Centuria. Sto krótkich powieści rzek
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Proza Światowa
- Tytuł oryginału:
- Centuria: cento piccoli romanzi fiume
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2016-11-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-11-17
- Data 1. wydania:
- 1995-01-01
- Liczba stron:
- 210
- Czas czytania
- 3 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364822643
- Tłumacz:
- Halina Kralowa
- Tagi:
- literatura włoska mężczyzna odmiana losu opowiadania poszukiwanie sensu życia poszukiwanie szczęścia poszukiwanie własnej tożsamości samotność uczucie
Książkę tę, napisaną przez nieznanego dotąd w Polsce wybitnego włoskiego prozaika i eseisty, zaludnia tłum dziwnych postaci, panów w średnim wieku, mniej lub bardziej wykształconych, lepiej lub gorzej ubranych, a każda z tych postaci przeżywa swój dziwny epizod, czasami trwający całe lata. Przeżywa sytuacje szokujące i trudne do pojęcia. Bohaterami tych powieści, małych, z których każda zamyka się na dwóch stronach, są samotnicy, żyjący na peryferiach życia. W prosty, klarowny, a przez to wirtuozerski sposób, Manganelli prowadzi nas przez labirynt odosobnienia i nadziei.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Spojrzenie w otchłań
Dziś, drodzy Państwo, zajmiemy się tematem kontrowersyjnym i nieco nieprzyjemnym, lecz w kontekście omawianej powieści nieodzownym: kwestią tego mianowicie, czy rozmiar ma znaczenie. O ile tom liczący około dwustu stron raczej dla nikogo zaskoczeniem nie będzie, ani on szczególnie krótki, ani dług, to już fakt, że Giorgio Manganelli, jak sam tytuł wskazuje, upchnął na nich sto tekstów, może wielu zdziwić.
Oczywiście „Centuria. Sto krótkich powieści rzek” nie jest zbiorem historii zupełnie oddzielnych. Więcej nawet: w gruncie rzeczy to jedna opowieść, która powtarza się wciąż i wciąż, bez przerwy; w jakimś stopniu formą przypomina wydaną niedawno „Zagrodę zębów” Szostaka, może budzić skojarzenia z jego wcześniejszą „Fugą” czy „Śladami” Małeckiego. Oddajemy jednak cesarzowi, co cesarskie: u Manganelliego struktura ta jest wycyzelowana, dopieszczona, zachwyca sama w sobie – jej niecodzienna symetria czule połechce wszystkich perfekcjonistów (każdy rozdział rozgrywa się na przestrzeni dwóch stron),a powtarzanie pewnych motów przychodzi włoskiemu prozaikowi tak lekko, że trudno stwierdzić, czy w ogóle było świadomym zabiegiem pisarza, czy pojawiło się w wyniku naturalnej ewolucji tekstu. Opracowany z chirurgiczną precyzją projekt gmachu jest jednak tylko częścią eleganckiej formy; jego dopełnienie stanowi piękna fasada. Proza Magnanelliego jest stonowana i spokojna, ale, jak to się mówi, są momenty – kiedy autor zbliża się do swoich ulubionych tematów, o nich za moment, atrament nagle zaczyna mienić się najróżniejszymi barwami. „Centuria” to lektura, która mogłaby służyć za podręcznik dla początkujących literatów: dzięki walorom swej formy mogłaby wessać czytelnika zupełnie niezainteresowanego jej treścią.
Przyznam się jednak szczerze, iż ciężko mi sobie takiego odbiorcę wyobrazić (przy założeniu, że po tę lekturę sięga świadomie),bo Magnanelli wybrał tematykę bardzo uniwersalną. Jego bohater, bo ciężko mówić o nich w liczbie mnogiej, choć teoretycznie każda powieść rzeka ma swojego, to pan w średnim wieku, czasami wykształcony nieco lepiej, czasami nieco gorzej, wychowany bardziej lub mniej starannie – ale zawsze samotny. Nie jest to jednak samotność człowieka pozbawionego miłości czy przyjaciół, lecz podstawowa, straszna i brutalna – postaci z „Centurii” stają samodzielnie wobec nicości. Często rozpaczliwie czekają na coś (telefon, spotkanie, uczucie),upatrując w tym szansy na odkrycie filozoficznego sensu. Niestety, powracającym motywem ich żyć jest gorzkie rozczarowanie: nieważne czy ten przeklęty telefon wreszcie zadzwoni, czy też będzie milczał na wieki, konsekwencje są takie same – czy też, żeby być bardziej precyzyjnym, nie ma ich. Pełne nadziei oczekiwania zderzone z rzeczywistością pękają jak bańki mydlane, nic się nie zmienia, a samotność pozostaje drażniącym cierniem w samym środku egzystencji. Warto dodać, że Manganelli nawet na chwilę nie wpada w ckliwość, liryzm, czy rozrzewnienie; jego proza jest pełna dyscypliny, raczej szorstka. Nie nazywa wprost metafizycznej tragedii, nie rozczula się nad nią, lecz uwypukla ją przy użyciu ascetycznej formy: w „Stu krótkich powieściach rzekach” nie ma nic (dosłownie!) poza opisami czyhającej za rogiem nicości.
