu, lecz Karol, bohater książki „I tak dalej”, miał mniej szczęścia.

Karola poznajemy w momencie, gdy jego życie wali się totalnie. Kobieta, którą kochał odeszła, a na dodatek stracił pracę. W takich momentach można zaszyć się w domu i płakać. Można wziąć głęboki wdech i zacząć powoli coś planować, aby zmienić obecną sytuację. Opcja trzecia – doprowadzić się do stanu absolutnego zeszmacenia za sprawą alkoholu i używek. I właśnie na tę ostatnią opcję zdecydował się nasz bohater. W ten sposób dochodzimy do głównego tematu fabuły książki „I tak dalej”.

Narrator, który jest głównym bohaterem, wprowadza nas w świat destrukcyjny, pełen brzydoty, alkoholicznych dewiacji, narkotycznych wizji, upodleń czy tęsknoty. Nie stroniąc od procentów i pobudzających proszków, zabiera nas na spacer po Krakowie, na spotkania z jego barwnymi znajomymi, do swojej wyobraźni, która stopniowo zaczyna zacierać granicę między jawą a snem. Dla Karola autodestrukcja staje się sposobem na życie.

Ogromnym plusem tego debiutu literackiego jest bogaty język opowiadanych zdarzeń. Autor sprawnie operuje kreatywnymi porównaniami. Znakomicie przedstawia obraz zatracenia, niekiedy będący wręcz obrzydliwy i niesmaczny, ale to wszystko doskonale ubarwia opowieść i czyni ją wielowymiarową. Dodatkowo czuć w tej książce ducha „Trainspotting” co jest miłym zabiegiem i zdecydowanie jeszcze mocniej działa na wyobraźnie podczas czytania.

Ta książka to przestroga dla tych, którzy nie radzą sobie z problemami. Dla tych, którzy nie wiedzą, jak bardzo można się wciągnąć i jak ciężko wrócić do normalnego życia. Dla tych, dla których słowo „przesada” nie istnieje. Postępowanie Karola ujawnia, że jego działania pomagają tylko na chwilę. Ten błogostan pomaga na krótki moment, a gdy wszystko puszcza, znów sięga po kolejne piwo czy kolejną ścieżkę, aby tylko nie myśleć, nie czuć, nie pamiętać.

Książka jest trochę dla mnie nierówna. Niektóre opisane wątki są ucięte, a można by je pociągnąć trochę dalej, odrobinę je uszczegółowić. Irytowały mnie również co poniektóre zachowania Karola. Myślę, że takie było założenia autora, że główny bohater raz miał ciekawić, raz denerwować, innym razem odpychać. Jednak coś mnie w nim gryzło, mimo iż w duchu chciałam, żeby wyszedł z tego wyniszczającego stanu. Pomimo kilku drażniących rzeczy, I tak dalej zrobiło mi w głowie straszny bigos myśli, a końcówka kompletnie mnie rozbiła.

Podsumowując, książka jest dobrym debiutem, ale jest jak dla mnie jedynie początkiem czegoś większego. Autor pokazał, że ma swój pomysł, potrafi go niebanalnie pokazać oraz nie przydusza swoim stylem. Historia Karola skłania do refleksji i myślę, że wrócę jeszcze do tej książki, aby ją jeszcze lepiej poczuć i zrozumieć obłęd, jaki kierował głównym bohaterem.

Justyna Dudkiewicz
www.zaciesz.com

Alkohol. Jak my się dobrze znamy. Pamiętam, że nasza znajomość zacieśniła się szczególnie podczas moich studiów. Potrafiłam każdy dzień kończyć w ulubionej knajpie z pysznym, ciemnym piwie w prawej ręce. Zawsze zajmowałam hoker przy barze i popijając kolejne wyroby z pianką, oddawałam się rozmowom o ekstremalnej muzyce, problemach dorosłego życia, nadziejach na lepsze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1063
466

