Długo polska literatura sensacyjna/przygodowa czekała na wpasowanie do niej zagadek naszej historii. Ostatnim apologetom takiego nurtu był chyba Z. Nienacki i jego Pan Samochodzik. Mamy w sumie wspaniałą historię, a naśladowców S. Berry'ego czy Vandenberga jak na lekarstwo. Aż wreszcie pojawili się autorzy i zmierzyli z takim gatunkiem. Jak wyszło ?
Fabuła trzyma się konwencji (stara tajemnica, agenci półświatka, SS i Watykan, zaginiony artefakt itp.), niezłe, miejscami świetne dialogi, ciekawa narracja, w sumie jak na debiut wszystko ok, ale bez specjalnych fajerwerków.
Ma ta książka u mnie jednak trzy wielkie plusy. Pierwszy że wreszcie ktoś odważył się wsiąść za taki temat. Drugi to wspaniały, plastyczny, prawie organoleptyczny miejscami opis krakowskiego, przedwojennego Kazimierza. Majstersztyk. Trzeci to gra konwencjami i nawiązaniami do kultury masowej, w jaką wciągają nasz co chwila autorzy. Wkomponowane w narracje lub dialogi odesłania do współczesnej polityki, sławnych filmów czy książek (ja naliczyłem kilkanaście - Indiana Jones, Vabank, Imię róży, itd.) są raz wysublimowane, a raz nachalne, ale ogólnie takie mruganie do czytelnika dobrze mnie bawiło.
Jeśli ktoś kupuje taką konwencję, to dla czystej rozrywki warto przeczytać. Pozycja na pewno wyróżnia się in plus tematem i stylem.

Długo polska literatura sensacyjna/przygodowa czekała na wpasowanie do niej zagadek naszej historii. Ostatnim apologetom takiego nurtu był chyba Z. Nienacki i jego Pan Samochodzik. Mamy w sumie wspaniałą historię, a naśladowców S. Berry'ego czy Vandenberga jak na lekarstwo. Aż wreszcie pojawili się autorzy i zmierzyli z takim gatunkiem. Jak wyszło ?
Fabuła trzyma się...