Hongkong

Okładka książki Hongkong John Lanchester
Okładka książki Hongkong
John Lanchester Wydawnictwo: Albatros literatura piękna
367 str. 6 godz. 7 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
367
Czas czytania
6 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373590915
Tagi:
Hongkong literatura współczesna
Średnia ocen

5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
38 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3768
949

Na półkach: , ,

"70 lat najnowszej historii Hongkongu ukazane poprzez losy czwórki bohaterów." To dopiero była dla mnie radość, gdy napotkałam gdzieś tę książkę. Biorąc ją w końcu do ręki pragnęłam zatracić się w tym oryginalnym mieście, o którym tyle słyszałam, również z ust znajomego, który spędził tam kilka lat.Jakież rozczarowanie spotkało mnie i to juz na wstępie, gdy nie potrafiłam razem z pierwsza bohaterką przejść z zapałem przez pierwszą część.
Drętwy język narracji odrzuca, a kwestie dotyczące historii, kultury oraz życia w mieście są podawane na zasadzie wykładu osoby opowiadającej, chcącej nowo przybyłemu nakreślić choć trochę miejsce, w którym się znalazł by ułatwić poruszanie się po nim.
Żadna to saga, a jedynie jałowy opis losów czwórki głównych bohaterów, obcokrajowców, między którymi zachodzą bliższe związki wbrew temu co możemy sądzić po pozorach, czyli wyszczególnionych częściach przypisanych kolejno do każdego z nich. Pokazany jest oczywiście wpływ, jaki wywiera Hongkong na Dawn, Toma, Marię i Matthew, to jak się zmieniają pod wpływem obcej bogatej kultury. Podkreślone są też relacje zachodząc między Chińczykami, a obcokrajowcami. I to wszystko mogłoby być fascynującą przygodą dla czytającego, wręcz powinno oddziaływać na jego wyobraźnię. Niestety, sposób w jaki to uczynił Lanchester, prędzej uśpi niż zafascynuje czytelnika.

"70 lat najnowszej historii Hongkongu ukazane poprzez losy czwórki bohaterów." To dopiero była dla mnie radość, gdy napotkałam gdzieś tę książkę. Biorąc ją w końcu do ręki pragnęłam zatracić się w tym oryginalnym mieście, o którym tyle słyszałam, również z ust znajomego, który spędził tam kilka lat.Jakież rozczarowanie spotkało mnie i to juz na wstępie, gdy nie potrafiłam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
955
868

Na półkach:

Opowieść o Hongkongu pokazana przez pryzmat losów ludzi z nim związanych. Obejmuje okres od lat trzydziestych ubiegłego wieku do (prawie) chwili obecnej. Składa się z czterech części, które niestety nie są ułożone chronologicznie.
Początkowo wydawało mi się, że książka składa się z czterech odrębnych nowel, których bohaterami są: dziennikarka, Dawn Stone, Tom Stewart, zarządca hotelu w Hongkongu, chińska zakonnica, siostra Maria i Matthew Ho, chiński przedsiębiorca, a łączy je tylko Hongkong, jako miejsce akcji, szybko jednak okazało się, że osoby te znają się, wzajemnie kształtują i wpływają na swoje losy, a czasem nawet łączą je więzy krwi. W sumie całość, to około siedemdziesiąt lat historii Hongkongu.
 
Odkładałem tą książkę ze trzy razy, a skończyłem chyba tylko dlatego, że tak się jakoś złożyło, że na weekend zostałem bez czegoś innego, nowego do czytania. Według mnie książka jest po prostu… niezbyt ciekawie napisana – mówiąc oględnie i delikatnie. Niestety, „Tai-Pan” ani „Noble house” to to nie jest.

