Lotos musi płonąć


Rządy okrutnego szoguna Shimy wreszcie dobiegły końca: Yoritomo-no-miya poniósł zasłużoną śmierć z rąk tancerki burzy, odważnej i niepokornej Yukiko z klanu Kitsune.
Niestety. Wszystko wskazuje na to, że jednak jeszcze nie nadszedł ostateczny kres mrocznej epoki dla Shimy.

Imperium pogrąża się w coraz większym chaosie, a wizja wojny domowej niemal z dnia na dzień staje się coraz bardziej realna - rebelianci więc są zdeterminowani aby zniszczyć wszystkie plantacje trującego lotosu i uchronić swój kraj przed bratobójczą wojną. Gildia Lotosu zaś konspiruje w celu zdławienia rosnącego buntu, a także by wskrzesić dumną dynastię Kazumitsu. Gildia ma całkiem spore szanse powodzenia, gdyż po swojej stronie mają równie co oni żądnego krwi, spragnionego zemsty, potężnego sprzymierzeńca - najprawdopodobniej nowego daimyo Klanu Tygrysa i przyszłego szoguna Shimy. Ów sprzymierzeniec Gildii, nowy wróg - ktoś, kto powinien przecież dawno gryźć piach - z każdym dniem rośnie w siłę.


Tymczasem Yukiko pogrąża się w żałobie po stracie ojca oraz w morzu alkoholu starając się zapomnieć. Zapomnieć o bólu i stracie, o ogromnych oczekiwaniach i nadziei ludu Shimy nałożonych na jej barki, a także żeby rozeznać się w swoich skomplikowanych uczuciach do Kina, byłego członka Gildii. Rebelianci Kagé planują spisek w celu obalenia szoguna przed jego wstąpieniem na tron - tancerka burzy i Burru w tym starciu są co oczywiste ich najpotężniejszą bronią. Coś jednak bardzo niepokojącego dzieje się z mocą Przenikania Yukiko: korzystanie z niej sprawia dziewczynie, nawet przy najlżejszym telepatycznym kontakcie, mnóstwo niewyobrażalnego bólu.

Razem z Burru Yukiko wyrusza na północ - muszą znaleźć kogoś, kto pomoże im zrozumieć i opanować jej buntującą się moc Przenikania. Mają na to tylko kilka dni - Gildia Lotosu i ich potężny sprzymierzeniec nie będą przecież czekać.

Żadne z nich nie spodziewało się jednak po drugiej stronie oceanu jeszcze kolejnych wrogów - wrogów których nie zdoła pokonać ani katana, ani pazur.



Kitsune dba o swoich




"Bratobójca" stanowi kontynuację fenomenalnej trylogii utrzymanej w klimacie japońskiego steampunku pt. "Wojny Lotosowe" autorstwa australijskiego pisarza, genialnego Jaya Kristoffa. Myślałam, że książka ta nie może być lepsza od i tak rewelacyjnego I tomu, ale to... to przerosło moje oczekiwania. Przez takie książki żałuję, że nie ma tu opcji oceniania na 11 gwiazdek - tak bardzo genialny jest ten tom. Demony, spiski i pojedynki. Samurajowie i gangsterzy yakuzy. Nowi bohaterowie i nowi wrogowie. Miłość i zdrada. Mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji. A ogromnym plusem dla mnie jest jeszcze to, że mamy tu więcej mojej najbardziej ulubionej postaci z całej tej trylogii, a mianowicie Kina


Podsumowując, "Bratobójca" to kolejny tom niezwykle barwnej, uzależniającej trylogii - w dodatku po dwakroć brutalnej i krwawej. Kompletnie nie spodziewałam się takich emocji i niespodzianek. Nie mam zamiaru czekać kolejnych trzech lat lub więcej aż wyjdzie u nas finałowy tom - "Endsinger". Czytam w oryginale - już teraz muszę się wiedzieć jak to się kończy. Inaczej spokojnie nie zasnę. Jednocześnie boję się emocji jakie zaserwuje mi Kristoff: recenzje tych farciarzy, którzy przeczytali "Endsinger" przede mną, nie nastrajają zbyt optymistycznie.
Ja w każdym razie przygotowałam się psychicznie (zapas chusteczek higienicznych również sobie przygotowałam) na zakończenie historii Yukiko, Burru i Kina.

Lotos musi płonąć


Rządy okrutnego szoguna Shimy wreszcie dobiegły końca: Yoritomo-no-miya poniósł zasłużoną śmierć z rąk tancerki burzy, odważnej i niepokornej Yukiko z klanu Kitsune.
Niestety. Wszystko wskazuje na to, że jednak jeszcze nie nadszedł ostateczny kres mrocznej epoki dla Shimy.

Imperium pogrąża się w coraz większym chaosie, a wizja wojny domowej niemal z...