Marina Lewicka ma ukraińskie korzenie, ale urodziła się w obozie uchodźców w Kilonii w Niemczech, podczas drugiej wojny światowej. Studiowała na uniwersytecie w Keele (Wielka Brytania),oraz napisała wiele książek-poradników mówiących o opiece nad starszymi ludźmi. Wykłada na uniwersytecie Sheffield Hallam. Jej pierwsza powieść, „Zarys dziejów traktora na Ukrainie”, w zabawny sposób opowiada historię dwóch sióstr próbujących ustrzec swojego starszego ojca przed ukraińską rozwódką, Walentyną. Książka ta dostała w 2005 nagrody Saga Award for Wit i Bollinger Everyman Wodehouse oraz znalazła się na liście finalistów Orange Prize for Fiction. W 2007 roku znalazła się wśród finalistów British Book Awards Author of the Year. Została też okrzyknięta światowym bestsellerem oraz najlepszą powieścią komediową ostatnich lat. Druga powieść autorki nosi tytuł „Dwa domki na kółkach” („Two Caravans”). Opowiada historię rozgrywającą się na idyllicznych terenach angielskiej wsi, gdzie grupa imigrantów pracuje przy zbiorze truskawek. Są to Ukraińcy: Irina, prosto z Kijowa, pragnąca doszlifować swój angielski i zakochać się w prawdziwym romantycznym Angliku; Andriej, syn górnika z innej części Ukrainy; Polacy: fan Boba Dylana, Tomasz i Jola, drobniutka przywódczyni gangu oraz jej bogobojna bratanica, Marta, która uwielbia gotować zupę z dziko rosnących grzybów; Vitaly, król nowego świata mobilfonów z nowiutkiej Wschodniej Europy; dwie dziewczyny z Chin oraz Emanuel, osiemnastolatek z Malawi, szukający w Anglii swojej siostry. „Dwa domki na kółkach” jest zabawną i błyskotliwą książką, tak samo charakterystyczną jak „Zarys dziejów traktora po ukraińsku”.
Istnieje cały przemysł terapeutyczny, poradniczy i psychoanalityczny oparty na przekonaniu, że przeszłość musi zostać wydobyta na wierzch i ...
Istnieje cały przemysł terapeutyczny, poradniczy i psychoanalityczny oparty na przekonaniu, że przeszłość musi zostać wydobyta na wierzch i zdezynfekowana jak nieszczelny kanał ściekowy. I jest też Czas Uzdrowiciel - ze swoim mrocznym, mętnym komfortem zapomnienia.
Świat finansów i giełdy zupełnie mnie nie interesuje i szczerze mówiąc nawet nie próbowałam rozumieć tych pojęć, którymi posługiwał się Serge. W jego wątku najciekawsza jest postać Maroushki. Młoda, zdolna matematyczka, Ukrainka z pochodzenia, wyrachowana, cyniczna, dążąca do tego, by awansować do elit nie przebierając w środkach.
Z wątku Clary zapamiętam chomiki, a Doro i Marcusa, starych hippisów kocham za to, że zajęli się Oolie-Anną, dziewczynką z zespołem Downa, najurokliwszą postacią całej powieści.
Całość jest przepiękną opowieścią o następstwie pokoleń i skrajnościach ideologicznych w jakie popadają na przemian rodzice i dzieci. Pokazuje, co wyrosło z pokolenia hippisów lat 60-tych. Jak "dzieci-kwiaty" i ich dzieci radzą sobie w rzeczywistości gospodarki wolnorynkowej.
Zabarwiona groteską i czasami niesmacznym czarnym humorem, historia dwóch sióstr ratujących starzejącego się ojca przed "papierowym małżeństwem". W tle dwudziestowieczne dramaty ludzkości. Głód, wojna, nazizm i obozy pracy. Pomiędzy tym wplecione rozważania na temat budowy, historii i zastosowania traktora.
Czytając opis zamieszczony na okładce książki; -"Najlepsza powieść komediowa ostatnich lat - światowy bestseller! Śmiech przeplata się z płaczem, momenty humorystyczne z dramatycznymi" zastanawiam się czy ktoś czasami nie podmienił 300 stron w moim egzemplarzu.