Jay jest zauroczony Peterem, wyższym rangą pracownikiem w tej samej firmie. Jest jednak przekonany, że ten jest hetero. Sympatia szybko zmienia się w niechęć, kiedy Peter, jako nadzorujący projekt, zaczyna mocno krytykować Jaya...
Wkrótce jednak okaże się, że pozory mogą mylić, a Peter w rzeczywistości jest nim zainteresowany. Tyle że interesuje go tylko układ "przyjaciół z korzyściami"... Jak długo taka umowa będzie wystarczająca dla Jaya?


Po przeczytaniu opisu tej części byłam trochę zdezorientowana, no bo można z niego zrozumieć, że Jay i Peter dopiero się poznają, podczas gdy w poprzedniej części byli już parą od kilku lat. Ale szybko rozwiały się moje wątpliwości, kiedy zaczęłam czytać i okazało się, że Jay zaczął mówić o ich ślubie i potem cofnął się pięć lat do tego, jak to się wszystko zaczęło. Właściwie całkiem fajny zabieg, bo choć jest pewne, że będą razem, to i tak przyjemnie się czyta, jaką przebyli do tego drogę.
I muszę przyznać, że ta część podobała mi się trochę bardziej od pierwszej. Może dlatego, że styl autorki faktycznie trochę się poprawił? A może dlatego, że bardziej podobała mi się narracja Jaya niż Matta, choć lubię oby dwóch, to jednak Jaya polubiłam bardziej. Nie jest tak "krzykliwy" jak jego przyjaciel Aaron, choć buzia mu się nie zamyka, to fakt, a już szczególnie, jak się zdenerwuje. ;)
W skrócie - lekki, słodki romans, trochę biurowy, choć większość akcji dzieje się poza pracą, z przyjemnym zakończeniem w postaci ślubu, o którym mam nadzieję, że poczytam coś więcej w kolejnej części. ;)

Jay jest zauroczony Peterem, wyższym rangą pracownikiem w tej samej firmie. Jest jednak przekonany, że ten jest hetero. Sympatia szybko zmienia się w niechęć, kiedy Peter, jako nadzorujący projekt, zaczyna mocno krytykować Jaya...
Wkrótce jednak okaże się, że pozory mogą mylić, a Peter w rzeczywistości jest nim zainteresowany. Tyle że interesuje go tylko układ "przyjaciół...