Toast. The story of a boy's hunger

Okładka książki Toast. The story of a boy's hunger Nigel Slater
Okładka książki Toast. The story of a boy's hunger
Nigel Slater Wydawnictwo: Harper Perennial biografia, autobiografia, pamiętnik
247 str. 4 godz. 7 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Harper Perennial
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wydania:
2004-01-01
Liczba stron:
247
Czas czytania
4 godz. 7 min.
Język:
angielski
ISBN:
1841154717
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
964
142

Na półkach: , ,

Nigel Slater jest znanym i cenionym brytyjskim kucharzem i krytykiem kulinarnym. Mnie Nigel kojarzy się z prostotą, skromnością, ciepłem domowego ogniska. Kiedy oglądam Danie dnia rozkoszuję się nie tylko tym, co Slater gotuje, ale również tym, jak opowiada o jedzeniu. Program pięknie wpisuje się w stylistykę slow i, choć lubię także nadpobudliwość Jamiego Olivera, to jednak odpoczywam, wsłuchując się w kojący głos Nigela Slatera.

Tost. Historia chłopięcego głodu to autobiograficzna książka o dorastaniu w Anglii lat 60-tych i 70-tych. To również opowieść o rewolucji kulinarnej, dzięki której w domach pojawiło się mnóstwo produktów przetworzonych i gotowych dań. Gospodynie, które do tej pory spędzały w kuchni niemal cały dzień, mogły odpocząć i przygotować ekspresowe danie z puszki. Produkty te były również zbawieniem dla kobiet, które w kuchni nie potrafiły się odnaleźć. Do takich kobiet należała mama Nigela - w sklepie wybierała tylko produkty gotowe, bała się produktów świeżych, a jak od czasu do czasu miała przygotować danie samodzielnie, robiła się z tego ceremonia, nad którą wisiała nuta niepewności. Zupełnie inną kucharką okazała się gospodyni Slaterów, a później macocha Nigela, która pojawiła się w jego domu rodzinnym po śmierci mamy. Pani Potter uwielbiała gotować i wszystko przygotowywała sama, ale nie dopuszczała do kuchni nikogo, nie zdradzała swych kulinarnych sekretów. Dogadzała przyszłemu mężowi, konkurując o względy mężczyzny z jego synem, którego już wtedy fascynowała magia gotowania.

Dzieciństwo Nigela nie było sielankowe. Książka pełna jest różnych smaczków, nie tylko kulinarnych. Niektóre opowieści są tak sugestywne, że wywołują dreszcz obrzydzenia, jak historia krążącej wokół stołu miseczki z bitą śmietaną, z której każdy nabierał sobie stosowną porcję i każdy obserwował ciocię...zresztą, nie będę psuła innym przeżycia po swojemu tego fragmentu tekstu.

Nigel Slater jest znanym i cenionym brytyjskim kucharzem i krytykiem kulinarnym. Mnie Nigel kojarzy się z prostotą, skromnością, ciepłem domowego ogniska. Kiedy oglądam Danie dnia rozkoszuję się nie tylko tym, co Slater gotuje, ale również tym, jak opowiada o jedzeniu. Program pięknie wpisuje się w stylistykę slow i, choć lubię także nadpobudliwość Jamiego Olivera, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
552
75

Na półkach: ,

Nigdy wcześniej nie spotkałam się z biogrfią napisaną w ten sposób - każdy rozdział ma główny wątek, jakim jest jedzenie. I prawie każdy ma w tytule nazwę jedzenia.
Mimo wszystko była to nielekka lektura ze względu na wiele przeżyć oraz perspektywę autora.
Bardzo ciekawa.

Nigdy wcześniej nie spotkałam się z biogrfią napisaną w ten sposób - każdy rozdział ma główny wątek, jakim jest jedzenie. I prawie każdy ma w tytule nazwę jedzenia.
Mimo wszystko była to nielekka lektura ze względu na wiele przeżyć oraz perspektywę autora.
Bardzo ciekawa.

Pokaż mimo to

avatar
991
337

Na półkach: , ,

Jaki dźwięk powinna wydać z siebie w chwili krojenia dobrze przyrządzona galaretka? Jaką niespodziankę krył w sobie groszek firmy Suprise? I czemu ze wszystkich wspomnień z dzieciństwa Nigela Slatera, kulinarnego guru z BBC, najbardziej wysublimowany smak miał zwykły tost z masłem? Aby dowiedzieć się tego wszystkiego, a przy okazji podejrzeć, czym zajadali się Brytyjczycy jakieś 50 lat temu, warto sięgnąć po tę książeczkę.

