Człowiek, który spadł na ziemię
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Artefakty
- Tytuł oryginału:
- The Man Who Fell to Earth
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2017-01-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-01-13
- Data 1. wydania:
- 2009-01-01
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374806831
- Tłumacz:
- Wojciech Próchniewicz
- Ekranizacje:
- Człowiek, który spadł na ziemię (1976)
- Tagi:
- bogactwo człowieczeństwo człowiek kosmita literatura amerykańska literatura science fiction podróż kosmiczna samotność science fiction
- Inne
Thomas Jerome Newton przybywa na Ziemię. Celem jego wizyty jest zdobycie wody, której dramatyczny brak jest przyczyną wymierania życia na jego rodzimej planecie. Korzystając ze swoich nadludzkich możliwości, szybko zaczyna zdobywać fortunę niezbędną do realizacji projektu. Niestety, sprawy się komplikują. Newton coraz bardziej zwleka z wykonaniem zadania. Niezwykle realistyczna opowieść o obcym na Ziemi – realistyczna na tyle, że staje się metaforą naszego własnego egzystencjalnego smutku i samotności.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ikar spoza Ziemi
Książki Waltera Tevisa, amerykańskiego pisarza-futurysty, zostały przetłumaczone na 18 języków. W języku polskim do tej pory ukazały się dwie pozycje tego autora: wydany przez wydawnictwo MAG w 2015 roku „Przedrzeźniacz” i mający swoją premierę w styczniu tego roku „Człowiek, który spadł na Ziemię”. Trzy spośród jego sześciu powieści doczekały się adaptacji filmowych, w których wystąpiły takie gwiazdy jak Paul Newman, Tom Cruise czy David Bowie.
Kiedy w 1963 Tevis pisał „Człowieka, który spadł na Ziemię” chyba nie przypuszczał, że ludzkość doczeka XXI wieku. Taki wniosek nasunął mi się po zapoznaniu się z tymi wszystkimi pesymistycznymi wizjami niedalekiej przyszłości, a teraz już na szczęście przeszłości, jakimi raczy nas autor. Wizje te odzwierciedlają strach przed konfliktem jądrowym, który może doprowadzić do zniszczenia struktury znanego nam świata i wymarcia większości gatunków. Można wyczuć także ogólną niepewność związaną z postępem technologicznym oraz nadużywaniem władzy przez organy rządzące.
To także spory policzek dla ówczesnych polityków, którzy trąbili na cały świat o chwale Stanów Zjednoczonych, ewidentnie zakłamując rzeczywistość. W trakcie lektury możemy bowiem się przekonać, że wbrew temu, co powszechnie głosili, życie przeciętnego Amerykanina było i nadal jest dalekie od ideału. Tevis w dosadny sposób zarysowuje obraz amerykańskiego społeczeństwa, które nastawione na bezrozumną konsumpcję i stałą pogoń za zyskiem, utraciło radość i sens życia. Jednak śmiało można stwierdzić, że problem ten dotyczy ogółu ludzkości, a nie tylko obywateli tego konkretnego państwa. Jak powiedział Henry Thoreau: większość ludzi wiedzie życie w cichej rozpaczy.
Przez powieść nieustannie przewija się motyw upadku Ikara. U Tevisa jest on obecny zarówno w formie wiele razy wspominanej reprodukcji obrazu Pietera Bruegela, jak i w sensie metaforycznym w postaci Thomasa Jerome Newtona, humanoidalnego obcego, który przybył na naszą planetę z niezwykle ważną misją, której powodzenie może przesądzić o przetrwaniu dwóch rozumnych ras. Pomimo wielkiego wkładu w postęp techniki Newton, tak jak i tytułowy Ikar na obrazie Bruegela, był praktycznie niewidoczny dla świata i jego osobista klęska pozostała niezauważona i w żaden sposób nie wpłynęła na zachowanie ogółu, który pozostał pogrążony w błogiej nieświadomości.
Książka ma bardzo pesymistyczne przesłanie. W trakcie lektury nieustannie towarzyszył mi bezbrzeżny smutek. Przykład Anteańczyków uświadomił mi bowiem, że większość z nas potrafi coś tak naprawdę docenić tylko i wyłącznie wtedy, kiedy zostanie to już utracone na zawsze, a historia Newtona dowodzi, że nawet najszlachetniejsze intencje nie wróżą sukcesu, jeśli na drodze staną ignorancja i egoizm.
