Lubię książki p. Beaty. Bije od niej pozytywna energia, która ja o przeczytaniu ksiązki zawsze przejmuje ns jakiś czas.

Lubię książki p. Beaty. Bije od niej pozytywna energia, która ja o przeczytaniu ksiązki zawsze przejmuje ns jakiś czas.

Szybciutko i przyjemnie się czyta ale taka trochę bez ładu i składu. Czytałam lepsze tego typu pozycje jak np eat pretty

Szybciutko i przyjemnie się czyta ale taka trochę bez ładu i składu. Czytałam lepsze tego typu pozycje jak np eat pretty

Swego czasu niedzielne przedpołudnia z Beatą Pawlikowską w pewnej komercyjnej ogólnopolskiej rozgłośni należały do ścisłego grona moich ulubionych audycji radiowych. Może mnie wtedy drażniła nieco monotonia puszczanych wówczas piosenek, ale pod względem treści zawsze dobrze mi się tego słuchało i praktycznie z każdego programu wyciągałem dla siebie dużo przydatnych wiadomości.
Dlatego w końcu zżarła mnie ciekawość, czy z takim samym zainteresowaniem będę też przedzierał się przez książki tej autorki i postanowiłem korzystając z chwili wolnego siągnąć po jedną z jej książek, która akurat pojawiła się w domu. I przyznam, że nie jestem ani trochę rozczarowany. Dużo praktycznych informacji podanych przystępnym językiem, a do tego opatrzonych wstawkami z licznych podróży dziennikarki sprawiły, że całość przeczytałem nawet szybciej niż planowałem.
Jasne, w wielu aspektach p. Beata nie odkrywa Ameryki, ale w dobie permanentnej gonitwy czasem dobrze jest coś sobie przypomnieć, co niechcący mogło nam zejść na drugi plan albo wręcz umknąć zupełnie. Wydaje mi się, że jestem osobą świadomą tego, co jem i co chcę jeść, ale i tak ta książka otworzyła mi szerzej oczy na niektóre produkty i zainspirowała do kolejnych zmian w codziennym jadłospisie. A co do formy, na którą tu część czytelników narzeka, hm, owe "rozumiesz?" i podobne temu wstawki faktycznie mogą być irytujące. Ale to już kwestia podejścia, bo mnie akurat zupełnie to nie mierzi. Wręcz przeciwnie, dzięki nim łatwiej o wrażenie, że autorka siedzi obok nas i prowadzi z nami luźny dialog, a nie tylko wygłasza "sztywny" monolog, który składa się z samych oklepanych formułek.
Reasumując, ta książka na pewno nie sprawi, że nagle rzucę wszystko i nie spocznę dopóki nie przeczytam wszystkich publikacji autorstwa Beaty Pawlikowskiej. Ale bez wątpienia niebawem sięgnę po jej inną książkę, a za jakiś czas zapewne i kolejną...

Swego czasu niedzielne przedpołudnia z Beatą Pawlikowską w pewnej komercyjnej ogólnopolskiej rozgłośni należały do ścisłego grona moich ulubionych audycji radiowych. Może mnie wtedy drażniła nieco monotonia puszczanych wówczas piosenek, ale pod względem treści zawsze dobrze mi się tego słuchało i praktycznie z każdego programu wyciągałem dla siebie dużo przydatnych...

Książka jeszcze lepsza niż " Największe kłamstwa naszej cywilizacji ".
Dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy. Wiem Co dla mojego organizmu jest dobre, co jeść i pić aby czuć się lepiej. Autorka ma naprawdę duża wiedzę na ten temat, dzięki swoim podróżą . Mam wielkie zaufanie do tego co pisze , wiem że to sama sprawdziła albo sama tego doświadczyła.
Polecam ta książkę każdemu, kto chce żyć długo i zdrowo. 💚

Książka jeszcze lepsza niż " Największe kłamstwa naszej cywilizacji ".
Dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy. Wiem Co dla mojego organizmu jest dobre, co jeść i pić aby czuć się lepiej. Autorka ma naprawdę duża wiedzę na ten temat, dzięki swoim podróżą . Mam wielkie zaufanie do tego co pisze , wiem że to sama sprawdziła albo sama tego doświadczyła.
Polecam ta książkę...

Uważam, że po prostu trzeba luźno podejść do tej publikacji, ona jest dla zrelaksowania się i przyjemnego czytania. Pisze ją znana podróżniczka, która z typowym dla siebie charakterem przedstawia swój punkt widzenia i w takiej tonacji komponuje treść. Książkę traktuję chyba wyłącznie jako literaturę uzupełniającą. Brak tabel z zestawieniami, liczbami, normami i kaloriami ani dokładnych danych odnoszących się do odżywiania. Są ogólne stwierdzenia, wypisane składniki, pierwiastki występujące w przedstawianych produktach, które autorka zaleca uwzględniać podczas robienia zakupów. Przekonuje do swoich pomysłów, doświadczeń kulinarnych i przepisów. Wyszczególnia warzywa, owoce, kasze, zioła.