Na półkach: , , ,

„I tak dalej” to jedna z tych książek, które nie mają w sobie ani krzty optymizmu. Świat jawi się tutaj jako bezsensowne miejsce, życie jako ciągłe pasmo niepowodzeń, a ludzie jako wieczni uczestnicy wyścigu szczurów, który także nie ma najmniejszego sensu. Narracja Karola pokazuje jego pesymistyczny sposób patrzenia na rzeczywistość, ocierający się wręcz o nihilizm w takim egzystencjalnym rozumieniu – dla Karola życie jest pozbawione celu, bezwartościowe i niewarte zachodu. Problem w tym, że chłopak czuje się w tej opinii osamotniony; inni ludzie nie widzą tego tak jak on. Karol wyraźnie oddziela siebie od nich, przekonany o swojej indywidualności. Nie ma w tym jednak nic zarozumiałego, nie jest to postać mająca o sobie wysokie mniemanie, przeciwnie – Karol wydaje się zagubiony, zrezygnowany, ale nie walczy z tymi uczuciami, poddaje się im, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że mimo dostrzeżenia beznadziejności i bezensu życia jego bierna postawa czyni jego egzystencję równie bezsensowną. Schodzi coraz bardziej na dno, pije coraz więcej, aż w końcu ani on, ani czytelnik nie wie, czy to, co bohater widzi, jest rzeczywistością, czy może to już wymysły człowieka upojonego alkoholem”.

Cała recenzja: http://bohater-fikcyjny.blogspot.com/2017/04/123-utopie-smutki-w-alkoholu-i-tak-dalej.html

„I tak dalej” to jedna z tych książek, które nie mają w sobie ani krzty optymizmu. Świat jawi się tutaj jako bezsensowne miejsce, życie jako ciągłe pasmo niepowodzeń, a ludzie jako wieczni uczestnicy wyścigu szczurów, który także nie ma najmniejszego sensu. Narracja Karola pokazuje jego pesymistyczny sposób patrzenia na rzeczywistość, ocierający się wręcz o nihilizm w takim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
625
11

Na półkach:

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/07/gdzies-pomiedzy-rzeczywistoscia-hajem-i.html

"I tak dalej" Wiktora Orła to krótka historia świata odurzonego używkami, autodestrukcji i odwróconych wartości. Życia od jednej nietrzeźwej nocy do kolejnej, zapijania kaca i dorzucania kolejnej działki narkotyku do porannej kawy. Zatarcia granicy pomiędzy rzeczywistością a snem i wizjami narkotycznymi. Odwróconego systemu klasyfikowania ludzi, traktowania bezdomnych z szacunkiem i pokorą, a zwykłych ludzi z pogardą i wyższością. Oscylowania pomiędzy życiem a śmiercią.

Książka Wiktora Orła jest świetnym debiutem. Podczas czytania zadajemy sobie wiele pytań, na które nie uzyskujemy żadnej odpowiedzi:

Czemu ktoś wybiera taki styl życia?
Dlaczego tak ciężko jest się podnieść i ruszyć dalej?
Czy możliwe jest z uwolnienie się z błędnego koła autodestrukcji?

"Czuję, jak pochłania mnie czarna dziura, tracę kontrolę nad ciałem, nawet zataczać się nie potrafię, ogarnia mnie totalna bezwładność, porażający brak kontroli."

Już od pierwszych stron zostajemy wciągnięci w ponury świat głównego bohatera. Karol żyje chwilą, nie martwiąc się o przyszłość pozbawioną perspektyw. Każdy dzień wypełniony jest nałogami, które coraz bardziej go wyniszczają. Wybuchową mieszanką papierosów, alkoholu i narkotyków. W trakcie czytania książki, czasami ciężko jest się połapać co się dzieje naprawdę, a co spowodowane jest wyłącznie przez środki psychoaktywne.

Autor ukazuje nam bohatera złamanego wydarzeniami z przeszłości, który nie potrafił się podnieść i ruszyć dalej. Zamiast tego, stoczył się po równi pochyłej, prosto w stan zapomnienia wywołany różnymi substancjami. Autor zwraca naszą uwagę na ważny problem społeczny, który bardzo często zamiatany jest pod dywan, a mianowicie uzależnienia młodych ludzi. Często jedyną rzeczą, jaką słyszą uczniowie w szkołach o używkach jest zdanie "Nie bierz tego". Wyraźny zakaz, ale bez pożądanego uzasadnienia.