Wróćmy, drodzy Państwo, do rozmiaru. Okazuje się, i mamy na to fizyczny dowód w postaci tego niewielkiego tomu, że wcale nie jest on najważniejszy. Bo kiedy odrzeć literaturę – wszak o niej cały czas mowa – z całego narzutu, z przygód i opisów przyrody, z wątków obyczajowych i historycznych, to wielkie dzieło można zamknąć w niewielkiej objętości. Tak jak zrobił to Giorgio Manganelli. „Centuria” to rzecz fenomenalna.
Bartek Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 296
- 123
- 48
- 6
- 6
- 4
- 4
- 3
- 3
- 3
Cytaty
...człowiek żywy jest maleńką przerwą w nicości, która jest wieczna i nieśmiertelna i jest wszędzie. Dalej, człowiek żywy musi żyć w czasie,...
RozwińProblem był następujący: czy jest, a jeśli tak, to jaka, różnica między kimś, kto nie żyje od pięciu minut, a kimś, kto nie żyje od pięciu l...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Każdego dnia po przebudzeniu - przebudzeniu opornym i rzec by można leniwym - ten pan zaczyna szybką inwentaryzację świata. Już dawno zdał sobie sprawę, że za każdym razem budzi się w innym punkcie wszechświata, chociaż ziemia, która jest jego miejscem zamieszkania, nie wydaje się na pozór zmieniona. Jako dziecko nabrał przekonania, że w swoim ruchu poprzez przestrzeń ziemia przechodzi niekiedy w pobliżu czy wręcz przez środek piekła, ale nie wolno jej nigdy przejść przez środek raju, bo takie doświadczenie uczyniłoby niemożliwą, zbyteczną, śmieszną wszelką kontynuację świata. A zatem raju musi ziemia unikać za wszelką cenę, by nie zakończyć precyzyjnych i niepojętych planów stworzenia. Nawet teraz w nim - dorosłym mężczyźnie, który prowadzi własny samochód - coś z tej dręczącej hipotezy pozostało. Trochę ją zlaicyzował i pytanie, które sobie zadaje, jest bardziej metafizyczne i na pozór obojętne: on wie, że w czasie gdy spał, cały świat zmienił miejsce - jak tego dowodzą sny - i że każdego ranka kawałki świata, mniej czy bardziej wciągnięte w grę, ułożone są inaczej. On nie rości sobie prawa do tego, by wiedzieć, co oznacza ta zmiana miejsca, lecz wie, że czasami czuje obecność otchłani, kuszenie przepaści czy rzadko pojawiających się długich nizinnych przestrzeni, po których chciałby się toczyć - zdarza mu się myśleć o sobie jak o kulistym ciele niebieskim - bez końca: czasami zdaje mu się niejasno, że czuje zioła, kiedy indziej ma podniecające, ale często przykre wrażenie, że oświetla go kilka słońc, nie zawsze sobie przyjaznych. Innym razem słyszy wyraźnie huk fal, który może oznaczać burze lub ciszę morską: jeszcze innym razem objawia mu się brutalnie jego własna pozycja w świecie: kiedy na przykład okrutne i uważne szczęki zaciskają mu się na karku , jak to się musiało przytrafiać nieskończoną ilość razy jego przodkom, którzy tracili życie w paszczy dzikich zwierząt i których twarzy nigdy nie widział. Od dawna nauczył się, że nikt nie budzi się nigdy we własnym pokoju; więcej, doszedł do wniosku, że nie istnieje pokój, że ściany i prześcieradła są złudzeniem, udawaniem; wie, że jest zawieszony w próżni, że podobnie jak inni, jest punktem centralnym świata, z którego rozchodzą się nieskończone nieskończoności. Wie, że nie zniósłby tego całego horroru i że pokój, a nawet otchłań i piekło są wymysłem, który ma go bronić.