Na końcu książki mieści się ciekawe sprostowanie będące usprawiedliwieniem nie trzymania się przez nią zasad interpunkcji: "Lubię przecinki. Daję im artystyczną wolność, nieskrępowaną schematem. Przecinek mówi czasem więcej niż słowo, zatrzymuje myśl, oddziela znaczenia, a czasem nadaje im nowy sens. Także wtedy kiedy znika.
I dlatego przecinki w tej książce są postawione i zniknięte zgodnie z artystyczną wolnością, wbrew zaleceniom korekty i na moją odpowiedzialność."

Uważam, że po prostu trzeba luźno podejść do tej publikacji, ona jest dla zrelaksowania się i przyjemnego czytania. Pisze ją znana podróżniczka, która z typowym dla siebie charakterem przedstawia swój punkt widzenia i w takiej tonacji komponuje treść. Książkę traktuję chyba wyłącznie jako literaturę uzupełniającą. Brak tabel z zestawieniami, liczbami, normami i kaloriami...

Książka jest cennym motywatorem do przejścia na zdrowe odżywianie. Można tu znaleźć informacje, jakie właściwości ma dany dar natury. Jednak głównym przesłaniem jest, że każdy jadalny produkt natury, jak najmniej przetworzony, bez dodatku chemii, ma witaminę W jak wszystko co potrzebne do życia i witaminę Ż jak życie. Nie wiadomo czy nauka wyodrębniła już wszystkie możliwe właściwości lecznicze i zdrowotne np. warzyw czy kasz. Wiadomo, że natura dostarcza nam wszystkiego co potrzebne do życia. To my decydujemy czy jemy produkty pełne sztucznych dodatków, jakich sporo na sklepowych półkach. Warto sięgnąć po zdrowe jabłko, bogatą w białko kaszę quinoa, a może zawierającą żelazo i obniżającą zły cholesterol soczewicę. Bogactwo Skarbów natury jest ogromne. Kwestia tylko znalezienia czasu na przygotowanie zdrowego posiłku.

Książka jest cennym motywatorem do przejścia na zdrowe odżywianie. Można tu znaleźć informacje, jakie właściwości ma dany dar natury. Jednak głównym przesłaniem jest, że każdy jadalny produkt natury, jak najmniej przetworzony, bez dodatku chemii, ma witaminę W jak wszystko co potrzebne do życia i witaminę Ż jak życie. Nie wiadomo czy nauka wyodrębniła już wszystkie możliwe...

Pogodna, prawdziwa, uczciwa, pouczająca.

Pogodna, prawdziwa, uczciwa, pouczająca.

Kolejne książki Pani Beaty nie wnoszą prawie niczego nowego. I to jest jeden z minusów.
Wstawki Autorki typu "Rozumiecie?" po raz kolejny pokazuje za jakich nieświadomych laików Pani Beata uważa swoich Czytelników.
Byłam ciekawa, co Autorka napisze o "skarbach naszej cywilizacji". Tu znów rozczarowanie. Takie pestki jabłek nazwałabym raczej cudami natury, nie cywilizacji, ale chyba się nie znam...

Kolejne książki Pani Beaty nie wnoszą prawie niczego nowego. I to jest jeden z minusów.
Wstawki Autorki typu "Rozumiecie?" po raz kolejny pokazuje za jakich nieświadomych laików Pani Beata uważa swoich Czytelników.
Byłam ciekawa, co Autorka napisze o "skarbach naszej cywilizacji". Tu znów rozczarowanie. Takie pestki jabłek nazwałabym raczej cudami natury, nie cywilizacji,...

Czy to dłuższa przerwa w czytaniu Pawlikowskiej, czy też ten tom jest po prostu wyjątkowo nieudany? O ile bez większy problemów, a nawet z pewnym zainteresowaniem przebrnęłam przez "Największe kłamstwa naszej cywilizacji", tak tutaj siłą zmuszałam się do przeczytania kolejnej strony, a i tak skapitulowałam przy rozdziale mającym być wstępem do wprowadzenia informacji o yerba mate. W zasadzie sama się sobie dziwię, że udało mi się dobrnąć niemalże do końca książki. Zbyt dużo dygresji, mało konkretnych informacji, no i ten język... ta swego rodzaju infantylność, która o dziwo nie raziła mnie jakoś mocno do tej pory. Zbyt często Beata skupia się na przypominaniu nam o wielkich zbrodniach przemysłu spożywczego, zamiast skupić się faktycznie na "skarbach naszej cywilizacji". Ale to już chyba świadomy zabieg na powstanie kolejnych tomów serii. Nie polecam.

Czy to dłuższa przerwa w czytaniu Pawlikowskiej, czy też ten tom jest po prostu wyjątkowo nieudany? O ile bez większy problemów, a nawet z pewnym zainteresowaniem przebrnęłam przez "Największe kłamstwa naszej cywilizacji", tak tutaj siłą zmuszałam się do przeczytania kolejnej strony, a i tak skapitulowałam przy rozdziale mającym być wstępem do wprowadzenia informacji o...

Wiele rzeczy już wiedziałam, wiele sobie ponownie uświadomiłam i przypomniałam.
Książka dla tych, którzy uważają, że zdrowe odżywianie jest trudne a przede wszystkim drogie.

Wiele rzeczy już wiedziałam, wiele sobie ponownie uświadomiłam i przypomniałam.
Książka dla tych, którzy uważają, że zdrowe odżywianie jest trudne a przede wszystkim drogie.