Pochwała nudy
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Tytuł oryginału:
- On grief and reason
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2016-01-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 1996-01-01
- Liczba stron:
- 240
- Czas czytania
- 4 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324040926
- Tłumacz:
- Anna Kołyszko, Michał Kłobukowski
- Tagi:
- Michał Kłobukowski Anna Kołyszko Nagroda Nobla Leningrad szkice literackie rosyjskie - 20 w.
Wznowienie legendarnego tomu esejów rosyjskiego noblisty.
Legendarne eseje rosyjskiego noblisty. Mimo upływu lat zaskakują dociekliwością i aktualnością. Brodski zmusza do rewizji poglądów i przemyślenia własnych postaw. Odsłania oblicze wiecznego buntownika.
Ostatni tom esejów Josifa Brodskiego, wznowiony z okazji 20 rocznicy śmierci poety
odczytać można jako jego duchowy testament. Bardzo osobiste rozważania na temat kultury i współczesnego świata porażają szczerością osądów. Brodski zarówno wtedy, kiedy pisze o Marku Aureliuszu czy szpiegu rosyjskim Kimie Philby, jak i w przemówieniu do absolwentów Ann Arbor czy we wspomnieniu z podróży do Brazylii zmusza czytelnika do rewizji poglądów i przemyślenia własnych postaw. Równocześnie odsłania swoje oblicze wiecznego buntownika, zranionego przez życie i kochającego je do upojenia.
Eseje Josifa Brodskiego – pomimo upływu czasu – wciąż zaskakują swoją dociekliwością i aktualnością. Lektura obowiązkowa, dla każdego, kto chce lepiej rozumieć kulturę i sytuację duchową współczesnego człowieka.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 362
- 140
- 47
- 10
- 7
- 6
- 6
- 5
- 4
- 4
Opinia
Ostatnio rozmiłowałam się w publicystyce i eseistyce starszych panów. Nie znaczy to oczywiście, że nie napisali oni niczego będąc jeszcze młodym, ale w moje ręce trafiają już podsumowania, zbiory ułożone pośmiertnie, nazbyt często ze zdjęciem człowieka w sile wieku na okładce (felietony Kisielewskiego w szczerym uśmiechu, artykuły Czapskiego w modnych, szylkretowych oprawkach, pisma Żeleńskiego-Boya, co prawda bez zdjęcia, ale wydanie zawiera przedruki karykatur Boya, z których wynika, że Boy był albo elegancko ubrany albo biegał w negliżu).
Do panów w sile wieku dołącza Josif Brodski z „Pochwałą nudy” i w związku z tym muszę się zapytać, czy gorszego zdjęcia nie było w dyspozycji wydawnictwa? Doprawdy po co się tak ograniczać, czy nie lepiej iść na całość, przecież starość musi być brzydka. A przecież, to samo wydawnictwo, opublikowało ostatnio wywiad rzekę z Zofią Posmysz, zilustrowane zdjęciem prześlicznej, 90-letniej Posmysz, która stanowi dowód, że na starość można wyglądać znacznie lepiej niż za młodu. No dobra, pewnie się czepiam.
Jeśli chodzi o eseje Brodskiego (uważanego, jak twierdzi autorka przedmowy, za wielkiego aroganta, a ja dodam od siebie, że Brodski miał obsesją na punkcie demografii, co przypadło mi wyjątkowo do gustu, bo sama takową posiadam), to jest różnie. Ostatni esej ze zbiorku „List do Horacego” przeznaczony jest chyba dla wyjątkowych maniaków twórczości starożytnych Greków, co to każdy wers rozkładają na czynniki pierwsze w stanie upojenia graniczącym z katatonią. Dosyć intrygująca jest tytułowa „Pochwała nudy” – mowa wygłoszona na uroczystej promocji absolwentów Dartmouth College w lipcu 1989. Popadłam po lekturze w zadumę, wizualizując sobie te wszystkie choroby psychiczne, lęki i depresje, których ziarno zasiał Brodski w duszach młodych ludzi. Bardzo to było nieamerykańskie, ciekawe, czy były skargi rodziców.
Moim najulubieńszym natomiast esejem jest chyba „Rzadki okaz”, w którym reprodukcja znaczka pocztowego w przypadkowo natkniętym się angielskim czasopiśmie, uruchamia w autorze nieprzepartą potrzebę opowiedzenia, w stylu proustowskim, arcyciekawej historii szpiegowskiej z jej smętnym i niesprawiedliwym dziejowo końcem w postaci tego oto znaczka. Całość rozpoczyna się cytatem, chińskim przysłowiem: „Jeżeli będziesz długo siedział na brzegu rzeki, możesz zobaczyć, jak przepływa ciało twojego wroga”. Jest to, w obecnej chwili, moje ulubione przysłowie, choć nie bardzo orientuję się o co w nim chodzi. Czy chodzi o apoteozę cierpliwości wraz z nagrodą w postaci zwłok adwersarza, a może to przestroga, żeby nie tkwić zbyt natarczywie w jednym miejscu, bo się napatoczą jakieś okropności. Nie mam pojęcia, ale jakby ktoś dysponował jakimiś sensownym rozwiązaniem, proszę o info na priva.
Ku pokrzepieniu serc, bo najwyraźniej w Polsce literacki (i historyczny) krzepiący cukier jest towarem wiecznie deficytowym, oto fragment „Jak czytać książki”: „Jeżeli Państwa językiem ojczystym jest (…) polski – lub jeżeli ktoś zna polski (co przyniesie nieocenione korzyści, gdyż najbardziej niezwykła poezja naszego stulecia powstałą w tym języku) – chciałbym tu wymienić nazwiska Leopolda Staffa, Czesława Miłosza, Zbigniewa Herberta i Wisławy Szymborskiej.” Ja z kolei chciałabym w tym miejscu wyjaśnić, że słowa te nie zostały wygłoszone bezpośrednio do Polaków na jakiejś podlizującej się akademii, tylko jest to fragment odczytu wygłoszonego z okazji otwarcia pierwszych targów książki w Turynie w maju 1988.
Ostatnio rozmiłowałam się w publicystyce i eseistyce starszych panów. Nie znaczy to oczywiście, że nie napisali oni niczego będąc jeszcze młodym, ale w moje ręce trafiają już podsumowania, zbiory ułożone pośmiertnie, nazbyt często ze zdjęciem człowieka w sile wieku na okładce (felietony Kisielewskiego w szczerym uśmiechu, artykuły Czapskiego w modnych, szylkretowych...
więcej Pokaż mimo to