Opowieść o Hongkongu pokazana przez pryzmat losów ludzi z nim związanych. Obejmuje okres od lat trzydziestych ubiegłego wieku do (prawie) chwili obecnej. Składa się z czterech części, które niestety nie są ułożone chronologicznie.
Początkowo wydawało mi się, że książka składa się z czterech odrębnych nowel, których bohaterami są: dziennikarka, Dawn Stone, Tom Stewart,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
567
443

Na półkach: ,

Na półce w pewnym, sardyńskim domu zobaczyłam książkę o tytule Hongkong. Ta nazwa przywołała we mnie obrazy z przejmującego, w moich oczach, filmu Chinese Box. Na ekranie jesteśmy świadkami czyjegoś umierania, na tle Hongkongu z lękiem czekającego na 1997, rok przejęcia wolnego miasta przez Chińczyków. Rzuciłam się więc w to miasto (na chwilę zapominając o otaczających mnie winnicach, gajach oliwnych, kolczastych opuncjach). Głodna portretów miast po Bombaj Maximum City Suketu Mehty i Niewidzialnych miastach Italo Calvino.
I rzeczywiście, czytając Hongkong, powieść wychowanego na Dalekim Wschodzie Brytyjczyka Johna Lanchestera, można doświadczyć w losach bohaterów przemian, którym poddawane jest miasto. Historie bohaterów przedstawiono na dwóch poziomach czasowych: od 1935 roku i 70 lat później. W między czasie miasto żyje w cieniu wojen chińskich (między komunistami a Kuomitangiem i Chin z japońskim najeźdźcą),w Hongkongu pojawiają się okupanci japońscy, zmuszając ludzi w więzieniu do siedzenia nieruchomo i wpatrywania się w punkt, sam na sam z myślami aż po szaleństwo.
Bohaterów poznajemy na statku płynącym z Anglii do Hongkongu. Tom Steward jedzie tam, by stać się kimś, by po latach stwierdzić, że tu stałem się kimś innym i moja przeszłość już się nie liczyła. To był powód dla którego opuszczało się dom. Gdy wracali też nie miało znaczenie, kim byli tam, na obczyźnie.
Na statku bohater uczy się kantońskiego od młodziutkiej, chińskiej zakonnicy, Marii. To za jej sprawą pojawia się w książce sonet Szekspira:
Gdy myśli słodkie w cichą garnąc zmowę,
Wspomnienia wskrzeszam, widzę pełen trwogi
Brak tam nie jeden, za czym, żale nowe
Do dawnych łącząc, tracę czas mój drogi.
Od łez odwykłszy znów tych płakać muszę.
Co w zmroki wsiękli, gdzie jest śmierć na straży,
Miłością zmierzchłą znów udręczyć duszę
I tęsknie szukać wielu znikłych twarzy.
Raz już przebyte krzywdy i gorycze,
Jedne po drugich w sposób najdotkliwszy
Na nowo, smutny, przepatrując liczę
I znów je płacę, niegdyś już spłaciwszy-
Lecz gdy ku tobie zwrócę myśl, mój miły.
Wszystkie mi straty w zysk się obróciły.
To ona czyta żarliwie 500 lat temu napisaną też lubiana przeze mnie książkę O naśladowaniu Chrystusa. Podczas podróży statkiem Tom jest też świadkiem zażartej dyskusji na temat mijanych w drodze na Daleki Wschód Indii:
- Nie było czegoś takiego, jak Indie, dopóki nie zjawili się tam Brytyjczycy i nie ucywilizowali Indusów.
- Indusi byli cywilizowani wiele setek lat przedtem, zanim Rzymianie przynieśli oświecenie pańskiej (brytyjskiej) ojczyźnie.
W samym Hongkongu możemy poznać charakterystyczne dla 30-ch lat relacje między białymi a Chińczykami, o których John Lanchester pisze: Chińczycy nie stali się niewidoczni, ponieważ nawet społeczność moich rodaków nie mogła do tego stopnia zaprzeczyć rzeczywistości, ale uważano ich zaledwie za dodatek - za odtwórców epizodycznych ról, służących, egzotyczne lecz ignorowane tło dla prawdziwej sceny. Nic, co miało związek z Chinami nie było do końca rzeczywistością.
W Hongkongu Lanchestera spotykamy też zbiegłych z Szanghaju emigrantów ze zranionej rewolucją Rosji, którzy mają w sobie coś eleganckiego, dumnego i rozpaczliwego zarazem.
Bohaterów książki można zobaczyć w pagodach, miejscach kultu Buddy, świątyniach Kuan Ti, Tin Hau, w herbaciarniach, w porcie, obrastających w pieniądz, ale i ślęczących nad tłumaczeniami np. biografii cesarza Qin Shi Huang, który zbudował Wielki Mur i rozkazał spalić wszystkie księgi, wtapiających się w miasto, komentujących niespodziewane spotkanie z przyjacielem chińskim przysłowiem: Słońce wstało dziś dwa razy. Hongkong staje się im coraz bliższy, czy oni, przyjezdni jemu też?
Losy bohaterów lat trzydziestych zestawiono z historiami młodego pokolenia, które w XXI wieku próbuje w Hongkongu znaleźć dla siebie miejsce dając się urzec nie tylko pieniądzom, ale i miłości.
Ciekawie mi się to czytało, choć z czasem napięcie i uwaga trochę opadła.
CYTAT:
Należy nam się azjatyckie stulecie...Mam nadzieję, że zachowają się lepiej wobec nas niż my wobec nich (Paul Auster)
W tym czasie, gdy ja opisywałam Hongkong, w moim domu ktoś doczytywał właśnie Cesarski poker Waldemara Łysiaka. Dzieląc się ze mną tajemnicą dotyczącą końca dwóch przeciwników politycznych: cesarza Francji Napoleona i cara Rosji Aleksandra. Łysiak nazywa ich dwoma sfinksami historii, wspomina o tym, że trumna zmarłego w 1864 roku cara okazała się pusta. Mówi się, że tak naprawdę zmarł później w okolicach Tomska jako świętobliwy pustelnik syberyjski Fiodor Kuźmicz.
O Napoleonie głoszą, że po jego rzekomej śmierci w jego trumnie pochowano jego sobowtóra, żołnierza Robeauda, on sam zaś skończył życie jako mnich Hilarion w zamku La Case. Łysiak komentuje te fakty w następujący sposób, powołując się na XVI wieczną inskrypcję pustelnika Salima na ścianie Bramy Zwycięstwa w ruinach wymarłego Fatehpur Sikri. Fatehpur Sikri to najpiękniejsze ghost town (miasto widmo) w Indiach, do których mieli się wybrać razem, zaś owa najmądrzejsza maksima brzmi:
Świat jest jak wielki most:
przejdź go, ale nie buduj na nim domu.
Ten, kto ma nadzieję zyskać jedną godzinę,
będzie miał nadzieję zyskać całą wieczność.
Świat jest tylko na jedną godzinę
- spędź ją szlachetnie i pobożnie.
Reszta jest nie do poznania..."