W książce poznajemy wiele osobliwych postaci, które na swojej drodze spotyka Karol. Każda z nich ma swój problem, z którym radzi sobie lub też nie w różny sposób. To nie jest książka, w której znajdziemy idealne, przesłodzone postaci. Znajdujemy się w brutalnej rzeczywistości, świecie pełnym ludzi z wadami, problemami, a nawet z chorobami psychicznymi.

"Tyk, tyk, tyk."

Główny bohater często słyszał dźwięk tykania zegarka i denerwowało go to. Zastanawiam się, czy nie było to związane z tym, że podświadomie Karol zdawał sobie sprawę z przeciekającego mu przez palce czasu, z uciekającej młodości oraz beznadziejności swojej sytuacji. Powieść rzeczywiście wciąga nas tylko po to, aby pod koniec brutalnie "wypluć". Zakończenie pozostawia nas w stanie kompletnej dezorientacji.

"Czy to już koniec?",
"Co dokładnie stało się z Karolem?",
"Co zdarzyło się rzeczywiście, a co było wyłącznie iluzją?".

Jest to książka, która według mnie sprawdziłaby się jako lektura w szkole średniej. Nie spodziewałam się, że taka książka może mnie pochłonąć i spodobać mi się aż do tego stopnia.

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/07/gdzies-pomiedzy-rzeczywistoscia-hajem-i.html

"I tak dalej" Wiktora Orła to krótka historia świata odurzonego używkami, autodestrukcji i odwróconych wartości. Życia od jednej nietrzeźwej nocy do kolejnej, zapijania kaca i dorzucania kolejnej działki narkotyku do porannej kawy. Zatarcia granicy pomiędzy rzeczywistością a snem i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
362
194

Na półkach: ,

Surrealistyczna i niepokojąca lektura, w której trudno znaleźć odpowiedź na pytanie: co jest jawą, a co snem? Po przeczytaniu ostatniej strony i zamknięciu książki byłam zdezorientowana. I chyba jestem do tej pory, gdy myślę o tej krótkiej powieści. Warto poszukać w niej drugiego dnia. Udany debiut.

Surrealistyczna i niepokojąca lektura, w której trudno znaleźć odpowiedź na pytanie: co jest jawą, a co snem? Po przeczytaniu ostatniej strony i zamknięciu książki byłam zdezorientowana. I chyba jestem do tej pory, gdy myślę o tej krótkiej powieści. Warto poszukać w niej drugiego dnia. Udany debiut.

Pokaż mimo to

avatar
58
57

Na półkach: ,

Nie lubię czuć dyskomfortu podczas czytania. Tutaj niestety czułam się ja ktoś gorszy. Autor wzbudził we mnie złe emocje. Już od pierwszego cytatu. Więcej tutaj: http://ciutwiecej.pl/2017/09/smietnik-2-o-ksiazkach-ktore-skradly-serca/

Nie lubię czuć dyskomfortu podczas czytania. Tutaj niestety czułam się ja ktoś gorszy. Autor wzbudził we mnie złe emocje. Już od pierwszego cytatu. Więcej tutaj: http://ciutwiecej.pl/2017/09/smietnik-2-o-ksiazkach-ktore-skradly-serca/

Pokaż mimo to

avatar
933
457

Na półkach: ,

Nędzna egzystencja alkusa i ćpuna. Nic odkrywczego, a nurkowanie w sedesie mam nadzieję, że było świadomym ukłonem w stronę "Trainspotting"...

Nędzna egzystencja alkusa i ćpuna. Nic odkrywczego, a nurkowanie w sedesie mam nadzieję, że było świadomym ukłonem w stronę "Trainspotting"...

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    69
  • Chcę przeczytać
    41
  • Posiadam
    14
  • 2017
    2
  • 52 książki w 2017
    2
  • Egzemplarz recenzencki
    2
  • 2019
    1
  • Przeczytane 2017
    1
  • 2023
    1
  • 2018
    1

Cytaty

Więcej
Wiktor Orzeł I tak dalej Zobacz więcej
Wiktor Orzeł I tak dalej Zobacz więcej
Wiktor Orzeł I tak dalej Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także