Mimo że akcja powieści toczy się w latach 80. XX wieku, to poruszana w niej problematyka jest jak najbardziej aktualna i kto wie czy wizja Tevisa kiedyś się nie spełni.
Natalia Neisser
Oceny
Książka na półkach
- 1 170
- 839
- 347
- 33
- 25
- 25
- 25
- 17
- 15
- 12
OPINIE i DYSKUSJE
Ni formy ni treści. Ja tu żadnej głębi nie znajduję.
Ni formy ni treści. Ja tu żadnej głębi nie znajduję.
Pokaż mimo toWalter Tevis poruszył w tej książce wiele ciekawych tematów - od samotności wśród ludzi poprzez samozagładę naszej cywilizacji. Przemyślenia, które dają wiele do zastanowienia czytelnikowi w jaką stronę zmierzamy. Poza (moim zdaniem) fenomenalną warstwą filozoficzną sama fabuła jest przyjemna a nieduża ilość stron sprawia, że szybko i gładko się czyta.
Nie mam nic do zarzucenia tej pozycji, uważam że warto ją przeczytać i wysnuć swoje własne wnioski.
Walter Tevis poruszył w tej książce wiele ciekawych tematów - od samotności wśród ludzi poprzez samozagładę naszej cywilizacji. Przemyślenia, które dają wiele do zastanowienia czytelnikowi w jaką stronę zmierzamy. Poza (moim zdaniem) fenomenalną warstwą filozoficzną sama fabuła jest przyjemna a nieduża ilość stron sprawia, że szybko i gładko się czyta.
więcej Pokaż mimo toNie mam nic do...
Jest mi bardzo ciężko opisać co czuje po tej książce. Poruszyła mnie bardzo emocjonalnie, na jakimś bardzo głębokim poziomie. Przerażająca jest wizja, że w swoim szale moglibyśmy skończyć tak jak Anteanie.
Jest mi bardzo ciężko opisać co czuje po tej książce. Poruszyła mnie bardzo emocjonalnie, na jakimś bardzo głębokim poziomie. Przerażająca jest wizja, że w swoim szale moglibyśmy skończyć tak jak Anteanie.
Pokaż mimo toLook up here, I'm in heaven
I've got scars that can't be seen
I've got drama, can't be stolen
Everybody knows me now
Look up here, man, I'm in danger
I've got nothing left to lose
I'm so high it makes my brain whirl
Dropped my cell phone down below
Ain't that just like me?
By the time I got to New York
I was living like a king
There I'd used up all my money
I was looking for your ass
This way or no way
You know, I'll be free
Just like that bluebird
Now, ain't that just like me?
Oh, I'll be free
Just like that bluebird
Oh, I'll be free
Ain't that just like me?
Look up here, I'm in heaven
więcej Pokaż mimo toI've got scars that can't be seen
I've got drama, can't be stolen
Everybody knows me now
Look up here, man, I'm in danger
I've got nothing left to lose
I'm so high it makes my brain whirl
Dropped my cell phone down below
Ain't that just like me?
By the time I got to New York
I was living like a king
There I'd used up all my money
I was looking...
Niesamowita książka!
Przeczołgała mnie po posadzce i w sumie nawet nie wiem czemu.
Bo to prosta historyjka o przybyszu z Kosmosu.
Za to gra na takich uczuciach, ze nawet teraz jeszcze nie wiem, o czym właściwie czytałem.
Ale lektura niesamowicie mnie poruszyła.
Niesamowita książka!
Pokaż mimo toPrzeczołgała mnie po posadzce i w sumie nawet nie wiem czemu.
Bo to prosta historyjka o przybyszu z Kosmosu.
Za to gra na takich uczuciach, ze nawet teraz jeszcze nie wiem, o czym właściwie czytałem.
Ale lektura niesamowicie mnie poruszyła.
Powieść stawia wiele pytań o nasz sposób istnienia i myślenia. Napisana w 1963, a problemy mieszkańców Antei jakże są bliskie nam współczesnym. Niepokojąca powieść, którą czyta się jednym tchem. Aż chciałoby się poznać ciąg dalszy. Polecam!