"Delikatny chłopiec, regularnie sprawiający zawód swemu ojcu".

Tak właśnie sam siebie określa Nigel, wracając w swych wspomnieniach do dzieciństwa i lat młodzieńczych. A przypadły ona na lata 60-te XX wieku. Nigel, ostatnie późne dziecko niemłodych już rodziców, był chucherkiem, wiecznie złaknionym nie tylko jedzenia, ale też głębszych uczuć ze strony matki i ojca. Matki, która (warto to podkreślić) nie miała za grosz talentu do gotowania. Jej przedwczesna śmierć sprawiła, że ubogi dotąd jadłospis Slaterów skurczył się niemal do zera. Bieda w tym zakresie trwała do momentu, gdy na wpół osierocony Nigel podjął swoje pierwsze nieśmiałe samodzielne próby przyrządzenia posiłku. Zbiegły się one mniej więcej w czasie z pojawieniem się w życiu ojca nowej kobiety, która miała obsesję na punkcie sprzątania i... zdecydowanie potrafiła gotować.
Przez kolejne lata dorastający Nigel, coraz bardziej zafascynowany kuchnią i jej tajnikami, zaciekle rywalizował z panią Potter o względy ojca.

Nigel Slater ma gawędziarskie zacięcie i rozprawia się ze swą wczesną młodością szczerze, z humorem i z prawdziwym pazurem, nie rozczulając się zbytnio i nie oszczędzając nikogo, łącznie z samym sobą i ówczesnymi realiami. Z jego opowieści wyłania się portret skrytego, trochę butnego chłopaka, chadzającego swymi drogami; oraz obraz Anglii doby Beatlesów i Rolling Stonesów, gwałtownego rozwoju kultury masowej, konsumpcjonizmu i coraz bardziej przetworzonego jedzenia we wszechobecnych torebkach, puszkach, tubkach itp., któremu autor ze zrozumiałych względów, wcielając się na powrót w małego głodnego Nige'a, poświęca najwięcej uwagi. Mniej więcej tyle, ile seksowi, z którym nomen omen jedzenie ma według niego wiele wspólnego. Ilość jadła i smaków w tej książce może się wydać wręcz przytłaczająca, a z drugiej strony - fantastycznie obfita. A te szczegółowe opisy spożywania! Zjedzenie banalnego rożka z lodami urasta do rangi istnej uczty.

Wspomnienia Slatera spisane są z dużym wyczuciem i wrażliwością. To coś w rodzaju młodzieńczego pamiętnika w autobiograficznym charakterze, naładowanego dziecinnymi i nastoletnimi emocjami; słodko-cierpka jak cytrynowa tarta z bezą, historia chłopca, który nie lubił swojej macochy, który był dla ojca wiecznym rozczarowaniem i któremu koledzy podobali się na równi z dziewczynami. Chłopca, który rósł i dojrzewał właściwie w osamotnieniu, aż w końcu odnalazł życiową pasję i swoje miejsce.

Choć wcześniej obejrzałam świetną, dość wierną ekranizację "Tostu", książka i tak zdołała mnie oczarować i przyjemnie zaskoczyć. Okazała się ciekawie napisaną prawdziwą kopalnią wiedzy na temat życia w latach 60-tych.
Pyszna podróż w czasie.

Jaki dźwięk powinna wydać z siebie w chwili krojenia dobrze przyrządzona galaretka? Jaką niespodziankę krył w sobie groszek firmy Suprise? I czemu ze wszystkich wspomnień z dzieciństwa Nigela Slatera, kulinarnego guru z BBC, najbardziej wysublimowany smak miał zwykły tost z masłem? Aby dowiedzieć się tego wszystkiego, a przy okazji podejrzeć, czym zajadali się Brytyjczycy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
821
600

Na półkach:

Zabawna opowieść o chłopięcym dojrzewaniu na tle kulinarnych rewolucji: przypalanych tostów, puddingu ryżowego i innych potraw.
Ale mnie aż tak bardzo nie zachwyciła jak innych czytelników. Czegoś mi tu brakowało, pieprzu a może cukru?
.

