Anna leży nieruchomo. To dla niej największe szczęście, kiedy Lorenzo zasypia oparty o nią. Wydaje się jej wtedy, że jest matką, siostrą i ż...
Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Roberto Pazzi
![Roberto Pazzi](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
2
5,5/10
Pisze książki: literatura piękna, powieść historyczna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,5/10średnia ocena książek autora
310 przeczytało książki autora
193 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora![abulaf - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Jeszcze za wcześnie na wybór kobiety. Przedtem miliony kobiet muszą odcierpieć swoje z winy przesądów i rozmaitych tabu religijnych – kobiet...
Jeszcze za wcześnie na wybór kobiety. Przedtem miliony kobiet muszą odcierpieć swoje z winy przesądów i rozmaitych tabu religijnych – kobiety okaleczane w celach rytualnych, kobiety, które nie potrafią zaakceptować swojej męskiej strony, tak jak mężczyźni nie mogą się pogodzić z kobiecą… W żarna młyna historii dostaną się jeszcze miliony ofiar, na które już czekamy, razem z ajatollahami, rabinami i wszystkimi innymi czarownikami na tej planecie
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Konklawe Roberto Pazzi ![Konklawe](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/24000/24532/352x500.jpg)
5,6
![Konklawe](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/24000/24532/352x500.jpg)
Cóż za dziwna powieść. Nagromadzenie absurdów jest tak niewiarygodne, że albo się ją potraktuje z dystansem i przymrużeniem oka i wejdzie w świat Watykanu kreślonego ręką Pazziego, albo potraktuje poważnie - i wtedy nie ma co po nią sięgać, bo zdegustuje, a niektórych pewnie obrazi. Groteska? Parodia? Surrealizm? A może realizm magiczny?
Watykan, ginie papież, trwa konklawe, przez długie miesiące kardynałowie nie potrafią dojść do porozumienia, konklawe się ciągnie i ciągnie, izolacja odciętych od świata purpuratów się nieznośnie przedłuża. No pewnie, że w końcu kogoś wybiorą. Tylko kiedy? I kogo?
A tymczasem przy wtórze etnicznych staroafrykańskich bębnów koty zjadają myszy, kury zjadają skorpiony, skorpiony zjadają freski, a sowy tępią nietoperze , które burzą kardynalskie fryzury, spokój i powagę sytuacji (sic!). I tyle z żartobliwej, absurdalnej strony. Tylko czy to wszystko dzieje się naprawdę, czy tylko w umęczonej wielomiesięczną izolacją wyobraźni sfrustrowanych purpuratów? Gdy puszczałam wodze wyobraźni i wizualizowałam poszczególne epizody, śmiałam się nie tylko w duchu.
Ale ma książka również drugie dno. To skłaniająca do głębokiej refleksji opowieść o miejscu religii i kościoła w świecie, jego kondycji, kryzysie, nienowoczesności, nieżyciowych procedurach i zasadach. A od ludzkiej strony - o starości, ułomnościach człowieczego ciała po odarciu go z purpurowych szat, o samotności, pokorze lub jej braku, celibacie, tęsknocie do drugiego człowieka, wyrzeczeniach, walce ze słabościami.
Po raz pierwszy książkę czytałam 12 lat temu i bardzo mi się podobała. Teraz przypomniałam sobie o niej po lekturze „Dwóch papieży” i przeczytałam po raz drugi. Podobała mi się tak samo. Polecam.
Pokój na wodzie Roberto Pazzi ![Pokój na wodzie](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/182000/182250/154205-352x500.jpg)
5,4
![Pokój na wodzie](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/182000/182250/154205-352x500.jpg)
Ballada o samotności
Roberto Pazzi, włoski pisarz, napisał powieść o samotności wśród ludzi, o miłości i przeznaczeniu. Książka została finalistką włoskiego konkursu literackiego Premio Napoli. W Polsce właśnie wydało ją Wydawnictwo Literackie. Tak oto trafiła do mnie. Książka nie przytłacza ilością stron, zaledwie 230, przy standardowym formacie, w miarę dużej czcionce i świetle. Jednak w jednej z recenzji pisałem już, na przykładzie „Jedwabiu” Baricco - też Włocha (ale się złożyło; a może nie?; może u nich to norma?),że nieważna jest ilość, ale treść.