Powieść stawia wiele pytań o nasz sposób istnienia i myślenia. Napisana w 1963, a problemy mieszkańców Antei jakże są bliskie nam współczesnym. Niepokojąca powieść, którą czyta się jednym tchem. Aż chciałoby się poznać ciąg dalszy. Polecam!
Pokaż mimo toInfiltracja ziemi przez kosmicznego humanoida celem uzyskania fortuny, by dzięki pozyskać wodę (i przetransportować ją) dla swojego gatunku jest założeniem przywodzącym na myśl raczej sci-fi, ale Walter Tevis ograł je bardziej jako egzystencjalny dramat i gorzką diagnozę ludzkości. Wszystko to skąpane w nie do końca subtelnej metaforze Ikara oraz lękach zimnej wojny.
Na obu tych polach (fikcja naukowa, dramat) "Człowiek, który spadł na ziemię" jest obiecujący, często bardzo celny, choć mimo wszystko ma w sobie wiele sporo powierzchowności. Cenię sobie tego klasyka sci-fi w kilku celnych pomysłach: fizjonomii Newtona (motyw z połamaniem w windzie),powolne przesiąkanie człowieczeństwem przez głównego bohatera, a nawet całkiem przyjemne napięcie w demaskowaniu Newtona, za równo przez swojego pracownika, jak i służby. Moment, gdy "Ikar" wpada w ręce służb będących jedynie trybikami większego, skorumpowanego systemu, gdzie niejasność kompetencji i przepływu informacji doprowadza do tragedii jest elektryzujący.
Klasyk, który kiedyś w końcu zaniknie ze zbiorowej świadomości, ale zaskakująco przyjemny, rozkręcający się z biegiem wydarzeń.
Infiltracja ziemi przez kosmicznego humanoida celem uzyskania fortuny, by dzięki pozyskać wodę (i przetransportować ją) dla swojego gatunku jest założeniem przywodzącym na myśl raczej sci-fi, ale Walter Tevis ograł je bardziej jako egzystencjalny dramat i gorzką diagnozę ludzkości. Wszystko to skąpane w nie do końca subtelnej metaforze Ikara oraz lękach zimnej wojny.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa...
Walter Tevis „Człowiek, który spadł na Ziemię”
Literatura sci-fci jest tą po którą coraz chętniej i częściej sięgam. Z zgrozą i lekkim niedowierzaniem uzmysłowiłam sobie, że w tym roku jeszcze nic z tego gatunku nie przeczytałam. Postanowienie poprawy nastąpiło szybko, bowiem na półce Legimi znalazłam znane sobie nazwisko Tevisa, które ostatnio było gwarancją udanej lektury. „Przedrzeźniacz” jego autorstwa uważam za nader dobrą i ważną lekturę. Gdy mowa o„Człowieku, który spadł na Ziemię” nie może być inaczej, to bowiem nie mniej ważna i przejmująca historia, mająca do zaoferowania czytelnikowi ważne przesłanie.
„Przedrzeźniacz” był wymagającą i gorzką lekturą, traktującą sporo o ludzkiej kondycji, człowieku w ogóle. Apetyt wszak rośnie w miarę jedzenia, więc nie przeczę – liczyłam na kawał solidnej literatury sci-fci z równie mądrym przesłaniem. Tevis stawił mi znów wysoko poprzeczkę, bowiem historia Thomasa Jerome Newtona będzie kolejnym kapitalnym, ale jakże gorzkim obrazem naszej złej strony: ludzkiej pazerności, głupoty, chamstwa, braku empatii, nietolerancji i zwykłej życzliwości. Tevis po raz kolejny odsłania najmroczniejsze strony ludzkiej natury, wpychając jakże ważne tematy w pozornie błahą historię o misji ważnej dla dwóch obcych sobie ras. Nie ma mowy o przypadku, spięte klamrą wydarzenia – podobnie jak w „Przedrzeźniaczu” stają się osią historii. Ta podobnie jak w „Przedrzeźniaczu”, dzieje się w Stanach Zjednoczonych i czytelnik ponownie zostaje zabrany do kraju, który ma oferować to co najlepsze.