Zabawna opowieść o chłopięcym dojrzewaniu na tle kulinarnych rewolucji: przypalanych tostów, puddingu ryżowego i innych potraw.
Ale mnie aż tak bardzo nie zachwyciła jak innych czytelników. Czegoś mi tu brakowało, pieprzu a może cukru?
.

Pokaż mimo to

avatar
397
116

Na półkach: ,

Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek w swoim życiu czytała gorszą książkę...

Napiszę tę opinię w stylu samego pana Slatera:

Flaki z olejem
Prawdopodobnie nigdy nie zabrałabym się za tę powieść, gdyby nie to że książkę dostałam w nagrodę. Cóż, chciał nie chciał trzeba było zobaczyć, co też się kryje na tych zadrukowanych stronach. Historia miała być wciągająca, ciekawa i zabawna. Była żałosna, śmierdziała tanim żartem i stęchlizną wylewającego swoje żale gościa, który nigdy nie powinien zabrać się za pisanie książki. Przekoloryzowana opowieść, w której autor na siłę próbował wcisnąć co raz to więcej odrażających anegdot, prawdopodobnie kierując się zamysłem, że będzie to prześmieszne. A może w ten sposób chciał wzbudzić w czytelniku litość nad biednym, pokrzywdzonym przez los chłopcem, który pragnie tylko realizować swoje kulinarne marzenia? Nieważne, tak czy tak nie wyszło mu ani jedno, ani drugie. Co więcej cała powieść jest obrzydliwie nudna i przyprawia o mdłości jak niedoprawiona potrawa. Jak flaki z olejem. Lub jak sam olej. W żołądku się przewraca, kiedy to czytam, brr...

Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek w swoim życiu czytała gorszą książkę...

Napiszę tę opinię w stylu samego pana Slatera:

Flaki z olejem
Prawdopodobnie nigdy nie zabrałabym się za tę powieść, gdyby nie to że książkę dostałam w nagrodę. Cóż, chciał nie chciał trzeba było zobaczyć, co też się kryje na tych zadrukowanych stronach. Historia miała być wciągająca, ciekawa i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
677
75

Na półkach:

Sięgnęłam po książkę z wielkim apetytem myśląc, że będzie to ciekawa historia z kulinariami w tle. Zdecydowanie nie jest to to czego oczekiwałam - zamiast smakowitych opisów i przepisów sprawiających, że cieknie ślinka dostałam stos zupełnie nic dla mnie nie znaczących nazw smakołyków, nieco obrzydliwych scenek i kilka nieczułych, pozbawionych uczuć postaci. Historia chłopięcego głodu nie zaspokoiła mojego apetytu.

Sięgnęłam po książkę z wielkim apetytem myśląc, że będzie to ciekawa historia z kulinariami w tle. Zdecydowanie nie jest to to czego oczekiwałam - zamiast smakowitych opisów i przepisów sprawiających, że cieknie ślinka dostałam stos zupełnie nic dla mnie nie znaczących nazw smakołyków, nieco obrzydliwych scenek i kilka nieczułych, pozbawionych uczuć postaci. Historia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1175
881

