Książka wywołała u mnie wiele refleksji i wycisnęła łzy z oczu.Straszne jest to jak bardzo religia może manipulować człowiekiem a najgorsze,że człowiek sam sobie z tej manipulacji nie zdaje sprawy dopóki nie nabierze odpowiedniego dystansu. U Świadków Jehowy o takidystans bardzo trudno gdyż są ciágle przestrzegani przed zewnętrznym światem i obracają się głównie w swoim środowisku.Zastraszanie,presja psychiczna...niestety to wszystko ma tam miejsce jednak można to dostrzec dopiero wychodząc z sekty.Czytając opinie o książce natknęłam się na stwierdzenia,że tak wcale nie wygląda życie świadków.Najczęściej jednak mówią tak osoby które jedynie znają świadków Jehowy ale sami nimi nie byli.Oczywiście nie twierdze,że sytuacje opisane w książce maja miejsce w każdej rodzinie świadków ale podobna presja jest u nich normalna.Mówie to z własnego doświadczenia a nie jedynie z obserwacji.Świadkowie nie mówią wszystkiego ludziom z zewnątrz,dopiero wchodząc do ich religii człowiek widzi i dowiaduje się wielu rzeczy...ale wtedy często jest już tak zafascynowany ich ideałami,że nie myśli o konsekwencjach i o tym czy naprawdę mają oni monopol na prawdę jak sami twierdzą.

Książka wywołała u mnie wiele refleksji i wycisnęła łzy z oczu.Straszne jest to jak bardzo religia może manipulować człowiekiem a najgorsze,że człowiek sam sobie z tej manipulacji nie zdaje sprawy dopóki nie nabierze odpowiedniego dystansu. U Świadków Jehowy o takidystans bardzo trudno gdyż są ciágle przestrzegani przed zewnętrznym światem i obracają się głównie w swoim...