„Człowiek, który spadł na Ziemię” to rozliczenie się z mitem nas jako wspaniałej cywilizacji, tej zachwycającej i kuszącej, i jakże zagubionej w rozterkach dnia codziennego, przygniecionej presją narastającego konsumpcjonizmu, czystego zysku bez patrzenia na straty, czy też po prostu - parcia na wszechobecny egoizm. Symbole u Tevisa są znaczącymi kamieniami milowymi tej historii, ostoją i punktem zaczepienia. Wspomniany choćby ten najgłówniejszy – motyw upadku Ikara. Autor dawkuje go umiejętnie, głównie za sprawą reprodukcji obrazu Bruegla, czy choćby sama postać głównego bohatera – Thomasa Jerome Newtona. Obca to istota, jednakże bardzo rozumna, odziana w ludzką powłokę z swoją misją, znająca ważkość swojej misji. Jeśli się nie powiedzie, czy doczekamy się końca życia? Pytania się będą kłębić przed czytelnikiem i niczym mitologiczna nić Ariadny będą nam wytyczać ścieżkę, kierując ku finiszowi.
Walter Tevis ponownie pokazał swoją wielkość wyciągając z tej krótkiej historii, to co najlepsze, a zakończenie ponownie będzie gorzkie dla naszej cywilizacji. Newton przegrywa, upada, staje się naprawdę obcym, zgorzkniałym i niezrozumiałym człowiekiem, którego skrzywdzili inni, tylko przez własne zaślepienie, mimo jego ogromnym próśb. Przecież jakby to było, jakby się okazało że mogą się go posłuchać? Ważniejsze będzie własne ego i własny upór. Czy naprawdę tacy jesteśmy? Odpowiedź dajmy sobie sami. Nie będziemy z niej chyba zadowoleni.
Oczywiście, polecam. 9/10
Walter Tevis „Człowiek, który spadł na Ziemię”
więcej Pokaż mimo toLiteratura sci-fci jest tą po którą coraz chętniej i częściej sięgam. Z zgrozą i lekkim niedowierzaniem uzmysłowiłam sobie, że w tym roku jeszcze nic z tego gatunku nie przeczytałam. Postanowienie poprawy nastąpiło szybko, bowiem na półce Legimi znalazłam znane sobie nazwisko Tevisa, które ostatnio było gwarancją udanej...
O tej książce można napisać jak o dobrym alkoholu: przyjemnie i gładko przechodzi przez gardło pozostawiając przyjemny, choć nieco gorzkawy posmak oraz uczucie niedosytu...
O tej książce można napisać jak o dobrym alkoholu: przyjemnie i gładko przechodzi przez gardło pozostawiając przyjemny, choć nieco gorzkawy posmak oraz uczucie niedosytu...
Pokaż mimo toJak ktoś trafie zauważył, bardziej to psychologiczny dramat aniżeli sf. I - zrów ktoś - trafniej stwierdził, że za dużo tu alkoholu. Ha, jak to zdanie przeczytałam, pomyślałam, że co?! Ano, całkiem spora liczba kartek książki to po prostu popijawa. Rozmowa i popijawa. Więc o czym w końcu toto jest?
Ano... Tommy przybył, by uratować swoich, poniekąd niewoląc nas (ale tylko na szczeblu politycznym). Oczywiście, że jest istotą wyższą, mądrzejszą, ale i tak małpy okazują się sprytniejsze. Przeraziło mnie jednak, jak się zakończyła książka, a raczej jak zakończył się pomysł, w którym nadzieje pokłada umierający gatunek... Ale nikt nie mówił, że Tommy jest heroiczny (a czy ja bym była? Nieee.)
Szybo się czyta, książka nie ma nużących opisów, jak już to takie trochę notatki z dnia. Czułam na karku oddech Zimnej Wojny - i tak, umiejscowienie w czasie pasuje, a to, co się dzieje w ostatnich rozdziałach, już wszelkie wątpliwości rozwiewa. Czy polecam? Nooo może być. Szału nie ma, ale blamanżu też nie. Na okładce przeczytałam, że ponoć jest film - a ciekawe, jak dorwę, to obejrzę.
Jak ktoś trafie zauważył, bardziej to psychologiczny dramat aniżeli sf. I - zrów ktoś - trafniej stwierdził, że za dużo tu alkoholu. Ha, jak to zdanie przeczytałam, pomyślałam, że co?! Ano, całkiem spora liczba kartek książki to po prostu popijawa. Rozmowa i popijawa. Więc o czym w końcu toto jest?
więcej Pokaż mimo toAno... Tommy przybył, by uratować swoich, poniekąd niewoląc nas (ale tylko...