Milczenie owiec
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Hannibal Lecter (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- The Silence of the Lambs
- Wydawnictwo:
- Albatros
- Data wydania:
- 2015-09-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-09-16
- Liczba stron:
- 432
- Czas czytania
- 7 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379856930
- Tłumacz:
- Andrzej Szulc
- Ekranizacje:
- Milczenie owiec (1991) Milczenie owiec (1991)
- Tagi:
- Thomas Harris Milczenie Owiec Hannibal Lecter
Clarice Starling, młoda adeptka Akademii FBI w Quantico, rozpoczyna staż w sekcji behawioralnej Biura, zajmującej się seryjnymi zabójstwami. Jej pierwszym zadaniem jest spotkanie z przybywającym w szpitalu dla umysłowo chorych wielokrotnym mordercą i kanibalem, z zawodu psychiatrą – doktorem Hannibalem ecterem, prawdziwym geniuszem zła. Zwierzchnik Clarice, Jack Crawford, liczy na to, iż Lecter pomoże FBI w zidentyfikowaniu innego zbrodniarza, nazwanego przez media Buffalo Billem, który od kilku miesięcy terroryzuje Stany Zjednoczone, porywając, mordując i obdzierając ze skóry młode kobiety. Starling wdaje się z Lecterem w niebezpieczną grę psychologiczną: w zamian za okruchy informacji na temat Buffalo Billa opowiada mu o swoim dzieciństwie, pozwalając, by oddawał ją osobliwej psychoanalizie. Czy dzięki genialnej intuicji Lectera uda się wpaść na trop psychopaty, zanim ten zabije kolejną porwaną kobietę? A może doktor wie o morderstwach więcej, niż chce ujawnić?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 15 713
- 7 403
- 2 896
- 1 076
- 195
- 181
- 82
- 76
- 73
- 68
Opinia
Jestem dość świeżo po lekturze "Milczenia owiec" (Albatros, 2017, wydanie kieszonkowe) i muszę powiedzieć, że książka mnie rozczarowała. Film oglądałem przeszło dwadzieścia lat temu, więc z fabuły prawie nic nie pamiętałem, ale mimo to treść książki Harrisa okazała się dość nudna i już raczej dla zasady (trzeba zapoznać się z „klasyką”) doczytałem rozpoczętą lekturę. Chętnie bym zrobił erratę translatorsko-redaktorskich wpadek, część co większych czy ciekawszych byków zamieszczam poniżej:
- s. 29. „To Golgota [mowa o rysunku], widoki po zdjęciu z krzyża. (…) Widzimy tu, co spotkało w rzeczywistości złodzieja, któremu obiecano Królestwo Niebieskie (…)”. Tłumacz nie wyłapał, że ang. 'thief' oznacza w tym kontekście „łotra”, tak właśnie bowiem po polsku określa się tradycyjnie zbrodniarzy umęczonych po obu stronach Jezusa. Znacznie trafniejsze byłoby również określenie „towarzysz” zamiast „kolega”, które pojawia się w tymże kontekście na tej samej stronie w zdaniu: „Połamano mu nogi oczywiście, tak samo jak jego koledze ['companion']”
- s. 31. „Co Pani myśli o tym podziale? (…) Jest zbyt symplicystyczny”. Jaki? Że co? To nie można angielskiego 'simplistic' oddać naturalnie? Jako "zbyt (nazbyt, za bardzo, zbytnio ew. przesadnie) uproszczony"?
- s. 32. „Ile kobiet użył Buffalo Bill?”. Przyznam, że zastanawiam się, jaki sensowny odpowiednik 'used' powinien się znaleźć w polskiej wersji (dopadł, wykorzystał, zamordował, rozprawił się czy jakiś inny), ale „użyć” jakoś mi tu nie pasuje.
- s. 33. „Pożary, gradobicia. Towarzystwa ubezpieczeniowe podciągają to wszystko pod kategorię klęski żywiołowej. Taka była wola Boga”. Ostatnie dwa zdania (Underwriters lump it all under 'Acts of God') to przecież po polsku: „Towarzystwa ubezpieczeniowe podciągają to wszystko pod kategorię dopustu Bożego”, do licha ciężkiego!
- s. 64. Agentka Starling do dopiero co poznanego prawnika, z którym jest na stopie służbowej, zwraca się niegrzecznie „mecenasie” zamiast „panie mecenasie”.