Na półkach: , , ,

"Tost. Historia chłopięcego głodu" to autobiografia Nigela Slatera, która typową autobiografią nie jest. Pomimo, że zawiera informacje biograficzne, jest jednak... historią chłopięcego głodu. Główną rolę w tej książce pełni jedzenie. Reszta jest tłem. Bardzo istotnym oczywiście. Nigel Slater opisuje smaki, którym towarzyszą wydarzenia z jego życia. Z każdej strony wyłania się potrawa, jej smaki, zapachy, tekstura, wygląd potrawy na talerzu. Opisy są tak żywe, że czułam, jakbym miała konkretne danie przed nosem niemalże. Niestety nie zawsze były to miłe doznania, ale brytyjska rzeczywistość kulinarna z drugiej połowy poprzedniego stulecia była taka, a nie inna. Dla mnie ciekawe jednak było, jak autor pisał o jedzeniu, jak go doświadczał wszystkimi zmysłami. I do każdego dania historia z życia, które też nie było usłane różami. Z całości wyłania się postać Nigela, który dzisiaj jest osobistością kulinarną bardzo szanowaną na Wyspach Brytyjskich i nie tylko. Dzięki tej książce widać, jak Slater kształtował się na tego, kim jest. Jego tęsknota za smakiem jest bardzo poruszająca, podpatrywanie przepisu na ciasto cytrynowe z bezą, dążenie do celu. Autor pisze otwarcie, że jedzenie służy jakiemuś celowi, nawet u nas powszechne jest powiedzenie "przez żołądek do serca". Posługiwanie się jedzeniem do opisania historii swojego życia bardzo mi się podoba, tym bardziej, że sama biografia byłaby chyba bardzo smutna. A tu nie zabrakło poczucia humoru , angielskiego oczywiście :). Opowiadając o jedzeniu autor opowiada swoje życie, a opisy niektórych potraw są naprawdę wysmakowane i apetyczne. Czytanie tego było prawdziwą przyjemnością, poza paroma opisami, z którymi jak najbardziej zgadzam się osobiście, np. dotyczącymi picia mleka. Ale już opis tego, jaki powinien być tost czy pommes dauphinoise to już zupełnie co innego, finezja. Ogólnie opisy z życiorysu, moim zdaniem, były komplementarne z opisami dań, dobrze dopasowane. Uważam, że to książka szczególnie dla osób odbierających świat wszystkimi zmysłami i kochających dobre jedzenie.

"Tost. Historia chłopięcego głodu" to autobiografia Nigela Slatera, która typową autobiografią nie jest. Pomimo, że zawiera informacje biograficzne, jest jednak... historią chłopięcego głodu. Główną rolę w tej książce pełni jedzenie. Reszta jest tłem. Bardzo istotnym oczywiście. Nigel Slater opisuje smaki, którym towarzyszą wydarzenia z jego życia. Z każdej strony wyłania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
39

Na półkach:

Mam słabość do Nigela Slatera. Jest angielski na wskroś, a jednocześnie tak nie po angielsku spontaniczny i zmysłowy. Oglądam jego programy kulinarne, a dzięki tej książce dowiedziałam się, skąd się wziął taki, a nie inny Nigel Slater. Polskim dzieciom PRL-u trudno to pojąć, ale istnieją kraje, gdzie dzieciom nigdy nie brakowało słodyczy, a nawet cierpiały one z powodu ich nadmiaru. Książka zachwyca ilością cukierniczych detali, a autor ma niesamowitą pamięć do opakowań, smaków, faktury i społecznych asocjacji każdego cukierka. To właśnie bogactwo smaków (nie tylko słodkich) wyzwala w autorze nieustający apetyt próbowania kolejnych dań, a rywalizacja ze świetnie gotującą macochą sprawia, że kuchnia staje się dla niego najlepszym ze światów. Całość nie jest może porywająca, bywa momentami monotonna, ale jest kolejnym przykładem na to, jak silny wpływ na wybory dorosłego ma to, z czym zetknął się jako dzieciak. Czego próbował, czego nie znosił i jak odpowiednio karmiony zmysł smaku jest w stanie poprowadzić człowieka przez życie.

Mam słabość do Nigela Slatera. Jest angielski na wskroś, a jednocześnie tak nie po angielsku spontaniczny i zmysłowy. Oglądam jego programy kulinarne, a dzięki tej książce dowiedziałam się, skąd się wziął taki, a nie inny Nigel Slater. Polskim dzieciom PRL-u trudno to pojąć, ale istnieją kraje, gdzie dzieciom nigdy nie brakowało słodyczy, a nawet cierpiały one z powodu ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1498
209

Na półkach:

czytając reklamy można się srogo zawieść. Książka mimo, że pełna zapachów i smaków raczej nie powala i dla mnie była małym rozczarowaniem.
http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/10/tost-historia-chopiecego-godu-nigel.html#more

czytając reklamy można się srogo zawieść. Książka mimo, że pełna zapachów i smaków raczej nie powala i dla mnie była małym rozczarowaniem.
http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/10/tost-historia-chopiecego-godu-nigel.html#more

Pokaż mimo to

avatar
1110
44

Na półkach:

jestem zawiedziona.

jestem zawiedziona.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    173
  • Chcę przeczytać
    149
  • Posiadam
    70
  • Teraz czytam
    10
  • Ulubione
    8
  • 2013
    5
  • 2012
    4
  • 2023
    2
  • 2014
    2
  • British
    2

Cytaty

Więcej
Nigel Slater Tost. Historia chłopięcego głodu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także