"Galicyjanie" wymagają uważnej lektury, a to za sprawą języka. Książka napisana jest gwarą, autor dodatkowo zmienia szyk zdania, zaburza frazę, co wpływa na melodię języka. Nie traktuję tego jako zarzut - trzeba jedynie zarezerwować sobie nieco więcej czasu na tę pozycję.
Akcja książki rozgrywa się w Zaborowiu i obejmuje sto lat. Bohaterami są trzy pokolenia rodziny Kończyświatów. Żadnemu z nich nie udaje się przeżyć spokojnie całego życia na własnym podwórku, każde zostaje wciągnięte w wydarzenia historyczne, które zmuszają do opuszczenia wsi. Jednak nie historia jest tu głównym bohaterem, a raczej to, jak Kończyświaty radzą sobie z niespodziewanymi wyzwaniami i jak ich chłopski rozum im w tym pomaga - albo ściąga na nich kłopoty.
I to jest osią całej książki - chłopska mentalność, zabobonność, zapalczywość i zaciekłość. Mimo że w Zaborowiu dzieją się rzeczy straszne, przeplatane są zwykłą codziennością, zwyczajnym radzeniem sobie ze światem. Okrucieństwo zaś wynika z głupoty albo próby odwrócenia niesprawiedliwego losu.
Przeplatane jest to wszystko z opisami przyrody, zwyczajami, zachwytem nad światem. Sens ma każde wydarzenie, które zwiastuje zmianę pór roku. Nic nie jest uciążliwe - ani wiosenne roztopy, ani letni upał czy jesienne błoto. Są tylko gwarancją, że świat będzie nadal trwał w niezmienionym kształcie.
Czyta się to świetnie, spokojnym rytmem sagi rodzinnej.
Autor wykonał mnóstwo pracy, poświęcił na tę książkę sporo czasu. Zdarza się, że taka informacja ma nas czytelników przekonać do tego, że obcujemy z dziełem niezwykłym - choć tak naprawdę mamy do czynienia z literacką wydmuszką. Tym razem jednak czytelnik ma tylko przyjemność obcując ze światem "Galicyjan". Polecam.

"Galicyjanie" wymagają uważnej lektury, a to za sprawą języka. Książka napisana jest gwarą, autor dodatkowo zmienia szyk zdania, zaburza frazę, co wpływa na melodię języka. Nie traktuję tego jako zarzut - trzeba jedynie zarezerwować sobie nieco więcej czasu na tę pozycję.
Akcja książki rozgrywa się w Zaborowiu i obejmuje sto lat. Bohaterami są trzy pokolenia rodziny...