- s. 88. W dialogu (nie w urzędzie!) pojawia się napuszone „iż”: „Mam nadzieję, że Gramm i Rudman nie dowiedzą się, iż go używamy”. Rozumiem, że to w celu uniknięcia powtórzenia „że”, ale i tak razi to w zwyczajnym dialogu. Kolejna sprawa to wzmiankowane „Gramm i Rudman”. Warto by zdanie przeformułować i dać przypis, o co tu chodzi (a chodzi o to: https://en.wikipedia.org/wiki/Gramm%E2%80%93Rudman%E2%80%93Hollings_Balanced_Budget_Act).
- s. 101. „Melon” (notabene użyto tu w oryginale 'watermelon', czyli „arbuz”, nie „melon”) w znaczeniu „penis” niezbyt dobrze brzmi, tymczasem w angielszczyźnie jest to slangowe określenie (także w wersji 'watermelon cock') tej części ciała. A wystarczyło dać jakiegoś „wacka” czy „fujarę”.
-s. 112. „Ta dziewczyna, Jane Doe, leży przy lodówce”. Trzeba było albo dać do 'Jane Doe' przypis, albo dać coś w rodzaju „NN”.
- s. 167. „Silly Billy”. Powinno być: głuptasie, głuptasku.
- ss. 178. „Leopard” zamiast „lampart” czy „pantera”, Ten sam błąd pojawia się na s. 426. Powrót do Schillerowsko-Mickiewiczowskiej „Rękawiczki” czy co?
- s. 196. „Miła plaża” zamiast np. „ładna plaża” (ang. 'a nice beach').
- s. 204. „Nie bądź zachłanna… albo spotkamy się w dopiero przyszłym tygodniu”. To taka łagodna groźba, więc angielskie 'or' należy tu tłumaczyć jako „bo” (albo jako: bo inaczej, inaczej, w przciwnym razie), nie „albo”.
- s. 216. „Strzykało Crawforda w krzyżu”. Warto by to poprawić na „strzykało Crawfordowi w krzyżu”.
- s. 222. „W Marylandzie”. Niby można i tak… ale czy nie zgrabniej byłoby zastosować formę nieodmienną, tj. „w Maryland”?
- s. 238. „Słodki Jezu!” ('sweet Jesus'). Jakże często słyszę tę kalkę w filmach. A po polsku to przecież coś w rodzaju „Jezus Maria!” czy „Chryste Panie!”. Ten sam kiks na s. 407.
- s. 238 (a także na s. 239). „Pani senator Martin!”. Przecież po polsku w sytuacji, gdy nie ma w danym miejscu co najmniej dwóch senatorów, nie wołamy „Panie senatorze (ministrze/ prezydencie/ pośle) Iksińsiki!”, tylko po prostu „Panie senatorze!”.
- s. 244. „Młody imago”, s. 196 „przepiękny imago”. Od kiedy to „imago” jest rodzaju męskiego?
- s. 306. „Typowy strzał zza węgła”. Po polsku to raczej „tchórzliwy strzał w plecy” ('chickenshit backshot').
- s. 333. „Reklamy seksualne” ('sex ads'). Fuj, nie lepiej było dać 1) „reklamy erotyczne”, „ociekające seksem reklamy”, „pełne zmysłowości reklamy” ewentualnie „zmysłowe reklamy” lub 2) "anonse/ ogłoszenia erotyczne" (kontekst nie jest do końca jednoznaczny)?
- s. 336 – „Pierwotni mieszkańcy Ameryki” jako przekład 'Native Americans' jest wprawdzie poprawne, ale lepszym rozwiązaniem byłoby „rdzenni Amerykanie” lub po prostu „Indianie”, bo w Polsce słowo „Indianian” (a także „Murzyn”, w przeciwieństwie do „Negr”) nie ma ujemnych konotacji.
- s. 390. „Okazało się, że z niej lepsza dziwka” ('she turned out to be a bitch really'). Warto by poprawić na coś w stylu „że to naprawdę wredna suka/ małpa/ baba/ babsztyl”.
Słowem: sprawnie napisany „klasyk”, którego nikomu nie polecam.
Jestem dość świeżo po lekturze "Milczenia owiec" (Albatros, 2017, wydanie kieszonkowe) i muszę powiedzieć, że książka mnie rozczarowała. Film oglądałem przeszło dwadzieścia lat temu, więc z fabuły prawie nic nie pamiętałem, ale mimo to treść książki Harrisa okazała się dość nudna i już raczej dla zasady (trzeba zapoznać się z „klasyką”) doczytałem rozpoczętą lekturę....
więcej Pokaż mimo to