Każdego dnia po przebudzeniu - przebudzeniu opornym i rzec by można leniwym - ten pan zaczyna szybką inwentaryzację świata. Już dawno zdał sobie sprawę, że za każdym razem budzi się w innym punkcie wszechświata, chociaż ziemia, która jest jego miejscem zamieszkania, nie wydaje się na pozór zmieniona. Jako dziecko nabrał przekonania, że w swoim ruchu poprzez przestrzeń...
więcej Pokaż mimo toTo nie są typowe opowiadania, to niezwykle skoncentrowane epizody, migawki, czy przeżycia Dają czytelnikom .specyficzne doznanie literackie, gdzieś w przestrzeni między prozą a poezją, między realnością a wyobraźnią. Bohaterowie są bardziej bardziej typami, modelami ludzi niż konkretnymi osobami. Jednocześnie te utwory często zawierają w sobie "ukryta perłę" - celną dygresję, błyskotliwą obserwację czy głęboką refleksję psychologiczną. Myślę , że lektura Manganellego wymaga swoistego podejścia - czytania bardzo powolnego, uważnego, subtelnego i z przerwami.
To nie są typowe opowiadania, to niezwykle skoncentrowane epizody, migawki, czy przeżycia Dają czytelnikom .specyficzne doznanie literackie, gdzieś w przestrzeni między prozą a poezją, między realnością a wyobraźnią. Bohaterowie są bardziej bardziej typami, modelami ludzi niż konkretnymi osobami. Jednocześnie te utwory często zawierają w sobie "ukryta perłę" -...
więcej Pokaż mimo toMiniatury literackie przesycone obsesją nicości. Oczekiwanie na odmianę losu, z niejaką pewnością, że ona nie nastąpi. Nieobecność, samotność, wyobcowanie. Mnogość panów w średnim wieku, rozmyślających zwykle metodycznie i trzeźwo, skromnych, powściągliwych, milczących i niepozbawionych wykształcenia, średniej kultury i dobrych manier, o usposobieniu umiarkowanie melancholijnym, ubranych dość staromodnie, lecz nie bez elegancji, o poglądach politycznych nieco bezbarwnych, o surowym baczeniu na wstrzemięźliwość uczuć. Wszyscy zawieszeni w próżni, w oczekiwaniu na spotkania bądź telefony, kobiety lub przyjaciół, mające nadać sens, którego nie nadają, w istocie pewni wyłącznie śmierci.
„Teraz mogłaby zadzwonić pewna kobieta, którą kocha, a która nie śmie kochać jego i odważa się na miłość tylko po długich okresach udręki, kobieta którą kocha i która go kocha, ale zbyt jest zajęta, by zdać sobie z tego sprawę, kobieta, której on nie kocha, a która kocha jego, co mu pochlebia bez stwarzania sytuacji nieznośnie konfliktowych.”
Mistrzowskie operowanie absurdem, ironią, sarkazmem i zaskakującą puentą. Intelektualna i językowa gra z czytelnikiem, w której stawką jest niepokój. Niepokój o istnienie czegokolwiek poza śmiercią lub bliskim końcem świata.
„Z rzadka pije za dużo; nie nawiązuje nowych przyjaźni; nie wraca późno do domu. Czeka go niedziela, straszny dzień Pana, rodziny, seksu. Mając w perspektywie ten pusty dzień, opracował rozkład tygodnia, w jednym tylko starannie przemyślanym celu: aby odwlec objawienie i samobójstwo, co czyni cierpliwie od dnia narodzin.”
Mimo przesłania na wskroś pesymistycznego, ujęcie tej gorzkiej refleksji nad kondycją człowieka i fasadowością życia w nietuzinkową językowo i stylistycznie formę, pełną odświeżającego, inteligentnego i przewrotnego humoru, czyni lekturę tej setki miniaturowych powieści rzek prawdziwą przyjemnością.
Miniatury literackie przesycone obsesją nicości. Oczekiwanie na odmianę losu, z niejaką pewnością, że ona nie nastąpi. Nieobecność, samotność, wyobcowanie. Mnogość panów w średnim wieku, rozmyślających zwykle metodycznie i trzeźwo, skromnych, powściągliwych, milczących i niepozbawionych wykształcenia, średniej kultury i dobrych manier, o usposobieniu umiarkowanie...
więcej Pokaż mimo toCiekawy zabieg formalny, pobudzający wyobraźnię w każdym ze stu rozdziałów, lecz dość powtarzalny. Tylko i aż eksperyment. Wart przewertowania.
Ciekawy zabieg formalny, pobudzający wyobraźnię w każdym ze stu rozdziałów, lecz dość powtarzalny. Tylko i aż eksperyment. Wart przewertowania.
