Jeśli sięgając po Trylogię Snów spodziewacie się choć w pewnym stopniu czegoś w stylu Trylogii Czasu możecie się nieźle zdziwić. Łączy je tylko to, że to fantastyka, trylogia i są autorstwa Kerstin Gier.
Reszta jest zupełnie inna.
Owszem, to może być atutem, ale też nie musi, zwłaszcza jak sięga się z nastawieniem 'na coś w stylu' ;) mnie to nastawienie lekko zwiodło, zwłaszcza że Trylogię Czasu czytałam niedawno.

Silver to książka dojrzalsza, mroczniejsza, poważniejsza i bardziej 'jesienna'. Tym mianem określam coś takiego zaciągającego demonami i Halloween, takiego wiecie, co dobrze się czyta jak za oknem pogoda iście barowa. Swoją drogą to 'święto' gra sporą rolę w tej powieści.
Ale rolę główną grają sny. Ale jakie sny ;)
Zazdroszczę Liv umiejętności kontrolowania snów. Domyślam się, że to kwestia jakichś magicznych zdolności a nie tylko świadome śnienie, którego podobno można się nauczyć, ale mimo to, też tak chcę ;)
I koncepcja drzwi prowadzących do snów wszystkich ludzi... Magia ;)

Postacie Pierwszej księgi snów są świetne. Żywe, prawdziwe, początkowo ciężko odgadnąć kto stoi po jasnej a kto po ciemnej stronie mocy, ale da się :P zwłaszcza jeśli jak Mia, lubi się zagadki i dedukcję. A złol tej książki też jest konkretny. Liczę, że w kolejnych tomach jeszcze się rozwinie.
Pozytywni za to nie są idealni i Marysuistyczni, tylko akuratni. Oczywiście, że mam typ na swoją Secrecy, jakbym mogła nie :P
No i czy tylko ja wolałabym, żeby Liv wybrała innego z paczki? ;)

Ogólnie, uważam, że warto. Sama akcja rozkręca się dość późno, wciągnięta poczułam się tak około połowy, ale jak już to konkretnie.
I spodobało mi się na tyle, że chcę mieć swoje egzemplarze całości, także z kolejną relacją poczekam aż zaposiądę osobiście a nie bibliotecznie ;) a Wy próbujcie, może spotkamy się w korytarzu ze snów? ;)

Jeśli sięgając po Trylogię Snów spodziewacie się choć w pewnym stopniu czegoś w stylu Trylogii Czasu możecie się nieźle zdziwić. Łączy je tylko to, że to fantastyka, trylogia i są autorstwa Kerstin Gier.
Reszta jest zupełnie inna.
Owszem, to może być atutem, ale też nie musi, zwłaszcza jak sięga się z nastawieniem 'na coś w stylu' ;) mnie to nastawienie lekko zwiodło,...