Kopiuję tu moją opinię z blogu Zahry valley-of-dance i z mojej strony nietylkoindie.pl

Na półce w pewnym, sardyńskim domu zobaczyłam książkę o tytule Hongkong. Ta nazwa przywołała we mnie obrazy z przejmującego, w moich oczach, filmu Chinese Box. Na ekranie jesteśmy świadkami czyjegoś umierania, na tle Hongkongu z lękiem czekającego na 1997, rok przejęcia wolnego miasta przez Chińczyków. Rzuciłam się więc w to miasto (na chwilę zapominając o otaczających...

więcej Pokaż mimo to

avatar
284
80

Na półkach:

Książka nie opowiada o niczym wielkim, ale autor snuje historię tak wspaniale, że nie chce się przestać czytać, choć żaden page-turner to nie jest. To jest prawdziwy talent literacki: umieć tak opowiadać, żeby zawładnąć czytelnikiem bez reszty. Brawo.

Książka nie opowiada o niczym wielkim, ale autor snuje historię tak wspaniale, że nie chce się przestać czytać, choć żaden page-turner to nie jest. To jest prawdziwy talent literacki: umieć tak opowiadać, żeby zawładnąć czytelnikiem bez reszty. Brawo.

Pokaż mimo to

avatar
8
2

Na półkach:

Interesujące informacje o hongkongu, ciekawa fabuła, zakończenie zaskakujące. podobała mi się bardzo

Interesujące informacje o hongkongu, ciekawa fabuła, zakończenie zaskakujące. podobała mi się bardzo

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    49
  • Chcę przeczytać
    30
  • Posiadam
    11
  • Teraz czytam
    1
  • Hongkong
    1
  • C. Obyczajówka
    1
  • 2013
    1
  • Albatros
    1
  • Biblioteka domowa
    1
  • Azja, nie Indie
    1

Cytaty

Więcej
John Lanchester Hongkong Zobacz więcej
John Lanchester Hongkong Zobacz więcej
John Lanchester Hongkong Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także