Pokaż mimo toJeśli szukacie prozy niebanalnej, gęstej i treściwej, "Centuria" okazuje się idealnym wprost wyborem. Każdy drobny utwór jest bowiem skondensowany niczym kieliszek najlepszej wódki i powodować może lekki zawrót głowy. W krótkiej formie autor ukrywa całe światy, wypełnione nieistnieniem, czekaniem oraz dziwnymi, bezimiennymi postaciami. Manganelli przyprawia swe uniwersum ironią, absurdem i goryczą, ale nie wpędzają one czytelnika w stan beznadziei, raczej zmuszają do głębokiej medytacji. Przyznam również, iż w trakcie lektury powieści nieustannie nasuwały mi się na myśl płótna Rene Magritte'a i jego surrealistyczne dzieła. Oj, surrealizmu u włoskiego pisarza sporo!
Jeśli szukacie prozy niebanalnej, gęstej i treściwej, "Centuria" okazuje się idealnym wprost wyborem. Każdy drobny utwór jest bowiem skondensowany niczym kieliszek najlepszej wódki i powodować może lekki zawrót głowy. W krótkiej formie autor ukrywa całe światy, wypełnione nieistnieniem, czekaniem oraz dziwnymi, bezimiennymi postaciami. Manganelli przyprawia swe uniwersum...
więcej Pokaż mimo toBohater, bohaterowie tego zbioru to osoby [z reguły panowie] idący w poprzek. Czytałem 100 dni. Zmęczyła mnie ta książka. Wirtuozeria Manganellego jakoś nie bardzo mnie zafascynowała i porwała.
Najciekawszy dla mnie z całego tomu [tomiku?] okazał się tekst tłumaczki Haliny Kralowej „Ten pan ogarnięty obsesją nicości”. To smutne. Nie podołałem wyzwaniu.
Bohater, bohaterowie tego zbioru to osoby [z reguły panowie] idący w poprzek. Czytałem 100 dni. Zmęczyła mnie ta książka. Wirtuozeria Manganellego jakoś nie bardzo mnie zafascynowała i porwała.
Pokaż mimo toNajciekawszy dla mnie z całego tomu [tomiku?] okazał się tekst tłumaczki Haliny Kralowej „Ten pan ogarnięty obsesją nicości”. To smutne. Nie podołałem wyzwaniu.
Arcydzieło literatury, które do literatury nawet nie aspiruje. Krótkie formy, niemalże referaty naukowe, pozbawione liryzmu tchną beznadzieją, pustką i dojmującą samotnością ale celność i dosadność prozy Manganalliego jest nadwyraz precyzyjna i wciągająca. Że też można zawrzeć tak wiele w dwustronnicowych opowiadaniach.
Arcydzieło literatury, które do literatury nawet nie aspiruje. Krótkie formy, niemalże referaty naukowe, pozbawione liryzmu tchną beznadzieją, pustką i dojmującą samotnością ale celność i dosadność prozy Manganalliego jest nadwyraz precyzyjna i wciągająca. Że też można zawrzeć tak wiele w dwustronnicowych opowiadaniach.
Pokaż mimo toDość już było w literaturze egzystencjalnych rozterek. Oczywiście, zawsze to lepiej, gdy są one podane tak jak tu – bez jęków, schludnie i z pewną dozą humoru. Ale cóż po nim, gdy spod spodu wyziera rozpacz?
Manganelli uważa, że czasu między nicością a nicością nie da się wypełnić treścią. Jest tu więc dużo metafizycznego niepokoju przy jednoczesnym braku metafizycznych złudzeń. Dominują wyobcowanie i bezimienność, a szczęście i spełnienie występują jako czcze wymysły, mrzonki. Filozof kazał poznać samego siebie; stąd introspekcja okazuje się dla bohaterów (a właściwie bohatera) „Centurii” jedyną metodą poznawczą, gdyż nie zdążą wypełnić zalecenia sympatycznego brodacza, nim nadejdzie koniec. Dlatego świat pozostanie dla nich fenomenem niepojętym. Uporczywie szukają więc ratunku przed nicością w rutynie, w rytuałach, które dla nich samych są niezrozumiałe. Manganelli demaskuje w ten sposób te absurdy życia społecznego, do których przywykliśmy już na tyle, że nazywamy je porządkiem.
Ale to wszystko za mało. Nie będę się też zachwycał nowatorską formą ani precyzyjnym stylem. W literaturze szukam życia, a „Centuria” zdaje mi się raczej efektem ćwiczeń z techniki pisarskiej.
Dość już było w literaturze egzystencjalnych rozterek. Oczywiście, zawsze to lepiej, gdy są one podane tak jak tu – bez jęków, schludnie i z pewną dozą humoru. Ale cóż po nim, gdy spod spodu wyziera rozpacz?
więcej Pokaż mimo toManganelli uważa, że czasu między nicością a nicością nie da się wypełnić treścią. Jest tu więc dużo metafizycznego niepokoju przy jednoczesnym braku metafizycznych...
Niewielka książka, wielka literatura!
Niewielka książka, wielka literatura!
Pokaż mimo to