Przed przeczytaniem książki (oczywiście po przeczytaniu opisu, bo skąd wiedziałbym o czym jest ta powieść?) zastanawiałem się, czy Pazzi wpadnie w standardy, schematy, czy może jednak wyłowi coś świeżego z tych, bądź co bądź, utartych tematów. Czy będzie serwował nam prawdy objawione, czy skieruje się w inną stronę? Mam nadzieję, że pod koniec omówienia odpowiem Wam na te pytania. Jeżeli nie, to piszcie do mnie, postaram się bardziej przyłożyć przy następnych recenzjach. Zwłaszcza, że czytam właśnie następną powieść z Wydawnictwa Literackiego, a nie wypada popełniać tego samego błędu przy tym samym wydawnictwie.
Autor w posłowiu napisał, że na pomysł powieści wpadł, gdy siedział na tarasie rzymskiego hotelu i patrzył na Forum Romanum. Przebywająca tam z nim Paola Masino przypomniała mu, że Cezar sześć lat trzymał tam Wercyngetoryksa, zanim go zgładził. Trzymał nie dlatego, że był złośliwy, czy chciał pokazać swoją wyższość pokonanemu wrogowi, ale dlatego, że widział w nim pokrewną duszę, przyjaciela, którego nigdy nie miał.
Tak też zaczyna się powieść. Kilka stron o Cezarze z roku 44 p.n.e., który zajrzy do więzienia, porozmawia z Wercyngetoryksem, odwiedzi Kleopatrę i ich syna Cezariona, przebywających akurat w Rzymie. Krótki szkic o samotnym Cezarze. Akcja powieści szybko przenosi się do roku 30 p.n.e. do Górnego Egiptu. Cezar już nie żyje. Kleopatra, która po jego śmierci sprzymierzyła się z Markiem Antoniuszem w walce przeciwko Oktawianowi, właśnie próbuje ratować tron po przegranej bitwie pod Akcjum. Wysyła swojego syna Cezariona do Indii, aby przeczekał ciężkie czasy, aż ona spróbuje ułożyć sprawy z Oktawianem. Jednak z myślą, że nawet jeśli jej się to nie uda, to w swoim czasie Cezarion wróci na egipski tron jako prawowity władca.
Tak właśnie zaczyna się właściwa akcja powieści, chociaż słowo akcja nie pasuje do tej książki. Mamy leniwie ciągnący się Nil, a na nim leniwie płynący okręt z Cezarionem i jego świtą. Na statku w przeciwieństwie do leniwego życia (no, może nie dotyczy to marynarzy) toczy się wcale nie leniwa, zakulisowa walka o władzę. Rodon, jeden ze świty, namawia pozostałych, by zawrócić statek, wrócić do Aleksandrii i przekazać Cezariona Oktawianowi, próbując zdobyć sobie jego przychylność. Na tym małym statku toczą się potyczki godne wielkiej bitwy, albo pałacu Kleopatry. Obóz próbujących pojmać Cezariona powoli zyskuje przewagę liczebną, a Cezarion orientuje się, jaki jest samotny. Oczywiście ma swoją zaufaną grupę, ale okazuje się, że to za mało. Okazuje się, że podobnie jak w Rzymie i Aleksandrii, w wielkich pałacach, ktoś inny decyduje o jego życiu, że nie ma on na swoje życie wielkiego wpływu. A może inaczej, pewnie mógłby go mieć, ale pociąga to za sobą tak poważne skutki, że Cezarion woli udawać, że wszystko jest dobrze. W głębi duszy wie, co się dzieje, lub domyśla się, ale na zewnątrz udaje, że jest wielkim władcą Egiptu. Nawet podczas swoich długich rozmów z Lanią, grecką niewolnicą, opiekunką, a na koniec kochanką, nie potrafi do końca się otworzyć. Wpadł w sidła złudnej władzy. Podobnie jak dzisiejsi politycy i celebryci, orientuje się, że im bardziej chce być na szczycie, tym bardziej daje się zniewolić. Wie, że nikt tak naprawdę nie jest w stanie go zrozumieć i podświadomie coraz bardziej pragnie innego życia. Może prostszego, bardziej pracowitego, ale spokojniejszego, wolnego od trosk, które go właśnie otaczają. Nie zdaje sobie oczywiście sprawy, że to inne życie będzie pełne innych trosk, innych problemów. To jest jednak nieważne, najważniejsze, aby rozwiązać obecne problemy.
ciąg dalszy na stronie:
http://szortal.com/node/3466